Sloane Howell, Alex Wolf "Zarozumiały playboy" - recenzja książki

 

Sloane Howell, Alex Wolf "Zarozumiały playboy" - recenzja książki

Kiedy zobaczyłam zapowiedź książki "Zarozumiały playboy" stwierdziłam, że to może być coś dla mnie. W związku z tym, nie mogło być inaczej i zamówiłam ją. Jest to pierwszy tom z serii "Faceci w garniturach". W tym wpisie poznacie moją opinię na jej temat.


Oczywiście, jak to tradycja mówi, zostawię Wam opis książki ze strony wydawnictwa. Zawsze tak robię, dzięki czemu mogę wprowadzić Was nieco w fabułę:

Tate Reynolds wraz ze swoim szefem przyjeżdża do Chicago na spotkanie biznesowe, w którego trakcie jest omawiana fuzja dwóch firm prawniczych. Jeżeli dojdzie do finalizacji tego przedsięwzięcia, oba podmioty na tym zyskają. Kobieta ma asystować podczas dogadywania szczegółów.

Tate – świetnej prawniczce i profesjonalistce – nagły wyjazd bez dokładnego przygotowania nie jest na rękę. Podobnie jak poznanie pod hotelem prawdziwego, chociaż niestety przystojnego, dupka. I to dzień przed spotkaniem w drugiej firmie.

Na miejscu wychodzi na jaw, że tym dupkiem jest partner biznesowy Decker Collins, z którym Tate i jej szef mają rozmawiać. Facet okazuje się jeszcze bardziej arogancki, niż sądziła. Ale Tate da sobie z nim radę. Pyszałek nie ma pojęcia, z kim zadarł.


Sloane Howell, Alex Wolf "Zarozumiały playboy" - recenzja książki


Co prawda, nie mam doświadczenia w czytaniu romansów biurowych, ale przyznam, że ciekawą mnie równie mocno jak serie mafijne. Kiedy wyczytałam, że tutaj pojawi się taki motyw, od razu wiedziałam, że chcę poznać tę książkę od podszewki. Czy jestem zadowolona z lektury tak, jak się tego spodziewałam? 

Tate Reynolds to prawniczka, która jest rozchwytywana. Twardo stąpa po ziemi i zawsze osiąga to, czego tylko zapragnie. Cieszy się uznaniem swojego szefa, jest doskonała w tym, co robi. Jej charakter jest dosłownie wybuchowy. Kobieta ma ogromny temperament i idealnie pasuje do bohatera, którego autorzy podali  jej na tacy. Mowa o Deckerze. Ten facet jest tak samo uparty jak nasza bohaterka. Można również nazwać go dupkiem. Spodziewałam się mężczyzny, który mnie przyciągnie, a tutaj mamy bohatera, który mnie dosłownie odrzucił i tak było przez całą książkę, przez co trochę trudno mi było przez nią przebrnąć. Pod koniec trochę inaczej na niego spojrzałam, ale patrząc na całokształt dziś mogę powiedzieć, że nadal go nie lubię. 

Książka ogólnie nie jest zła. Czego nie mogę odmówić autorom, to poczucia humoru, bo niejednokrotnie śmiałam się przy książce do łez. Historia jest przyjemna i niewymagająca, a po jej lekturze możemy wywnioskować, że czasami mogą pojawić się w nas uczucia, których się zupełnie nie spodziewamy i to do osób, o których nawet nie śniliśmy. Nie znalazłam tutaj nic nowego ani zaskakującego. On przystojny i arogancki, ona piękna i pyskata. Spotykają się przypadkiem, potem los łączy ich życiowe ścieżki, idą do łóżka i pojawia się płomienny romans. Historia jak jedna z wielu, więc nie jest to coś, nad czym mogłabym się rozpisywać. Jeśli pojawi się kolejny tom, to pewnie sięgnę po niego z czystej ciekawości, a jeśli nie, to trudno, płakać nie będę. Spodziewałam się więcej fajerwerków, ale cóż. Czasami bywa i tak.

Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy mieliście okazję czytać tę książkę? Wiedzieliście, że autorzy to mężczyźni? Jak podobała się Wam ta historia?


Katarzyna Nowakowska "Femme Fatale" - recenzja książki

 

Katarzyna Nowakowska "Femme Fatale" - recenzja książki

Pamiętacie książkę "Skandal", która była pierwszą powieścią, którą Katarzyna Nowakowska wydała pod swoim prawdziwym nazwiskiem? Wcześniej dała nam się poznać jako królowa dramatów K. N. Haner i nie mnie jedną urzekła swoimi książkami. Dziś przyszedł czas na recenzję drugiej części tej serii "Femme Fatale".


Pisałam Wam w recenzji "Skandalu", że ta książka, to coś zupełnie innego niż większość powieści, które wydała autorka. Dla mnie był to powiew świeżości i nowego stylu Kasi, który bardzo przypadł mi do gustu. Bohaterowie od razu dali się polubić i byłam ogromnie ciekawa co spotka ich w kolejnym tomie. Trochę czasu musiałam poczekać, bo prawie 11 miesięcy, ale już na wstępie tej recenzji chcę Wam powiedzieć, że było warto. Dlaczego?

Zanim do tego dojdę zostawiam Wam opis ze strony Wydawnictwa Burda Książki:

Katarzyna Nowakowska jako K.N. Haner podbiła serca tysięcy Polek. Później wciągnęła je w zmysłowy, fascynujący świat "Skandalu". Jej nowa powieść wbija w fotel.

Za dnia – elegancka, profesjonalna i porządna. W nocy – zmysłowa, namiętna i nienasycona.

Julia chce się odciąć od skandalu, który został wywołany przez jej romans z arystokratą Jamesem, i ułożyć od nowa swoje dotychczasowe życie. Pełna obaw decyduje się przyjąć wyjątkowo atrakcyjną ofertę pracy w luksusowym paryskim hotelu. Zaczyna poznawać magię Paryża i… Francuzów, zwłaszcza jednego: Gasparda.

Ale przeszłość nie daje o sobie zapomnieć i na drodze stawia jej dawnego kochanka. Tyle że Julia nie jest już tą Julią z Nowego Jorku, Paryż ją odmienił, a James ma poważnego konkurenta.
Entliczek, pentliczek – na kogo wypadnie… Dla którego z nich okaże się femme fatale?

Katarzyna Nowakowska "Femme Fatale" - recenzja książki


Nie wiem, czy pamiętacie jak zakończył się poprzedni tom? Okazało się, że James ma żonę i nie raczył poinformować o tym naszej głównej bohaterki - Julii. Kobieta jest tym faktem zdruzgotana i pękło jej serce. Skandal, który wywołał ten romans powoli cichnie, ale Julia wcale nie czuje się lepiej. 

Ojciec i siostra naszej bohaterki postanawiają wysłać ją do Paryża, w którym ma zająć się nowym zleceniem. Na miejscu okazuje się, że ma nadzorować prace nad remontem i otwarciem nowego hotelu. Julia jest w szoku, bo nigdy nie zajmowała się takimi rzeczami, ale zdaje sobie sprawę, że nie może odmówić, a gdyby słuchała tego co mówiła do niej siostra, mogłaby się lepiej do tego przygotować. Na miejscu wita ją Gaspard - przystojny i seksowny francuz, który okazuje się jej nowym szefem. Szybko znajdują ze sobą wspólny język i łączy ich nić porozumienia. Czy dziewczynie uda się zachować zdrowy rozsądek i będzie umiała skupić się na wykonaniu zlecenia przy tak gorącym pracodawcy?

Żeby tego było mało, kilka dni po jej przylocie na drodze staje jej nikt inny jak James - były szef i kochanek, z którym wdała się w romans w Nowym Jorku. Na domiar złego okazuje się, że jest przyjacielem Gasparda oraz postanowił zainwestować w hotel, przy którym pracuje nasza bohaterka. Zajmuje apartament naprzeciw tego, w którym zatrzymała się Julia.

Czy kobiecie uda się pracować u boku byłego kochanka mimo złamanego serca? Czy James będzie próbował naprawić relacje z Julią? Jaką rolę w tym wszystkim odegra Gaspard?

Katarzyna Nowakowska "Femme Fatale" - recenzja książki


Katarzyna Nowakowska zaserwowała nam tutaj dużo smaczków. Wiedziałam, że czymś nas zaskoczy, bo w końcu to jest w jej stylu. Nie spodziewałam się jednak takiego obrotu spraw i takiej akcji, którą tutaj znalazłam. Przyznam szczerze, że z każdą przeczytaną kartką moje zszokowanie rosło, a emocje sięgały zenitu. Zaskoczyło mnie zachowanie Julii, jej nagła zmiana myślenia i poglądów na pewne sprawy, jednak nie sprawiło, żebym przestała ją lubić. W końcu dostałam w książce bohaterkę, która nie użala się nad sobą i złamanym sercem, a bierze w swoje ręce życie i wydarzenia, które się w nim toczą. 

Gaspard to miliarder, który zainwestował w hotel, mimo że w ogóle się na tym nie zna. W świecie znany jest jako mężczyzna, który po rozstaniu stał się kobieciarzem widywanym co chwila z nową partnerką. Sam z resztą nie zaprzecza, że lubi otaczać się pięknymi kobietami i jak możecie się domyślić Julia jest jedną z tych, które go interesują. Czy uda mu się poderwać naszą bohaterkę? Czy James dowie się o tym, iż przyjacielowi podoba się Julia? Czy przyjaźń między mężczyznami wisi na włosku?


Katarzyna Nowakowska "Femme Fatale" - recenzja książki


Autorka kolejny raz zaserwowała nam masę emocji w jednej książce. To, co się tutaj dzieje może Was nieźle zaskoczyć, ale i zszokować. Jak wspomniałam powyżej, takiego obrotu spraw się zupełnie nie spodziewałam. Zakończenie poprzedniego tomu było mocne i zaparło dech w piersiach, ale tutaj dosłownie wciska w fotel. Myślę, że nikt z czytających nie dał rady domyślić się tego co tutaj dostał i mam nadzieję, że na kolejny tom nie będę musiała czekać kolejne 11 miesięcy, bo nie wiem, czy sobie z tym poradzę...

Kasiu! Jesteś niesamowita! Ta seria z pewnością wyróżnia się na tle innych Twoich powieści i spodoba się nie tylko fankom erotyków i niegrzecznych chłopców. To coś, co każda kobieta lubiąca czytać powinna poznać. Bardzo Ci dziękuję za te emocje i wydarzenia, które tutaj zamieściłaś. Dziękuję również wydawnictwu Burda Książki za egzemplarz do recenzji. To niesamowite ile radości może dać taki jeden mały egzemplarz :). Dziękuję.

Jestem ciekawa czy mieliście okazję poznać już tę część z serii "Skandal"? Czy podoba Wam się taka odsłona Julii? Znacie książki Katarzyny Nowakowskiej?

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

Pandemia trwa w najlepsze, więc większość czasu spędzam z moimi dziećmi w domu. Wszystkie zabawki i gry mieliśmy już przerobione, więc musieliśmy zaopatrzyć się w coś nowego. Tym razem zdecydowałam się na zamówienie czegoś, co nie tylko pozwoli nam miło spędzić czas, ale i nauczy moją córkę czegoś nowego. Oto CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby od Dante.


Bodajże w lutym pokazywałam Wam kosmiczny alfabet Carotina, który moja córka pokochała od pierwszego kontaktu. Śmieszna marchewka nauczyła moją córkę odróżniać wszystkie literki, z czego bardzo się ucieszyłam. Hania do dzisiaj lubi spędzać z nią czas, poznała już wszystkie rymowanki i wierszyki, które się tam znajdują i zabawa nie ma końca. Postanowiłam trochę rozszerzyć jej zabawy alfabetem i skusiłam się na zestaw CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby. Czy tego typu zabawka spodobała się mojej córce?


CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

Gra dedykowana jest dzieciom w wieku przedszkolnym.
Baw się i ucz z przyjaznymi zwierzętami! Dopasuj zwierzęta, poznaj litery alfabetu, ułóż pierwsze słowa na tablicy. Policz, ile jest rybek w akwarium i naucz się liczb bawiąc się przy tym wyśmienicie!
Skład produktu: 26 kart z alfabetem, literami i zwierzętami; 9 akwariów z rybkami i liczbami; Tablica ze słowami; Koperta; Zasady gry.

Wyprodukowano we Włoszech.

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

Carotina Alfabet, słowa i liczby to kompletny zestaw do nauki alfabetu, pierwszych słów oraz liczb dla dzieci w wieku przedszkolnym. Opakowanie zawiera 26 kart z literkami, 26 kart z młodymi zwierzątkami, 9 kart pojazdów oraz puzzle składające się z 26 elementów. Dzieci dopasowują do siebie karty według podanych w opakowaniu kryteriów.

Przyznam szczerze, że trochę się obawiałam czy tego typu zabawa zainteresuje moją córkę na dłużej. Kiedyś nie lubiła sięgać po takie zabawki i bawiły ją tylko przez moment. Kiedy jednak zobaczyła, że na opakowaniu widnieje jej ulubiona marchewka Carotina, bardzo się ucieszyła i nie mogła doczekać się zabawy. 

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante


Jak wspomniałam wyżej, w środku znajdziemy przeróżne karty, które jednocześnie są puzzlami. Znajduje się tu każda litera alfabetu, a obok niej zwierzę, którego nazwa zaczyna się na daną literę. Dzięki temu, dziecku łatwiej zapamiętać literkę czy nazwę konkretnego zwierzaka. Oprócz tego, w zestawie są tak zwane akwaria z rybkami i liczbami, które odpowiadają ilości ryb w środku. Tutaj nasze dziecko nauczy się odróżniać cyfry i jeśli jeszcze nie umie - liczyć. Mojej córce bardzo się to podobało i w końcu zaczęła z ochotą uczyć się liczb. Jak z liczeniem nigdy nie było problemu, tak cyfr odróżnić nie potrafiła. Teraz się to zmieniło, bo często sięga po ten zestaw. Jak coś rysuje i chce napisać którąś z cyfr, a nie pamięta jak ona wygląda, od razu idzie po tę właśnie zabawkę i samodzielnie przeszukuje karty i odnajduje odpowiednią.


CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante


Kolejną fajną rzeczą w tym zestawie jest tablica, na której dziecko może układać odpowiednie słowa. Przy tej zabawie jest największa frajda i główkowanie. Początkowo mojej córce sprawiało to trudność, ale z czasem polubiła w ten sposób spędzać czas i najczęściej prosi mnie, abym mówiła jej jakie słowo ma ułożyć. Jestem dumna, że moja niespełna pięciolatka tak chętnie chce się uczyć. To wszystko dzięki Carotinie, która stała się jej najlepszą przyjaciółką. Swoją drogą producent powinien pomyśleć o produkcji maskotek z tą marchewką, myślę, że cieszyłyby się sporym zainteresowaniem...

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante

CAROTINA - Alfabet, słowa i liczby - Dante


Myślę, że CAROTINA Alfabet, słowa i liczby to doskonała zabawka, która idealnie wpisuje się w pandemiczny czas. Teraz kiedy zamknięto przedszkola i żłobki, możemy w ciekawy sposób przekazać najważniejszą wiedzę naszym dzieciom, przy okazji miło spędzając z nimi czas.

Lubicie tego typu zabawy z Waszymi pociechami? Jak radzicie sobie w tych trudnych czasach, zamknięci w domu z dziećmi?

Noś ubrania dłużej, wodę zostaw naturze... - kampania VANISH

 

Noś ubrania dłużej, wodę zostaw naturze... - VANISH

Czy zwracacie uwagę na fakt ile wody zużywacie zupełnie niepotrzebnie? Czy myjecie zęby przy odkręconym kranie? Czy zmywacie pod bieżącą wodą? Wiem, że wiele ludzi zaczęło zwracać uwagę na takie rzeczy i oszczędzać wodę, ale niewielu z nich wie, gdzie jeszcze ta woda ucieka, a nie powinna...


Marka Vanish postanowiła stworzyć bardzo ciekawą kampanię. Dzięki niej dowiedziałam się, że 2500 litrów wody pochłania wyprodukowanie jednej koszulki. Zdajecie sobie sprawę z tego jak ogromna jest to ilość? A takich koszulek w swojej szafie każdy z nas ma przynajmniej kilka, jak nie kilkanaście. Osobiście nie mam aż takiej dużej ilości ubrań, bo od pewnego czasu stawiam na minimalizm, który również związany jest z wielkością mojego mieszkania i brakiem miejsca. 

Czy macie pojęcie, że co roku na świecie produkuje się aż 80 miliardów sztuk odzieży? To bardzo dużo! Ubrania najczęściej kupujemy na poprawę humoru, z nudów, albo coś zrobiło się modne i chcemy wprowadzić do naszej szafy trochę trendów. Często okazuje się, że później te ubrania leżą w szafie nawet nie tknięte, albo założymy je na siebie raz, odkładamy je i później do nich nie wracamy. Im więcej ciuchów kupujemy, tym rzadziej nosimy to co już mamy w swoich garderobach. Statystyki pokazują, że 26% ubrań, które posiadamy jest prawie nienoszona. Podejrzewam, że u wielu Pań ten procent jest o wiele większy. Jaki jest sens zapełniania swoich szaf nieprzydatnymi ciuchami? Co zrobić, aby ograniczyć te wszystkie liczby? Jak pomóc naturze?

Noś ubrania dłużej, wodę zostaw naturze... - VANISH

Noś ubrania dłużej, wodę zostaw naturze... - VANISH


W dzisiejszych czasach ludzie bardzo dużą wagę przykładają do oszczędzania wody podczas mycia zębów, biorąc szybki prysznic czy mycie naczyń w zmywarce. Niestety, ale dość często ludzie, zamiast coś naprawić, wyrzucają to i kupują coś nowego. Kampania Vanish NOŚ UBRANIA DŁUŻEJ, WODĘ ZOSTAW NATURZE została stworzona po to, aby uświadomić jak największą ilość ludzi o tym, jakie ilości wody pochłania produkcja odzieży. Chodzi też o to, aby zmotywować konsumentów do bardziej odpowiedzialnego podejścia do życia i natury poprzez dbanie o swoje ubrania. Należy pamiętać, że czyszczenie, pielęgnacja i zastosowanie delikatnych detergentów, pozwala przedłużyć życie ulubionym ubraniom

Właśnie w tym momencie z pomocą przychodzi Vanish Oxi Action, który: 
  • usuwa plamy już w 30 stopniach, 
  • zapobiega farbowaniu kolorów, 
  • zwalcza nieprzyjemne zapachy, 
  • zapewnia higieniczną czystość. 
Dłuższe życie naszych ubrań to pierwszy krok do dbania o środowisko i ograniczenie ilości odzieży wyrzucanej do śmieci. Warto więc stosować Vanish Oxi Action do każdego prania. Osobiście robię to od dłuższego czasu i widzę wyraźną różnicę w stanie odzieży co niesamowicie mnie cieszy. 

Jestem ciekawa czy mieliście pojęcie jak dużo wody zużywa się do produkcji jednej koszulki? Czy staracie się oszczędzać wodę? Jak to u Was wygląda? Słyszeliście już o kampanii Vanish?

T. M. Frazier "Permission. Pozwolenie" - recenzja książki

 

T. M. Frazier "Permission. Pozwolenie" - recenzja książki

Aż przykro mi pisać, że książka T. M. Frazier "Permission. Pozwolenie", to ostatnia część trylogii "Perversion Trilogy". To właśnie w niej znajduje się finał wydarzeń tej fascynującej opowieści o życiu Ponurego i Sztuczki. Czy jestem zadowolona z zakończenia?


Pisałam Wam w recenzji drugiego tomu, że autorka potrafi wciągnąć czytelnika do swojego świata. Miałam to szczęście, że oba tomy przyszły do mnie w niedługim od siebie odstępie czasu i przeczytałam je jeden po drugim. Twórczość T. M. Frazier zrobiła na mnie niesamowite wrażenie i stała się ona jedną z moich ulubionych autorek. Znacie to uczucie kiedy podczas czytania książki pojawia się gęsia skórka i czujecie ciarki na plecach? Tak właśnie działo się u mnie kiedy poznawałam kartka po kartce kolejne wydarzenia w tym mrocznym i bezlitosnym świecie...

Finał historii Emmy Jean i Ponurego.

W Lacking panuje wojna. Na ulicach nie jest bezpiecznie. Kiedy w mieście niespodziewanie pojawia się postać z przeszłości Sztuczki, dziewczyna musi dokonać wyboru pomiędzy życiem, jakiego zawsze pragnęła, a tym, o jakim nawet nie wiedziała, że mogłabym mieć.

Dopóki nie poznała Ponurego, nie zdawała sobie sprawy z własnej siły. Ale czy będzie dość silna, aby żyć bez niego?

Trzecia część serii Perversion bestsellerowej T.M. Frazier.


T. M. Frazier "Permission. Pozwolenie" - recenzja książki


Pokochałam tę serię bez opamiętania. Zarówno Ponury jak i Sztuczka stali się dla mnie kimś wyjątkowym. Na moich oczach dorastali, dojrzewali i stawali się coraz silniejszy mimo okrucieństw, które ich spotykają. Oboje są tak realistycznie wykreowani, że nie da się ich nie lubić i z pewnością nie da się o nich zapomnieć przez bardzo długi czas. 

Zarówno Ponury jak i Emma Jean zostaną postawieni w bardzo trudnym położeniu. Oboje będą musieli podjąć ciężkie decyzje, które będą rzutować na ich życie i wspólną przyszłość. Tristan jest teraz głową jednego z gangów a E.J. dowie się czegoś o swoim pochodzeniu i dostanie szansę na inne życie. Czy ich związek przetrwa tę próbę czasu? Jakie decyzje podejmą? Czy pierwsza miłość okażę się tą ostatnią?


T. M. Frazier "Permission. Pozwolenie" - recenzja książki


Przyznam szczerze, że trochę obawiałam się tej części. Dlaczego? Autorka dla naszych bohaterów była bezlitosna i z każdą kartką moje napięcie rosło i w pewnym momencie sięgało zenitu. Historię poprowadziła w tak ciekawy sposób, że stała się niesamowicie realna i czułam jakbym stała obok bohaterów. W tajemnicy Wam napiszę, że nawet zdarzyło mi się uronić łzę, bo byłam pełna obaw, że coś się skończy. Ciekawość, która odczuwałam, strach i adrenalina okazały się mieszanką wybuchową i moje serce biło tak mocno, że nie da się tego opisać słowami. Wszystko tu jest pogmatwane, niebezpieczne i emocjonujące. Akcja toczy się dość szybko, ale wszystko opisane jest dokładnie i w końcu wiele się wyjaśnia. Czy uda się wprowadzić pokój między gangami? Czy w Bedlam w końcu będzie bezpiecznie? 

Co do zakończenia, to przyznam szczerze, że mnie zaskoczyło i cieszę się, że jest właśnie takie. Moim zdaniem pasuje do całej trylogii i nie wyobrażam sobie, aby historia tych dwojga miałaby zakończyć się inaczej.

Myślę, że ta seria może spodobać się nie tylko fankom romansów, ale też ludziom, który lubią sięgać po kryminały. Niebezpieczeństwo, brutalność, brak skrupułów, wojna, to tylko kilka słów, które opisują to co znajdziecie w środku. Jest tu też miejsce na prawdziwą miłość i lojalność, która bardzo rzuca się w oczy. To coś zupełnie innego, wciągającego i odbijającego się na psychice czytelnika na długi czas.

Dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki za możliwość zrecenzowania całej serii. Jesteście niesamowici!

Mieliście okazję poznać już tę trylogię? Polubiliście Emmę Jean i Tristana? Lubicie książki z wątkiem gangów ulicznych?

__________________________________________________

Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, ale podczas pandemii wiele firm postawiło na sprzedaż swoich produktów i usług w sieci. W związku z tym wzrasta popyt na usługi takie jak optymalizacja SEO i profesjonalne pozycjonowanie stron. Jeśli zajmujecie się sprzedażą online, to bardzo ważne jest, abyście w tym właśnie momencie zwrócili uwagę na takie usługi. Bez fachowej pomocy Wasze strony mogą znacznie spaść w wynikach wyszukiwania co wiąże się z utratą znacznej ilości klientów.  Postanowiłam Wam o tym wspomnieć, bo w którymś z moich wpisów pytaliście, czy to możliwe, że przez pandemię spadł ruch na Waszych stronach. Jak najbardziej jest to możliwe więc zacznijcie działać w tym kierunku jak najszybciej. 

Compliflora Femina - suplement diety dla kobiet

  Materiał reklamowy / Współpraca


Compliflora Femina - suplement diety dla kobiet

Każda kobieta przeszła przynajmniej raz w życiu infekcję intymną. Jeśli pojawia się u Ciebie taki problem, to być może mikroflora układu moczowo-płciowego jest zachwiana i należy ją odpowiednio odbudować. W jaki sposób?

Na zaburzenia równowagi kobiecej flory bakteryjnej może wpływać wiele czynników. Do najczęściej wyróżnianych zalicza się korzystanie ze środków antykoncepcji hormonalnej, korzystanie z basenu, okres ciąży, połóg, menstruacja, nieodpowiednia higiena, współżycie lub otarcia czy uszkodzenia okolic intymnych. Najważniejsze w takiej sytuacji to konsultacja z lekarzem ginekologiem i wdrożenie odpowiedniego leczenia, ale są sytuacje, kiedy możemy wspomóc się suplementacją.
Compliflora Femina - suplement diety zawierający kompozycję 4 specjalnie wybranych szczepów bakterii z rodzaju Lactobacillus. Produkt przeznaczony dla osób dorosłych.

Składniki:

Laktoza jednowodna (z mleka), nośnik - hydroksypropylometyloceluloza, substancja wypełniająca - celuloza, Lactobacillus acidophilus, Lactobacillus fermentum, Lactobacillus plantarum, Lactobacillus rhamnosus, substancja przeciwzbrylająca - sole magnezowe kwasów tłuszczowych, substancja żelująca - guma gellan, barwnik - dwutlenek tytanu.

1 kapsułka zawiera:

Szczepy bakterii kwasu mlekowego:
Lactobacillus rhamnosus LR06 (DSM 21981) 1 x 10/9 CFU*
Lactobacillus plantarum LP01 (LMG P-21021) 1,5 x 10/9 CFU*
Lactobacillus acidophilus LA02 (DSM 21717) 2 x 10/9 CFU*
Lactobacillus fermentum 100B (6189) 1,5 x 10/9 CFU*

* - CFU - jednostka tworząca kolonię 

Zalecane dzienne spożycie:

Doustnie: 1 kapsułka dziennie. Zaleca się popić wodą.

Przeciwwskazania: 

  • Nadwrażliwość na którykolwiek ze składników preparatu.
  • Nie należy przekraczać zalecanej dziennej porcji.
  • Zrównoważony sposób żywienia i prawidłowy tryb życia jest ważny dla funkcjonowania organizmu człowieka.
  • Suplement diety nie może być stosowany jak substytut (zamiennik) zróżnicowanej diety.
  • Przechowywać w temperaturze pokojowej.
  • Suplementy diety powinny być przechowywane w sposób niedostępny dla małych dzieci.
  • Chronić od wilgoci i światła.

Compliflora Femina - suplement diety dla kobiet

O tym suplemencie dowiedziałam się od koleżanki, która bardzo go poleca. Powiedziała mi, że pomógł dojść jej do siebie o wiele szybciej po leczeniu infekcji i pozbyć się dyskomfortu, który odczuwała. Uważam, że to bardzo ważne, bo każda z nas powinna czuć się w swoim ciele komfortowo i pewnie. Niestety, całkiem niedawno miałam możliwość przetestowania tego suplementu na sobie. Piszę niestety, bo infekcje intymne nie należą do najprzyjemniejszych i nie wspomina się ich zbyt dobrze. 

Kapsułki są standardowej wielkości, niektórym z Was mogą wydać się spore, ale ja nie mam z tym problemu. Połknięcie jednej w ciągu dnia nie jest dla mnie żadnym wyczynem, a fakt, że może pomóc mi dojść do zdrowia tylko przemawia na jej korzyść. Od swojego ginekologa dowiedziałam się, że dobrze wspomagać się takimi suplementami podczas infekcji. Pomagają one szybciej odbudować mikroflorę i zachować ją nietkniętą na dłuższy czas, a nie tylko na chwilę. Dlatego też zarówno przy antybiotykoterapii, jak i infekcji dróg moczowych sięgam po odpowiednią suplementację probiotykami. Odkąd tak robię - tego typu problemu rzadziej do mnie wracają. 

Compliflora Femina - suplement diety dla kobiet

W opakowaniu znajdziecie 10 kapsułek, które starczą na całą kurację, a koszt to około 18 zł. Uważam, że jest to cena odpowiednia i na każdą kieszeń. Znam o wiele droższe suplementy o podobnym działaniu i uważam, że bez sensu przepłacać. Marce Compliflora zaufałam już dawno i stosuję ich suplementy u całej mojej rodziny, o czym z resztą już pisałam na swoim blogu.

Jestem ciekawa czy słyszałyście już o takich kobiecych suplementach? A może korzystałyście już z Compliflora femina? Jak się u Was sprawdza?





Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

 

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Od kilku dni mogę cieszyć się prawdziwą wiosną za oknem. W związku z tym, iż pogoda sprzyja, postanowiłam wybrać się z rodziną na małą wycieczkę. Tym razem padło na Cisową Górę w Suwalskim Parku Krajobrazowym i wracam do Was z małą sesją zdjęciową.


W zeszłym tygodniu przyjechało do mnie moje ostatnie zamówienie z bonprix, więc taka wycieczka, to świetna okazja, aby zrobić zdjęcia do wpisu. Tym razem postawiłam na czerń, która powinna znaleźć się w szafie każdej kobiety. W dzisiejszym wpisie pokażę Wam aż trzy rzeczy: ramoneskę, shirt oraz legginsy. 

Kurtka ze sztucznej skóry - czarna ramoneska (nr. 92714995)


Tego typu kurtki idealnie wpasują się w wiosenne stylizacje. Kiedyś symbolizowały niezależność i bunt, a teraz są mile widziane w różnych zestawieniach. Taka kurtka nadaje się równie dobrze na szaloną zabawę ze znajomymi, jak i na miejską wyprawę po zakupy. Świetnie pasuje do skórzanych botków jak i trampek i zwiewnych sukienek. 

W dziale kurtki i płaszcze bonprix ten model dostępny jest w kolorze czarnym, musztardowym oraz jeżynowym. Jak widać na zdjęciach, osobiście zdecydowałam się na klasyczną czerń, bo jasne ramoneski w swojej szafie już posiadam. 

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix


Kurtka wykonana jest z poliestru, ale jest tak miękka i przyjemna w dotyku, że ma się wrażenie, jakby dotykało się skóry. Szczerze mówiąc, spodziewałam się słabszej jakości materiału, a okazało się, że to jest mój hit zakupowy. Ramoneska jest ładnie skrojona, posiada zamek błyskawiczny z boku i leży naprawdę wygodnie. Jedyna rzecz, której mi w niej brakuje, to kieszenie. Zamawiając nie zwróciłam uwagi na fakt, iż ich nie posiada. Nie jest to jednak dużym problemem i da się to producentowi wybaczyć ;). 

Jeśli chodzi o rozmiarówkę, to uważam, że jest odpowiednia do tabeli. Z przyzwyczajenia zamawiam rozmiar większy niż noszę i zawsze ubrania są na mnie trochę za duże. Na chłodniejsze dni będzie jak znalazł, bo spokojnie zmieszczę pod spodem grubszy sweter.

Legginsy z materiału w optyce skóry (nr. 90435695)

O tych legginsach mogliście już poczytać na blogu, ale skoro założyłam je do tej stylizacji, to postanowiłam Wam o nich przypomnieć. Wyglądają jak skórzane, ale skóra w nich oddycha w związku z czym nie parzę się w nich i nie pocę. Po praniu ciągle wyglądają tak samo, na razie nic się nie wytarło i wyglądają dobrze. Przypomnę, że zamówiłam je we wrześniu zeszłego roku, więc noszę je ponad 6 miesięcy.

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Rockowa stylizacja z pazurem - bonprix


Shirt czarny z rękawami w panterkę (nr. 94609995)

W mojej szafie brakowało tego typu bluzki i kiedy ją zobaczyłam, to wiedziałam, że musi się w niej znaleźć. Szukałam półgolfa, a koronkowe rękawy w panterkę mnie w sobie rozkochały i tak oto ten shirt wylądował w moim wirtualnym koszyku.

Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix


Z bliska mogliście go również zobaczyć na moim dzisiejszym zdjęciu, które wrzuciłam na Instagram:



Jestem pod wrażeniem jej wykonania. Bluzki bonprix wykonane są z dbałością o każdy szczegół. Półgolf jest delikatny, nie ściska szyi i ładnie ją podkreśla, góra bluzki wykonana z delikatnej i miękkiej koronki z panterkowymi wzorkami, które pokryte są aksamitem. Reszta jest bawełniana, przewiewna i bardzo wygodna. 

Jak widzicie, każdy z tych elementów do siebie pasuje, ale również dobrze się będą prezentować noszone pojedynczo. Kolejny raz jestem bardzo zadowolona z mojego zamówienia i cieszę się, że wybrałam właśnie te, a nie inne rzeczy. 

Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix

Wiosenna rockowa stylizacja z pazurem - bonprix



Jestem ciekawa jak podoba się Wam moje zamówienie? Nosicie czasem ramoneski? Jak się Wam podoba taki styl?

 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Marka Garett zapunktowała u mnie dzięki smartwatch'om, o których pisałam już na moim blogu. Doskonały wygląd, świetna jakość i niskie ceny sprawiły, że z czystym sumieniem zaczęłam je polecać również Wam. Marka w swojej ofercie posiada też strefę beauty i właśnie tam trafiłam na urządzenie do mikrodermabrazji Beauty Pure Skin. Jak się u mnie sprawdziło?

Czym jest mikrodermabrazja?

Mikrodermabrazja jest jednym z najpopularniejszych zabiegów wykonywanych w gabinetach kosmetycznych. To sposób na złuszczenie zrogowaciałego naskórka, a także zmniejszenie porów, pozbycie się niedoskonałości i drobnych zmarszczek. Zabieg ten polecany jest osobom w każdym wieku i pomaga on wyraźnie poprawić stan cery. 

Jak działa urządzenie Garett Beauty Pure Skin?

Urządzenie do domowej mikrodermabrazji Beauty Pure Skin działa na zasadzie delikatnego masażu próżniowego. Dzięki temu pomaga usuwać martwe komórki naskórka i oczyszczać pory, podobnie jak profesjonalny zabieg w gabinecie. Domowa mikrodermabrazja daje efekt niezwykle gładkiej cery, a ponadto może pomóc w ujędrnianiu i odmładzaniu twarzy. Dzięki nowoczesnej technologii urządzenie marki Garett nadaje się dla każdego typu skóry.

 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN 

Funkcje i parametry:

Wymiary: 173*44*40 mm
Waga: 133 gram
Moc: 3W
Napięcie robocze: 3.2-4.2V
Typ zasilania: Zasilanie akumulatorowe
Napięcie ładowania: 5V/1A
Pojemność baterii: 450 mAh
Czas ładowania: Około 2 godziny
Moc zasysania: 5 trybów, 58-68 kpa
Ciepły/zimny kompres: Nie
Terapia fotonowa: Nie

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


Jak widzicie na zdjęciach, urządzenie ma opływowy kształt i jest w kolorze białym. Doskonale leży w dłoni i nie należy do ciężkich przedmiotów. Z łatwością można je postawić, ale również przechowywać w oryginalnym i niedużym pudełku. Beauty Pure Skin posiada wyświetlacz, na którym pojawia się tryb i poziom pracy. Skoro już przy nich jesteśmy, to warto wspomnieć, że jest ich pięć! Każdy z nich ma inną moc zasysania, którą można dopasować idealnie do swoich potrzeb. Moc zmniejsza się lub zwiększa guzikami ze znakami + oraz -. 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


Urządzenie Garett Beauty Pure Skin posiada pięć różnych nasadek, dzięki którym znacznie łatwiej osiągniesz oczekiwane rezultaty. W zależności od wybranego wariantu ssanie będzie oddziaływać jednocześnie na większy lub mniejszy obszar twarzy. Wybierz nasadkę owalną, jeśli zależy Ci na ujędrnieniu skóry, wygładzeniu zmarszczek i efekcie delikatnego liftingu. Do usuwania zaskórników zalecane są nasadki okrągłe – mniejsze do bardziej precyzyjnej pracy oraz szersze do jednoczesnego oddziaływania na większym obszarze skóry. Delikatny masaż pozwoli też usunąć martwe komórki naskórka, dzięki czemu twarz po każdym zabiegu jest niezwykle gładka.

Nakładki wyglądają w ten sposób:

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


W zestawie znajdziecie też zapasowe filtry oraz uszczelkę, dzięki czemu znacznie dłużej możemy cieszyć się domowymi zabiegami mikodermabrazji. 

Urządzenie posiada wbudowany akumulator, dzięki czemu nie musimy martwić się, że pod ręką nie będziemy mieli zapasowych baterii. Wystarczy podłączyć je do ładowarki swojego smartwatcha i cieszyć się długą żywotnością baterii. Kabel oczywiście jest dołączony do zestawu. 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


Wstępnie przedstawiłam Wam już urządzenie. Teraz czas opowiedzieć, jak prawidłowo je używać. Poniżej znajdziecie instrukcję, którą również możecie przeczytać na stronie producenta.

Sposób użycia urządzenia do mikrodermabrazji Garett Beauty Pure Skin:

Krok 1. Oczyść i osusz twarz. Następnie wykonaj kilkuminutową parówkę lub połóż na twarz ciepły ręcznik. Rozluźni to skórę i otworzy pory. Następnie nałóż końcówkę mikrokrystaliczną na dużą okrągłą nakładkę urządzenia.
Krok 2. Uruchom urządzenie i przyłóż końcówką do twarzy. Zacznij od brody poruszając urządzenie od dołu do góry.
Krok 3. Przyłóż urządzenie do nosa i przesuwaj od wewnętrznej do zewnętrznej strony dokładnie oczyszczając każdy płatek nosa.
Krok 4. Następnie przyłóż urządzenie do czoła i przesuwaj od środka do zewnątrz w obydwie strony.
Krok 5. W ostatnim etapie, dostosuj intensywność zasysania i przyłóż końcówkę do policzków. Przesuwaj urządzenie od wewnętrznej do zewnętrznej strony. Od dołu do góry.
Krok 6. Po zakończonym zabiegu, przemyj twarz płynem łagodzącym oraz użyj preparatu nawilżającego z filtrem.

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN

Jak widzicie stosowanie tego urządzenia jest niezwykle proste. Należy trzymać się wytycznych i odpowiednio dopasować moc ssania. To bardzo ważne, bo zbyt duża siła może spowodować na skórze siniaki czy krwiaki. Piszę Wam to z doświadczenia. Byłam bardzo ciekawa czy to prawda i niestety na moim nosie zrobiłam sobie niewielkiego siniaka, który na szczęście szybko zniknął. 

Jakie są moje wrażenia po testach?

Szczerze mówiąc, byłam sceptycznie nastawiona do tych testów. Kiedyś zamówiłam sobie podobne urządzenie na jednej z popularnych stron, ale w dość niskiej cenie. To, co do mnie przyjechało zupełnie nie robiło na mojej twarzy nic. Miałam wrażenie, że w ogóle nie ssie i zrobiłam nawet mały test. Wysypałam na blat trochę lekkich ziół i tak jak myślałam, nic się nie wciągnęło. Jak więc miało działać na mojej skórze? 

Urządzenie do mikrodermabrazji Garett Beauty Pure Skin to coś zupełnie innego. Już na pierwszym trybie ssania, jest w stanie poradzić sobie z niewielkimi zaskórnikami, które się u mnie pojawiają. Na innych mocach, w magiczny sposób wyciąga nawet te trudniejsze do usunięcia wągry. Byłam zdziwiona, bo już po pierwszym użyciu widziałam jak znikają z mojego nosa. Fajnie, że końcówki są przezroczyste, dzięki czemu naocznie możemy zobaczyć to, co urządzenie wyciąga z naszej skóry. Pokazałabym Wam to na zdjęciach, ale nikt nie lubi oglądać takich rzeczy, więc sobie darujmy. Wierzcie mi na słowo, że to, co wyczynia Garett Beauty Pure Skin to czysta magia, a moja skóra jest mu wdzięczna za każdą minutę spędzoną na zabiegach. 

Czytałam dużo pozytywnych opinii na temat tego urządzenia. Nie chciałam w nie wierzyć, a teraz, po testach dołączam do grona osób, które je polecają. Uważam, że warte jest swojej ceny i każdej chwili z nim spędzonej. Dziękuję marce Garett, że stworzyła coś, co sprawia, że czuję się pięknie nie tylko po wyjściu od kosmetyczki, ale wykonując taki zabieg w domowym zaciszu.

Na koniec chcę podzielić się z Wami kodem rabatowym na zakupy w oficjalnym sklepie marki Garett. Wystarczy wykorzystać kod zuzkapisze.pl20, który uprawnia do 20% zniżki na cały, nieprzeceniony asortyment i jest bezterminowy. Mam nadzieję, że z niej skorzystacie i podobnie jak ja, dołączycie do grona zadowolonych użytkowników tego cuda. 

Urządzenie do mikrodermabrazji GARETT Beauty PURE SKIN


Jestem ciekawa czy stosujecie tego typu pielęgnację w domowym zaciszu? Czy znacie już markę Garett? Jak podoba się Wam to urządzenie?

Będzie mi miło jak zostawicie komentarz. Chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem na ten temat i z Wami porozmawiam.


Instagram