Co znajdziecie w kolekcji BELL CARNIVAL?

WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT 


bell carnival

Z myślą o czasie, kiedy będziemy chciały stworzyć spektakularny wieczorowy look, marka Bell przygotowała produkty, które pozwolą nam zabłysnąć. W tym karnawale będą rządzić foliowe cienie do powiek, winylowe błyszczyki, rozświetlające pomadki oraz pudry, które błyszczą jak nigdy wcześniej. Niecodzienny charakter stylizacji podkreślą też połyskujące lakiery do paznokci. Poczuj klimat karnawału i lśnij pełnym blaskiem!

Markę Bell znam od lat i tak naprawdę były to pierwsze kosmetyki kolorowe na jakie skusiłam się w życiu; tak więc możecie domyślić się, że mam do niej duży sentyment. Od pewnego czasu w sieci sklepów Biedronka mają one swoje miejsce w tak zwanych Strefach Piękna. 

W grudniu i styczniu półki tej strefy zapełniają między innymi kosmetyki z kolekcji Bell Carnival, które błyszczą się tysiącami drobinek. Dziś chcę pokazać Wam jakie produkty znalazły się w tej serii.

  • VINYL LIPS Winylowy błyszczyk do ust

Błyszczyk jeszcze nigdy nie dawał tak spektakularnego efektu! Winylowa formuła nadaje ustom instensywny kolor i lustrzany blask. Produkt nie rozmazuje się i nie wypływa poza ich kontur. Odpowiednio dobrany aplikator zapewnia precyzyjną aplikację produktu. Dostępny w trzech spektakularnych odcieniach.

Cena : 9,99 zł

Bell VINYL LIPS Winylowy błyszczyk do ust

Te błyszczyki skradły moje serce - usta pomalowane tymi produktami wyglądają ponętnie i kusząco. Wkrótce na blogu pojawi się wpis z prezentacją - jak wyglądają na ustach oraz jak się sprawdzają. Na razie zostawię to jako słodką tajemnicę :)


  • SHINY LIPS Połyskująca pomadka do ust 
Kryjąca, formuła zapewnia efekt intensywnego rozświetlenia oraz zapobiega przesuszaniu się ust. Pomadka, która łatwo się aplikuje, może być stosowana samodzielnie lub z innymi produktami do ust. Dostępna jest w trzech, intrygujących odcieniach. Stwórz swój własny, niepowtarzalny, pełen blasku makijaż ust drobinkami przywołuje najpiękniejsze wspomnienia z plaży na Majorce! Idealnie podkreśla delikatną opaleniznę.

Cena: 9,99 zł

bell SHINY LIPS Połyskująca pomadka do ust

bell carnival SHINY LIPS Połyskująca pomadka do ust

Pomadek nigdy za wiele. W tym roku zaczęłam częściej podkreślać usta i to właśnie dzięki pomadkom tej marki. Te z kolekcji Carnival mają miliony błyszczących drobinek, dzięki którym usta wyglądają na pełniejsze, są ponętne i seksowne.


  • METAL FROSTING EYESHADOW Foliowy cień do powiek 
Znudziły ci się klasyczne cienie? Pragniesz blasku? Sięgnij po intensywnie błyszczące cienie o unikalnej formule. Nowatorski produkt idealnie aplikuje się palcem zapewniając wyjątkowy połysk i kolor. Konsystencja pomiędzy cieniem prasowanym a sypkim pozwala uzyskać spektakularny efekt makijażu. Produkt do stosowania bezpośrednio na powiekę lub na wcześniej nałożone cienie. Dostępny w czterech wersjach kolorystycznych.

Cena: 9,99 zł

Bell carnival METAL FROSTING EYESHADOW Foliowy cień do powiek

Te cienie to dla mnie ogromne zaskoczenie. Z foliowymi cieniami miałam do czynienia jedynie w paletkach. Te są zamknięte w słoiczkach, są sypkie - jednak o wiele łatwiej mi je aplikować. Wrócę do Was z dokładnym wpisem na ich temat.


  • SHOW OFF NAIL ENAMEL Błyszczący lakier do paznokci 
Uwielbiasz eksperymentować z trendami? Chcesz by twoje paznokcie wyglądały wyjątkowo? Sięgnij po jeden z trzech wyjątkowy, limitowanych lakierów do paznokci. Iskrzące blaskiem i kolorem lakiery sprawią, że twój manicure stanie się wyjątkowy. Użyj bezpośrednio na płytkę paznokcia lub na wybrany wcześniej lakier do paznokci.

Cena: 7,99 zł

SHOW OFF NAIL ENAMEL Błyszczący lakier do paznokci

Zwykłych lakierów już nie używam, więc powędrowały do odpowiedniej osoby. Mają cudne kolory - szczególnie spodobał mi się ten brokatowy! Idealny na dzisiejszą imprezę!


  • VANILLA SUGAR FACE&BODY SHINE POWDER Sypki puder rozświetlający 
Otul ciało wyjątkowym blaskiem pełnym słodkiego zapachu wanilii! Sięgnij po sypki puder rozświetlający i oprósz nim wszystkie miejsca na swoje ciele, które chcesz wyeksponować. Możesz używać go do twarzy i do całego ciała.Wyrafinowany połysk rozświetli twarz, dekolt i ramiona. Lśnij pełnym blaskiem!

Cena: 13,49 zł

VANILLA SUGAR FACE&BODY SHINE POWDER Sypki puder rozświetlający

Ten produkt mnie również zaskoczył. Daje piękny, delikatny efekt rozświetlenia - dla fanek rozświetlaczy jak znalazł!

Bell Carnival Strefa Piękna Biedronka

Cała kolekcja moim zdaniem jest ciekawie zrobiona. Opakowania z daleka rzucają się w oczy, a kosmetyki w nich umieszczone dają nieziemski błysk. Zarówno cienie, jak i pomadki czy lakiery do paznokci będą idealnym dodatkiem na imprezę sylwestrową bądź karnawałową. Jeśli więc brakuje Wam takich błyskotek - pędźcie do Biedronki - kosztują niewiele, a z pewnością poprawią Wam humor i rozświetlą nie jedną imprezę :)

Widzieliście już tą kolekcję w Biedronkach? Sięgacie czasem po kolorówkę od Bell?

Podsumowanie roku 2018


Dziś ostatni dzień w roku 2018. Jutro zaczynamy nowy 2019 rok. Mam nadzieję, że uda mi się go zacząć pozytywnie i z takim nastawieniem go przetrwać. W dzisiejszym wpisie chcę zrobić podsumowanie 2018 roku - zarówno w życiu osobistym jak i blogowym.

Ten rok zaczął mi się bardzo pozytywnie. Sylwestra spędziłam z przyjaciółmi, bardzo dobrze się bawiliśmy i miło go wspominamy. Kolejne dni również były dobre i ciepło je wspominam. Ogólnie styczeń był dla mnie łaskawy, spełniłam kilka marzeń i nie działo się nic, co mogło by źle wpłynąć na moje życie.

Luty jednak zaczął się okropnie - w moim życiu prywatnym stało się coś, co zmieniło je o 180 stopni. Od tego zdarzenia wszystko się zmieniło - zarówno moje spojrzenie na świat i otaczającą mnie rzeczywistość. Siły dawały mi moje dzieci, bo przecież dla nich muszę być silna i podnosić się po każdym upadku.

W 2018 roku postanowiłam zgłosić się na moje pierwsze w życiu spotkanie blogerskie i dzięki niemu poznałam wiele ciekawych i pozytywnych osób. Cieszę się, że w końcu udało mi się poznać osobiście takie osoby jak Iwona, Patrycja, Kasia czy Agnieszka. Od jakiegoś czasu znałyśmy się z sieci, jednak w końcu udało nam się zobaczyć na żywo i spędzić z sobą miło czas. Przekonałam się, że warto zgłaszać swoje chęci na takie spotkania, ponieważ możemy poznać osoby o podobnych zainteresowaniach, wymienić się spostrzeżeniami i oderwać się od rzeczywistości. 

W tym roku również zaczęłam więcej uwagi zwracać na zdjęcia które robię do wpisów, zaopatrzyłam się w nowy aparat oraz oświetlenie, dzięki którym udaje mi się robić coraz lepsze zdjęcia. Podjęłam również kilka nowych współprac, które na razie mogę nazwać stałymi - co mnie ogromnie cieszy i napędza do działania i rozwoju. Jeśli już jesteśmy w temacie rozwojowym, to zrobiłam sobie kurs wizażu - w kolejnym roku planuję zrobić jeszcze stylizację paznokci. W tematyce bloga jest jeszcze jedna rzecz z której jestem dumna. Podwoiłam liczbę wyświetleń, oraz zostałam nominowana w plebiscycie na najlepszy Beauty Blog 2018 roku, jednak ostatecznie nie udało mi się zająć wysokiej pozycji. Sama nominacja jednak dała mi mega powera i ogromną radość. 

Zderzyłam się również z hejtem i musiałam stawić mu czoła. Ktoś anonimowo uwielbiał hejtować każdy mój wpis - pisząc mi, że jestem otyła albo mam "spojrzenie hetery". Niestety nie należę do osób, które boją się takich komentarzy i na nie nie reagują - mimo, że mam moderację każdego pozostawionego komentarza - one są na moim blogu i oczywiście mają odpowiednią odpowiedź. Każdy z nich biorę na klatę - jednak nie przejmuję się nimi i nie rozpaczam po kątach. Jeśli chodzi o mój wygląd, to wiem jaka jestem - mam w domu nie jedno lustro i zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu muszę się podobać - jednak wcale od nikogo tego nie wymagam. Akceptuję siebie i robię to na co mam ochotę - a mój blog, to moje miejsce w sieci - jeśli Ci się nie podoba to nie musisz tu wchodzić. Oprócz hejtu w sieci spotkałam się z nim w rzeczywistości. Ostatnio zostałam zaczepiona na żywo i porównana do Janusza ze słynnych memów - pewnej Pani nie podoba się to co robię i jak wyglądam. Przyjęłam krytykę z uśmiechem na twarzy :) Mam nadzieję, że krytykowanie mnie sprawiło tej Pani radość, chociaż przez chwilę :)

Wracając do życia osobistego - pożegnałam się z moją suczką Lilly, a po kilku miesiącach w moim domu pojawił się kot - Heros, który w jakiś sposób wypełnia po niej domową pustkę. Oprócz tej straty przeżyłam jeszcze bardzo mocno i źle wypadek mojego syna. Co prawda skończyło się na szwach na ustach i połamanych zębach - jednak stres zrobił swoje i nieprzyjemnie mi wracać do tego tematu. 

Na koniec roku, a dokładniej w Wigilię, ktoś postanowił zrobić mi prezent w postaci 5 tysięcy kupionych followersów na Instagramie. Niestety prezent nie był trafiony i zamiast ucieszyć mnie - zdenerwował okrutnie, przez co cały dzień chodziłam nabuzowana. W listopadzie założyłam nowe konto, które miało być tylko blogowe - bez mojego życia osobistego, bez obserwacji znajomych - miało rosnąć w swoim tempie - niestety komuś ono przeszkadzało. Na poprzednim miałam podobną sytuację, jednak z mniejszą liczbą którą w szybkim czasie udało mi się usunąć, jednak zaczęły pojawiać się dziwne wiadomości i konto zostało usunięte. Mam nadzieję, że osoba, która to zrobiła, zrealizowała swój plan i jest z tego powodu zadowolona. Nigdy nie zrozumiem takich zachowań i sposobu myślenia osób, które robią takie rzeczy innym. Czy nie szkoda Wam pieniędzy na takie głupoty? Miałam ponownie usunąć konto i założyć trzecie, ale stwierdziłam, że będzie to złe posunięcie, bo jeśli ktoś chce zrobić mi chamstwo, to na nowym koncie również to zrobi. Spotkałam się również z komentarzami, że kupiłam je sama i kręcę aferę żeby się wybielić - co trochę mnie zdenerwowało, bo w sumie nie mam jak udowodnić mojej niewinności, ale z drugiej strony nie muszę tego robić, wiem swoje i to mi wystarczy.

Mimo, że w 2018 roku zrealizowałam sporo celów, blog rozwinął się bardzo fajnie - większość ruchu, to ruch organiczny co bardzo mnie cieszy; to rok był dla mnie bardzo trudny i będę źle go wspominać. Mam nadzieję, że zostanie za mną w tyle i 2019 będzie dla mnie łaskawszy. 

Przy okazji chciałabym życzyć Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku. Dużo szczęścia, samych sukcesów i wyłącznie pozytywnych ludzi na Waszej życiowej drodze. Oby był lepszy niż kończący się 2018 rok. Miłej zabawy! 

Jak wspominacie swój rok 2018? Był dobry czy tak jak u mnie - należy do tych gorszych?

SHINY CHRISTMAS - openbox pudełka SHINYBOX - GRUDZIEŃ 2018

paczka pr / reklama 

SHINY CHRISTMAS - openbox pudełka SHINYBOX - GRUDZIEŃ 2018


Listopadowe pudełko ShinyBox The power of Beauty zrobiło na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam doczekać się edycji grudniowej. Kiedy tylko kurier przyniósł mi paczkę z wypiekami na twarzy ją otwierałam i oglądałam zawartość. Czy tym razem jestem również tak zadowolona jak poprzednio?

W tym miesiącu ShinyBox nie zdradzało zawartości pudełek aż do momentu wysyłki, więc tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać we wnętrzu. Dziś przyszła pora na to, abym podzieliła się z Wami tą tajemnicą. Zapraszam do przeglądu!

  • MediqSkin żel punktowy 
Działa ochronnie, złuszczająco i przeciwbakteryjnie. Usuwa martwe komórki naskórka i ułatwia oczyszczanie porów skóry. Produkt w innowacyjnej butelce AIRLESS z dozownikiem, w formie lekkiego żelu nie obciąża skóry.

Średnia cena: 50 zł / 30 ml

MediqSkin żel punktowy

Ten żel miałam już możliwość testować jakiś czas temu. Był całkiem dobry - ciężko mi go było ocenić, bo nie mam cery trądzikowej, a wypryski pojawiają mi się sporadycznie. Mam jednak w rodzinie osobę, której ten żel może się przydać.

  • Blanx Produkt pielęgnacyjny do jamy ustnej
Zadbaj o piękny i zdrowy uśmiech! Wybielająco-ochronne, bardzo bezpieczne dla szkliwa pasty BlanX to designerski włoski produkt, który swoją moc czerpie z natury – składnikiem czynnym jest posiadający unikatowe właściwości wyciąg z porostu islandzkiego. Mix rodzajów. 

Produkt wymienny (1 z 5).
Średnia cena: 15,99 zł / szt.

Blanx Produkt pielęgnacyjny do jamy ustnej

Mi trafiła się wybielająca pasta do zębów. Lubię testować takie nowości, dość często mnie zaskakują. Akurat kończy się moja ulubiona pasta, więc ta długo czekać nie będzie :) Warto wspomnieć o nietypowym opakowaniu z wygodnym dozownikiem.

  • Kerasys Szampon do włosów
Intensywnie regeneruje i głęboko odżywia zniszczone, suche, pozbawione blasku i osłabione włosy. Odbudowuje i zapewnia trwałą ochronę powierzchni włosów. Zapobiega ich elektryzowaniu. 

Produkt wymienny (1 z 5).
Średnia cena: 14 zł / 200 ml

Kerasys Szampon do włosów

Z tą marką wcześniej nie miałam do czynienia. Cieszę się, że dzięki ShinyBox mam okazję poznać nowości. Szampon poczeka trochę na swoją kolej. Mogę Wam jedynie powiedzieć, że pachnie obłędnie!

  • Vera Nord Olejek eteryczny
Działa ściągająco, wpływa na regulację sebum, nie zatyka porów. Pomaga w pielęgnacji skóry z objawami cellulitu, witalizuje, poprawia kondycję i ogólny wygląd skóry. Pozytywnie wpływa na nastrój, uspokaja i relaksuje. 100% naturalny. 

Produkt wymienny (1 z 4), dostępny w pudełku ShinyBox VIP.
Średnia cena: 11,55 zł / 10 ml

Vera Nord Olejek eteryczny

Trochę czasu nie kupowałam olejków eterycznych. Mam w planach zrobić ich zapas, bo chce porobić sobie kulka kul do kąpieli. Mam szczęście do olejków eukaliptusowych w boxach kosmetycznych - to już mój trzeci. Przydaje się przy przeziębieniu ;)

  • Allvernum Mydło korzenne
Zawiera w sobie wyjątkowe aromaty: cynamonu, imbiru, białego pieprzu, gałki muszkatołowej, wanilii w połączeniu z bergamotką, pomarańczą, karmelem i cukrem trzcinowym. Ta mieszanka tworzy ciepły, zmysłowy zapach, pobudza wyobraźnię i poprawia nastrój. 

Produkt wymienny (1 z 4), dostępny w pudełku ShinyBox VIP.
Średnia cena: 4 zł / szt.

Allvernum Mydło korzenne

Uwielbiam mydełka w kostkach i mam ich w domu całkiem sporo. Lubię je rozstawiać w łazience, niektóre wrzucam do szuflad z bielizną czy szafek z ubraniami. To kojarzy się ze świętami i podarowałam je babci, która lubi takie korzenne klimaty (ja raczej nie).

  • Natura Receptura naturalny olejek
Niezwykłe dobrodziejstwo matki natury, które już od wieków jest wykorzystywane w kosmetyce i medycynie naturalnej. Olejek stanowi najwyższej jakości źródło roślinnych związków aktywnych, idealnych dla zdrowia i urody. Ma zastosowanie w aromaterapii, m.in. do masażu, inhalacji, kąpieli oraz do pielęgnacji skóry, włosów i paznokci. Mix rodzajów. 

Produkt wymienny (1 z 4), dostępny w pudełku ShinyBox VIP.
Średnia cena: 4 zł / 10 ml

Natura Receptura naturalny olejek

Trafił mi się olejek arganowy (znowu!) za którym nie koniecznie przepadam. Zużyję go jednak do kul kąpielowych więc się przyda.

  • Delia Cosmetics mgiełka tonizująca
Gwarantuje szybkie odświeżenie, przywraca naturalne pH skóry i przygotowuje ją do przyjęcia składników aktywnych. Odpowiednia dla każdego typu cery. Nie zawiera alkoholu, silikonów i parabenów.

Średnia cena: 8,50 zł / 150 ml

Delia Cosmetics mgiełka tonizująca

Tą mgiełkę miałam możliwość stosować już jakiś czas temu. Wtedy nie byłam z niej zadowolona, piekła mnie po niej twarz. Miałam jednak wtedy trochę problemów hormonalnych i moja cera żyła swoim życiem. Dlatego też dam szansę tej mgiełce i niedługo zacznę ją ponownie stosować.

  • Delia Cosmetics cień do powiek
Miękkie i mocno napigmentowane cienie do powiek, wyjątkowo łatwe w aplikacji i bardzo trwałe. Mix kolorów.

Średnia cena: 8,90 zł / szt.

Delia Cosmetics cień do powiek

Miesiąc temu miałam zieleń z tej serii, mam w domu jeszcze granat i czerń. Cienie są dobre do makijażu na co dzień więc z pewnością go wykorzystam.

  • Dermaglin naturalna maseczka do twarzy
Bogata w cenne dla zdrowia skóry minerały, oczyszcza skórę z zanieczyszczeń. Bioaktywny kompleks glinkowo – ziołowy odżywia i regeneruje. Złuszcza martwy naskórek, zwęża pory, łagodzi i koi podrażnienia. Maseczka na bazie zielonej glinki kambryjskiej. 

Produkt wymienny (1 z 5).
Średnia cena: 6,99 zł / 20 g

Dermaglin naturalna maseczka do twarzy

Maseczki tej firmy dobrze się u mnie sprawdzały. Poznałam je dzięki uczestnictwu w spotkaniu blogerskim w Augustowie na początku tego roku gdzie otrzymałam kilka jako upominek. Ta niestety nie jest przystosowana do mojej cery więc trafi do osoby, która dostanie też żel punktowy.

  • DR.GRANDEL Krem Hyaluron Refill Cream 
Krem Hyaluron Refill Cream to jeden z bestsellerów marki DR.GRANDEL. Doceniany za multiaktywne działanie, widoczne obiecane efekty oraz zapadający w pamieć, świeży zapach. Specjalnie opracowany kompleks kwasu hialuronowego zapewnia intensywne, trwałe nawilżenie skóry i wypełnienie nawet mocno zarysowanych zmarszczek od wewnątrz na zewnątrz. Ekstrakt z alg i wodorostów dodatkowo zwiększa poziom nawilżenia i odbudowuje NMF (naturalny czynnik nawilżający) w skórze. Skwalan i masło shea pielęgnują i pozostawiają skórę jedwabiście gładką. Dzięki innowacyjnej teksturze, krem płynnie rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Natychmiast nawilża, odświeża i ożywia cerę.

Produkt został dodany do paczki ambasadorek ShinyBox. 
Średnia cena kremu o pojemności 50 ml to 166 zł. Ja znalazłam tubkę o pojemności 10 ml.

DR.GRANDEL Krem Hyaluron Refill Cream

Marki kompletnie nie znam, więc bardzo ciekawi mnie ten produkt. Chętnie go przetestuję jak tylko skończę krem który aktualnie używam. 

To już wszystko co znalazłam w środku pudełeczka. Zawartość ogólnie bardzo mi się podoba - są marki których w ogóle nie znałam i cieszę się, że to się zmieni; ale i te które znam i lubię. Trzy produkty mi się nie przydadzą, jednak sprawię nimi radość moich bliskich. Wydaje mi się, że brakuje tu czegoś bardziej świątecznego - takiego, co wprowadziło by klimat, jednak nie mi to oceniać - może mam za duże wymagania.

SHINY CHRISTMAS - openbox pudełka SHINYBOX - GRUDZIEŃ 2018

SHINY CHRISTMAS - openbox pudełka SHINYBOX - GRUDZIEŃ 2018

Jak podoba się Wam zawartość grudniowego ShinyBox? Były byście zadowolone?

Hity i kity 2018 roku

WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT 




W tym roku postanowiłam stworzyć post w którym przypomnę Wam moje spostrzeżenia na temat danych kosmetyków. Stwierdziłam, że zrobię listę hitów i kitów danego roku i właśnie nadszedł czas na jej publikację.

Na samym początku chcę zaznaczyć, że żaden z produktów nie znalazł się na liście z przymusu czy umowy jaka mnie wiąże z daną firmą. Oczywiście, niektóre pochodzą ze współprac - jednak ich pojawienie się w tym wpisie jest zupełnie przypadkowe. 

Chciałabym zacząć od produktów, które urzekły mnie swoim działaniem, zapachem czy czymkolwiek innym. Jeśli pisałam już recenzję danego kosmetyku - nazwę podlinkuję, abyście mogli bez szukania w lupce trafić do danej recenzji i zapoznania się z nią. A więc zaczynajmy! 




Według mnie duet doskonały. Tusz przepięknie rozdziela rzęsy, jest mega trwały - nie kuszy się i nie rozmazuje. Puder natomiast przepięknie wyrównuje koloryt skóry, łagodnie wypełnia zmarszczki i inne bruzdy i cudownie pachnie. Uwielbiam!

Najlepsza i najtrwalsza pomada do brwi w mojej ocenie. Kolor konsystencja - wszystko na plus. do tej pory żaden produkt do brwi nie dał rady przebić działania tej pomady.

Cudownie orzeźwia, oczyszcza, a dodatkowo jest naturalny. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze, co w przypadku olejków pod prysznic jest praktycznie niemożliwe.

Podczas ich testowania tak mi się spodobały, że postanowiłam zamówić większe wersje zapachów, które polubiłam najbardziej, a miniaturki powędrowały do znajomej blogerki. Dzięki tym kremom udało mi się nauczyć kremować moje dłonie. Nie robię tego jeszcze tak systematycznie jakbym chciała, ale już sięgam po nie codziennie :)



OSKIA Renaissance Mask - złuszczająca maska z kwasami


Maska zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Do tej pory żadna nie pobiła działania tego kosmetyku i już zbieram pieniądze na następny słoiczek :)

oh!tomi peeling truskawkowy

Cudowny zapach, świetne oczyszczenie i gładkość skóry - tak wspominam ten peeling. Miałam też wersję czekoladową, ale nie podobała mi się tak mocno jak ta :)

Paleta mimo, że niewielka - to skradła moje serce na długo. Kolory w niej ukryte są idealne dla mnie - stosuję ją bardzo często i uwielbiam z całej siły!

Dzięki temu peelingowi pozbyłam się łupieżu i swędzenia głowy. Aktualnie stosuję drugie opakowanie i nadal jestem nim oczarowana. 

  • Rapid White - pasta do zębów i płyn do płukania jamy ustnej
rapid white

Dawno nie byłam tak zadowolona z działania pasty do zębów. Nie dość, że dokładnie oczyszcza, to widocznie wybiela zęby. Płyn do płukania również świetnie sobie radzi i nie pali w język jak większość tego typu produktów.

  • Kosmetyki MAJRU - hydrolat i peeling
Kosmetyki MAJRU - hydrolat i peeling

Ogólnie kosmetyki naturalne średnio się u mnie sprawdzają - jednak ten hydrolat i peeling sprawiły, że odzyskałam wiarę w takie produkty. Niedługo na blogu pojawi się ich recenzja. 

  • Produkty NC NAILS COMPANY
nails company lakiery hybrydowe

Tej marki nie mogło zabraknąć w moich HITACH! Jest to według mnie najlepsza marka lakierów hybrydowych. Od dawna jestem ich wierną fanką i za każdym razem wracam właśnie do niej. Baza Repair nauczyła mnie przedłużać paznokcie, a kolekcja DIVINITY zauroczyła tak mocno, że całą jesień nosiłam ją na moich paznokciach.


  • Miętowy żel peelingujący z węglem z bambusa LIRENE
Głęboko oczyszczający żel peelingujący skutecznie usuwa zanieczyszczenia, makijaż oraz nadmiar sebum, pozostawiając skórę intensywnie i głęboko oczyszczoną, dając jednocześnie przyjemne uczucie chłodzenia. Ekstrakt z mięty zapewnia poczucie świeżości i czystości na dłużej. Naturalne składniki aktywne normalizują pracę gruczołów łojowych, zwężając i oczyszczając pory oraz zmniejszają przetłuszczanie i błyszczenie skóry. Odpowiedni dla każdego typu skóry, szczególnie mieszanej i tłustej. 

Miętowy żel peelingujący z węglem z bambusa LIRENE

Do napisania recenzji tego żelu zbieram się od jakiegoś czasu i z pewnością pojawi się na moim blogu. Uwielbiam go od pierwszego użycia. Jego zapach, konsystencja i działanie sprawiły, że używam go nieprzerwanie od kilku miesięcy. 
Uwielbiam żele peelingujące, a ten cudownie oczyszcza moją skórę z wszystkich zanieczyszczeń. Dodatkowo cudownie matuje, a efekt utrzymuje się przez kilka godzin. Polecam z ręką na sercu :)


Na tej liście znajdują się produkty które u mnie nie sprawdziły się kompletnie, są moim zdaniem za drogie jeśli porównywać cenę do jakości i żałuję, że się na nie skusiłam. Oczywiście rozumiem, że u każdego wszystko sprawdza si inaczej, dlatego też nie krytykuję ludzi, którzy te produkty lubią i chwalą.

maxineczka beauty legacy

Przez wszystkich wychwalana pod niebiosa paletka dla mnie okazała się totalną porażką. Dwa z dziewięciu cieni mają pigmentację na tyle dobrą, że bez wysiłku da się nimi coś namalować. Z tej palety polubiłam się jedynie z bronzerem i kolorem brick - reszta zupełnie mi się nie sprawdza. Róż ma przedziwny kolor, rozświetlacz jest bardzo delikatny, a kolor orchid po którym spodziewałam się cudów jest bardzo ciężki do opracowania. Trzeba się nieźle namęczyć, aby wydobyć z niego ten kolor, który widać na zdjęciach.

  • Korektory od My Secret
my secret korektory

Dla mnie są zbyt lejące, mają słabe krycie i nie odpowiadają mi ich kolory - są takie jakby sine.

Kosmetyk, który fajnie się zapowiadał niesamowicie mnie uczulił i niestety trafił na tą listę. Więcej możecie poczytać w poście, który pisałam chwilę po testach.

Miały być hipoalergiczne a uczuliły mnie tak, że musiałam całkowicie zrezygnować z manicure, zacząć kilkumiesięczną kurację farmakologiczną.

  • BISPOL Inspiration świeca
świeca BISPOL Inspiration

Pięknie się zapowiadała, cudownie zapakowana - w środku również piękna. Zapach przed odpaleniem bardzo przyjemny i nastrojowy, jednak po odpaleniu znika. Czułam się jakbym paliła w domu znicz. 

  • Kosmetyki CD - Citrus Deo
cd citrus deo

Te produkty zapowiadały się ciekawie. Czytałam dużo pozytywnych opinii na ich temat w sieci, jednak okazały się albo naciągane, albo... po prostu mam nieszczęście i u mnie produkty nie działają. Szczególnie odrzucił mnie zapach alkoholu, którego ponoć miało nie być. Po użyciu produktów skóra mnie paliła i robiła się czerwona więc szybko zrezygnowałam z ich testowania.

  • Prouve - woda toaletowa nr. 23
perfumy prouve

Zapach mdły, duszący - od razu skojarzył mi się ze starszą panią w berecie. Intensywność zapachu bardzo mocna, nie dawała mi normalnie funkcjonować i przyprawiała o migreny.

  • NIVEA Hairmilk Natural Shine zestaw do włosów
nivea hairmilk natural shine

Najgorszy zestaw do włosów jaki miałam w swoim posiadaniu. Włosy po umyciu tym szamponem i odżywką zrobiły się sianowate i takie jakby porowate. Miałam ogromny problem z ich rozczesaniem i chwilę mi zajęło, żeby wróciły do stanu sprzed testów tego zestawu od Nivea.

Myślę, że żebym posiedziała dłużej nad tym wpisem, to do każdej listy dopisałabym jeszcze jakieś produkty. Najważniejsze, które chciałam ująć w tym wpisie już są, więc na daną chwilę tak wyglądają moje listy hitów i kitów 2018 roku. 

Jestem ciekawa czy znacie któreś z tych produktów i jak sprawdzają się w Waszych przypadkach? Jakie macie swoje hity i jakie kity? Podzielicie się opinią o swoich kitach i hitach?

Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME

WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT 


Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME


Malowanie rzęs to w moim codziennym życiu podstawa. Kiedy ich nie pomaluję, czuję się prawie jak bym była nago. Pewnie wiele z Was wie o czym mówię. Nie mam swojego ulubionego tuszu do rzęs, więc często zaopatruję się w taki, którego nie miałam i testuję licząc na to, że w końcu trafię na taki, który zostanie ze mną na długo.

W swoim życiu próbowałam wiele maskar z różnych przedziałów cenowych - wydawałam na nie kilka lub kilkaset złotych i sprawdzały się u mnie różnie. Czasami szczoteczka jest dla mnie idealna, ale już sam tusz niestety ma jakieś wady, albo na odwrót. Moja konsultantka Oriflame całkiem niedawno poleciła mi tusz do rzęs The One Hypnotic Depth i to właśnie o nim możecie dziś u mnie poczytać.

Nadaj swoim rzęsom odcień intensywnej, głębokiej czerni i hipnotyzujący wymiar. Ekstremalnie wydłużająca i dodająca objętości maskara z innowacyjną szczoteczką, zaprojektowaną, by rzeźbić nie tylko górne, ale też dolne rzęsy.

Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME

Kiedyś nie koniecznie przepadałam za kolorówką Oriflame. Nie do końca sprawdzały się u mnie produkty tej marki i w późniejszym czasie starałam się jej unikać. Jednak było to wiele lat temu i niedawno stwierdziłam, że spróbuję wrócić do ich kosmetyków. Była to bardzo dobra decyzja, bo póki co trafiam na same perełki takie jak Love Nature Hand Cold Cream czy woda perfumowana Amazing Paradise o których Wam niedawno pisałam. 

Jeśli chodzi o tusze to rzęs, to jestem szczególnie wymagająca, bo moje rzęsy, mimo iż z natury są długie, to mają jasne końce i są dość rzadkie. Dlatego też szukam maskar, które nie tylko podkreślą ich długość, ale też optycznie je zagęszczą. Niestety nie każdy tusz potrafi to zrobić.

The One Hypnotic Depth ma ciekawą szczoteczkę - szczerze mówiąc jeszcze się z taką nie spotkałam. Jest silikonowa, ma sporo wypustek różnej długości, które na jej czubku zwężają się - dzięki czemu precyzyjniej możemy dotrzeć do rzęs, które są ukryte w wewnętrznym kąciku oka. To bardzo wygodne rozwiązanie, dzięki któremu nie "dziubię" się wypustkami w oko, nie odbijam tuszu na górnej powiece przy kącikach i docieram do najmniejszych rzęs, 

Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME

Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME

Dodatkowy plus to fakt, że szczoteczka nie nabiera nadmiaru kosmetyku, czego nie znoszę w takich kosmetykach. Nie muszę wycierać jej zanim przystąpię do malowania moich rzęs, dzięki czemu zyskuję trochę czasu. 

Maskara trzyma się na rzęsach długo, nie kruszy się, nie rozmazuje i nie odbija podczas malowania. Warto jeszcze wspomnieć o szczoteczce, bo jeśli czytacie czasem mojego bloga, to wiecie, że za silikonowymi szczotkami nie przepadam. Większość gładzi moje rzęsy tylko z wierzchu - rzadko zdarza się, żeby docierała pomiędzy włoski i odnoszę wrażenie, że nie są wtedy dobrze pomalowane. Ta jest dość elastyczna i fajnie rozczesuje moje rzęsy, malując je przy tym bardzo dokładnie, nie tylko z wierzchu, ale i pomiędzy nimi. 

Tusz do rzęs The ONE Hypnotic Depth od ORIFLAME



Cena takiej maskary to 39,90 zł więc myślę, że warto wydać te pieniądze za taką jakość. Jestem z niej bardzo zadowolona i ostatnio używam tylko The One Hypnotic Depth od Oriflame. Jeśli więc Wam również spodobał się ten tusz i chcielibyście go wypróbować, moja konsultantka Oriflame pomoże Wam przy jej zakupie. 

Czy macie swój ulubiony tusz do rzęs? Próbowaliście tej maskary od Oriflame?

Instagram