M. Mackenzie "Kobieta z tajemnicą" - recenzja książki

 

M. Mackenzie "Kobieta z tajemnicą" - recenzja książki

Kiedy zobaczyłam opis książki "Kobieta z tajemnicą" wiedziałam, że to będzie coś dla mnie. Bardzo lubię sięgać po romanse, które mają w sobie coś intrygującego, a tutaj tak jest. Zapraszam Was do mojej recenzji, którą mam nadzieję, namówię Was na książkę.


Zanim jednak dojdziemy do moich wrażeń po lekturze, chcę zostawić Wam tradycyjnie już opis książki ze strony Wydawnictwa. Książka wyszła z nakładu Wydawnictwa NieZwykłego, któremu już na wstępie dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Kaylee Evans, dziennikarka z Vancouver, otrzymuje zlecenie napisania artykułu o bezdomnych w swoim mieście. Aby lepiej poznać to środowisko, kobieta upodabnia się do ludzi mieszkających na ulicy.

Gdy ubrana w stare, zniszczone rzeczy, niosąc kubek z ciepłym napojem, wpada na biznesmena Cole’a, jej życie wywraca się do góry nogami. Mężczyzna bardzo szorstko reaguje, kiedy bezdomna kobieta brudzi jego śnieżnobiałą koszulę. Nie dość, że obraża Kaylee, to jeszcze jej grozi.

Ich drogi przecinają się ponownie w klubie ze striptizem. Cole udaje się tam na spotkanie z prostytutką, z kolei Kaylee, szukając łazienki, wpada na niego, co prowadzi do następnych niedomówień. Po chwili oboje orientują się, że już wcześniej się poznali. Cole dopisuje sobie całą historię i dochodzi do wniosku, że Kaylee musi być dziewczyną na godziny.

Wszystko, co Cole myśli o Kaylee, nie jest prawdą. Kobieta nie bez powodu nie chce do siebie nikogo dopuścić. Nie bez powodu tak obsesyjnie pilnuje swojej tajemnicy. Czy mężczyzna nadal będzie polegał tylko na swoich fałszywych osądach? Czy zaakceptuje prawdę, kiedy ta wyjdzie na jaw?


M. Mackenzie "Kobieta z tajemnicą" - recenzja książki


Książka swoją premierę miała 15 czerwca i jest to debiut autorki. W moje ręce trafiła nieco po premierze, ale swoje musiała odleżeć w biblioteczce, bo moje życie to od roku istny rollercoaster. W końcu się za nią zabrałam, a jak już do tego doszło, to nie mogłam się oderwać. Dlaczego?

Kaylee to zadziorna kobieta z traumatyczną przeszłością. Wydarzenia są jednak owiane tajemnicą, która opisana jest we wspaniały i łapiący za serce sposób. Autorka wywarła tu na mnie wspaniałe wrażenie i ciężko mi było pojąć, że ta książka to jej debiut. Jak możecie się domyślić przeszłość kobiety mocno odbija się na jej psychice i ani na chwilę nie daje o sobie zapomnieć. Kaylee jest dziennikarką, która naprawdę musi kochać swoją pracę, ponieważ bardzo wczuła się w rolę, którą musi odegrać. Artykuł, którego się podjęła będzie ją sporo kosztować, a dodatkowo na jej drodze stanie ktoś, kto w jej życiu trochę namąci.

Męska postać, to Cole Wayden. Mężyczna należy do tych zarozumiałych, którzy nie lubią związków i nawet nie chcą o nich rozmawiać. Kiedyś został zdradzony, przez co jego zaufanie do kobiet stało się zerowe, a w głowie powstał mur, którego za nic w świecie nie pozwoli nikomu zburzyć. Od początku mnie odrzucał, irytował, ale z czasem zyskał u mnie trochę punktów.

Ta książka ma w sobie coś, przez co nie mogłam się od niej oderwać. Z pewnością zapunktowała u mnie tym, że bohaterowie to zwykli ludzie, a nie wyssane z palca księżniczki czy wielcy mafiozi, których powoli mam serdecznie dość. Nasza bohaterka była po prostu sobą, nie patrzyła na to, co ktoś o niej myśli, czy mówi, miała to po prostu w czterech literach. A to wszystko dzięki jej przeszłości, która wspaniale ją ukształtowała jako człowieka i kobietę. Cole okazał się dupkiem, jednak stało się coś, co w pewien sposób mi go tłumaczyło. Czy będzie umieć spojrzeć na świat z innej perspektywy? Czy jego zachowanie zostanie mu wybaczone?

Z zakończenia zadowolona nie jestem. Dlaczego? Bo muszę czekać na kolejny tom, aby poznać dalsze losy bohaterów. Nie jest to nic negatywnego, ale wiecie, jak to jest kiedy wciągasz się w książkę i nagle BUM! koniec części pierwszej, prawda?! No i tutaj tak się właśnie stało. Słyszałam, że na kolejny tom nie będę musiała długo czekać, więc zacieram ręce i czekam, bo cóż innego mi zostało.

Dajcie znać czy mieliście okazję zapoznać się z tym debiutem i jak się Wam spodobał? 

Komentarze

Instagram