Love Beauty & Planet Shea Butter & Sandalwood oil

Współpraca barterowa / prezent

We wpisie pojawia się link sponsorowany 


Love Beauty and Planet Shea Butter & Sandalwood oil


Uwielbiam pachnące kosmetyki do pielęgnacji ciała czy włosów. Marka Love Beauty & Planet w swojej ofercie ma takie właśnie produkty. Tym razem w mojej łazience pojawiła się seria z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego. Dziś czas Was o nich opowiedzieć.

Kosmetyki tej marki od pewnego czasu pojawiają się regularnie w moim asortymencie. Nie dość, że to produkty bezpieczne dla wegan, nie są testowane na zwierzętach i mają opakowania z plastiku, który pochodzi z recyklingu i nadają się do przetworzenia, to jeszcze pachną obłędnie i są mega skuteczne. Kiedy zobaczyłam serię z masłem shea oraz olejkiem z australijskiego drzewa sandałowego, postanowiłam się na nią skusić. Seria skierowana jest do włosów i skóry, które potrzebują intensywnego nawilżenia. Czyli coś dla mnie :) Jak sprawdziły się kosmetyki? 

Love Beauty & Planet Odżywczy żel pod prysznic z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego 

Love Beauty & Planet Odżywczy żel pod prysznic z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego

Szybki sposób na miękką i odżywioną skórę. Odżywczy żel pod prysznic z masłem shea i olejkiem z australijskiego drzewa sandałowego nawilża skórę i nasyca ją delikatnym, zmysłowym zapachem. Produkt nie zawiera siarczanów, barwników oraz jest odpowiedni dla wegan. Butelki pochodzą z materiałów, które pozyskano w 100% z recyclingu i nadają się do ponownego przetworzenia.

Żel ma kremową konsystencję. Jest mocno skoncentrowany, gęsty przez co bardzo wydajny. Dobrze oczyszcza i nie wysusza skóry. Jego zapach jest bardzo otulający, słodki i ciepły - idealny na jesienne czy zimowe relaksujące wieczory w wannie.

Love Beauty & Planet balsam do ciała z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego

Balsam do ciała z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego

Zapomnij o suchej skórze, sięgając po balsam do ciała Love Beauty and Planet Shea Velvet z masłem shea i z olejkiem z drzewa sandałowego. Balsam odżywia i intensywnie pielęgnuje Twoją skórę, otulając ją zmysłowym zapachem drzewa sandałowego. Balsam do ciała zawiera substancje nawilżające pochodzenia roślinnego i nie zawiera silikonów i barwników. Produkt jest odpowiedni dla wegan. Butelki pochodzą z materiałów, które pozyskano w 100% z recyclingu i nadają się do całkowitego recyclingu.

Balsam wydostajemy z buteleczki za pomocą wygodnej pompki, co również jest bardzo higienicznym rozwiązaniem. Pachnie przepięknie, a zapach długo utrzymuje się na skórze. Kosmetyk działa intensywnie, nawilża i odżywia. Co ważne bardzo szybko się wchłania i na powierzchni nie zostaje tłusta warstwa - czego w balsamach do ciała nie znoszę.

Love Beauty & Planet Szampon z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego


Pielęgnacja do włosów suchych. Szampon Love Beauty and Planet Happy & Hydrated wzbogacony naturalnym masłem shea delikatnie oczyszcza włosy, nawilża je i chroni przed przesuszeniem, sprawiając, że stają się niesamowicie przyjemne w dotyku.

Szampon ma przyjemną konsystencję, nie jest za rzadka ani zbyt gęsta. Korek w tej butelce ma zamknięcie typu press - co mi nie do końca odpowiada, ponieważ ciężko jest mi wycisnąć odpowiednią ilość produktu. Kosmetyk pieni się doskonale, jego niewielka ilość wystarczy aby dokładnie oczyścić włosy i skórę głowy. Włosy podczas mycia nie plączą się i ładnie pachną.

Love Beauty & Planet Odżywka z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego 

Love Beauty & Planet Odżywka z masłem shea i olejkiem z drzewa sandałowego

Intensywna pielęgnacja do włosów suchych. Odżywka Love Beauty and Planet Happy & Hydrated wzbogacona naturalnym masłem shea intensywnie nawilża włosy, nadając im miękkość i aksamitną gładkość. Odżywka została stworzona specjalnie do włosów z tendencją do przesuszania. Wnika w głąb włosów, delikatnie je odżywia, zapewniając optymalne nawilżenie włosów. Poczuj delikatny i zmysłowy zapach olejku z australijskiego drzewa sandałowego. 

Ta odżywka to mój hit! Konsystencja lekka, łatwo ją rozprowadzić po całej długości włosów. Mam wrażenie jakby spijały ją ze swojej powierzchni po czym stają się lśniące i miękkie. Mam problem z suchością włosów od lata i nie mogłam sobie z nią poradzić. Ta odżywka zdecydowanie poprawiła ich wygląd i z pewnością zostanie ze mną na dłużej. Bardzo gorąco ją Wam polecam.

Cała seria zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Na początku myślałam, że nie do końca będzie odpowiadał mi aromat, ponieważ jest on bardzo wyraźny. Po pewnym czasie od zastosowania staje się delikatniejszy, otulający i pomagający się zrelaksować. Kosmetyki sprawdzają się świetnie, więc często będą się u mnie pojawiać. Najbardziej polubiłam się z odżywką i szamponem do włosów - więc jestem ogromnie zdziwiona. Często powtarzam, że moje włosy jak i skóra głowy nie lubią zmian kosmetyków i boję się to robić. Zaryzykowałam i było warto.

Ta seria jak i inne tej marki, od niedawna dostępne są w Notino.pl więc jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać tych kosmetyków, to gorąco Wam je polecam!

KOBO PROFESSIONAL kremowa baza pod pigmenty i brokaty sypkie GLITTER FIXER

Współpraca barterowa / prezent


KOBO PROFESSIONAL kremowa baza pod pigmenty i brokaty sypkie GLITTER FIXER

Marka Kobo Professional od dawna ma honorowe miejsce w mojej kosmetyczce. Bardzo cenię ich za jakość kosmetyków, które posiadają w swoim asortymencie. Chętnie sięgam więc po nowości. Tym razem chcę przedstawić Wam Glitter Fixer, czyli kremową bazę pod pigmenty i brokaty sypkie.

Bardzo często wracam do Was z wpisami, w których możecie zobaczyć moje nowe cienie do powiek, pigmenty czy brokaty. Do tej pory musiałam kombinować, żeby dobrze je przykleić do powiek, aby efekt był co najmniej zadowalający. Od kiedy w mojej kosmetyczce pojawiła się kremowa baza Kobo Professional Glitter Fixer wszystko się zmieniło. 

Baza pod makijaż utrwalająca sypki pigment i brokat na powiece. Idealna do cieni sypkich i prasowanych. Zapobiega ich osypywaniu się. Kremowa i szybkoschnąca konsystencja, zamknięta w wygodnej tubce, ułatwia wykonanie trwałego makijażu.

KOBO PROFESSIONAL kremowa baza pod pigmenty i brokaty sypkie GLITTER FIXER

Jak widzicie na zdjęciach powyżej, baza zamknięta jest w 10 ml tubce ze srebrną etykietą. Szata graficzna jest przeciętna, nic szczególnie nie zwraca tu mojej uwagi. Może to srebro kojarzyć się niektórym z brokatami czy pigmentami, które błyszczą z daleka i stąd wziął się pomysł na ten kolor. 

Wewnątrz znajduje się biało-żółtawy krem o ciekawej, dość lekkiej aczkolwiek treściwej konsystencji. Zanim użyłam jej po raz pierwszy, bałam się, że może okazać się ona za ciężka i nie będę czuła się komfortowo mając ją na powiece. Wchłania się ona bardzo szybko i zupełnie jej nie czuć, więc moje obawy okazały się bezpodstawne.

KOBO PROFESSIONAL kremowa baza pod pigmenty i brokaty sypkie GLITTER FIXER

Od dawna jestem wielką fanką wszelkich błyszczących cieni do powiek, brokatów czy pigmentów, ale jak napisałam już wcześniej, zawsze miałam problem z ich aplikacją. Jako, że makijażem zajmuję się zupełnie amatorsko, nie raz szukałam informacji w jaki sposób nakładać tego typu cienie. Próbowałam rożnych sposobów i jak okazywały się skuteczne, to niestety największym problemem była trwałość. Tak naprawdę tylko przez godzinę lub dwie cieszyłam się kolorem i później niestety efekt znikał.

Sięgając po Kobo Professional Glitter Fixer miałam więc wysoko podniesioną poprzeczkę. Oczekiwałam od niej mega spektakularnych efektów, podbicia koloru i trwałości, o której dawno marzyłam. I wiecie co? Nie zawiodłam się! Dzięki tej bazie wszystko trzyma się na miejscu, kolory są mega wyraźne, pyłki się nie osypują i uwydatnia się ich kolor. Postanowiłam pokazać Wam efekt na przykładzie palety cieni brokatowych, której nie mogłam stosować zanim Glitter Fixer nie pojawił się w moim domu. Sami zobaczcie:

nowości makeup revolution paleta brokatów

Jak widzicie na górze - paleta jest mieszaniną prasowanych brokatów. Niektóre są drobnoziarniste, a niektóre mają bardzo duże drobinki, które bez pomocy odpowiednich baz - sypią się niemiłosiernie i to właśnie na nich za chwilę zobaczycie efekt działania bazy pod pigmenty Glitter Fixer od Kobo Professional.

Na zdjęciu poniżej widzicie efekt przetarcia palcem z cieniem po dłoni - trzema różnymi kolorami z tej palety. Ostatni - ten zielony - był jednym z tych drobno zmielonych, który nie potrzebuje podbicia czy bazy, dlatego na kolejnym zdjęciu już go nie zobaczycie:

cienie brokatowe bez bazy

Tutaj natomiast, możecie zobaczyć jak wyglądają te same cienie + jeden inny, po użyciu kremowej bazy pod pigmenty sypkie Glitter Fixer. Różnica jest kolosalna i wydaje mi się, że nie muszę nic więcej pisać, prawda?!

cienie brokatowe z bazą glitter fixer kobo professional

Mnie ten efekt zachwycił i bardzo cieszę się, że w końcu znalazłam sposób na aplikację tego typu cieni. Mimo, że nie używam ich codziennie, to raz na jakiś czas lubię zaszaleć i po prostu błyszczeć. Dzięki bazie od Kobo Professional w końcu jest to możliwe!

Trwałość okazała się również bardzo dobrą. Cienie bez naruszenia na moich powiekach trzymały się około sześciu godzin, po czym wykonałam demakijaż. Nie mam pojęcia o ile czas by się wydłużył, gdybym tego nie zrobiła. Moim zdaniem jest to wystarczający czas, tak więc będę ją Wam polecać z czystym sumieniem.

Inne produkty marki Kobo Professional również pojawiły się na moim blogu, jeśli jesteś ciekawa, to zapraszam do konkretnych wpisów:

A Wy mieliście już okazję poznać tą bazę? Lubicie kosmetyki marki Kobo Professional?

Obóz konny - co trzeba brać pod lupę?

Artykuł sponsorowany / reklama


Obóz konny - co trzeba brać pod lupę?


Ewidentnie sprawa związana z wyborem obozu konnego Was w pewnym sensie przerasta? Mijają kolejne dni, a Wy cały czas nie macie jeszcze nic konkretnie wybranego? Jeśli tak, to bardzo dobrze składa się, że po prostu przeczytacie dzisiejszy artykuł. Znajdują się tutaj ważne oraz cenne informacje związane z tym konkretnym tematem. Dzięki temu szybko i sprawnie wybierzesz odpowiedni obóz konny.


Co musi być najważniejsze tak naprawdę dla każdego rodzica? Bez wątpienia jest to kwestia związane z bezpieczeństwem Twojego syna albo córki. Wasza pociecha ma zamiar jechać na obóz konny? Jeśli tak, to warto decydować się jedynie na takie opcje turystyczne, które są po prostu całkowicie zweryfikowane. I to pod wieloma względami, a nie tylko pod jednym. Statystyki pokazują, że coraz więcej osób aktualnie decyduje się na firmę Kogis. Czym charakteryzuje się ten właśnie podmiot? Pod wieloma względami jest to bardzo dobry wybór. Ta placówka turystyczna organizuje właśnie między innymi obóz konny. Specjaliści zadbali tak naprawdę o wszystkie aspekty. Na początek może zajmiemy się tym, jak to wszystko wygląda biorąc pod uwagę zakwaterowanie. Okazuje się, że na stronie internetowej kogis.pl macie szansę zdecydować się na taki obóz konny, który będzie odbywał się w odpowiedniej lokalizacji. Wszystko zostało starannie sprawdzone oraz wyselekcjonowane. W związku z tym ośrodki wypoczynkowe są naprawdę zgodne z najwyższymi standardami. Oczywiście, nie są to jakieś 5-gwiazdkowe hotele itp. Jesteśmy jednak przekonani, że dzieciom niczego nie będzie brakowało. W środku panuje oczywiście nieskazitelny porządek. Właściciele zadbali również o wszystkie elementy wyposażenia, aby pociechy swobodnie mogły funkcjonować. Do tej pory jeszcze nikt nie narzekał, aby warunki były nieodpowiednie. Są bowiem po prostu naprawdę bardzo dobre.

Decydując się na obóz konny warto również brać pod swoją uwagę aspekty związane z wyżywieniem. Okazuje się, że na stronie internetowej kogis.pl można zdecydować się na obóz konny, który w cenie zawiera 4 posiłki tak naprawdę każdego kolejnego dnia. Jakie są to dania? To między innymi śniadania, obiady, kolacje oraz podwieczorki. Warto zauważyć, że Kogis zadbał o ten aspekt pod wieloma względami. Między innymi posiłki są smaczne oraz całkowicie zdrowe. Poza tym rodzice mogą wcześniej zgłosić pewne preferencje kulinarne swoich pociech. Wasza córka nie je glutenu? A może syn jest na diecie wegetariańskiej? Scenariusze są naprawdę bardzo różne. Fachowcy z Kogis są jednak przygotowani tak naprawdę na wszystkie ewentualności. Pamiętajcie jednak o tym, aby odpowiednio wcześnie zgłosić tego typu kwestie. Na stronie internetowej https://www.kogis.pl/rodzaje-kolonii/jezdzieckie/ oraz https://www.kogis.pl/rodzaje-obozow/jezdzieckie/ można znaleźć rozmaite informacje związane właśnie z tym tematem. Trzeba zauważyć, że specjaliści bardzo dokładnie oraz starannie opisali każdy obóz. Dodatkowo nie brakuje tutaj fotografii itp. Łatwiej jest zatem podejmować decyzje.

Przejdźmy może do tego, jak wyglądają zajęcia. Trzeba zwrócić uwagę między innymi na taki czynnik, że ćwiczenia teoretyczne oraz praktyczne związane z jazdą są prowadzone przez wykwalifikowanych instruktorów. Na skutek tego obóz konny to bez wątpienia szansa na to, aby przyswoić po prostu nowe informacje związane z tym tematem. Oczywiście, nie brakuje praktycznej nauki jazdy konnej. Biorąc pod uwagę niektóre obozy, dzieci mogą uczestniczyć również w takich czynnościach, jak przygotowywanie posiłków, czyszczenie zwierząt, siodłanie itp. Oczywiście dużo zależy tutaj od samej pociechy. Jeśli dziecko nie będzie czegoś chciało zrobić lub będzie miało jakieś wątpliwości, to nikt nikogo do niczego nie będzie oczywiście zmuszał. Czym jeszcze charakteryzuje się obóz konny organizowany przez Kogis? Pociechy mogą liczyć również na szereg innych atrakcji. To na przykład rozmaite imprezy integracyjne. Nie brakuje także często odbywających się wycieczek. Organizowane są rozmaite gry, konkursy, ogólnie zabawy na świeżym powietrzu. To wszystko można znaleźć właśnie na stronie internetowej kogis.pl.

Warto zauważyć, że każdy obóz konny ze strony internetowej kogis.pl może być selekcjonowany pod kilkoma względami. Do tego właśnie służy pomocna oraz bardzo prosta w aspekcie użytkowania wyszukiwarka. Osoby zainteresowane tym tematem mogą selekcjonować dostępne propozycje na przykład pod kątem warunków finansowych. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby dokładnie określić lokalizację, która Was najbardziej interesuje itp. Okazuje się, że Kogis zapewnia naprawdę spory wybór. Jesteśmy zatem przekonani, że każda osoba znajdzie coś po prostu, pod wieloma względami, idealnego.

Pielęgnacja okolic oczu z Revitalash - topestetic.pl

Współpraca barterowa / prezent


Pielęgnacja okolic oczu z Revitalash - topestetic.pl


Makijaż i demakijaż to praktycznie rutyna podczas codziennych czynności pielęgnacyjnych w życiu kobiety. Dobre kosmetyki to podstawa. Dziś przychodzę do Was z recenzją dwóch produktów marki Revitalash, które pochodzą ze sklepu topestetic.pl.

Nigdy nie byłam przekonana do płynów i wód micelarnych. Mój demakijaż ograniczał się jedynie do mleczek i żeli oczyszczających. Skąd się to wzięło? Przez jakiś czas sięgałam po płyny czy wody micelarne marek drogeryjnych i każde z nich mnie podrażniały, albo dawały poczucie przesuszonej skóry. Przestałam więc eksperymentować i zostałam przy mleczkach. Raz na jakiś czas jednak robię wyjątki i próbuję przekonać się do takich kosmetyków. Czy tym razem udało mi się polubić z wodą micelarną? O tym dowiecie się za chwilę.

Oprócz demakijażu w tym wpisie chcę poruszyć również temat malowania brwi. Mam w domu masę kosmetyków do tej czynności i lubię eksperymentować. Kredki, mazaki, pomady - to tylko część z produktów, które używam na co dzień. Mam z natury jasne i rzadkie brwi, tak więc muszę podkreślać je na co dzień. Henny niestety nie mogę robić ze względu na uczulenie, tak więc maluję brwi każdego dnia. Revitalash ma w swojej ofercie Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown czyli Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi. Musiałam się na niego skusić i sprawdzić czy będzie odpowiadał na moje potrzeby. 

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Uniwersalny żel do brwi pomaga w stylizacji i makijażu. W rewolucyjny sposób ułatwia modelowanie oraz usztywnia brwi, utrzymując ich pożądany kształt przez cały dzień. Skład oparty na miękkich polimerach soft-flex, pentapeptydach, beta glukanach oraz lecytynie intensywnie wzmacnia brwi oraz sprawia, że stają się grubsze i piękniejsze. Forma produktu jest wodoodporna i bardzo trwała.

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown - Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown - Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Jak widzicie na zdjęciach powyżej, żel zamknięty jest w opakowaniu przypominającym tusz do rzęs. Z jednej strony buteleczki umieszczona jest szczoteczka do modelowania brwi, a z drugiej sam kosmetyk. Nabiera się go szczoteczką łudząco przypominającą maskarę - z tym że trochę węższą i krótszą. 

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown - Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown - Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Konsystencja żelu jest typowa dla tego rodzaju kosmetyku. Nie jest to nic rzadkiego, ale też nie przypomina gęstością pomad do brwi. Szczoteczka nie nabiera na siebie zbyt dużej ilości produktu, dzięki czemu na brwiach nie pojawią się niepożądane grudki. Kosmetyk zastyga dość szybko więc nie trzeba czekać aby wykonać dalszą część makijażu oka. 

Efekt jaki daje jest moim zdaniem bardzo naturalny. Specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcia przed i po pomalowaniu brwi (tak na szybko), aby pokazać Wam efekt zastosowania przy szybkim, dziennym makijażu. Osobiście bardzo podoba mi się rezultat i z przyjemnością sięgam po ten żel, kiedy nie potrzebuję mocnego makeup'u. Wystarczy mi takie podkreślenie brwi, zrobienie kreski na górnej powiece eyelinerem i tusz do rzęs i dzienny makijaż gotowy.

Revitalash Hi-def Tinted Brow Gel Soft Brown - Wielozadaniowy stylizująco-koloryzujący żel do brwi

Co do trwałości to jestem pozytywnie zaskoczona. Brwi są ujarzmione (pozostają na swoim miejscu tak, jak zostały ułożone) i mają ten sam kolor przez cały dzień. Nic się nie wyciera - nawet kiedy warunki atmosferyczne nie sprzyjają (deszcz, śnieg). 

Cena tego żelu to koszt 120 zł za opakowanie, więc nie należy do najtańszych. Aktualnie w sklepie topestetic.pl możecie go dostać trochę taniej - 99 zł. 

Revitalash Micellar Water Lash Wash - Delikatna, bezzapachowa woda micelarna do rzęs, brwi i okolic oczu


Wyjątkowa woda micelarna stworzona dla wrażliwej okolicy oczu. Dzięki zawartości pantenolu, aloesu i rumianku demakijaż nie wiąże się z podrażnieniem i uczuciem dyskomfortu. Woda Lash Wash może być stosowana przy rzęsach przedłużanych oraz przy makijażu permanentnym. Formuła wzbogacona o kompleks odżywczy przyspiesza proces regeneracji brwi i rzęs oraz stymuluje je do wzrostu. W ciągu kilku sekund makijaż znika, skóra jest dokładnie oczyszczona i gotowa do aplikacji odżywek Revitalash.


Zastosowanie: Spryskaj wacik kosmetyczny 4-6 razy. Następnie przyłóż na 10-15 sekund do oka, aż makijaż się rozpuści. Następnie przetrzyj okolicę oka i powtórz jeśli jest taka potrzeba
W przypadku przedłużanych rzęs nie używaj wacika. Spryskaj okolicę oka i delikatnie wmasuj produkt w okolicę rzęs, brwi i powiek.

Revitalash Micellar Water Lash Wash - Delikatna, bezzapachowa woda micelarna do rzęs, brwi i okolic oczu

Ta woda micelarna kompletnie zmieniła moje nastawienie do takich kosmetyków. Jak wspomniałam we wstępie, niezbyt często sięgałam po wody czy płyny micelarne. Poprzednie których używałam podrażniały mnie i sprawiały, że miałam odczucie przesuszenia skóry na twarzy. Był to dla mnie duży dyskomfort przez który zaczęłam unikać tego typu kosmetyków. Co pewien czas jednak zdarzało mi się na coś skusić i ponownie byłam zawiedziona. Tym razem jest zupełnie inaczej. 
Zamknięta jest w przejrzystej butelce z nietypowym zamknięciem. Na samej górze, pod korkiem posiada pompkę przypominającą bardziej tonik do twarzy niż produkt do demakijażu. Wystarczy spryskać wacik i można przystąpić do oczyszczania. Revitalash świetnie radzi sobie z makijażem oka - nie tylko tym dziennym, ale również mocniejszym. Dokładnie oczyszcza i pozostawia uczucie świeżej i czystej skóry. 

Revitalash Micellar Water Lash Wash - Delikatna, bezzapachowa woda micelarna do rzęs, brwi i okolic oczu

Revitalash Micellar Water Lash Wash - Delikatna, bezzapachowa woda micelarna do rzęs, brwi i okolic oczu

Produkt jest bezzapachowy co kiedyś by mi przeszkadzało, lecz teraz nie zwracam na to uwagi. Kosmetyk ma działać, a nie tylko pachnieć. Co ważne, mogą ją używać osoby, które mają wrażliwą cerę, z podrażnieniami, przy sztucznych rzęsach czy makijażu permanentnym. W swoim składzie posiada aloes, rumianek i pantenol więc możecie się domyślić, że nie tylko oczyści Waszą skórę, ale również ukoi ją. 
Kosmetyk jest wydajny i szybko nie znika z buteleczki. 3-4 pompki wystarczą, aby oczyścić twarz z makijażu. 
W sklepie topestetic.pl kosztuje w tej chwili 96 zł (jest na nią promocja), a w cenie standardowej kosztuje 120 zł. Kwota również nie należy do niskich, jednak za to działanie jestem w stanie regularnie ją zamawiać. 

Podsumowując moją przygodę z produktami marki Revitalash chcę napisać, że jestem z nich bardzo zadowolona. Produkty są wydajen, nie podrażniają i sprawdzają się super. Jedyny ich minus to wysoka cena - jednak jak to mówią za jakość trzeba zapłacić więcej. Myślę, że w przyszłości z pewnością pojawi się u mnie jeszcze woda micelarna, co do żelu to nie jestem tego taka pewna, gdyż co chwila pojawiają się u mnie nowości różnych marek, a nie lubię kiedy coś się marnuje.
Mieliście okazję poznać te produkty? Znacie markę Revitalash? Robicie czasem zakupy w topestetic.pl?

Pomadki w płynie My Secret Girl Power

Współpraca barterowa / prezent


Pomadki w płynie My Secret Girl Power


Pomadki do ust stanowią prawdziwy niezbędnik dla każdej kobiety. Wyrażają one nimi swój styl, a nawet nastrój. W dzisiejszym wpisie chcę przedstawić Wam pomadki w płynie marki My Secret o nazwie Girl Power, które dostępne są w drogeriach Natura.

Od kiedy pamiętam unikałam malowania ust. W sumie nie wiem od czego się to wzięło - czy z mojego lenistwa, czy może faktu, że co chwila musiałam poprawiać makijaż. Dodatkowo, moje usta często są przesuszone, a kiedy pomaluję je szminką, odznaczają się na nich skórki i nie wygląda to zbyt estetycznie. Z tych właśnie powodów nie maluję ust zbyt często, a jeśli to robię to najczęściej wybieram pomadki matowe. Czemu? Maty mają z reguły najlepszą trwałość, a ja należę do osób, które nie lubią co chwila zaglądać w lusterko i poprawiać to i owo.

Pomadka w płynie Girl Power od My Secret gwarantuje pełne krycie i jedwabiste wykończenie. Wysoka zawartość pigmentów zapewnia intensywny i długotrwały kolor. Nie zawiera: olejów mineralnych, parabenów, wazeliny, składników pochodzenia zwierzęcego.

Pomadki w płynie My Secret Girl Power

Całkiem niedawno do mojego domu przyjechała cała kolekcja tych pomadek. Jak widzicie na zdjęciu posiadam aż 10 odcieni z czego się bardzo ucieszyłam. Przy takim wyborze kolorów zwiększa się pewność, że znajdziemy odcień idealny dla siebie. 

Pomadki Girl Power od My Secret zachwyciły mnie swoim opakowaniem. Z wyglądu przypominają błyszczyki, a kolor ukryty wewnątrz widoczny jest na pierwszy rzut oka. Dół buteleczek jest przejrzysty, dzięki czemu nie muszę długo szukać koloru, którego chcę użyć. 

Pomadkę aplikujemy na usta pacynką, która jest lekko spłaszczona i pokryta delikatnym puszkiem. Nie nabiera na siebie zbyt dużej ilości kosmetyku, dzięki czemu na ustach nie zrobimy grudek. Konsystencja kosmetyku jest dość rzadka, podczas aplikacji mam wrażenie, że nakładam wodę na moje wargi, jednak to uczucie chwilę później znika. Jeśli chodzi o zastyganie, to fanki błyskawicznego wchłaniania się mogą się rozczarować, gdyż uczucie mokrych ust utrzymuje się przez dobre pięć minut.




Ta seria pomadek posiada przepiękne odcienie - od krwistej czerwieni po przepiękne, naturalne i przygaszone nudziaki. Mnie oczywiście zachwycają te ostatnie, ale to kwestia gustu. Poniżej możecie sami ocenić jaka kolorystyka znajduje się w tej serii.


Pomadki w płynie My Secret Girl Power  swatche

Pomadki w płynie My Secret Girl Power swatche


Pigmentacja jest zachwycająca. Kolor który widzimy w okienku na opakowaniu idealnie odzwierciedla się na ustach - nie ma żadnej różnicy w odcieniu. Jedna warstwa w zupełności wystarcza do pełnego krycia w przypadku każdego z kolorów. 

Wykończenie pomadki według producenta jest satynowym, ja nazwałabym je aksamitnym matem. Dlaczego? Jak wspomniałam wcześniej - szminki nie zastygają do samego końca od razu, jednak nie błyszczą się i są lekko zmatowione. Przez ten fakt niestety pomadki nie są tak trwałe jak by się tego chciało, jednak dla amatorów malowania ust takich jak ja - ten efekt w zupełności wystarczy. Po około pół godziny mam odczucie suchości ust i wtedy nakładam kolejną warstwę. Ile czasu pomadki trzymają się na moich ustach? Do pierwszego posiłku - nie ważne czy będzie do obiad, czy jogurt czy jakiś owoc - z pewnością po jedzeniu będziecie musiały poprawić makijaż. 

Podsumowując przygodę z tymi pomadkami muszę powiedzieć, że będą one odpowiednie dla osób, które często poprawiają makijaż i takich, które nie wymagają zbyt wiele. Osoby, które kochają trwałość niestety będą zawiedzione. Szminki możecie dostać w drogeriach Natura w cenie 17,99 zł za sztukę.

Mieliście okazję poznać już pomadki w płynie Girl Power od My Secret? Jakie macie o nich zdanie?

Jak zapewnić bezpieczeństwo pracownikom w miejscu pracy?

Artykuł sponsorowany / reklama 




Poczucie bezpieczeństwa jest niezwykle ważna w życiu każdego człowieka. Zapewnienie bezpieczeństwa swoim pracownikom, to kwestia odpowiedzialności każdego pracodawcy. Jak to zapewnić w swoim zakładzie pracy?

Na napisanie tego wpisu natchnęła mnie sytuacja, którą oglądam codziennie z balkonu. Tuż pod nim aktualnie buduje się nowy blok mieszkalny. Każdego dnia obserwuję w jaki sposób zachowują się pracownicy budowlani, a także ich kierownicy. Te zachowania dają naprawdę dużo do myślenia i o słowie "odpowiedzialność" nie ma tu mowy. Dlaczego? 

Mimo, że nie jestem pracownikiem budowlanym i nigdy nie uczęszczałam do szkół, które mają takie profile, to wiem, że bezpieczeństwo w miejscu pracy jest najważniejsze. Mowa tu nie tylko o osobistym bezpieczeństwie, ale i kolegów czy koleżanek z pracy. Każdego dnia widzę, kiedy mężczyźni pracujący na wspomnianej wyżej budowie z żaden sposób nie zwracają uwagi na swoje bezpieczeństwo i zdrowie. Podczas stawiania ścian i zabezpieczenia ich specjalnymi siatkami z grubego drutu - panowie przycinają ją kątówką bez używania specjalnych masek ochronnych na twarz. Co gorsza, na głowach nie mają nawet kasków. Za każdym razem kiedy widzę, że robią to w taki sposób, zastanawiam się, gdzie podziało się ich myślenie. Przecież nigdy nie wiadomo czy kawałek tego drutu nie odpadnie i nie uderzy ich w głowę czy nie wbije się w osobę stojącą obok. Spawanie rożnych części również odbywa się tu bez specjalnej ochrony. Nie będę wymieniać tu wszystkich nieprawidłowości jakie zauważyłam, bo nie w tym rzecz. Zastanawia mnie jedno - czy pracodawca nie zapewnia odpowiedniego sprzętu ochronnego, zabezpieczającego pracowników czy po prostu jest to zaniedbanie samych osób wykonujących prace budowlane. 

Jak zapewnić bezpieczeństwo pracownikom w miejscu pracy?


Na naszym rynku jest masa sklepów, które oferują specjalny sprzęt czy odzież roboczą. Jest nim między innymi sklep https://www.glovex.com.pl w którym od ręki można zamówić wszystko, co potrzebne jest do konkretnej firmy. Odpowiedzialny pracodawca z pewnością korzysta z takich ofert i zapewnia swoim pracownikom wszystko, co niezbędne do bezpiecznej i spokojnej pracy. 

glovex.com.pl

Rodzaj negatywnych czynników w pracy zależy oczywiście od wykonywanego zawodu. W dzisiejszym wpisie skupiam się jednak na pracownikach budowlanych, bo właśnie oni sprawili, że postanowiłam rozwinąć ten temat na moim blogu. W ich przypadku największymi zagrożeniami są urazy spowodowane różnymi wypadkami czy negatywne czynniki towarzyszące takiej pracy, np. długotrwałe przebywanie na słońcu, mrozie czy w hałasie. Co w takim razie powinien zapewnić im pracodawca? 

Ochrona głowy, oczu i twarzy w tym przypadku gra pierwsze skrzypce - podczas budowy bloku mieszkalnego nigdy nie wiadomo co może się stać. Spadające cegły, kawałki pociętych stalowych drutów oraz inne niebezpieczeństwa czyhają na każdego z pracowników. We wspomnianym wyżej sklepie Glovex znajdziecie różne kaski, hełmy czy okulary ochronne. 

kaski ochronne glovexokulary ochronne glovex 



Odzież ochronna również jest bardzo ważną kwestią podczas wykonywania tego typu pracy. Rodzaj zależny jest oczywiście od pory roku i tego czy pracuje się na zewnątrz czy wewnątrz budynku. Przykładem są kurtki przeciwdeszczowe wyposażone w specjalne odblaskowe pasy ostrzegawcze i kolory, które widoczne są z daleka, nawet w pochmurne dni. 


ochronna odzież bhpochronna odzież bhp


Obuwie ochronne zapewnia komfort i bezpieczeństwo dla stóp pracownika. Ich rodzaj zależy od rodzaju wykonywanej pracy. 

obuwie ochronne bhpobuwie ochronne bhp


Warto również zaopatrzyć się w ochronniki słuchu czy liny amortyzujące, które chronią przed upadkiem. Każdy z tych przedmiotów odpowiednio zabezpieczy zdrowie pracownika. 

ochronniki słuchu bhpliny amrotyzujące bhp


Bezpieczeństwo w miejscu pracy można zapewnić na wiele sposobów. Pracownicy przede wszystkim powinni przejść odpowiednie szkolenia pod kątem zasad BHP i udzielania pierwszej pomocy. Niestety wiele firm na takie szkolenia lekko "macha ręką" i daje pracownikom do podpisania dokument, że takie szkolenie przeszedł. Pamiętajcie, że pracodawca ma obowiązek zapewnić Wam takie szkolenie, ale i pilnowanie, aby miejsce pracy było bezpieczne. Regularnie powinno się usuwać zagrażające przedmioty i substancje, oraz sprzątać miejsce pracy. Dodatkowo właściciel firmy ma obowiązek wyposażyć pracownika w odpowiedni strój roboczy, niezbędne narzędzia do wykonywania pracy, a nawet akcesoria pomagające w utrzymaniu higieny (np. środki czystości). Tak jak wspomniałam wyżej, szeroki asortyment w tej dziedzinie dostępny jest w sklepie https://www.glovex.com.pl. Wszystkie zdjęcia przedmiotów i akcesoriów BHP pochodzą właśnie z tego sklepu. 

Mam nadzieję, że takich przypadków jakie widzę pod swoim balkonem będzie coraz mniej. Liczę na to, że w krótkim czasie wszystko się zmieni i każdy będzie pilnował bezpieczeństwa swojego jak i kolegów czy koleżanek z pracy. Pamiętajcie, że żyje się tylko raz, a zdrowie ma się tylko jedno - więc pilnujcie go i zwracajcie uwagę na takie rzeczy.

Depilacja laserowa - co warto o niej wiedzieć?

Artykuł sponsorowany / reklama 


Depilacja laserowa - co warto o niej wiedzieć?

W ostatnim czasie depilacja laserowa cieszy się coraz większą popularnością za sprawą widocznej skuteczności i długotrwałych efektów. Co warto o niej wiedzieć przed przystąpieniem do zabiegu?

Depilacja laserowa uznawana jest za bardzo skuteczną i bezpieczną metodę usuwania zbędnego owłosienia na ciele kobiet jak i mężczyzn. Polecana jest szczególnie osobom, które borykają się z podrażnieniami po tradycyjnych metodach golenia takich jak maszynki, kremy czy woski. Dzięki laserowi, nasza skóra już po kilku zabiegach, może cieszyć się brakiem owłosienia przez dłuższy okres. Zanim zdecydujemy się na taki zabieg, warto wybrać odpowiednie miejsce, które zajmuje się nim profesjonalnie i posiada wysokiej jakości sprzęt i certyfikaty np. depilacja laserowa w Krakowie

Czy taki zabieg boli? Jak jest wykonywany? Jakie są przeciwwskazania? O tym dowiecie się czytając ten wpis do samego końca. 

Na czym polega zabieg depilacji laserowej?

W trakcie stosowania takiej metody, specjalne urządzenie przyłożone do skóry wysyła wiązkę światła lasera. Ta wiązka wnika wgłąb włosa poprzez melaninę. Zostaje przez nią pochłonięta, co prowadzi do trwałego uszkodzenia cebulki włosowej. Działa ona wybiórczo na włos, powodując jedynie miejscowe uszkodzenie, co oznacza, że skóra podczas takiego zabiegu jest bezpieczna i nie nagrzewa się. Tu warto wspomnieć, że depilacja laserowa polecana jest szczególnie osobom, które mają problem z wrastającymi włoskami i zapaleniem okołomieszkowym.

Depilacja laserowa - co warto o niej wiedzieć?

Przeciwwskazania do zabiegu depilacji laserowej

Mimo, że zabieg ten uważany jest za bezpieczny i nieinwazyjny mogą wystąpić po nim pewne powikłania. Zdarza się, że po zabiegu mogą wystąpić powierzchowne oparzenia naskórka, czasem obrzęki, strupki czy zapalenie mieszków włosowych. Z tego typu zabiegu nie powinny korzystać osoby, które zmagają się z chorobami skóry takimi jak łuszczyca, rybia łuska czy bielactwo; osoby przyjmujące leki fotouczulające w tym antybiotyki; kobiety w ciąży i karmiące piersią; osoby z rozrusznikiem serca; posiadające tatuaż w miejscu, które ma być poddane zabiegowi; osoby stosujące kremy z retinolem; chorujące na nowotwory; a nawet osoby, które mają świeżą opaleniznę.

Czy depilacja laserowa jest bolesna?

Wszystko zależy od tego jaki posiadamy próg bólu. U jednych osób zabieg ten odczuwalny jest jako bolesny, a u innych wywołuje tylko lekki dyskomfort. Dużo zależy również od samego urządzenia, którym wykonywany jest zabieg. Istnieją takie, które posiadają dodatkowy system chłodzenia, dzięki czemu skóra się nie nagrzewa i nie ma ryzyka oparzeń. Warto więc zainteresować się samym urządzeniem, zanim zdecydujemy się na zabieg w konkretnym miejscu. Drugą sprawą jest miejsce na ciele, które ma być poddane depilacji laserowej. Miejsca wrażliwe takie jak twarz czy okolice bikini wiążą się z większym dyskomfortem. 

Jak się przygotować do zabiegu depilacji laserowej?

Przede wszystkim warto skonsultować się najpierw z dermatologiem, który oceni stan naszej skóry i powie, czy nie widzi przeciwwskazań do wykonania takiego zabiegu. Jeśli wyrazi on zgodę, to należy pamiętać o następujących rzeczach: 

- Włosy w miejscu, które ma być poddane zabiegowi powinny być zgolone
- Powinno się zrezygnować z kremów do depilacji i środków złuszczających
- Nie powinno się używać depilatorów czy wosków
- Co najmniej miesiąc przed zabiegiem należy zaprzestać opalania się w solarium czy zwykłym słońcu
- W odpowiednim czasie przed zabiegiem należy odstawić leki fotouczulające, kremy i maści z retinolem, kosmetyki zawierające kwasy oraz zawierające witaminę A  i C w miejscach, które mają być poddane takiej depilacji.

Wszystkie tego typu informacje z pewnością otrzymacie w profesjonalnych gabinetach, jednak mam nadzieję, że ten wpis komuś się przyda. Z doświadczenia wiem, że zanim człowiek decyduje się na zdobycie informacji na żywo, lubi sobie poczytać o tym na spokojnie w sieci. 

Czy ktoś z Was korzystał już z depilacji laserowej? Jakie macie wrażenia po zabiegu?

Tutaj znajdziecie wpis, w którym znajdziecie urządzenie do depilacji IPL w domowym zaciszu: Laser wielofunkcyjny B-Shine PRO Beautifly.



Penelope Ward "Grzechy Sevina" - recenzja

Współpraca barterowa / prezent


Penelope Ward "Grzechy Sevina" - recenzja

Często sięgam po książki Penelope Ward. Bardzo polubiłam się z jej stylem i historiami, w których jest pełno emocji. "Grzechy Sevina", to kolejna opowieść spod jej pióra, która pojawiła się w mojej domowej biblioteczce.

W przypadku Sevina religijna rodzina i staranne, pobożne wychowanie nie wystarczyły. Chłopak był grzesznikiem. Podążał za swoim pożądaniem i nie przejmował się tym, jak niemoralnie postępował. Wyrzuty sumienia, o ile je odczuwał, prędko mijały. Wystarczyła kolejna chętna kobieta, choćby była nią nawet żona pastora. Mimo to Sevin chciał się poprawić, zwłaszcza że otrzymał propozycję nie do odrzucenia. Wybrano mu idealną narzeczoną. Bardzo różniła się od jego poprzednich dziewczyn. Elle była śliczna, słodka, skromna i... niewinna. Musiał uszanować jej decyzję, że z seksem poczekają do ślubu. Wiedział, jak wspaniałą i ofiarną będzie żoną, postanowił więc wytrwać w dobrych postanowieniach.
Szczerze mówiąc, ten opis książki zupełnie mnie nie zainteresował. Postanowiłam dać jej jednak szanse ze względu na fakt, że napisała ją jedna z moich ulubionych autorek. Po przeczytaniu tej lektury mogę śmiało powiedzieć, że jestem mega zdziwiona, ponieważ historia, która na pozór wydawała się zwykłym romansidłem, skryła w sobie masę emocji i ciekawych zwrotów akcji, które sprawiły, że nie mogłam się od niej oderwać.

Sevin - główny bohater książki, w chwili kiedy go poznajemy ma 21 lat. Jest uosobieniem faceta, których większość kobiet nie znosi. Pewny siebie, wykorzystujący kobiety tylko w jednym celu, zadufany wręcz w sobie. Takie miałam o nim wrażenie na samym początku historii i bałam się, że będę miała z nim ogromny problem. Jego myślenie nieco się zmienia, kiedy podczas jego "zabawy" z kobietą, umiera jego ojciec - dosłownie za ścianą. Zostaje on w domu rodzinnym z bardzo konserwatywną i mocno wierzącą macochą, której nie znosi. Kiedy otrzymuje propozycję zawarcia małżeństwa z Elle i wyprowadzkę do Dodge City - wszystko się zmienia. Sevin postanawia zmienić siebie, przyjmuje ofertę i wyjeżdża ...

Wszystko się zmieniło, gdy przez kompletny przypadek poznał ciemnowłosą dziewczynę. Miała w sobie coś fascynującego. Była niezwykła. Znała się na samochodach i lubiła je naprawiać. Od razu obudziła w nim coś, czego dotychczas nie czuł do żadnej kobiety. Szybko zrozumiał, że to właśnie Evangeline jest kobietą jego życia. I że nigdy nie będą mogli być razem, bo Evangeline to siostra jego narzeczonej.

Penelope Ward "Grzechy Sevina" - recenzja

W tej historii pojawiło się coś, co mnie do siebie przyciągnęło. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i wzbudziła we mnie masę emocji (od radości po łzy). Nie była tylko o miłości. Tak naprawdę miłość głównych bohaterów schodzi w niej na drugi plan. Ważniejsze okazują się bowiem relacje rodzinne i to, co jesteśmy w stanie dla nich zrobić. Na jakie wyrzeczenia jesteśmy w stanie się narazić i jak później musimy zmierzyć się z konsekwencjami. 

Czytałam trochę recenzji tej powieści i w wielu z nich pojawił się zawód - ponoć nie tego oczekiwali wierni fani tej autorki. Osobiście mam zupełnie inne zdanie. Książka ta ma dość rozbudowane wątki, działy podzielone są na historie i odczucia bohaterów, dzięki czemu możemy poznać ich myśli i uczucia, a tym samym lepiej poznać ich zamiary i charaktery. Sevin, mimo mojej początkowej niechęci dał się polubić i sprawił, że w duszy mu kibicowałam. 

Jeśli lubisz historie miłosne przeplatane z nutą erotyku, a nawet melodramatu, to ta pozycja będzie idealna dla Ciebie. Czyta się ją bardzo szybko, pozwala odpocząć i odpłynąć na jakiś czas. Na koniec chcę podziękować wydawnictwu Helion za egzemplarz recenzencki.

KillyS Make Me Up - Pastelove - pędzle i gąbki do makijażu

Współpraca barterowa / prezent


KillyS Make Me Up - Pastelove - pędzle i gąbki do makijażu

Aby wykonać makijaż doskonały potrzebne są do tego odpowiednie pędzle. Marka KillyS w swojej ofercie ma ich bardzo dużo, a niedawno wprowadziła do swojego asortymentu nowość - pędzle z serii Pastelove. Dziś chciałabym je Wam pokazać.

Na punkcie pędzli do makijażu mam "hopla". Mam ich w swoim domu naprawdę bardzo dużo. Kiedyś nie zwracałam uwagi na ich jakość i stosowałam może 3 różne pędzelki do wszystkiego. W mojej kolekcji aktualnie znajduje się pewnie około 60 pędzli i ciągle ich przybywa. Czemu? Staram się wymienić wszystkie na lepsze jakościowo, a moja przygoda z nimi zaczęła się właśnie od pędzli marki KillyS. Całkiem niedawno pokazywałam Wam również zestaw Sakura Beauty, która skradła moje serce niesamowitym wyglądem i wspaniałą i wysoką jakością wykonania. 

Czym wyróżnia się seria Pastelove?

Jak sama nazwa mówi, pędzle mają przepiękną, pastelową szatę graficzną. Ich wygląd sprawia, że chce się je mieć. Rączki są ładnie wyprofilowane, wygodne podczas trzymania, gładkie ze srebrnymi napisami. Uwielbiam, kiedy pędzle do makijażu wyróżniają się wyglądem, ponieważ mogę stosować je nie tylko do malowania się, ale i jako rekwizyty do blogowych i instagramowych zdjęć. 

W moim posiadaniu znalazł się zestaw do brwi i konturowania oka Brow & Eye Contouring Set #06/ #07.

zestaw do brwi i konturowania oka Brow & Eye Contouring Set killys pastelove

Pędzle premium wzbogacone zieloną herbatą. Kolekcja inspirowana kolorem i radością życia, powstała z pasji do kobiecego piękna.
Ręcznie wykonany, zaprojektowany dla idealnej kreski na powiece i wystylizowanych brwi.

Dlaczego jest wyjątkowy?
  • Posiada włosie wzbogacone pudrem zielonej herbaty, słynącej z właściwości kojących, antybakteryjnych i bogactwa antyoksydantów.
  • Zielona herbata sprzyja dłuższemu zachowaniu czystości włosia.
  • Odpowiedni dla cery wrażliwej.

Za co go kochamy?
  • Za ultra łatwą i perfekcyjną kreskę na powiece.
  • Precyzyjny makijaż dolnej powieki oraz brwi,
  • Specjalnie zaprojektowane miękkie włosie syntetyczne doskonale naśladuje wysokiej jakości włosie naturalne.

Efekt:
Podkreślona oprawa oka i głębia spojrzenia. Nienaganna kreska i pełne ekspresji brwi.

pędzle do makijażu killys pastelove

pędzle do makijażu killys pastelove

pędzle do makijażu killys pastelove

pędzle do makijażu killys pastelove

pędzle do makijażu killys pastelove

pędzle do makijażu killys pastelove

Jak widzicie na zdjęciach powyżej, na każdym z pędzli dla ułatwienia w użytkowaniu zostały naniesione nazwy i przeznaczenie poszczególnej sztuki. Dodatkowo przy skuwce widnieją urocze serduszka. 

Pędzle bardzo wygodnie się stosuje. Cienie czy eyeliner ładnie do nich przywierają, a podczas aplikacji nie zauważyłam żadnych problemów. Włosie jest idealnie miękkie, ale nie za giętkie, dzięki czemu w łatwy sposób można namalować prostą kreskę czy dobrze rozetrzeć cień na dolnej powiece. Z myciem ich również nie ma problemu, wszystko dokładnie się zmywa, włosie nie odbarwia się i nie wypada. Jestem z nich bardzo zadowolona i jestem przekonana, że dokupię sobie jeszcze inne sztuki z tej serii.

Oprócz pędzli, w moim domu pojawiły się też dwie nowe gąbeczki. Pierwsza z nich, to KillyS Pastelowe Green Tea.


Gąbka do makijażu z zieloną herbatą bez latexu. Zielona herbata słynie z właściwości kojących antybakteryjnych i bogactwa antyoksydantów. Za co ją kochamy? W połączeniu z wodą staje się wyjątkowo puszysta i mięciutka! Dzięki specjalnemu kształtowi jest ekspertem od konturowania i kamuflażu niedoskonałości. Ułatwia stopniowanie krycia, a przy tym nie chłonie kosmetyków!

Kiedyś, gąbki do makijażu mogły dla mnie nie istnieć. Podkład zawsze nakładałam palcami, bo wydawało mi się, że ten sposób jest najwygodniejszy i najlepszy. Po pewnym czasie jednak doszłam do wniosku, że higieniczniej będzie stosować pędzle czy właśnie gąbki typu beauty blender. 

killys pastelowe gąbka z zieloną herbatą

killys pastelowe gąbka z zieloną herbatą

Ta gąbka stała się moją ulubienicą. Dzięki skośnemu cięciu, bardzo wygodnie nakłada mi się nią korektor pod oczy i inne trudno dostępne miejsca. Jest elastyczna, miękka - i co najważniejsze - nie pochłania podkładów czy korektorów, dzięki czemu ich zużycie staje się wydajniejsze. Po namoczeniu nie puchnie jak balon, tylko lekko zwiększa swoją objętość. Bardzo dobrze się też myje, dzięki czemu mam pewność, że mój makijaż jest zawsze higienicznie wykonany. Jak długo będzie mi służyć? Czas pokaże - gąbka z serii Sakura Beauty tej marki nadal ma się świetnie i nie ma na sobie śladów użytkowania oprócz lekkich odbarwień. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie.

Ostatni z produktów to KillyS Make Me Up - Gąbeczka do makijażu PRO.

KillyS Make Me Up - Gąbeczka do makijażu PRO

Wygodny poręczny kształt tej niezwykle funkcjonalnej gąbeczki umożliwia wykonanie perfekcyjnego makijażu w dowolnej odsłonie. 

Zobacz, do czego jest zdolna gąbeczka PRO: 
- szybka i łatwa aplikacja produktu, 
- oszczędność kosmetyku, 
- możliwość dopasowania stopnia krycia, 
- perfekcyjny makijaż z zastosowaniem różnych technik.

KillyS Make Me Up - Gąbeczka do makijażu PRO

KillyS Make Me Up - Gąbeczka do makijażu PRO

Ta gąbka była dla mnie największą zagadką. Jej bardzo nietypowy kształt sprawiał, że została przetestowana jako pierwsza. Byłam ciekawa, czy będzie mi się z nią wygodnie pracowało. Powiem tak - jest dość szeroka, więc dobrze leży w dłoni, a najlepiej stosuje się ją w połączeniu z podkładem. Na korektor lepsze są te z ukośnymi ścięciami. Jeśli chodzi o jej miękkość, to jest podobna jak w przypadku Green Tea - dość miękka, nie puchnie mocno podczas zamoczenia, nie pochłania dużych ilości podkładu. Warto jeszcze wspomnieć, że nie zostawia na skórze smug, ani żadnych, nawet delikatnych dziurek (które są fakturą gąbki). 

Podsumowując moje spotkanie z tym zestawem chcę powiedzieć, że kolejny raz jestem pod wrażeniem jakości, wykonania i przepięknego designu tych produktów. Niezwykle cieszą oko, a podczas wykonywania makijażu sprawdzają się na 5+. Jestem pewna, że w przyszłości wrócę do Was z kolejnymi pędzlami tej marki. A może Wy - możecie mi któreś polecić?

Znacie markę KillyS? Jak podobają się Wam te pędzle i gąbeczki?

Instagram