Lena M. Bielska "Podstępne serce" - recenzja książki

 

Lena M. Bielska "Podstępne serce" - recenzja książki

Dziś przyszedł czas na recenzję kolejnego tomu z serii "Bellomo" autorstwa Leny M. Bielskiej. Mowa o książce "Podstępne serce", która swoją premierę miała 7.04.2021 roku. Jak spodobał mi się drugi tom serii?


Nie wiem, czy pamiętacie moją recenzję pierwszej części z tej serii. Byłam zachwycona debiutem pani Bielskiej i z pewnością zostanę jej wierną czytelniczką na długi czas. Kiedy książka "Podstępne serce" pojawiła się w moim domu, od razu wzięłam się za jej czytanie. O czym opowiada ten tom?

Pięć rodzin mafijnych i prawo, którego nie wolno łamać!

Drugi tom słynnej serii „Bellomo”!

Salvatore Bellomo, dwudziestopięcioletni brat dona, od zawsze chciał stanąć na czele mafii. Dlatego kiedy nadarza się ku temu okazja, chętnie zgadza się na aranżowane małżeństwo. Ma wziąć ślub z Zoją Letową i w ten sposób przejąć rządy po jej ojcu, szefie Moskiewskiej Braci. 

Zoja Letowa marzy o tym, aby wyjechać z Rosji. Gdy dowiaduje się, że wyjdzie za Salvatore’a, jest niezmiernie szczęśliwa. Uważa, że nowojorscy mafiosi znacznie różnią się od rosyjskich – przede wszystkim szanują kobiety. 

Zoja myśli, że jej sny się spełnią. Zostanie żoną przystojnego i szarmanckiego Salvatore’a, zamieszka w Stanach Zjednoczonych i już nigdy nie wróci do Rosji.

Nie wie jednak, że jej przyszły mąż ma względem niej inne plany


Lena M. Bielska "Podstępne serce" - recenzja książki


Salvatore Bellomo, to młody i ambitny mężczyzna, który ma jeden cel - zostać głową mafii. Bossem. Kiedy ma okazję spełnić swoje największe marzenie, postanawia wziąć za żonę Zoję Letową. Dlaczego? Ponieważ po śmierci jej ojca, będzie mógł stanąć na czele moskiewskiej mafii. Jego wybranka jednak ma inne plany. Marzy o tym, aby opuścić rodzinne ziemie, bo to właśnie tutaj otrzymała od życia najwięcej ciosów i cierpienia. Kiedy dowiaduje się, że ma szanse wyjść za mąż, cieszy się, bo chce jak najszybciej zmienić miejsce zamieszkania. Zoja i Salvatore wchodzą w związek mając swoje ukryte powody, ale co się stanie, kiedy wyjdą na jaw? Czy relacja oparta na tajemnicach ma szanse przetrwać?

Między tą dwójką dało się wyczuć elektryzującą chemię. Zoja od razu wpadła w oko Salvatoremu. Urzekła go jej dziewczęcość, niewinność, subtelność i delikatność. Z każdym dniem coraz bardziej mu na niej zależało, aż przerodziło się to w prawdziwe uczucie. Zoja natomiast nie potrafiła zaufać mężowi. Podsłuchała pewną rozmowę i poczuła strach i panikę. Bała się wrócić do Rosji i nie chciała tego robić. Za wszelką cenę chciała uciec i więcej się tam nie pojawiać. Nie potrafiła otworzyć się przed mężem i zdradzić mu powody swoich obaw. Czy to ją zgubiło?

Autorka w doskonały sposób potrafiła ukazać tu uczucia, co bardzo mi się podobało. W rodzinie Bellomo urzekło mnie podejście tych twardych mężczyzn do kobiet. Były one dla nich kimś ważnym, szanowali je i kochali. Niby mafiozi, a jednak dżentelmeni - to się bardzo ceni. W Zoji pokazała nam prawdziwy strach, przerażenie, które dawało się odczuć na własnej skórze Tutaj chciałabym zauważyć, że nie każdy autor potrafi skonstruować tak swoje postaci, aby czytelnik wczuł się w och sytuację. Kolejny raz Lena M. Bielska pokazała, że nie tylko potrafi pisać, ale także umie pokazać coś nowego w świecie mafii, którą nie nudzi i nie odrzuca.

Jeśli chcecie poznać przyjemną historię, z którą odpłyniecie na kilka godzin do świata bohaterów, to polecam Wam tę książkę. Myślę, że będziecie z niej zadowoleni i chętnie poznacie też inne części z tej serii. Wydawnictwu NieZwykłe dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy mieliście okazję czytać książki Leny M. Bielskiej? Jak się Wam podobały?

Komentarze

Instagram