Wielkimi krokami idzie do nas wiosna. Czas w którym każda z Pań chce wyglądać pięknie i świeżo. Wygląd to podstawa, a ja zawsze zaczynam pielęgnację od włosów. Zima potrafi dużo złego zdziałać z moimi włosami, ponieważ nie przepadam za czapkami, narażone są na działanie szkodliwych czynników jak duży wiatr czy mróz.
W zeszłym roku bawiłam się razem z TRUSTEDCOSMETICS i pokazywałam Wam zawartość mojej kosmetyczki. Dzięki tej zabawie, większość z Was trafiła na mój blog, albo ja poznałam inne- bardzo ciekawe blogi... Teraz zaczynamy zabawę ponownie. Jednak pokazujemy kosmetyki naszych mężczyzn! Ciekawe? Zapraszam dalej!
Jak wiecie od pewnego czasu współpracuję z marką BINGOSPA. Trafiłam na nią przez inną blogerkę, zaciekawiła mnie swoją recenzją i postanowiłam wypróbować swoich sił i zaproponowałam współpracę. Jak widać udało się, a jakie kosmetyki dostałam pisałam TU.
W tym poście chcę pokazać Wam krem, który otrzymałam.
Każdy z moich czytelników wie, że dość często biorę udział w różnych akcjach i testach. Tym razem trafiłam na test śliniaka dla dziecka z gryzakiem. Pomyślałam, że warto wypróbować swoich sił, ponieważ śliniak ten bardzo mnie zainteresował.
Słońce, plaża, morze... to pierwsze trzy słowa jakie przychodzą mi do głowy zaczynając pisanie tego postu. Jednak za oknem plucha, dwa stopnie na plusie i pełno rozpuszczającego się śniegu. W taką pogodę nie chce mi się wychodzić z domu, szaruga potrafi wpędzić człowieka w depresję. W takie dni na pomoc przychodzą kosmetyki z morskiej linii od Le Petit Marseillais.
Malowanie paznokci. Która z nas tego nie robi? Z opowieści mojej cioci wynika, że gdy byłam mała, a moja mama malowała sobie paznokcie- ja podchodziłam do niej i wystawiałam paluszki, aby mieć również jakiś kolor na nich 💗. Do niedawna malowałam je zwykłymi lakierami. Odkąd zamówiłam sobie zestaw do hybryd robię je coraz częściej.
Dzięki uprzejmości firmy PRYMUS-KOCH, która jest dystrybutorem kosmetyków Arsy Cosmetics Poland, zostałam właścicielką kilku ciekawych produktów. Krem, który Wam przedstawiam, jest jednym z nich.
Sól ta jest już na wykończeniu, więc czas i pora napisać moją opinię na jej temat.
Nigdy jeszcze nie pisałam o zużyciach swoich kosmetyków. Jakoś nie było na to czasu, albo po prostu wywalałam opakowania tuż po zużyciu nie robiąc zdjęć. Jednak postanowiłam w tym roku to zmienić i tak oto powstał ten post.