Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki

Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki

Na drugi tom serii "The V games" autorstwa Ker Dukey i K. Webster wcale nie musieliśmy zbyt długo czekać. Wydawnictwo NieZwykłe dość szybko wydało kolejny tom, a mnie udało się objąć go patronatem medialnym. Dziś przyszedł czas na moją recenzję tej książki.


Zanim jednak opowiem Wam o moich odczuciach po lekturze, to muszę zostawić Wam opis pochodzący od wydawcy, bo pewnie już Was do tego przyzwyczaiłam. Jeśli nie, to trudno, bo ja właśnie w ten sposób układam swoje recenzje książek. A więc zaczynamy!

Wybuchowy. Zwycięski. Odważny.

Mężczyźni z rodu Vetrov rodzą się, żeby wykonywać rozkazy. Będą żyć tak, jak każe im ojciec, i robić to, co ten dla nich zaplanował. A może nie?

Veniamin Vetrov jest przygotowywany do objęcia władzy i zarządzania imperium. Dlatego przychodzi na spotkania do domów innych rodzin mafijnych, gdzie są omawiane ważne sprawy organizacji. Jednak tak naprawdę to go nie interesuje. Krew w jego żyłach rozgrzewa Diana Volkov.

Ciągle jeszcze jest dla niego za młoda, ale on już ją sobie upatrzył. Veniamin wie, co rządzi jego światem: rozgrywki, plany, przebiegłe posunięcia. Nic nie jest przypadkowe. I mężczyzna szybko przekona się o tym, że Diana zaczęła z nim swoją grę.

Ta dziewczyna nie jest dla niego. Jej ręka dawno została obiecana komuś innemu. Veniamin zrozumie, że są reguły, którymi nie będzie się kierował, i rozkazy, których nie wykona. Jeżeli chce mieć Dianę, zrobi wszystko, żeby tak się stało.


Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki


Veniamin Wetrow to mężczyzna, który ma swoje zasady. Twardy, nieustępliwy, mroczny - te słowa z pewnością doskonale opisują jego osobowość. Ma przejąć stanowisko po ojcu i to nie byle jakie. Ven nie zawsze jednak postępuje według narzucanych i panujących zasad, jednak to, co powie jego ojciec, jest dla niego święte i zawsze wykona każdy jego rozkaz. 

Diana Wolkow to kobieta, która pragnie przejąć ster nad swoim życiem. Jest przepiękną kobietą, jednak potrafi ukąsić. Od dawna jest samowystarczalna, ponieważ zawsze musiała dbać o siebie samodzielnie, ponieważ nikt za niej by tego nie zrobił. Nie lubi jednak kiedy jest lekceważona. Ma swoje cele, do których dąży, ale jeden z nich został jej odebrany. Została skompromitowana i teraz musi zacząć wszystko od nowa. Jedynym sprzymierzeńcem kobiety jest nikt inny jak Ven. Jednak czy nie ma on przed nią żadnych tajemnic?

Ker Dukey i K. Webster dały mi się poznać jako autorki, które przekraczają wszystkie granice. Po słynnych "Laleczkach" wiedziałam, że potrafią być okrutne, obrzydliwe i mroczne do szpiku kości. Wspaniale przeniosły te umiejętności do serii "The V Games" w której również nie brakuje momentów, kiedy po plecach przebiega gęsia skórka. Jeśli macie w swojej biblioteczce "Vena", to musicie mieć też "Vlada" i obowiązkowo trzeba go przeczytać wcześniej, żebyście mieli całkowity zarys historii i postaci, które się tutaj pojawiają. Zarówno Ven jak i Diana byli obecni w pierwszym tomie, więc znajomość wydarzeń pierwszego tomu jest konieczna. Mieliśmy okazję trochę poznać bohaterów i przyznam, że po lekturze drugiej części moje odczucia do nich mocno się zmieniły. Przynajmniej tak było w przypadku Diany, która była dla mnie obojętna, a teraz jestem pełna podziwu. Jest to kobieta sprytna i pełna siły. Zaimponowała mi tą samowystarczalnością. Udowodniła, że nie każda kobieta potrzebuje u swego boku faceta, który ochroni ją swoim ciałem gdy pojawia się niebezpieczeństwo. To kobieta dynamit i bardzo się z nią polubiłam. 

Drugi tom serii "The V Games" jest zdecydowanie mocniejszy i mroczniejszy niż poprzedni. Historia mocno się rozkręciła, a akcja nabrała niesamowitego tempa. W tej części dokładnie opisane są igrzyska i to, co się podczas nich dzieje i od razu chcę przed czymś ostrzec. Jeśli należysz do czytelników wrażliwych, to nie sięgaj po tę serię, bo nie dasz rady jej pochłonąć. Ostrzegam, bo wiem, że niektórzy nie podołają przejść przez niektóre sceny, które tu się pojawiają. Ta część z pewnością szokuje i możesz momentami zastanawiać się, dlaczego w ogóle czytasz taką książkę?! Kto ją napisał? Czy autorki to psychopatki? Właśnie to lubię w historiach, które tworzą Ker Dukey i K. Webster.


Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki


Zakończenie jest... wkurzające. Książka kończy się w takim momencie, że złapałam się za głowę i nie mogę doczekać się kolejnego tomu, na który czekam z niecierpliwością. Kiedy będzie w Polsce? Tego jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że Wydawnictwo NieZwykłe zaskoczy nas w nowym roku i będziemy mogli poznać kontynuację tej historii.

Dziękuję za zaufanie i współpracę przy tym tytule. 

Dajcie znać czy poznaliście już serię "The V Games"? A może znacie inne książki tych autorek?

Komentarze

  1. Nie znam jeszcze tej serii, więc tym bardziej jestem przekonana, że polecę ją siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję się, że staram się unikać jak mogę opisów wydawcy, często zbyt dużo zdradzają, a serię mam komu polecić, wybrana osoba przyjemnie spędzi przy niej czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahah to jest najgorsze czekasz na koniec i dupka 😁😁 w sumie mogłabym przeczytać ta ksiazke
    Dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam tej serii, ale to nic dziwnego, bo nie orientuję się raczej w tym gatunku. Zwykle nie ciągnie mnie do gorących romansów, choć powoli przekonuję się do lektur w tymi wątkami. Na razie w fantasy jedynie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji jeszcze poznać tej serii książek, ale skoro to twój patronat, to wiem, że warto po nie sięgnąć. Już dopisuję na moją listę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram