VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach

 

VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 - opinia po testach

W sierpniowym pudełku Pure Beauty Enjoy The Sunshine znalazłam łagodzący krem BB marki Vianek. Ucieszyła mnie jego obecność, bo poprzedni krem tego typu właśnie mi się kończył, a nie zdążyłam kupić kolejnego. Od razu wzięłam się za testy i dziś wracam do Was z moją opinią na jego temat.


Marka Vianek jest mi doskonale znana od lat i mam od nich kilku ulubieńców, o których pisałam na blogu. Kremu BB nie znałam wcześniej, więc z ogromną ciekawością zabrałam się za stosowanie i bacznie obserwowałam to, jak sprawuje się na mojej skórze. Ten konkretny krem, przeznaczony jest do cery podrażnionej, a ja takiej nie mam, jednak nie było to żadną przeszkodą, aby po niego sięgać każdego dnia. 

Zanim jednak opowiem o swoich wrażeniach, to zostawiam Wam opis ze strony producenta, abyście mogli dowiedzieć się co nieco o tym gagatku.


VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach


Lekki, wielofunkcyjny krem do pielęgnacji na dzień, zawierający tylko filtry fizyczne (tlenek cynku i dwutlenek tytanu), chroni skórę wrażliwą i podrażnioną przed szkodliwym działaniem promieni UV. Naturalne pigmenty ujednolicają koloryt, korygują drobne niedoskonałości i rozświetlają cerę. Dzięki zawartości składników nawilżających (m.in. ekstrakt z jeżówki purpurowej) i łagodzących (alantoina), krem może być aplikowany samodzielnie lub stanowić świetną bazę pod inne kosmetyki kolorowe.

Krem przyjechał do mnie zapakowany w kartonik z przepięknymi kwiatowymi zdobieniami, które są bardzo charakterystyczne dla marki Vianek. Wewnątrz znalazła się buteleczka z tworzywa. Aby wydobyć z wnętrza krem, należy nacisnąć dozownik, przez który wydobywa się to, co najważniejsze. Lubię takie rozwiązania, ponieważ są higieniczne i ułatwiają wydobycie potrzebnej ilości kosmetyku, bez zbędnego marnowania. Jeśli chodzi o mnie, to przyciśnięcie aplikatora na maksa sprawia, że z wnętrza wyciska się więcej kremu, niż potrzebuję, dlatego też wciskam go do połowy, aby nic się nie zmarnowało.

VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach

VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach


Konsystencja jest dość gęsta i przyznam, że przy pierwszym użyciu nieco się jej obawiałam, bo wyglądała na tłustą. Zbyt duża ilość kremu sprawi, że na twarzy zrobi się maska, więc należy zwrócić uwagę ile kosmetyku nam wystarczy, aby rozprowadzić go po twarzy nie tworząc smug czy zbyt grubej warstwy, co pokazałam na przykładzie mojej dłoni, gdzie jest go stanowczo za dużo. Przy nałożeniu małej ilości od razu zauważycie czemu krem nazywa się lekki. 


VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach


Kiedy nałożymy na skórę odpowiednią ilość, to prezentuje się to o wiele lepiej. Krem doskonale się rozprowadza i szybko wchłania. Koloryt cudownie się wyrównuje, a skóra wygładza. Kosmetyk tak jakby zakleja zmarszczki i tworzy równomierną warstwę na skórze, która jest gładka i ładnie się prezentuje. Dodatkowo krem BB Vianek świetnie nawilża skórę i sprawia, że jest miękka w dotyku.

Odkąd ten kosmetyk pojawił się w moim domu, stał się nieodłącznym elementem mojej pielęgnacji. Latem, zupełnie się nie maluję, wystarczy, że pociągnę rzęsy tuszem, a na skórę nałożę jakiś krem z filtrem i jestem gotowa do wyjścia. Vianek stał się tym, po który sięgam z przyjemnością, bo sprawia, że wyglądam na młodszą i bardziej wypoczętą. W opisie widzę, że są dwa odcienie tego kremu - ja mam raczej jasny i w momencie kiedy zbyt mocno opaliła mi się twarz, jest dla mnie trochę za jasny, ale na jesień i zimę będzie idealny. 

Na zdjęciu poniżej widać, jak wyrównuje strukturę skóry i wypełnia zmarszczki, o czym pisałam wyżej.


VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach

VIANEK Łagodzący krem do twarzy BB SPF 15 z ekstraktem z jeżówki - opinia po testach


Jedyna rzecz, którą zmieniłabym w tym kremie to zapach. Jest taki ziołowy, nie wiem nawet, co konkretnie tutaj czuję, ale nie do końca odpowiada to moim gustom, więc mogę to zaliczyć jako minus, chociaż wiem, że nie każdy odczuje go tak, jak ja.

Cieszę się, że znalazłam go w pudełku Pure Beauty i mam nadzieję, że takie perełki będą pojawiać się w kolejnych pudełkach.

A Wy, znacie już krem BB Vianek? Jak się u Was sprawdza?

___________________________________________________

Dziś jeszcze chcę wspomnieć o pewnym miejscu w sieci, w którym możecie zamówić cudowne naklejki na ścianę do pokoju dziecięcego. Na stronie https://eudajmonia.eu/ znajdziecie naklejki pełne minimalizmu w zachwycających wydaniach i wysoką jakość. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z tak pięknym wzornictwem i ogromnym wyborem naklejek, które w błyskawicznym czasie odmienią wnętrze pokoju Twojego dziecka. Patrząc na nie żałuję, że moja córka nie ma swojego pokoju, w którym mogłabym przykleić takie cuda. Sami zobaczcie! 

Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów

 

Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów

Jakiś czas temu na portalu Uroda i Zdrowie znalazłam nabór na testy butelek filtrujących marki Aquapfor. Na co dzień piję wyłącznie wodę, więc postanowiłam się zgłosić. Miałam szczęście i udało mi się dostać do tych testów, a dziś wracam do Was z moją opinią o tej butelce.


Odkąd pamiętam w moim domu piło się dużo wody. W Suwałkach woda kranowa nadaje się do picia i muszę przyznać, że jest smaczna. Jakiś czas temu zmieniłam mieszkanie i tutaj pojawił się problem osadzania się kamienia, więc od dłuższego czasu piję wyłącznie wodę filtrowaną. Mam specjalny dzbanek i dopiero po przepuszczeniu przez niego, woda wędruje do kubka czy butelki. Mieszkam w pięknej okolicy, mam dookoła dużo lasów, pól czy innych miejsc nadających się na spacery. W związku z tym, bardzo dużo spaceruję, zarówno sama jak i z dziećmi. Nawet ostatnie upały nie sprawiły, że wychodziłam mniej, ale przyznam, że niejednokrotnie mierzyłam się z problemem znalezienia po drodze sklepu i kupienia butelki wody. Testy butelki Aquapfor spadły mi więc z nieba, ponieważ nie muszę szukać sklepu, a wodę mam zawsze przy sobie.

Butelka filtrująca Auaphor City posiada filtr, który ma wydajność aż 150 litrów. Dostępna jest w kilku pięknych, typowo wakacyjnych kolorach. Skusiłam się na zielony, bo jak wiecie, to mój ulubiony kolor. Butelka ma pojemność 500 ml, więc przy jednym filtrze możemy ją napełnić aż 300 razy! 


Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów


Najważniejsze informacje o butelce filtrującej AQUAPHOR City:
  • Usuwa chlor, metale ciężkie, alergeny, poprawia smak i zapach wody
  • Uniwersalna pojemność 0.5l zapewnia optymalną ilość płynu na kilka godzin, nie dokładając przy tym dodatkowego ciężaru
  • Aksamitna powierzchnia butelki dodatkowo ułatwia wygodę użytkowania – zapobiega wysuwaniu się z rąk.
  • Materiał, z którego wytworzona jest butelka to odporny na uderzenia Tritan™ - najnowszej generacji szkło organiczne, całkowicie bezpieczne, nietłukące i odporne na upadki. Tritan jest wykorzystywany do produkcji pojemników do przechowywania żywności i butelek dla niemowląt. Nie zawiera bisfenolu A (BPA).
  • Przykuwający wzrok atrakcyjny design butelki sprawia, że można z niej korzystać w dowolnych okolicznościach – zarówno podczas uprawiania sportu, jak i spaceru po mieście, w szkole, w biurze czy w samolocie.
  • Butelka AQUAPHOR jest łatwa w czyszczeniu i sprawdza się w codziennym użytkowaniu.
Dodatkowo, korzystając z tej butelki wspierasz ekologię, ponieważ nie kupujesz kolejnych butelek wody w plastikowych opakowaniach, więc osobiście zmniejszasz obciążenie środowiska tego typu odpadami.


Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów

Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów


Butelka łatwo się zamyka, wygląda jak sportowy bidon i posiada dodatkowo materiałową rączkę. Jest szczelna, dzięki czemu nie ma możliwości, aby zawartość wylała się w torebce na ważne dokumenty. Bardzo zwracam uwagę na takie cechy, ponieważ często noszę przy sobie różne teczki, których nie chciałabym zalać. Ustnik jest dość spory, wygodny w użyciu i przepuszcza odpowiednią ilość wody. Muszę przyznać, że faktycznie woda ma zupełnie inny i lepszy smak, więc cieszę się, że zdecydowałam się wziąć udział w tych testach. Odkąd pojawiła się u mnie w domu, jesteśmy nierozłączne, a upały, które przez ostatnich kilkanaście dni panowały na Suwalszczyźnie nie dały mi w kość, bo zawsze miałam pod ręką wodę. Odpowiednie nawodnienie jest bardzo ważne, dlatego też dbam o to, aby wypijać sporą ilość wody w ciągu dnia. U mnie jest to około 2,5-3 l dziennie. 


Butelka filtrująca AQUAPHOR City z wkładem filtrującym o wydajności 150 litrów


Jeśli będziecie szukać tego typu butelek, to zwróćcie uwagę na ten konkretny model. Ma przepiękny design i idealnie sprawdzi się zarówno dla sportowców jak i mam z dziećmi, które lubią spacerować i mieć przy sobie coś do picia.

Korzystacie z takich butelek? Znacie markę Aquaphor? Jak podoba się Wam ten model butelki?

Karolina Wilczęga "Antonio Venturi" - recenzja książki

 

Karolina Wilczęga "Antonio Venturi" - recenzja książki

Jak zdążyliście zauważyć, często sięgam po romanse mafijne i mimo że już powoli zaczynają mi się "przejadać", to ciekawość wygrywa i kiedy widzę coś nowego, natychmiast to zamawiam. W moje ręce trafiła książka "Antonio Venturi" Karoliny Wilczęgi i dziś przyszedł czas na jej recenzję.


Ta książka musiała trochę poczekać na swoją kolej, abym sięgnęła po nią i zajęła się czytaniem. Miało to związek z różnymi przykrymi incydentami w moim życiu oraz nowościami z innych gatunków, w przypadku których moja ciekawość wygrała. Dziś jestem już po lekturze i śmiało mogę napisać co myślę o tej pozycji. Zanim to jednak nastąpi, zostawię Wam opis pochodzący od Wydawnictwa NieZwykłego, z którego to nakładu ta powieść się ukazała.

Młoda i ambitna Wiktoria Wasilewska z dumą świętuje swój pierwszy duży sukces w pracy. Jako zatrudniona na okres próbny stażystka potrafiła udowodnić pracodawcy, że dokonał właściwego wyboru. Jej kariera zawodowa nabiera tempa.

Jednak kobieta nie może cieszyć się tym zbyt długo, ponieważ jej brat, Igor, ma kłopoty i coś ukrywa. Okazuje się, że rodzina nie miała pojęcia, że mężczyzna prowadzi podwójne życie i zadarł z nieodpowiednimi ludźmi. Chłopak handluje narkotykami, które nie należą do niego.

Antonio Venturi dawno nie spotkał takiego idioty jak Igor Wasilewski. Kradzież pieniędzy należących do mafii to wyrok śmierci. Mężczyzna nie może uwierzyć, że można być tak głupim. Jakby tego było mało, Igor zaprasza go na swoją imprezę urodzinową. Antonio rozumie, że zabawa z tym facetem może być jeszcze ciekawsza.

Tymczasem podczas imprezy Antonio zauważa kogoś, kto mógłby zapłacić za grzechy braciszka. Sprawy nie mogły przybrać lepszego obrotu. Siostra Igora z pewnością może udobruchać takiego gangstera jak on.

Brzmi ciekawie? Mnie zainteresowało.


Karolina Wilczęga "Antonio Venturi" - recenzja książki


Wiktoria Wasilewska, to młoda i ambitna kobieta, która świętuje swój sukces w dużej firmie. W jej życiu wszystko układa się wspaniale, ma dobrą pracę, nieźle zarabia, ma rodzinę i wielu przyjaciół. Niestety wszystko zmienia się na imprezie urodzinowej jej brata, bo okazuje się, że Wiktoria ma być gwarancją spłaty długu u niejakiego Antonia Venturi. Jej brat wpakował się w niezłe bagno i handlował narkotykami. Niestety długu nie spłacił, więc dzieje się tak, a nie inaczej...

Główna bohaterka spodobała mi się przez fakt, że nie jest kolejną kulącą się ze strachu kruchą dziewczynką, które spotykamy w tego typu historiach. Do wszystkiego dążyła samodzielnie, nieraz spotykając się z przeciwnościami losu, a mimo wszystko obyła twarda, silna, z nutą wrażliwości, której nie dało się nie zauważyć. Swojemu oprawcy pokazała się jako kobieta silna, z ciętym językiem, odważna i zdecydowana, co doprowadzało go niejednokrotnie do szału. Sam Venturi to typ bohatera, którego nie da się nie polubić, typowy dla takich opowieści. Silny, arogancki, pewny siebie i niezwykle seksowny. Miał w sobie coś, co przyciągało, ale również odrzucało. Według mnie to taki bohater pełen sprzeczności. 

Relacja tych dwojga nie należała do najłatwiejszych, jednak to zrozumiałe w takiej sytuacji. Działają na siebie tak, że nie może być między nimi spokojnie i o tym powinniście przekonać się sami, bo mężczyzna dał tej kobiecie pewne ultimatum, które z pewnością skojarzy się Wam z inną książką, bardzo popularną tego gatunku. Myślę więc, że historia znajdzie wielu swoich zwolenników jak i przeciwników i o tym, już możemy się przekonać przeglądając opinie krążące w Internecie na jej temat.

Mam mieszane uczucia co do całości. Niby bawiłam się fajnie, jednak nie dostałam tutaj nic nowego, co mogłoby mnie zaskoczyć. Pewne fakty się powielają w powieściach mafijnych i to już znak dla mnie, że powinnam od nich odpocząć. Uważam je książka jako debiut jest udana, jednak nie jest to historia, która na długo zostanie w mojej pamięci.

Dziękuję Wydanictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy czytaliście tę książkę? Jakie są Wasze odczucia po lekturze? 

So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała

 

So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała

Nigdy nie sięgałam po kosmetyki samoopalające, jednak od kilku lat nie bardzo mogę przebywać na słońcu. Kiedy w pudełku Pure Beauty Enjoy The Sunshine znalazłam brązującą piankę So!Flow postanowiłam ją wypróbować. 


Z samoopalaczami miałam kiedyś przygodę, po której stwierdziłam, że to nie są produkty dla mnie. Nieumiejętne rozprowadzenie po skórze skutkowało pięknymi plamami, których nie mogłam się pozbyć przez jakiś czas. Pewnie nie jedna z Was, miała taką przygodę i podobne podejście do mojego. Od dwóch lat nie za bardzo mogę przebywać na słońcu i trochę brakuje mi mojej pięknej, brązowej opalenizny. Mam to szczęście, że opalam się na brązowo, jednak nie było mi dane tego zobaczyć w ciągu ostatnich dwóch lat. Kiedy przyjechało do mnie wspomniane pudełko kosmetyczne, postanowiłam, że dam szansę piance, o której dzisiejszy wpis. Zamówiłam nawet specjalną rękawicę, abym mogła rozprowadzić kosmetyk równomiernie i nie mieć żółtych rąk. Trochę się obawiałam pierwszego użycia, ale całkiem niepotrzebnie. Dlaczego?

So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała

Produkt przeznaczony dla każdego rodzaju skóry ciała i twarzy, również tej wrażliwej. Jest doskonałą i bezpieczną alternatywą dla opalania, która nadaje skórze piękną i równomierną opaleniznę. Odpowiedzialne za jej nadanie są składniki naturalnego pochodzenia DHA i erytruloza. Dzięki ich synergicznemu działaniu pianka nadaje skórze już od pierwszego użycia naturalnie ciemniejszy odcień. W składzie znalazł się również wyciąg glicerynowo-wodny z marchwi oraz orzecha włoskiego, dzięki którym skóra zyskuje piękny, matowo-brązowego koloryt, a także betaina cukrowa, silnie nawilżająca skórę i poprawiająca jej elastyczność oraz gliceryna nadająca skórze gładkość. Jak we wszystkich produktach so!flow także i w piance znalazł się adaptogen przywracający naturalną równowagę ciała i umysłu – w tym przypadku jest to wąkrotka azjatycka, która przyspiesza procesy gojenia, wzmacnia barierę skórną, a także stymuluje produkcję kwasu hialuronowego, kolagenu czy elastyny, zwiększając nawilżenie oraz elastyczność naskórka. Całość uzupełnia piękny, wakacyjny zapach kokosa z mango. 


So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała

So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała


Kto czyta mojego bloga, ten pewnie wie, że odrzucam wszystkie kosmetyki, które mają zapach kawy, róży albo kokosa. Ten ostatni właśnie, jest obecny w tej piance i właśnie z jego powodu, trochę obawiałam się rozpocząć stosowanie. U kogoś wyczytałam, że wcale go nie czuć, więc postanowiłam zaufać i wzięłam się do testów. I wiecie co? Faktycznie, nie wyczuwam tutaj kokosa, a jeśli jest, to bardzo zagłusza go soczyste i słodkie mango, które zdecydowanie gra tutaj pierwsze skrzypce. Aromat jest iście wakacyjny, kuszący i piękny. Zdecydowanie zachęca do stosowania pianki i uprzyjemnia czas spędzony podczas aplikacji.

Opakowanie ma wygodną pompkę, która dozuje dość sporą ilość kosmetyku w formie pianki, która jest lekka jak chmurka i puszysta jak wata cukrowa. Pianka z łatwością rozprowadza się po skórze, nadając jej piękny zapach, miękkość i widoczne nawilżenie. Wchłania się dość szybko, po około 5-7 minutach na skórze był tylko delikatny film, który nie klei się ani nie jest tłusty.


So!Flow by Vis Plantis Brązująca pianka do ciała


Efekt przyciemnienia skóry widoczny jest już po pierwszej aplikacji, ale ostrzegam - nie jest to efekt WOW, a niektórzy mogą go nawet nie zauważyć. Skóra wygląda jak lekko muśnięta słońcem, nie ma żółtych czy pomarańczowych tonów z moich nastoletnich koszmarów, co mnie bardzo ucieszyło. Po drugiej aplikacji efekt był jeszcze bardziej widoczny i myślę, że gdybym stosowała tę piankę przez 5-7 dni pod rząd, miałabym efekt jak z solarium albo plaży na bezludnej wyspie. Osobiście, nie lubię tak mocnej opalenizny, więc zostałam na etapie drugim i teraz sięgam po piankę raz na tydzień, dla podtrzymania efektu. Ja jestem zadowolona, a jak sprawdzi się u Ciebie? Tego nie wiem. Pamiętajcie, że moje recenzje są wyłącznie moją opinią, a u każdej z Was wszystko może sprawdzić się zupełnie inaczej.

Mieliście okazję poznać tę piankę? Sięgacie po takie kosmetyki?

Brwi permanentne - proces gojenia dzień po dniu

 

Brwi permanentne - proces gojenia dzień po dniu

Makijaż permanentny cieszy się niezwykłą popularnością i nie ma się co temu dziwić. Wykonany w profesjonalnym salonie, który specjalizuje się w tego typu zabiegach będzie cieszył pięknym wyglądem przez długi czas. Zanim jednak zdecydujemy się na taki zabieg, warto zapoznać się z procesem gojenia, dlatego zapraszam Was do dalszej części wpisu. 


Makijaż permanentny brwi stał się bardzo rozchwytywanym zabiegiem już jakiś czas temu. Jest to bezpieczna i popularna metoda, która polega na wprowadzeniu specjalnych pigmentów wgłąb skóry. Nie jest to jednak tak głębokie jak w przypadku tatuażu i nie powinien on być makijażem na całe życie użytkownika. Makijaż permanentny brwi wykonuje się różnymi metodami, które dają inne efekty jak np. cieniowane, ombre czy pudrowe. O tym, który z nich chcemy sobie zafundować decydujemy samodzielnie przy podpowiedzi wyspecjalizowanej lingeristki, która będzie wykonywała ten zabieg.

Brwi permanentne dzień po dniu

Żeby przystąpić do wykonania makijażu permanentnego nie trzeba jakoś szczególnie się przygotowywać. Jest jednak kilka kwestii, które należy mieć na uwadze, bo z pewnością wpłyną one na efekt końcowy. Przede wszystkim, warto zwrócić uwagę na kondycję skóry w tej okolicy. Na kilka tygodni przed wykonaniem zabiegu dobrze jest stosować delikatnych kosmetyków, które nawilżają i nie obciążają skóry. Jeśli jesteś posiadaczką cery tłustej lub mieszanej, dobrze jest regularnie ją oczyszczać z nadmiaru sebum. Jeśli okolice brwi będą dobrze przygotowane, to skóra lepiej przyjmie zastosowany pigment i zachowa jego barwę na dłuższy okres. 
Kolejną ważną kwestią jest unikanie opalania oraz zabiegów złuszczających, które mogą wywołać podrażnienie skóry. Dodatkowo należy zaprzestać depilacji brwi, dzięki czemu łatwiej będzie dobrać odpowiedni kształt, który bazować będzie na Twojej naturalnej linii włosków. 

Do wykonania makijażu permanentnego istnieją również przeciwwskazania. Nie wykonuję się takich zabiegów kobietom w ciąży i okresie karmienia piersią, przy gorączce, infekcjach górnych dróg oddechowych czy innych dolegliwościach. Jeśli któreś z nich wystąpią u Ciebie przed planowaną wizytą, najlepiej jest zmienić termin zabiegu. 


Brwi permanentne - proces gojenia dzień po dniu


Brwi permanentne po zabiegu - jak wyglądają i jak o nie dbać?

Należy się przygotować na to, że brwi, które są świeżo po wykonanym zabiegu nie wyglądają tak, jak tego oczekujecie. W pierwszych chwilach mogą wyglądać na nieco przerysowane lub zbyt ciemne, a kształt może wydawać się niedopasowany, ale to całkowicie normalne. Jest to związane między innymi z obrzękiem, który jest spowodowany mikronacięciami skóry, a proces gojenia zaczyna się od razu po zabiegu. Obrzęk powinien zniknąć po kilku dniach, a naturalny kształt ponownie się pojawi. W momencie, kiedy naskórek zacznie się złuszczać pigment nabierze docelowy kolor. Zaczną również znikać zaczerwienienia i strupki i trzeba pamiętać, że należy pozwolić im samodzielnie się zagoić i w żadnym wypadku ich nie zdrapywać. Całkowity proces gojenia zależy od skóry osoby poddanej zabiegowi. Średnio jest to czas od miesiąca do dwóch. Dopiero to takim czasie można poddać się ewentualnej korekcie, jeśli zachodzi taka potrzeba. Zabieg należy powtórzyć po czasie wskazanym przez lingeristkę.

Jeśli chodzi o odpowiedź na pytanie - jak dbać o brwi po zbiegu, to znajdziecie ją na stronie: https://quantumpmu.com/Brwi-permanentne-dzien-po-dniu-blog-pol-1656018779.html. Wszystkie informacje na temat odpowiedniej pielęgnacji opisane tam jest dzień po dniu, dzięki czemu każda z Was będzie mogła szczegółowo zapoznać się z poradami ekspertów zajmujących się makijażem permanentnym. Oczywiście takie informacje powinniście uzyskać od osoby, która wykonuje Wam zabieg, ale taka mała ściąga z pewnością się Wam przyda.

Dajcie znać czy jesteście posiadaczkami makijażu permanentnego brwi? Jakie są Wasze wspomnienia związane z zabiegiem? Jak minął proces gojenia? Czy finalnie jesteście zadowolone?

*post sponsorowany

Czym jest terapia podciśnieniowa?

 

Czym jest terapia podciśnieniowa?

Czy słyszałeś o terapii podciśnieniowej? Na pewno nazwa sama w sobie obiła się nam o uszy, ale z definicją mielibyśmy mały problem. Spróbujemy zatem poszukać odpowiedzi na to, czym jest terapia podciśnieniowa i jakie ma ona funkcje.

Definicja

Aby rozpocząć wszelkie rozważania, to należy zacząć od definicji. Terapia podciśnieniowa jest uważana za bardzo nowoczesną metodę leczenia przewlekłych ran. Ta metoda umożliwia odsysanie ciągłe wszelkich wycieków z okaleczeń. Do tego możliwe jest utrzymanie ciśnienia ujemnego, a także akcelerację wielu, wielu innych. Wszystko to ma wpływ bezpośredni na samo tempo gojenia i naprawczych procesów.

Terapia podciśnieniowa jest pewnego rodzaju innowacją. Ma niezmiernie pozytywny wpływ na samo tempo gojenia się ran. Przede wszystkim terapia ciśnieniowa redukuje samą ilość bakterii w ranie, stymuluje komórki, gwarantuje wilgotność ran, odprowadza wszelkie wysięki, zmniejsza sam obrzęk, pobudza ranę do tak zwanego ziarninowania, a także powoduje przekrwienie dna okaleczenia.

Kiedy terapia podciśnieniowa jest stosowana?

Najczęściej terapia podciśnieniowa jest stosowana w ranach przewlekłych. Mowa o odleżynach, owrzodzeniach, a także przy zespole stopy cukrzycowej. Nie zapomina się o tej terapii w ranach pourazowych. Najczęściej jest stosowana w przypadku otwartych złamań.

Lekarze polecają także terapię podciśnieniową w ranach zakażonych pooperacyjnych. Najczęściej w ranach klatki piersiowej, czy też na brzuchu dzieją się różne niepokojące kwestie.

Zmiana opatrunków ma najczęściej miejsce dwa razy w tygodniu. Zawsze przy tej okoliczności jest doliczana procedura o zmianie opatrunku NPWT. Koszty samego opatrunku są zależne od wielkości rany. Kanister jest zmieniany zależnie od samego wysięku. Najczęściej wystarczy on na dwie do pięciu wizyt. Są jednak sytuacje, w których wystarczy w zupełności na cały okres leczenia.

Terapia podciśnieniowa wydaje się nieco skomplikowana. Dla osób, które wcześniej nie mieli z nią do czynienia, sprawia trudności. Można się tutaj spotkać z wieloma znakami zapytania. O terapii warto poczytać w sieci. Oczywiście można podpytać także lekarza prowadzącego, czy też farmaceutę.

Pamiętajmy, że w zadaniu pytań nie ma absolutnie niczego złego. Jak najbardziej polecamy wszystkiego w porę się dowiedzieć, aby później nie pojawiły się żadne znaki zapytania. W przypadku zdrowia i naszego bezpieczeństwa nie może być absolutnie żadnych wątpliwości. Nie ma także miejsca na ryzyko. W innych kwestiach można sobie ryzykować, ale w przypadku chorób, zdrowia i własnego bezpieczeństwa zdecydowanie nie ma sensu tego robić.

Terapia podciśnieniowa jest relatywnie nowoczesną metodą. Jest ona na tyle innowacyjna, że rzeczywiście zostało w niej opracowane absolutnie wszystko. Producenci tego rozwiązania zadbali o doprawdy każdy szczegół. Wcale nas nie dziwi, że terapia podciśnieniowa cieszy się coraz większą popularnością. Jakby nie było, lubimy korzystać z nowych rozwiązań, które przynoszą na dodatek oczekiwane skutki i efekty.

*wpis zewnętrzny

Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint

 

Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint

Nie wiem jak Wy, ale ja od dawna jestem wielką miłośniczką poduszek. W moim domu jest ich naprawdę dużo i są one niezbędnym dodatkiem w każdym pokoju. Przeglądając ofertę Decormint trafiłam na cudowne poduszki dekoracyjne, które musiały się u mnie znaleźć. 


Wystrój wnętrz nie należy do moich mocnych stron, więc nie zmieniam w mieszkaniu zbyt wiele. Staram się jednak wprowadzać do wystroju różne dodatki, które ożywią i stworzą spójną całość. Jakiś czas temu pokazywałam Wam plakaty z kwiatami monstery, które uwielbiam, więc szukałam czegoś do domu, co będzie z nimi do siebie pasować. Oczywiście nie brakuje u mnie żywych kwiatów, ale szary narożnik, szare ne. koce i ściany sprawiają, że wnętrze wydawało mi się smut

W ofercie Decormit znalazłam wiele wspaniałych dodatków do domu. Największe wrażenie zrobiły na mnie dostępne tam fototapety, ale mój mąż nie chce o nich słuchać, więc na razie się na nie nie zdecydowałam. Oprócz wspomnianych fototapet, znajdziecie tam plakaty, obrazy, magnesy i tekstylia i to właśnie na tych ostatnich chciałabym się dzisiaj skupić. Tekstylia dostępne w Decormint to poduszki dekoracyjne, poszewki na kołdrę, koce pluszowe czy zasłony dekoracyjne. 

Na wstępie wspomniałam, że w moim domu nie może zabraknąć poduszek, więc przyszedł czas, aby Wam je pokazać. Skusiłam się na dwa wzory po dwie sztuki, więc w sumie cztery poduchy. 


Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint



Pierwsza z nich, to liście palmy i monstery na tle w biało czarne pasy. Posiada format 40 x 40 cm. Wykonana w 100% bawełny, która jest przyjemna w dotyku. Wydruk jest dwustronny w soczystych i cieszących oko kolorach. Warto wspomnieć, że poszewki są szyte ręcznie i to w naszym kraju. Dlatego też, przy złożeniu zamówienia musicie na nie trochę poczekać - około 6 dni.


Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint

Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint


Drugi wzór, który mnie skusił jest podobny, ale delikatniejszy. Nazywa się po prostu Monstera. Z wymiarami i materiałem jest podobnie jak przy poprzednim wzorze, dlatego nie będę powielać informacji. 

Poduszki mają bardzo dobre wypełnienie. Nie są zbyt miękkie, więc głowa się w nich nie zapada, ale nie są na tyle twarde, aby na to narzekać. Co prawda, tego typu poduszek staram się używać jedynie do dekoracji, ale moja córka uwielbia mi je podkradać i na nich spać. W tym przypadku miękkość jest idealna, co sprawia, że poduszki są bardzo wygodne.


Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint


Postanowiłam, że również wspomnę o tym, co pojawia się na stronie w proponowanych produktach, kiedy oglądamy daną rzecz. Kiedy wejdziecie w któryś z linków, które podałam, to zobaczycie, że oprócz poduszek, w sklepie znajdziecie również koce, zasłony, poszewki na kołdrę czy magnesy dekoracyjne z tym samym wzorem. Bardzo urzekło mnie to rozwiązanie, ponieważ byłam ciekawa czy znajdę coś z tym samym motywem i nie musiałam zagłębiać się w czeluściach strony i szukać, przeglądając produkt za produktem. 

Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint

Poduszki dekoracyjne doskonale odmienią Twoje wnętrza - Decormint


Jak widzicie, nawet moja kicia polubiła te poduszki. Siada na nie i ugniata je łapkami, a później na nich zasypia. 

Jeśli lubicie dekorować swoje domy czy mieszkania takimi dodatkami, to polecam zerknąć w ofertę Decormint i samodzielnie zapoznać się ze wspaniałym asortymentem. 

Jak podobają się Wam takie poduszki? Lubicie w ten sposób dekorować mieszkanie?

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

 

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

Uwielbiam sięgać po gadżety pielęgnacyjne i mimo że mam ich w domu całkiem sporo, to zdarza mi się skusić na coś nowego. Od pewnego czasu miałam okazję testować wielofunkcyjną szczoteczkę soniczną marki Lovine. Dziś chcę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na jej temat.


W moim domu znajduje się kilka szczoteczek sonicznych. Większość z nich już recenzowałam na blogu i w sumie do każdej z nich mam jakiś sentyment. Każda ma inne funkcje więc sięgam po nie w zależności od tego, czego w danym momencie oczekuję. Szczoteczka soniczna Lovine LOV1008 zainteresowała mnie tym, iż jest wielofunkcyjna, a jak pewnie zdążyliście zauważyć (jeśli czytacie moje wpisy), to jestem osobą, która lubi taką wielozadaniowość. Dlaczego? Moim zdaniem jest to ogromna oszczędność jednakowo pieniędzy wydanych na urządzenia, ale też miejsca w łazience, a w mojej każdy centymetr przestrzenie jest na wagę złota. Dodatkowo szczoteczka, o której mowa jest w jednym z moich ulubionych kolorów, na co też często zwracam uwagę, chociaż nie jest to istotne w przypadku działania. 

Zanim zabrałam się do testów, musiałam zapoznać się dokładnie z załączoną instrukcją, aby wiedzieć, jak w pełni wykorzystać jej wszystkie funkcje. W skrócie Wam o nich opowiem, a jeśli po lekturze tego wpisu nadal będziecie mieć wątpliwości, to zapraszam na stronę producenta, gdzie znajdziecie profesjonalne wsparcie w zakresie dodatkowych pytań oraz doradztwo w wyborze odpowiedniego produktu poprzez kontakt z dyplomowaną kosmetolog.


Już na wstępie warto wspomnieć, że do zamówionej szczoteczki w prezencie dostaniecie żel do mycia twarzy NEUTROGENA Hydro Boost. Oczywiście zapomniałam pokazać go na zdjęciach, jednak skupiłam się na samym urządzeniu, a nie dołączonych do niego rzeczach. Mimo tego, warto zaznaczyć, że dołączony żel do mycia twarzy NEUTROGENA zalicza się do dermokosmetyków wyróżniających się się wysokim profilem pozbawienia substancji alergicznych i posiadających potwierdzone badania hipoalergiczności. Oprócz wspomnianego żelu, w zestawie otrzymacie samo urządzenie, instrukcję obsługi w języku polskim, kabel zasilający USB, pokrowiec z logo marki, a wszystko to zapakowane w niewielki kartonik.


Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach


Żeby wyjaśnić Wam na czym polega wielofunkcyjność szczoteczki, należy wspomnieć o jej budowie. 

Z przodu szczoteczki znajdują się dwa rodzaje wypustek, które wprawiane są w ruch podczas pulsacji sonicznych. Dzięki tej opcji, którą włącza się jednokrotnym wciśnięciem guzika zasilania skutecznie oczyścimy skórę naszej twarzy. Wypustki są bardzo delikatne i dzięki wspomnianym pulsacjom sonicznym dokładnie oczyści pory, odświeży oraz wygładzi delikatne nierówności i zmarszczki. Tę opcję zaleca się stosować dwa razy dziennie - rano i wieczorem. 

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach


Tylna strona urządzenia LOVINE LOV1008 służy do czegoś innego. Tutaj mamy aż cztery różne funkcje, które potrafią zdziałać na naszej skórze cuda (i to dosłownie!).

Funkcja EMS (elektrostymulacja) –  Elektrostymulacja polega na przywróceniu skórze elastyczności poprzez emisję delikatnych i szybkich impulsów prądu, przekazywanych bezpośrednio do mięśnia. Pobudza produkcję kolagenu i elastyny odpowiedzialnych za sprężystość skóry i redukcję zmarszczek, wzmacnia mięśnie, poprawia  jędrność, podnosi owal twarzy, gwarantuje zdrowy i młody wygląd.

Światłoterapia LED - Czerwone światło: wnika w warstwę skóry właściwej, wspomaga produkcję kolagenu i elastyny, utrzymuje odpowiednią zawartość wody w skórze, spłyca zmarszczki i przywraca młodzieńczą witalność skóry. Żółte światło: pobudza krążenie krwi, wspomaga odbudowę komórek, zmniejsza produkcję melaniny oraz powstawanie plam i przebarwień na skórze, a także redukuje blizny po trądziku.

Jonoforeza – ION-: Pielęgnacja światłem żółtym w połączeniu z jonami ujemnymi ułatwiają wchłanianie substancji aktywnych w głąb skóry, dzięki czemu skóra jest odżywiona, nawilżona, wybielona, rozjaśniona, napięta, dzięki czemu wygląda pięknie, młodo i zdrowo. ION+: Pielęgnacja światłem czerwonym w połączeniu z jonami dodatnimi, otwiera i wydobywa zanieczyszczenia z porów.

Masaż rozgrzewającyMasaż z zastosowaniem wysokiej temperatury działa podobnie jak gorący kompres przed zabiegami oczyszczającymi. Otwiera pory przygotowując je do dokładniejszego oczyszczenia oraz wykorzystywany jest w celu lepszego wchłaniania w głąb skóry składników odżywczych zawartych w preparatach kosmetycznych.


Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach


Każdą ze wspomnianych funkcji uruchamia się kolejnym wciśnięciem środkowego guzika, którym również włączamy i wyłączamy urządzenie. Dwa kolejne przyciski służą do zmniejszenia lub zwiększenia mocy. 


Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach

Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach


Jak widzicie po opisie szczoteczka soniczna Lovine LOV1008 to urządzenie, dzięki któremu nie tylko dokładnie oczyścimy naszą skórę z zanieczyszczeń, ale również zrobimy sobie dodatkowe zabiegi, dzięki którym będziemy wyglądać i czuć się lepiej. Jestem pewna, że wiele kobiet doceni te właściwości, bo takie właściwości zazwyczaj posiadają dwa urządzenia - szczoteczka soniczna i urządzenie do mezoterapii, a tutaj mamy wszystko w jednej, niewielkiej szczoteczce. Dlatego też podtrzymuję moje słowa, które napisałam na wstępie, że szczoteczka Lovine LOV1008 to oszczędność pieniędzy jak i miejsca.

Co mogę napisać o działaniu szczoteczki sonicznej LOVINE LOV1008?

Jako ogromna fanka tego typu urządzeń muszę pogratulować marce za pomysł na jej wielofunkcyjność. Bardzo cenię takie rozwiązania i chętniej sięgam po produkty, dzięki którym mogę w domowym zaciszu wykonać sobie kilka różnych zabiegów, w zależności od potrzeb. Dodatkowo warto zwrócić uwagę na jej wygląd oraz wykonanie. Nie przypomina mi chińskich urządzeń, które możemy kupić za niewielkie pieniądze na popularnych serwisach aukcyjnych. Jest starannie wykonana, wypustki są miękkie i przyjemne dla skóry, nie podrażniają i nie uczulają, bo są wykonane z silikonu medycznego, na co też zawsze zwracam uwagę podczas wyboru szczoteczki sonicznej. Dodatkowo ten model jest wodoodporny i można stosować ją nawet pod prysznicem (sprawdziłam!). Urządzenie działa dość cicho, więc swobodnie można stosować je rano czy wieczorem, kiedy domownicy smacznie śpią, bez obaw, że ich obudzimy. Stosowanie jej to czysta przyjemność i relaks (przynajmniej dla mnie). 

Szczoteczka dobrze oczyszcza skórę z pozostałości makijażu, który zmywałam, zanim zdecydowałam się sięgać po to urządzenie. Skóra jest czysta, pełna blasku i gotowa na przyjęcie dawki składników aktywnych z kosmetyków do pielęgnacji, których używam. Różnorodność funkcji pozwala mi dokładniej zadbać o moją cerę, która z reguły nie jest wymagająca, ale potrafi czasami zaskoczyć. Szczoteczkę stosuję od około miesiąca, co prawda, nie robię tego dwa razy dziennie, ale mam wrażenie, że efekty już widzę. Zaskórniki są zdecydowanie mniej widoczne, skóra nabrała blasku i wygląda młodziej. Spłycenia zmarszczek niestety nie widzę, ale to już taki wiek, że one będą się pogłębiać, a nie spłycać, jednak delikatny lifting oczywiście zauważyłam. Efekty mi się podobają, więc śmiało mogę stwierdzić, że zaprzyjaźniłam się z tym urządzeniem i z pewnością będę po nie sięgać przez długi czas.


Szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 - recenzja po testach


Na koniec chcę podziękować marce LOVINE za zaufanie i wspaniałą współpracę. Trzymam kciuki za Wasz rozwój i obiecuję, że z pewnością skuszę się na inne Wasze urządzenia. Może tym razem sięgnę po coś do włosów?!

Pamiętajcie, że ta recenzja to wyłącznie moje odczucia po testach tego urządzenia. Każdy z Was może odbierać je inaczej, każda cera ma inne potrzeby, jednak wierzę, że szczoteczka soniczna LOVINE LOV1008 spodoba się również Wam i chętnie poznam Wasze opinie jeśli mieliście okazję ją stosować. Będę wdzięczna za każdy komentarz w tej sprawie. 

Lubicie sięgać po takie urządzenia? Macie w swoim domu wielofunkcyjne szczoteczki soniczne? Jak się Wam sprawdzają i jaką opcję najbardziej lubicie stosować?

Czy Wisła Kraków powróci za rok do Ekstraklasy?

 

Czy Wisła Kraków powróci za rok do Ekstraklasy?

Miniony sezon był fatalny dla ekipy Wisły Kraków. Spadek z Ekstraklasy, fatalna runda wiosenna i dziurawa linia defensywna. Czy jest szansa, że "Biała Gwiazda" zdoła wrócić do Ekstraklasy na przyszły sezon?

Rewolucja kadrowa

Od dobrych paru sezonów nie dzieje się dobrze w ekipie z Reymonta. Złe zarządzanie klubem, chybione ruchy transferowe i coraz gorsze wyniki sportowe - to obraz ostatnich kilku lat w Krakowie. Miniony sezon przelał czarę goryczy. Po bardzo przeciętnej rundzie jesiennej, kampania wiosenna była katastrofalna. Wiślacy wygrali raptem raz, a po przegranym meczu z Radomiakiem Radom, 2:4, ekipa "Białej Gwiazdy" definitywnie pożegnała się z Ekstraklasą. Pomimo zatrudnienia Jerzego Brzęczka jako szkoleniowca i olbrzymiego wsparcia kibiców, nie udało się utrzymać Ekstraklasy na Reymonta.

Pierwszym krokiem w nowej rzeczywistości, była solidna rewolucja kadrowa. Wielu zawodników pożegnało się ze spadkowiczem Fortuny 1.Ligi. Heorgij Citaszwili przeszedł do Lecha Poznań,Matej Hanousek do Gaziantepsporu, Marko Poletanović do Zagłębia Lubin, Michał Frydrych zasilił szeregi czeskiego Baniku Ostrava, Jan Kliment wybrał Victorię Pilzno Michał Skvarka trafił do greckiego Levadiakos, a Maciej Sadlok po wielu latach wrócił do Ruchu Chorzów. Bez klubu pozostają Paweł Kieszek i Gieorgij Żukow.

Nowymi nabytkami Wisły Kraków w trwającym sezonie są: Igor Łasicki z Pogoni Szczecin, Michał Żyro z Jagielloni Białystok, Hubert Sobol ze Stomilu Olsztyn, Ivan Jelić Balta z FC Koper, Kacper Broda z Chojniczanki Chojnice, Bartosz Jaroch z Resovii Rzeszów czy Jakub Niewiadomski z drugiej drużyny Lecha Poznań. Po długiej kontuzji, do drużyny wrócił Vullnet Basha. 

Niezły początek

Pierwsze pięć spotkań w wykonaniu "Białej Gwiazdy" było całkiem niezłe. Oto wyniki:

Sandecja Nowy Sącz (dom) 0:0

Resovia Rzeszów (wyjazd) 2:0

Arka Gdynia (dom) 1:0

Odra Opole (wyjazd) 1:0

GKS Katowice (dom) 2:1

W ostatniej kolejce, Wisła Kraków udała się na wyjazdowe spotkanie do Tych, gdzie zmierzyła się z miejscowym GKS-em. Pomimo prowadzenia, Wiślacy przegrali to spotkanie 1:3 i dla wielu sympatyków klubu z Reymonta wróciły demony z przeszłości. Czy Wisła Kraków wywalczy w bieżących rozgrywkach Fortuna 1. Ligi awans do najwyższej klasy rozgrywkowej? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Poza "Białą Gwiazdą", pretendentami są: ŁKS Łódź, Arka Gdynia, Bruk Bet Termalica Nieciecza, Podbeskidzie Bielsko - Biała, Ruch Chorzów czy mające ambitne plany na przyszłość - Stal Rzeszów. Jak pokazały przypadki z ostatnich lat, wiele będzie zależało od równej formy i liczby kontuzji w ekipie klubu z Reymonta. Kadra Wisły wydaje się silna, choć Arka Gdynia czy ŁKS Łódź wcale nie mają gorszych zasobów ludzkich w swoich szeregach. Żeby awansować do elity, Wiślacy wcale nie muszą wygrać ligi. Wystarczy zająć drugie miejsce lub okazać się najlepszym po barażach, jakie rozegrają się między trzecią, czwartą, piątą i szóstą drużyną zaplecza Ekstraklasy. Jak pokazały przypadki z poprzednich sezonów, w play-offach może dojść do wielu niespodzianek, co pokazały awanse Warty Poznań i Górnika Łęczna, ekipy te nie były wówczas faworytami spotkań o awans do elity. 

Jesteś fanem Wisły Kraków? Sprawdź zakłady sportowe od Betfan.pl i obstawiaj mecze krakowskiej drużyny.

W Polsce korzystanie z usług nielegalnych bukmacherów jest zabronione i wiąże się z konsekwencjami narażenia się na kary pieniężne i odpowiedzialność karną. Zakłady można obstawiać wyłącznie u operatorów posiadających zezwolenie Ministerstwa Finansów. Hazard uzależnia i nie należy czynić z niego sposobu na życie.

Betfan to legalny polski bukmacher internetowy. Zakłady wzajemne urządzane przez spółkę BetFan sp. z o.o. przez sieć Internet przyjmowane są na stronie internetowej Spółki pod adresem www.betfan.pl na podstawie zezwolenia Ministerstwa Finansów z dnia DNIA 29 PAŹDZIERNIKA 2018 R. NR PS4.6831.3.2018

* wpis promocyjny

Prawidłowe oświetlenie kuchni – jak zaplanować?

 

Prawidłowe oświetlenie kuchni – jak zaplanować?

Oświetlenie kuchenne jest niezwykle ważne dla naszego komfortu, ale też dla wystroju wnętrza. Dlatego – zanim rozplanujemy instalację elektryczną w naszej nowej kuchni – warto poznać kilka ważnych zasad rozmieszczenia oświetlenia, sprawdzić, ile lamp to niezbędne minimum, a ile zagwarantuje nam maksymalną wygodę.

 

Układ oświetlenia w kuchni

Praktyczne oświetlenie kuchni to takie, które zapewnia nam wygodę we wszystkich strefach. Rozkład kuchennego oświetlenia powinien obejmować światło centralne, jak i zadaniowe, które dodatkowo doświetli newralgiczne miejsca, takie jak blat roboczy, wyspa czy stół. Nie bez znaczenia jest też światło typowo dekoracyjne, to rodzaj oświetlenia, który podkreśli styl i charakter naszej kuchni.

 

Centralne oświetlenie do kuchni

Żyrandol do kuchni czy sufitowe plafony? Duże, rozłożyste żyrandole albo lampy wiszące sprawdzą się w przestronnych pomieszczeniach, w których z jednej strony potrzeba więcej światła, a z drugiej sporych rozmiarów lampa będzie po prostu dobrze się prezentować. Tego rodzaju rozwiązanie nie jest natomiast polecane do małej kuchni, gdzie lepiej jest zastosować typowe lampy sufitowe. Plafony polecane są również do niskich kuchni, w których lampy wiszące są niepraktyczne.

 

Ile punktów świetlnych w kuchni?

Jeszcze nie tak dawno jedynym oświetleniem w kuchni była lampa umieszczona na środku sufitu. Później lampki pojawiły się również w okapach, co pozwoliło doświetlić płytę grzewczą. Następnie zaczęto stosować halogeny na wysięgnikach. Obecnie wiemy, że taki układ lamp to nie najlepszy pomysł, a prawidłowe oświetlenie kuchni to takie składające się z kilku punktów świetlnych.

Oświetlenie punktowe w kuchni może pojawić się pod kilkoma postaciami, a jego najważniejszym zadaniem jest doświetlenie kluczowych stref, tak by gotowanie, krojenie czy zmywanie przebiegało w bezpiecznych i przyjaznych dla naszych oczu warunkach.

Oświetlenie w postaci opraw sufitowych: wbudowanych w sufit podwieszany lub tub natynkowych może stanowić uzupełnienie światła centralnego, lub też całkowicie go zastąpić. Na ścianach z kolei możemy zastosować kinkiety.


oświetlenie punktowe w kuchni

Kinkiety do kuchni. Realizacja studia Pro-M z Rzeszowa należącego do sieci Max Kuchnie

[https://www.maxkuchnie.pl/galeria/kuchnia-w-mieszkaniu-/studio-pro-m-rzeszow-jeansowy-szyk-624.html]

 

Kolejna kwestia to oświetlenie mebli kuchennych.

 

Oświetlenie szafek i blatów

Dodatkowe oświetlenie blatów roboczych powoli staje się standardem. Jest niezastąpione, kiedy przyrządzamy posiłki po zmroku. Lampy nad blatem z całą pewnością będą też pełnić funkcję dekoracyjną. Pod szafki kuchenne często stosuje się listwy LED – są praktyczne, zapewniają jasne światło, a do tego są energooszczędne i jesteśmy w stanie z ich pomocą równomiernie doświetlić roboczą przestrzeń.

Taśmę LED wykorzystać można także jako oświetlenie szuflad, wnętrza szafek czy jako oświetlenie przysufitowe ukryte w dekoracyjnych listwach.

 

Oświetlenie nad stół i wyspę - inspiracje

Nad wyspą i nad kuchennym stołem pięknie prezentować będą się lampy wiszące. Tzw. zwisy to również często wybierane oświetlenie do jadalni. W zależności od wielkości stołu czy wyspy możemy zastosować lampę z jedną lub kilkoma żarówkami.

 

oświetlenie do jadalni

Oświetlenie do kuchni w stylu glamour. Realizacja studia Kuchnie Marzeń z Łodzi należącego do sieci Max Kuchnie

[https://www.maxkuchnie.pl/galeria/kuchnia-w-domu/studio-kuchnie-marzen-lodz-inspiracje-new-york-650.html]

 

Oświetlenie nad wyspą ze strefą gotowania często zastępuje dekoracyjny okap.


oświetlenie nad wyspą


Oświetlenie nad wyspę. Realizacja studia Mebli Vigo z Olkusza należącego do sieci Max Kuchnie

[https://www.maxkuchnie.pl/galeria/kuchnia-nowoczesna/studio-mebli-vigo-olkusz-niebanalny-projekt-620.html]

 

Prawidłowe oświetlenie kuchni: jakie światło do kuchni? Ciepłe czy zimne?

Barwa światła wpływa nie tylko na aranżację pomieszczenia, lecz także na nasz komfort. W zimnym i neutralnym świetle dostrzeżemy więcej szczegółów, dlatego tego rodzaju żarówki często stosuje się w strefach roboczych, np. jako oświetlenie podszafkowe. Z kolei światło o ciepłej barwie tworzy przytulną atmosferę. Sprawdzi się więc nad stołem czy barem.

 

Lampy do kuchni a styl wnętrza

Na wybór konkretnego oświetlenia w dużej mierze wpływać będzie sama aranżacja kuchni. Inne lampy wybierzemy do kuchni klasycznej, a inne do nowoczesnej. Tradycyjne oprawy są bogato zdobione i same w sobie stanowią element dekoracyjny.


lampy do kuchni a styl wnętrza

Oświetlenie do kuchni klasycznej. Realizacja studia Eltop z Ostrowca Świętokrzyskiego należącego do sieci Max Kuchnie

[https://www.maxkuchnie.pl/galeria/kuchnia-w-domu/studio-eltop-ostrowiec-swietokrzyski-u-podnoza-gor-623.html]

 

Nowoczesne lampy są raczej minimalistyczne, mają prostą formę lub są zabudowane. Często wykorzystuje się tu  LEDy czy też lampy z czujnikiem ruchu.


nowoczesne lampy led

Oświetlenie do kuchni nowoczesnej. Realizacja studio Kome z Bolesławca

[https://www.maxkuchnie.pl/galeria/kuchnia-w-domu/studio-kome-boleslawiec-w-blasku-slonca-636.html]

 

Wpis promocyjny

Instagram