Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

 Współpraca patronacka / recenzencka 

Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Coraz rzadziej wracam do Was z recenzjami książek, bo moje życie zmieniło się o 180 stopni i po prostu mam coraz mniej czasu. Nie oznacza to jednak, że całkowicie wycofałam się z tej wspaniałej zabawy. Jakiś czas temu otrzymałam propozycję, aby zostać jednym z patronów medialnych książki Aleksandry Troszczyńskiej "Miasto Grzechu". Przyjęłam ją z przyjemnością, a dlaczego? O tym dowiecie się we wpisie.


Zanim jednak opowiem Wam o moich wrażeniach po lekturze, chciałabym tradycyjnie już, zostawić Wam opis, który pochodzi od wydawcy i zapoznać Was z fabułą książki.

Tęsknił za nią w każdej sekundzie. Nawet kiedy była tuż obok. Tęskniła za nim nawet wtedy, kiedy zasypiał. Panicznie bała się, że zniknie.

Romantyczna Sophie utrzymuje się dzięki namiętnym spotkaniom z mężczyznami. Kiedy dostaje wiadomość od tajemniczego A., nie wie, że jest to zapowiedź nie tylko zmysłowych i nieposkromionych doznań, lecz także uczuć, o których nigdy nie śniła.

Doświadczony i twardo stąpający po ziemi Adam pragnie jej już od pierwszego spotkania. Początkowa fascynacja młodą dziewczyną przeradza się w uzależnienie. Powracają emocje, których tak dawno do siebie nie dopuszczał.

Układ jest prosty, mają spędzić ze sobą kilka nocy. Każde z nich ma swoje zasady. On pragnie jej ciała, ona chce gratyfikacji. Reguły są jasne, ale los bywa przewrotny…
Intrygująca i niesamowicie zmysłowa historia. Ukryte między wierszami tajemnice oraz niepewność co do losów bohaterów nie pozwoliły mi się od niej oderwać ani na chwilę. Julia Popiel, autorka powieści „Bez przyszłości

 

Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Kiedy zapoznałam się z opisem książki od razu skojarzyła mi się ona z filmem "Pretty Woman", który bardzo lubię. Oczywiście, jako jedna z patronek medialnych miałam możliwość zapoznać się z całą treścią zanim podjęłam decyzję o zostaniu jedną z nich. Co sprawiło, że zgodziłam się bez zawahania? Czym ta książka się wyróżnia?

Sophie to młoda dziewczyna, która zajmuje się dotrzymywaniem towarzystwa różnym mężczyznom. Oczywiście odpłatnie. Znajduje ich na specjalnym portalu, a na spotkania zakłada "maskę". Nosi peruki i soczewki, bo nie chce, aby mężczyźni kojarzyli jej prawdziwy wygląd z osobą, którą jest w pracy. Pewnego wieczoru zagląda na swój profil i w oczy rzuca się jej wiadomość od tajemniczego "A.". Mężczyzna proponuje jej spotkanie i omówienie tego, czego od niej oczekuje. Dziewczyna zgadza się i postanawia iść na spotkanie w całkowicie naturalnym wydaniu.

A. okazuje się być szarmanckim Adamem w okolicy czterdziestki, więc Sophie cieszy się, że nie trafił się jej obleśny sześćdziesięciolatek. Mężczyzna proponuje jej 50 000 dolarów za pięć dni na wyłączność. Kobieta ma dotrzymywać mu towarzystwa podczas jego pobytu w Nowym Jorku, spotkaniach biznesowych, kolacjach ze śniadaniami w hotelu itp. Dziewczyna początkowo jest w szoku, ale zgadza się na jego propozycję.

Wydawać by się mogło, że nic specjalnego się tutaj nie zadzieje, prawda? Dziewczyna zgadza się na wszystko, dostanie kasę i każdy rozejdzie się w swoją stronę. Też tak myślałam, ale to nic bardziej mylnego. 


Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Autorka przede wszystkim skupiła się w tej książce na relacji Sophie i Adama. Układ niby oczywisty, ale całkiem inny niż pozostałe. Adam to mężczyzna z klasą i niebywałym szacunkiem do kobiet. Nie zdarzyło mi się wcześniej czytać o facecie, który korzysta z takich usług i tak bardzo dba i szanuje kobietę, którą wynajął. Za nic w świecie nie okazywał Sophie swojej wyższości, nie wymagał od niej niemożliwego i dbał o jej komfort fizyczny jak i psychiczny. Aleksandra Troszczyńska pokazała, że Adam to prawdziwy mężczyzna w każdym znaczeniu tego słowa. Mogłoby się wydawać, że to wyśniony ideał, prawda? No, ale każdy ma swoje tajemnice czy wady, o których nie chce bądź nie może mówić. W końcu A. nie musi się zwierzać kobiecie, którą wynajął na kilka dni. 

Sophie to dziewczyna po przejściach, z resztą, kto ich nie ma?! Ma duszę artystki i marzy o tym, aby pójść na studia. O sztuce wie więcej niż jej rówieśnicy, nie przepada za facetami w swoim wieku, a od życia oczekuje czegoś więcej niż oni. Już przy pierwszym spotkaniu z Adamem czuje niesamowite przyciąganie, które nie daje jej spokoju. Spędzając każdą chwilę z tym mężczyzną, powoli odkrywa cząstkę siebie, ale i poznaje swoje prawdziwe ja. Bardzo mi się to podobało, ponieważ jako czytelnik mogłam namacalnie doświadczyć jej przemiany w bardziej dojrzałą i pewną siebie kobietę. 

Ich relacja nie była czysto "biznesowa". Adam nie oczekiwał od Sophie zbliżenia w tę samą noc, którą się poznali. Chciał ją lepiej poznać, spędzić z nią miło czas i zobaczyć Nowy Jork z innej strony niż miał okazję zrobić to dotychczas. Nie oczekiwał, że dziewczyna wzbudzi w nim uczucia, których nie chciał. Podobnie było w przypadku Sophie. Uczucia jednak nie sprawią, że bohaterzy wyznają sobie miłość aż po grób i będą żyć długo i szczęśliwie. Uczucia doprowadzą ich do sytuacji, w której oboje staną na skrzyżowaniu dróg i nie będą wiedzieli, w którą stronę chcą zmierzać. Nie potrafią bez siebie żyć, ale żadne z nich nie zamierza wyjawiać tego drugiej stronie. Do czego to doprowadzi? Czy taki układ może trwać wiecznie? Czy Adam i Sophie zdają sobie sprawę z tego, jak prawdziwe są te uczucia? Co stanie im na drodze?


Aleksandra Troszczyńska "Miasto Grzechu" - patronacka recenzja książki

Oczywiście, że nie zdradzę Wam tego, co się tam działo. Możecie mi jednak wierzyć na słowo, że to nie jest "słodko-pierdząca" historia i miłości ze szczęśliwym zakończeniem. W sumie sama nie wiem, jak to wszystko dalej się potoczy, bo wszystko wskazuje na to, że będzie kontynuacja, ale już dziś, śmiało mogę powiedzieć, że ta książka pozwoli Wam spędzić czas tak, jakbyście oglądali świetny, wciągający film, bo właśnie tak się czułam, kiedy poznawałam losy Sophie i Adama. Wciągnęłam się niesamowicie i nie potrafiłam oderwać się nawet na moment, żeby jak najszybciej dowiedzieć się co autorka zaserwuje mi na kolejnej stronie. I wiecie co? Chcę więcej! Aleksandra Troszczyńska sprawiła, że moje nudne na pozór popołudnie, przemieniło się w cudowny czas w świecie wyobraźni, wśród bohaterów z charakterem i jajem. Tego mi było trzeba.

Z całego serca chcę polecić Wam tę książkę, a autorce i wydawnictwu podziękować za zaufanie. To dla mnie wiele znaczy.

Premiera książki będzie miała miejsce 27 września 2023.

Jestem ciekawa czy słyszeliście już o tej książce? Mieliście okazję poznać już "Miasto Grzechu"? 

Weronika Jaczewska "Heartless" - patronacka recenzja książki

 Współpraca barterowa / prezent od Wydawnictwa Ale 

Weronika Jaczewska "Heartless" - patronacka recenzja książki

Bardzo czekałam na drugi tom z cyklu "Savage Sweethearts" Weroniki Jaczewskiej i cieszę się, że otrzymałam tę możliwość i zostałam jedną z patronek medialnych tej historii. Dziś przyszedł czas na moją recenzję książki "Heartless", która swoją premierę miała 14 czerwca 2023 roku.


W marcu miałam przyjemność zostać jednym z patronów medialnych pierwszej części tej serii o tytule "Shameless". Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale tak udane, że nie mogłam doczekać się drugiego tomu tego cyklu. Weronika Jaczewska ma bardzo lekki styl pisania, kiedy zacznie się czytać to, co napisała, to nie można się od tego oderwać i tak po prostu jednym tchem poznaje się całą historię umieszczoną w książce. Tutaj nie było inaczej, ale zanim przejdę do swoich przemyśleń, zostawię Wam opis pochodzący od wydawcy.

Tylko miłość może wyleczyć poharatane serce i poranioną duszę.

Ivy Heart jest wyzwoloną i pewną siebie właścicielką agencji PR w Nowym Jorku. Zarabia krocie, cieszy się niezależnością i nie ma w zwyczaju spotykać się dwa razy z tym samym facetem. Ale to tylko pozory, bo w głębi duszy jest bujającą w obłokach wielbicielką romansów, a swoje serce oddała jednemu mężczyźnie – starszemu bratu najlepszej przyjaciółki, który nie wierzy w miłość.

Ian Green jest cynicznym, zapatrzonym w siebie gburem, który z premedytacją ignoruje uczucia Ivy. Nie zawsze taki był, ale po tragicznym zawodzie miłosnym przestał ufać swojemu sercu.
Z czasem sprawy komplikują się jeszcze bardziej. Ivy dowiaduje się, że jest chora, a jej stan jest na tyle poważny, że potrzebuje przeszczepu nerki. Gdyby tego było mało, to właśnie Ian okazuje się potencjalnym dawcą.

Dziewczyna jest jednak w stanie przyjąć takie poświęcenie jedynie od kogoś, kto bardzo ją kocha i jest gotowy jej to wyznać. Te dwa słowa nigdy nie przejdą Ianowi przez gardło, dlatego mężczyzna postanawia działać niekonwencjonalnie. Kiedy dziewczyna w końcu kapituluje, okazuje się, że to nie Ian ratuje Ivy. To ona ocala jego.

Brzmi ciekawie? Mnie opis zaintrygował i nie mogłam doczekać się, aż książka trafi w moje ręce...


Weronika Jaczewska "Heartless" - patronacka recenzja książki

Weronika Jaczewska "Heartless" - patronacka recenzja książki


Ivy Heart mogliśmy poznać całkiem dobrze w poprzednim tomie, który opowiadał o historii jej wspólniczki i przyjaciółki Avy Green. Wspólnie prowadziły agencję reklamową w Nowym Jorku. Ivy mogła cieszyć się dobrymi zarobkami, rozwojem kariery i dobrym życiem. Miała powodzenie wśród mężczyzn, jednak nigdy nie angażowała się w poważniejsze związki. Teraz dowiaduje się, że jest mocno chora i potrzebuje przeszczepu nerki. Jak możecie domyślić się, jej życie przewróci się do góry nogami. Bardzo szybko okazuje się, że potencjalnym dawcą ma być Ian Green - brat jej przyjaciółki, który jest chamski i arogancki. Nasza bohaterka nie chce zgodzić się na taki obrót spraw, bo uważa, że to zbyt duże poświęcenie, a osoba, która miałaby oddać jej swój narząd powinna ją kochać. W końcu jednak dziewczyna się poddaje, ale szybko okazuje się, że to nie Ian uratuje Ivy, a Ivy jego...

Co mogę napisać o Ianie? Jest to mężczyzna, którego nie da się od razu darzyć sympatią. Zapatrzony w siebie, gburowaty, chamski - po prostu dupek. Od dawna ignoruje uczucia Ivy, ale wszystko się zmienia, kiedy dowiaduje się o jej chorobie. Za wszelką cenę chce jej pomóc i sprawić, że dziewczyna wyzdrowieje oddając jej swoją nerkę. Ona tego nie chce, ale mężczyzna ma tylko jeden cel - chce zrobić wszystko, aby ją uratować. Czy uda mu się do tego doprowadzić? Czy tę dwójkę w końcu połączy coś prawdziwego? Jak te wydarzenia wpłyną na ich życie?

Tę część śmiało możecie czytać bez znajomości pierwszego tomu. Oczywiście wszystko zrozumiecie dokładniej jeśli będziecie go mieli za sobą, jednak nie jest to wymagane. Uwielbiam autorkę za jej styl pisania, poczucie humoru i tworzenie niesamowitego klimatu, który sprawia, że momentami czujecie się, jakbyście stali obok bohaterów i razem z nimi przeżywali te emocje, które są tu zaserwowane. Narracja pierwszoosobowa ukazana z perspektywy Ivy jak i Iana sprawia, że doskonale poznacie wszystkie obawy czy uczucia pojawiające się w bohaterach, dzięki czemu jeszcze lepiej ich zrozumiecie. 

W tej książce znajdziecie sporo miłosnych uniesień, które są napisane ze smakiem i przyjemnie się to czyta. Ani razu nie pojawiał się we mnie odruch przekartkowania danych scen, co ostatnio często się zdarza. Autorka potrafi wszystko cudownie ze sobą połączyć, podkręcając atmosferę i nie odrzucając wrażliwych czytelników. Myślę, że dzięki tej historii nie jedna osoba będzie się świetnie bawić, niejednokrotnie zaśmiejecie się w głos, ale też mogą pojawić się łzy, bo Weronika Jaczewska funduje tutaj prawdziwy rollercoaster emocji. "Heartless" zrobiło ze mną coś niesamowitego. To tak, jakby ktoś złamał moje serce, później lekko je posklejał, aby następnie rozwalić je na milion jeszcze drobniejszych kawałeczków. Szczerze mówiąc, mam problem z tym, aby ją Wam opisać tak, żeby nie zdradzać szczegółów. Ta część podobała mi się zdecydowanie bardziej niż "Shameless", które uwielbiam, więc możecie domyślić się sami co sądzę o tej części.

Weronika! Czapki z głów i wielki ukłon w Twoją stronę. Ta książka to coś wspaniałego. Historia, którą tutaj zamknęłaś na długo wyryła się w mojej głowie i z przyjemnością będę do niej wracać w przyszłości. Jestem dumna, że moje logo mogło pojawić się na skrzydełku książki i dziękuję za zaufanie. Wydawnictwu Ale również bardzo dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Mieliście okazję poznać już książki Weroniki Jaczewskiej? Znacie już Heartless?

Weronika Jaczewska "Shameless" - premierowa patronacka recenzja książki

 Współpraca reklamowa / patronat medialny

Weronika Jaczewska "Shameless" - premierowa patronacka recenzja książki

Weronika Jaczewska to autorka, która debiutowała w czerwcu 2022 roku. Dziś swoją premierę ma jej trzecia książka "Shameless", którą miałam przyjemność przeczytać przed premierą i objąć patronatem medialnym. O czym opowiada historia i jakie są moje wrażenia po lekturze?


Mimo że jest to trzecia książka autorki, to nie miałam okazji czytać dwóch poprzednich. Dziś jednak wiem, że chcę to zmienić, bo bardzo podoba mi się sposób wprowadzenia czytelnika do swojego świata. Weronika Jaczewska ma lekkie i przyjemne pióro, a miłośniczki literatury obyczajowej z pewnością pokochają bohaterów, których tworzy. "Shameless" to książka, którą dosłownie pochłonęłam i chcę podzielić się z Wami moimi przemyśleniami po lekturze. Postaram się zaciekawić Was, nie zdradzając za wiele. 
Zanim jednak do tego dojdę, zostawiam Wam opis pochodzący od Wydawnictwa Ale!

Romans, w którym z miłością może konkurować tylko nienawiść.

Ava Green wiedzie na pozór idealne życie. Piękna córeczka najlepszego prawnika w Kalifornii, złota dziewczyna z Yale i właścicielka agencji PR w Nowym Jorku. Narzeczona Masona Browna, najbardziej pożądanego mężczyzny w Ameryce. Doskonała w każdym calu, poprawna do bólu, zna swoją wartość.

Jednak każda księżniczka za luksus musi płacić wysoką cenę. Bo dziedziczki kalifornijskich fortun mają wszystko poza jednym: wolnością. A właśnie nią smakował Weston "Flame" Cavill, chłopak, któremu w ostatni dzień liceum oddała wszystko to, co najcenniejsze: siebie. Gotowa była dać jeszcze więcej, tyle że on zniknął. A jej nigdy nie udało się o nim zapomnieć.

Jego ogień nie tylko mnie poparzył. On spalił mnie doszczętnie.

Gdy 10 lat później ich drogi znów się krzyżują, jedyne, na co Ava ma ochotę, to głośno zakląć. Szybko okazuje się, że Weston nie jest tym chłopakiem, w którym się zakochała... i ma wobec niej pewien plan.

Lubię książki, w których bohaterowie spotykają się po wielu latach. W takich sytuacjach bardzo często aż kipi od emocji. A w "Shameless" jest ich tutaj bardzo dużo. 


Weronika Jaczewska "Shameless" - premierowa patronacka recenzja książki

Ava Green prowadzi luksusowe i na pozór spokojne i idealne życie. Jest piękna, mądra i bogata. Od lat jest w związku ze znanym sportowcem Masonem, z którym ma wziąć ślub, a razem ze swoją przyjaciółką Ivy prowadzi firmę Green PR, która jest jedną z najlepszych w Nowym Jorku. Starają się o podpisanie kontraktu z West-Cav-Code, która zgarnia miliony dolarów za wykonanie najprostszej aplikacji. Jeśli uda się podpisać umowę, dziewczyny nie opędzą się od nowych klientów i rozwiną skrzydła. Ava stara się ile może i cały swój czas poświęca na realizację tego planu. 
Jej związek z Masonem już dawno zszedł na dalszy plan. Kobieta wie, że narzeczony zdradza ją przy każdej możliwej okazji, ale tkwi w tym związku ze względu na to, że jest to od niej wymagane. Jej ojciec chce wejść w spółkę z przyszłym teściem, więc zerwane zaręczyny zaburzyłyby spokój i popsuły reputację Państwa Green. Tylko ile można tkwić w takim związku? Czy można swoje życie poświęcać dla dobra ogółu? Czy kobieta kiedykolwiek poczuje co to znaczy być wolnym człowiekiem?

Na spotkaniu w sprawie kontraktu z West-Cav-Code okazuje się, że właścicielem jest nikt inny jak Weston "Flame" Cavill - chłopak, który był dręczony i wyśmiewany w szkole, jeden z najbiedniejszych dzieciaków. Teraz to mężczyzna, któremu nie brakuje niczego. Ten, któremu oddała się w ostatni dzień liceum. Ten, któremu chciała oddać wszystko i ten, który zniknął bez słowa. Ava jest zszokowana i zdenerwowana. Okazuje się, że Weston nie jest już tym samym chłopakiem, którego pokochała, a jego nagłe pojawienie się w jej życiu zwiastuje kłopoty. Czy dawni kochankowie podpiszą kontrakt? Czy będą umieć ze sobą pracować? Czy Cavill pojawił się w jej życiu przypadkiem, czy ma w tym ukryty cel? 

Przyznam szczerze, że czytając tę historię w mojej głowie pojawiało się mnóstwo pytań. Z każdą kartką kiełkowała masa pomysłów i zastanawiałam się co będzie dalej. Weston "Flame" Cavill mocno mnie zaciekawił i rozkochał w sobie, bo był niezwykle prawdziwy. Weronika Jaczewska stworzyła bohatera idealnego - męskiego, przystojnego, wygadanego, stawiającego na swoim, konkretnego faceta, który wiedział czego chce od samego początku. Miał w sobie nutę tajemniczości, która mnie do niego ciągnęła i nie dziwiłam się Avie, że nie potrafiła o nim zapomnieć. Ava początkowo trochę mnie irytowała, bo wybierała wygodne życie i materializm, czego osobiście w ludziach nie lubię. Z czasem jednak zrozumiałam, jak bardzo była zmanipulowana przez swojego ojca i jak bardzo w środku cierpiała. 

Bo ile można udawać, że wszystko jest ok? Ile lat można żyć z kimś, kogo tak naprawdę się nie kocha? Ile można się uśmiechać, skoro w środku jest się nieszczęśliwym? I jak bardzo można cierpieć kochając kogoś, kto w jednej chwili zniknął z twojego życia, a Ty nie możesz o nim zapomnieć, mimo że minęło już tyle lat? Taka właśnie była nasza bohaterka. Niezwykle silna lecz zagubiona kobieta ze złamanym sercem. Jak zareaguje, kiedy na jej drodze ponownie stanie miłość jej życia? Czy w końcu odważy się powiedzieć "nie" i zawalczyć o swoje szczęście? Czy Weston to mężczyzna, który pojawił się w jej życiu w ramach zemsty? Czy wrócił tylko po to, aby pokazać Avie co straciła? 

Na te pytania nie podam Wam odpowiedzi, bo uważam, że naprawdę warto sięgnąć po tę powieść. Historia jest niezwykle ciekawa i prowadzona w taki sposób, że nie można się od niej oderwać. Poznamy tutaj przeszłość obojga bohaterów, skrywane od lat tajemnice, które zaważyły na ich związku, mroczne sekrety rodziny Green i masę pikantnych momentów, które rozbudzą Waszą fantazję i przyprawią o szybsze bicie serca. Wszystko napisane ze smakiem, bez gorszących słów i niesmacznych sytuacji. Książka jest niezwykle romantyczna, świetnie skonstruowana, ciekawa i wzbudzająca ogrom emocji. Gwarantuję Wam, że niejednokrotnie będziecie się śmiać, wkurzać, a nawet płakać, a na koniec będziecie prosić o więcej. 

Dawno nie byłam tak zadowolona z książki z gatunku literatury obyczajowej i niezwykle się cieszę, że mogłam poznać ją jeszcze przed premierą. Niezwykłym zaszczytem jest dla mnie bycie w gronie patronów medialnych i raz jeszcze chcę podziękować autorce i wydawnictwu za zaufanie, jakim mnie obdarzyli. Dziękuję. 

Jestem ciekawa czy słyszeliście już o tej książce? A może podobnie jak ja, macie lekturę już za sobą? Jeśli nie, to koniecznie musicie to zmienić, bo jest naprawdę godna uwagi.

Katarzyna Piątek "Złamana laleczka" - patronacka recenzja książki

Katarzyna Piątek "Złamana laleczka" - patronacka recenzja książki

Od dłuższego czasu mam słabość do książek, w których nie brakuje brutalności i wartkiej akcji, a dzisiejsza recenzja dotyczy właśnie jednej z nich. Miałam przyjemność zostać jednym z patronów medialnych najnowszej książki Katarzyny Piątek "Złamana Laleczka" i chcę podzielić się z Wami moją opinią na jej temat.


Książek tego typu na rynku wydawniczym znajdziemy bardzo wiele. Od pewnego czasu właśnie ten gatunek sprzedaje się doskonale, a czytelniczki z przyjemnością sięgają po nowe tytuły. Kiedy otrzymałam możliwość zapoznania się z historią, o której jest dzisiejszy wpis, wiedziałam, że to coś, co z chęcią pomogę w jakimś stopniu wypromować. Tak właśnie zostałam jedną z osób, których logo zdobi skrzydełko w książce. Już na wstępie chcę zaznaczyć, że do tej pory nie miałam możliwości zapoznać się z twórczością autorki, więc gdy sięgałam po ten tytuł nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Szybko jednak dowiedziałam się, że ta autorka ma coś, co sprawia, że nie można oderwać się od czytanej historii.

Zanim jednak dojdę do swoich przemyśleń po lekturze, zostawiam Wam opis pochodzący od wydawnictwa.

Aria została porwana. Jej nowym domem miała stać się maleńka i cuchnąca, betonowa cela. Cela, w której za łóżko miał jej posłużyć brudny materac, zaś za toaletę wiadro. W oczach oprawców nie była już człowiekiem, a jedynie żywą laleczką. Taką, którą można połamać i sprzedać jako seksualną niewolnicę.

Kto napuścił porywaczy na Arię? Czy stoi za tym jej były przyjaciel z dzieciństwa?

Dlaczego wciąż śnią jej się rodzice, którzy giną inaczej niż zapamiętała?

Ile tak naprawdę wiedział Cole, który ostrzegał ją przed złem kryjącym się w zaułkach Baltimore, nim sam zniknął bez śladu?

Czy syn szefa organizacji odpowiedzialnej za porwanie, będzie w stanie odmienić jej los? A może to brat Arii ją uratuje?

Spotkałam się z opiniami, że opis nie zachęca do lektury, bo zastosowany został tutaj powtarzający się schemat. Czy warto jednak oceniać książkę po okładce? No pewnie, że nie!


Katarzyna Piątek "Złamana laleczka" - patronacka recenzja książki

Katarzyna Piątek "Złamana laleczka" - patronacka recenzja książki

Nasza bohaterka zostaje porwana w momencie, kiedy samotnie wraca z imprezy i jest świadkiem pewnego nieprzyjemnego zdarzenia. Budzi się w cuchnącej i obskurnej celi, w której posiada wyłącznie materac. Jest zdezorientowana i przerażona, bo nie ma pojęcia dlaczego przytrafiło się to właśnie dla niej. W tym miejscu nie dzieje się nic dobrego i każdy dzień, to prawdziwa walka o przetrwanie. W jednej osobie znajduje sprzymierzeńca - to syn mężczyzny odpowiedzialnego za jej porwanie i pojmanie. Po kryjomu pomaga Arii przynosząc jej wodę do umycia się czy jedzenie, którego jej szczędzono. Pod jego nieobecność wydarzają się różne, nieprzyjemne sytuacje. Jednego dnia zostaje dotkliwie pobita i zbiczowana, a innego wystawiona ciężkiej próbie. Musi walczyć o swoje życie. Jakie losy czekają bohaterkę? Dlaczego została porwana? Kto ją wystawił i jest odpowiedzialny za koszmar, który przeżywa? Czy uda jej się opuścić celę i wrócić do normalnego życia?

Oczywiście nie będę tu zbyt wiele opowiadać, bo nie chcę zdradzić Wam fabuły. Przyznam się bez bicia, że podczas czytania w pewnym momencie byłam przekonana, że w historii pojawi się rycerz na białym koniu, który wyciągnie Arię z opresji i uratuje, oraz da jej w miarę normalne i spokojne życie. A teraz muszę przyznać się do tego, jak bardzo się myliłam. Nie znając możliwości autorki oceniłam ją z góry i byłam pewna, że dostanę powtarzalne schematy i przewidywalną treść. W zamian za to otrzymałam pełną napięcia historię, która w żadnym momencie mnie nie nudziła, a wręcz przeciwnie - sprawiała, że z każdą kartką byłam jej coraz ciekawsza. To, co zafundowała tu autorka sprawiło, że "kopara" mi opadła i nie potrafiłam pozbierać jej z podłogi. Serio! 

Bohaterka to normalna dziewczyna, która nagle znalazła się w brutalnym świecie pełnym przemocy i śmierci i musiała się w nim odnaleźć, aby przetrwać. Na własne oczy widzi cierpienie innych kobiet, gwałty, rozlew krwi, a nawet śmierć. Jest przerażona, bo wie, ze czeka ją podobny los i musi się z nim pogodzić. Jej psychika tego nie ogarnia, każda minuta jej życia, to ogromne cierpienie, a każde skrzypnięcie drzwi do jej celi sprawia, że ze strachu napina się jak struna, a po plecach płynie jej zimny pot. Nie myślcie, że nie znajdziemy tutaj żadnego dobrego człowieka, który będzie chciał jej pomóc, ale o nim nie będę się rozpisywać, aby podkręcić atmosferę. Katarzyna Piątek we wspaniały sposób pokazała nam jak mocno traumatyczne przeżycia wpływają na naszą psychikę i jak ciężko się po nich podnieść. Pokazała, że mając odpowiednie wsparcie z każdego gówna można się podnieść i dalej żyć bez obaw o własną przyszłość. Tylko czy ta przyszłość nie szykuje nam kolejnych niespodzianek? Czy aby na pewno można zapomnieć o przeżytym wcześniej koszmarze i do niego nie wracać? 

Na to pytanie Wam nie odpowiem, bo to, co autorka zaserwowała w ostatnim rozdziale doprowadziło mnie do złości, łez, nieodpartej chęci rzucenia książką w ścianę, ale jednak niezwykłej ciekawości jak to wszystko potoczy się dalej. Bo "Złamana laleczka" będzie miała swoją kontynuację i już dziś wiem. że koniecznie chcę poznać tę historię już teraz. 


Katarzyna Piątek "Złamana laleczka" - patronacka recenzja książki

Na koniec pragnę podziękować autorce za zaufanie i możliwość dołączenia do patronów medialnych tej książki oraz wydawnictwu za egzemplarz do recenzji. To niesamowite, że mogłam przeczytać tę książkę jeszcze przed premierą, która miała miejsce 8.02.2023.

Czy wśród moich czytelników znajdują się osoby, które mają za sobą lekturę tej książki? A może czytaliście inne pozycje Katarzyny Piątek?

Lily White "Psycholog" - patronacka recenzja książki

 

Lily White "Psycholog" - patronacka recenzja książki

Ostatnie trzy miesiące tego roku nie są dla mnie łaskawe i co chwila, któreś z moich dzieci znajduje się w szpitalu w związku z czym mam spore opóźnienia. Dziś wracam do Was z recenzją książki, którą objęłam patronatem medialnym. "Psycholog" Lily White musiał trochę poczekać na publikację na moim blogu, ale w końcu jest.


Zanim opowiem o swoich wrażeniach po lekturze, chcę zostawić Wam tradycyjnie już opis ze strony wydawnictwa, dzięki czemu będziecie mogli mniej więcej poznać fabułę, która moim zdaniem jest bardzo interesująca.

Justin Redding jest psychologiem i właśnie otrzymał zadanie w sprawie dotyczącej wielokrotnego morderstwa. Ma przesłuchać młodą kobietę Rainey Day – jedynego żyjącego świadka wydarzeń, w których zginęły cztery osoby.

Już oglądając taśmy z przesłuchań policji razem z Rainey, mężczyzna orientuje się, że dziewczyna ma coś w sobie. Coś magnetycznego i tajemniczego. Jest też piękna i z pewnością przyciąga uwagę niejednego faceta.

Kiedy Justin umawia się z nią na rozmowę, nie ma pojęcia, czego się spodziewać. Tymczasem Rainey zaczyna opowiadać mu swoją historię, od momentu, gdy w wieku siedemnastu lat zamieszkała z matką w szemranej dzielnicy. Psycholog dochodzi do wniosku, że ma do czynienia z dziewczyną, która od nastoletnich lat była prostytutką, brała narkotyki i wciąż ryzykowała życie. Z dziewczyną, wokół której giną ludzie, której wielu mężczyzn pożąda i której sekrety Justin pragnie poznać.

Jednak nie wszystkie powinien…


Lily White "Psycholog" - patronacka recenzja książki

Lily White "Psycholog" - patronacka recenzja książki


Rainey Day, to kobieta, która jako jedyna przeżyła masakrę. Znaleziono ją pobitą i przywiązaną do łóżka w domu, którym dokonano zbiorowego zabójstwa. Jest jedynym świadkiem wydarzeń tamtej nocy. Do przesłuchania jej przydzielono psychologa Justina Reddinga. Otrzymał on informację, że policjanci, którzy byli w pobliżu kobiety stwierdzili, że jest dziwna, ale czuli do niej jakieś tajemnicze przyciąganie i pożądanie. Mężczyzna jednak nie zraża się i przystępuje do przesłuchania kobiety. Nie spodziewał się jednak, że usłyszy tak straszną i bolesną historię. Sprawia to, że chce poznać Rainey bliżej i odkryć wszystkie jej sekrety. Czy jest jednak na to gotowy? Czy znajomość z kobietą jest bezpieczna? Jakie sekrety ukrywa Rainey?

Bardzo lubię twórczość Lily White. Po "Jej stalkerze"wiedziałam, że autorka potrafi stworzyć niesamowity klimat w książce i wciągnąć do swojego świata każdego czytelnika. Wiedziałam też, że nie wiadomo czego można się spodziewać w kolejnej książce wspomnianej autorki. W tej powieści porusza ona bardzo kontrowersyjny temat i ciężko zakwalifikować książkę do tych, które lubię i które mi się podobały. Nie ze względu na to, że nie byłam usatysfakcjonowana, ale przez to, co w niej znajdziemy. Śmiało mogę powiedzieć, że jest to thriller z elementami mocnego romansu, bo sceny seksu tutaj przedstawione są ostre, pełne pożądania, momentami niesmaczne i odrzucające. Myślę, że wrażliwi czytelnicy zupełnie się tutaj nie odnajdą, więc od razu Wam mówię, że jeśli mocno przeżywacie takie sceny - to nie sięgajcie po tę książkę. 

Rainey to bohaterka pełna tajemnic. Jej historia jest mocno zagmatwana i mroczna, a świat, który ją otacza bywa brutalny i niesprawiedliwy. Kobieta mimo wszystko wydaje się twardą babką, która do ostatniej kropli krwi walczy o swoje, co mnie w niej ujęło i pozwoliło mi się z nią polubić. 


Lily White "Psycholog" - patronacka recenzja książki


Zakończenie historii wbiło mnie w fotel. Wiedziałam, że autorka lubi czytelnika mocno zaskoczyć, ale teraz przeszła samą siebie. Zupełnie czegoś innego się spodziewałam, ale jestem "zadowolona". Po przeczytaniu miałam niezły bajzel w głowie i miliony pytań, a właśnie takie emocje sprawiają, że kocham czytać. 

Na koniec dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za możliwość objęcia patronatem medialnym tej książki i naszą współpracę. Jesteście wspaniali i cieszę się, że wydajecie tak emocjonujące książki.

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać twórczość Lily White? A może macie już "Psychologa" za sobą?

____________________________________________________

Skoro jesteśmy przy gorących rzeczach, to warto też poruszyć inny temat. Najważniejszym elementem ochrony przeciwpożarowej jest zapobieganie powstawaniu pożarów oraz w przypadku, gdy już do nich dojdzie, ochrona zdrowia i życia ludzkiego oraz minimalizacja strat. W związku z tym warto zdecydować się na takie rozwiązania jak systemy przeciwpożarowe bez względu na to, w jakim mieście mieszkamy. O te kwestie warto dbać nie tylko ze względu na bezpieczeństwo, ale również przez regulacje określonych przepisów prawnych. Jeśli szukacie tego typu usług, to warto zerknąć na stronę: https://www.nofire.pl/.

Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki

Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki

Na drugi tom serii "The V games" autorstwa Ker Dukey i K. Webster wcale nie musieliśmy zbyt długo czekać. Wydawnictwo NieZwykłe dość szybko wydało kolejny tom, a mnie udało się objąć go patronatem medialnym. Dziś przyszedł czas na moją recenzję tej książki.


Zanim jednak opowiem Wam o moich odczuciach po lekturze, to muszę zostawić Wam opis pochodzący od wydawcy, bo pewnie już Was do tego przyzwyczaiłam. Jeśli nie, to trudno, bo ja właśnie w ten sposób układam swoje recenzje książek. A więc zaczynamy!

Wybuchowy. Zwycięski. Odważny.

Mężczyźni z rodu Vetrov rodzą się, żeby wykonywać rozkazy. Będą żyć tak, jak każe im ojciec, i robić to, co ten dla nich zaplanował. A może nie?

Veniamin Vetrov jest przygotowywany do objęcia władzy i zarządzania imperium. Dlatego przychodzi na spotkania do domów innych rodzin mafijnych, gdzie są omawiane ważne sprawy organizacji. Jednak tak naprawdę to go nie interesuje. Krew w jego żyłach rozgrzewa Diana Volkov.

Ciągle jeszcze jest dla niego za młoda, ale on już ją sobie upatrzył. Veniamin wie, co rządzi jego światem: rozgrywki, plany, przebiegłe posunięcia. Nic nie jest przypadkowe. I mężczyzna szybko przekona się o tym, że Diana zaczęła z nim swoją grę.

Ta dziewczyna nie jest dla niego. Jej ręka dawno została obiecana komuś innemu. Veniamin zrozumie, że są reguły, którymi nie będzie się kierował, i rozkazy, których nie wykona. Jeżeli chce mieć Dianę, zrobi wszystko, żeby tak się stało.


Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki


Veniamin Wetrow to mężczyzna, który ma swoje zasady. Twardy, nieustępliwy, mroczny - te słowa z pewnością doskonale opisują jego osobowość. Ma przejąć stanowisko po ojcu i to nie byle jakie. Ven nie zawsze jednak postępuje według narzucanych i panujących zasad, jednak to, co powie jego ojciec, jest dla niego święte i zawsze wykona każdy jego rozkaz. 

Diana Wolkow to kobieta, która pragnie przejąć ster nad swoim życiem. Jest przepiękną kobietą, jednak potrafi ukąsić. Od dawna jest samowystarczalna, ponieważ zawsze musiała dbać o siebie samodzielnie, ponieważ nikt za niej by tego nie zrobił. Nie lubi jednak kiedy jest lekceważona. Ma swoje cele, do których dąży, ale jeden z nich został jej odebrany. Została skompromitowana i teraz musi zacząć wszystko od nowa. Jedynym sprzymierzeńcem kobiety jest nikt inny jak Ven. Jednak czy nie ma on przed nią żadnych tajemnic?

Ker Dukey i K. Webster dały mi się poznać jako autorki, które przekraczają wszystkie granice. Po słynnych "Laleczkach" wiedziałam, że potrafią być okrutne, obrzydliwe i mroczne do szpiku kości. Wspaniale przeniosły te umiejętności do serii "The V Games" w której również nie brakuje momentów, kiedy po plecach przebiega gęsia skórka. Jeśli macie w swojej biblioteczce "Vena", to musicie mieć też "Vlada" i obowiązkowo trzeba go przeczytać wcześniej, żebyście mieli całkowity zarys historii i postaci, które się tutaj pojawiają. Zarówno Ven jak i Diana byli obecni w pierwszym tomie, więc znajomość wydarzeń pierwszego tomu jest konieczna. Mieliśmy okazję trochę poznać bohaterów i przyznam, że po lekturze drugiej części moje odczucia do nich mocno się zmieniły. Przynajmniej tak było w przypadku Diany, która była dla mnie obojętna, a teraz jestem pełna podziwu. Jest to kobieta sprytna i pełna siły. Zaimponowała mi tą samowystarczalnością. Udowodniła, że nie każda kobieta potrzebuje u swego boku faceta, który ochroni ją swoim ciałem gdy pojawia się niebezpieczeństwo. To kobieta dynamit i bardzo się z nią polubiłam. 

Drugi tom serii "The V Games" jest zdecydowanie mocniejszy i mroczniejszy niż poprzedni. Historia mocno się rozkręciła, a akcja nabrała niesamowitego tempa. W tej części dokładnie opisane są igrzyska i to, co się podczas nich dzieje i od razu chcę przed czymś ostrzec. Jeśli należysz do czytelników wrażliwych, to nie sięgaj po tę serię, bo nie dasz rady jej pochłonąć. Ostrzegam, bo wiem, że niektórzy nie podołają przejść przez niektóre sceny, które tu się pojawiają. Ta część z pewnością szokuje i możesz momentami zastanawiać się, dlaczego w ogóle czytasz taką książkę?! Kto ją napisał? Czy autorki to psychopatki? Właśnie to lubię w historiach, które tworzą Ker Dukey i K. Webster.


Ker Dukey & K. Webster "Ven" - patronacka recenzja książki


Zakończenie jest... wkurzające. Książka kończy się w takim momencie, że złapałam się za głowę i nie mogę doczekać się kolejnego tomu, na który czekam z niecierpliwością. Kiedy będzie w Polsce? Tego jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że Wydawnictwo NieZwykłe zaskoczy nas w nowym roku i będziemy mogli poznać kontynuację tej historii.

Dziękuję za zaufanie i współpracę przy tym tytule. 

Dajcie znać czy poznaliście już serię "The V Games"? A może znacie inne książki tych autorek?

K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki

K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki

Od dawna jestem ogromną fanką twórczości K. N. Haner. Mam w swojej domowej biblioteczce wszystkie wydane do tej pory książki tej autorki i z pewnością szybko się to nie zmieni. Podobnie jak wiele z Was, bardzo czekałam na zakończenie serii "Niebezpieczni mężczyźni" i dziś przyszedł czas na moją recenzję książki "Zła miłość". Jesteście ciekawi, jakie wywarła na mnie wrażenie?


Mimo że całym sercem kocham serię o Morfeuszu, to przygody Phixa i Blair spodobały mi się równie mocno. Nie potrafię wybrać, która z serii jest według mnie lepsza. K. N. Haner za każdym razem wciąga mnie do swojego świata w pierwszych zdaniach swoich książek i za to ją uwielbiam. Dzięki niej mogę zapomnieć o przykrej czy monotonnej codzienności i całkowicie odpływam niesamowicie się przy tym relaksując. Zanim opowiem o moich wrażeniach po lekturze ostatniego tomu serii "Niebezpieczni mężczyźni" chcę podziękować autorce za zaufanie i ponowne przyjęcie mnie do grona patronów medialnych. Myślę, że Kasia wie, jak wiele to dla mnie znaczy, a moja wdzięczność nie ma końca. Dziękuję.

Tradycyjnie też chcę zostawić Wam opis książki pochodzący od Wydawnictwa Helion, czyli Editio Red.

ON ma ją za zdrajczynię, ale ma do niej słabość.

ONA widzi w nim potwora, ale swojego serca nie jest w stanie oszukać.

Phix i ja kompletnie się pogubiliśmy.

Manipulacja stała się naszą najgroźniejszą bronią.

Miłość i nienawiść dzieli cienka linia, którą i ja, i mój mąż już dawno przekroczyliśmy. I naprawdę nie mam pojęcia, co czuliśmy bardziej.

Chciałam nas uratować, ale w pojedynkę nie miałam na to szans.

Wszyscy wiedzieli, że najgroźniejszego płatnego mordercę, mojego męża, może zabić jedynie prawdziwa miłość.

I tak: to ja go zabiłam.

Spotkaliśmy się w najbardziej nieodpowiednim miejscu i czasie, jedna zła chwila doprowadziła do wojny, ale to nasza ZŁA MIŁOŚĆ sprawiła, że przestaliśmy istnieć.

I dalej nie było już nic…


K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki

K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki


Jak wiecie Blaire i Phix przeszli razem naprawdę wiele. Ich związek nie należy do normalnych i każdy patrzący z boku pewnie puknąłby się w głowę i powiedział, że bohaterowie są popaprani. W sumie to są, jednak uczucia, które się między nimi zrodziły są tak sprzeczne, ale i tak prawdziwe zarazem, że jako czytelnik po cichu im kibicowałam. 

W tym tomie Blaire stara się zrobić wszystko aby odbić Liama i utrzymać swoje mafijne imperium. Oczywiście nie będzie to łatwe zadanie i pojawi się wiele różnych komplikacji. Dodatkowo sprawy nie ułatwia jej Phix, który potrafi zaskoczyć i podciąć skrzydła swojej żonie tak, że Blaire ledwo trzyma się kupy, a w jej głowie toczy się bitwa miłości i nienawiści, które są skierowane do mężczyzny. Jej mąż wciąga ją w coraz mroczniejsze i bardziej porąbane gierki, postawi ją przed faktem praktycznie dokonanym i nie da jej wyboru. Jak zareaguje na to jego żona? Jak ta sytuacja wpłynie na małżeństwo tych dwojga? 

Czy Blaire uda się przetrwać w tym mrocznym i brutalnym świecie? Czy uda jej się utrzymać pozycję? Czy Liam wróci na swoje miejsce? Czy małżeństwo Phixa i kobiety przetrwa? Czy ich historia skończy się szczęśliwie?


K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki

K. N. Haner "Zła miłość" - patronacka recenzja książki


Emocje, które we mnie buzują po przeczytaniu tej książki są niesamowicie silne. Mimo że minęło trochę czasu od zapoznania się ze zwieńczeniem tej serii, to nadal są we mnie żywe. Nie wiem, jak autorka to robi, ale każdym razem sprawia, że moje serce bije na alarm, oczy wychodzą mi z orbit i nie potrafię usiedzieć w miejscu, dopóki nie dowiem się, co znajduje się na kolejnej kartce. Nie ważne, czy czytam w ciągu dnia, czy nocą, to emocje tak się we mnie buzują, że czuję się pobudzona do granic możliwości. W każdym sensie tych słów. Bardzo czekałam na ostatni tom i wreszcie go otrzymałam. A to, co znalazłam w środku to istne arcydzieło! Spodziewałam się masy emocji, nieoczekiwanych zwrotów akcji, pikantnych scen, które przyprawiają o "zawał" serca i intryg, które autorka wspaniale potrafi zbudować od początku, do samego końca. I wiecie co? Otrzymałam to po stokroć! Wiedziałam, że to będzie jazda bez trzymanki, ale takiego rollercoastera się nie spodziewałam. Czapki z głów i ukłon w stronę K. N. Haner. To, co ona tutaj zaserwowała czytelnikom i fanom Phixa i Blaire, to coś niesamowitego. W życiu nie spodziewałam się takiego obrotu spraw i niejednokrotnie miałam ochotę to niej napisać lub urwać jej głowę za to, co się tutaj wydarzyło. Nie będę kryć przed Wami, że to najlepsza część ze wszystkich czterech i jako czytelnik jestem w pełni usatysfakcjonowana. 

A jak się skończyło?

Poznali się w Złym miejscu i Złym czasie, potem przyszła Zła chwila, a wszystko po to, aby okazało się, że to Zła miłość. 

Myślę, że sami powinniście zapoznać się z tym tomem, a jeśli nie mieliście okazji poznać poprzednich części, to teraz jest na to czas. Na dzień dzisiejszy chyba mogę powiedzieć, że "Niebezpieczni mężczyźni" przebili nawet mojego uwielbianego Morfeusza, którego kocham nad życie. Dziękuję Ci Kasiu raz jeszcze za zaufanie, ale i emocje, które pojawiły się we mnie podczas poznawania tej historii. Dziękuję też Editio Red za egzemplarz do recenzji.

Mieliście okazję czytać "Złą miłość"? Macie już za sobą tę serię K. N. Haner? Jak wrażenia?

A. Zavarelli "Conor" - patronacka recenzja książki

 

A. Zavarelli "Conor" - patronacka recenzja książki

Seria "Boston Uderworld" z każdym tomem wciąga mnie coraz bardziej. Na szóstą część nie musiałam zbyt długo czekać, więc spieszę do Was z jej recenzją, tym bardziej, że to kolejna książka, którą mam zaszczyt objąć patronatem medialnym. Czy tym razem A. Zavarelli sprawiła, że czuję się usatysfakcjonowana? 


Przyznam szczerze, że na każdy tom tej fenomenalnej serii czekam z niecierpliwością. Zdziwiłam się, że Conor jest dość krótki w porównaniu do poprzednich części, bo ma zaledwie 212 stron. Jak możecie się domyślić, przeczytanie jej zajęło mi dosłownie chwilę, jednak na recenzję musieliście poczekać dłużej z różnych przyczyn, które były niezależne ode mnie. Wszystko jednak udało mi się ogarnąć i wracam do Was ze swoją opinią. Zanim do niej dotrzemy, to tradycyjnie już, zostawiam Wam opis od Wydawnictwa NieZwykłego.

Ivy musi znaleźć schronienie. Postanawia, że najlepszą kryjówką będzie klub irlandzkiej mafii. Mężczyźni dobrze strzegą swojego terytorium, w tym miejscu na pewno nikt jej nie znajdzie i będzie miała czas, aby przeczekać burzę, a potem uciec z miasta. Dlatego z uporem maniaka prosi jednego z gangsterów, żeby dał jej pracę.

Mafiosi szybko odkrywają, kim jest młoda, wystraszona kobieta błąkająca się po klubie. Muszą się nią zająć, ponieważ stanowi dla nich spore niebezpieczeństwo. Crow poleca Conorowi O’Callahanowi zajęcie się blondynką, na co mężczyzna niechętnie przystaje.

Jednak kiedy obserwuje taniec Ivy, jej ruchy go hipnotyzują. Nie sądził, że taka nieśmiała dziewczyna może mieć w sobie tyle seksapilu. Z kolei gdy Ivy staje twarzą w twarz z Conorem, rozumie, że ten facet jest dokładnie takim niebezpieczeństwem, jakiego ona za wszelką cenę chce uniknąć.

Więc kiedy ten cyniczny i nieobliczalny mężczyzna składa jej propozycję, żeby za niego wyszła, dziewczyna jest przerażona. Ale szybko zrozumie, że nie ma wyboru. Albo ślub, albo śmierć. Dobrze, że Conor nie żąda od niej, aby szła z nim do łóżka, bo ona na pewno tego nie zrobi.


A. Zavarelli "Conor" - patronacka recenzja książki

A. Zavarelli "Conor" - patronacka recenzja książki

Ivy za wszelką cenę pragnie uciec od przeszłości. Postanawia schronić się w klubie irlandzkiej mafii i się u nich zatrudnić. Prosi Crowa o pracę, aby mogła wreszcie rozpocząć nowe życie i mieć możliwość odłożyć trochę grosza. Kiedy mężczyzna zdaje sobie sprawę z tego, kim jest kobieta, zgadza się, ale oprócz pracy daje jej Conora, który ma zdobywać o niej informacje. Ivy może ściągnąć na nich niebezpieczeństwo, dlatego też ktoś musi mieć ją na oku.

Conor od dłuższego czasu czekał, aż zostanie przydzielone mu jakieś ważne zadanie, aby mógł się wykazać i pokazać ile jest wart. Postanawia, że udowodni swoją lojalność bez względu na to jak piękna i pociągająca okaże się blondynka, którą ma pilnować. Czy kobieta zawróci mu w głowie? Jaką propozycję Conor złoży Ivy? Czy dziewczyna się zgodzi? 

Jak wspomniałam na wstępie, jest to szósty tom z serii Boston Underworld. Każdy z nich opowiada o innej parze bohaterów i śmiało można czytać je pojedynczo. Osobiście znam każdą poprzednią część, więc jestem bardziej wtajemniczona w cały ten świat irlandzkiej mafii. A. Zavarelli we wspaniały sposób potrafi mnie wciągnąć do swojego świata już po przeczytaniu pierwszych kartek i czytając te książki, dosłownie odpływam i zatracam się w całej historii. Tym razem autorka pokazała nam inną odsłonę, bo ta część jest niesamowicie romantyczna. Moim zdaniem bardzo różni się od poprzednich tomów i najmniej w niej tej brutalności czy rozlewu krwi, do których są przyzwyczajeni czytelnicy, którzy kochają mafijne klimaty. Czy to złe zagranie autorki? Nie mnie to oceniać, jednak widziałam sporo opinii, w których czytelnicy byli tym faktem zniesmaczeni. Oczywiście, mieli prawo. Mnie jednak ta inność bardzo się spodobała i sprawiła, że pozostał mi wielki sentyment do tych dwojga bohaterów. 


A. Zavarelli "Conor" - patronacka recenzja książki


Conor to historia pełna traumatycznych przeżyć, okropnej przeszłości, ale i uczucia oraz lojalności, które są tutaj bardzo widoczne. Jest to książka pełna kontrastów, wciągająca i trzymająca w napięciu. Jestem bardzo na tak i polecam Wam ją z całego serduszka. Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu za współpracę przy tym tytule i wspaniałą przygodę, jaką była moja znajomość z tą książką. 

Mieliście okazję poznać już serię Boston Underworld od A. Zavarelli? Jak się Wam podoba?

Belle Aurora "Vik" - patronacka recenzja książki

Belle Aurora "Vik" - patronacka recenzja książki

Na drugi tom serii "Shot Callers" Belle Aurory przyszło nam trochę poczekać, ale w końcu pojawiła się w Polsce. Udało mi się zostać jedną z patronek medialnych tej historii i właśnie dziś przyszedł czas, abym podzieliła się z Wami moją opinią na temat tej książki. Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam do lektury.


Pierwszy tom serii nosi tytuł "Lev" i zapadł on w mojej pamięci na długo. Tytułowy bohater zrobił na mnie ogromne wrażenie, a bohaterzy drugoplanowi bardzo mnie intrygowali. W drugim tomie, jak sam tytuł podpowiada, głównym bohaterem jest Vik, którego mieliśmy okazję poznać wcześniej, jednak historia nie była skupiona na jego życiu. Zresztą Nastasia też pojawiła się w "Lvie", ponieważ jest jego rodzoną siostrą. Jak sami widzicie, do tej książki należy podejść jeśli mamy za sobą pierwszy tom, bo wtedy nikt nie będzie dla Was obcy i będziecie znali już powiązania między bohaterami. Zanim jednak przejdę do swoich podsumowań, zostawiam Wam opis pochodzący od wydawcy.

Nastasia Leokov pokochała Viktora Nikulina od momentu, kiedy pierwszy raz go zobaczyła. Jednak dziewczyna wiedziała, że nie jest jej pisane do niego należeć. Vik był najlepszym przyjacielem jej brata, a ich przyjaźń nie należała do tradycyjnych, ponieważ scalała ją mafia. 

Nastasia była dla Viktora zakazana. Mężczyzna traktował ją jak cenny skarb, który trzeba chronić, ale nigdy dotykać. Aż do pamiętnego pocałunku, który wszystko zmienił.

Tamtego dnia między Nastasią a Viktorem zrodziło się pożądanie tak silne, że odebrało im rozsądek. Jednak muszą walczyć z tym elektryzującym napięciem, które sprawia, że odpychają się i przyciągają bez końca.

Niestety nie mogą być razem, ich związek jest zakazany. Tymczasem Nastasia chce od Viktora jednej rzeczy, której on nie chce jej dać.


Belle Aurora "Vik" - patronacka recenzja książki


Vik to mężczyzna, który zdaje sobie sprawę z tego, iż nie jest idealnym kandydatem na partnera dla Nastasii. Ona jest z wysoko postawionej mafijnej rodziny, a on tylko ich pracownikiem. Wie, że nigdy nie będzie w stanie zapewnić ukochanej życia na poziomie, na którym żyje bez niego. Dodatkowo piętrzą się problemy w domu jego rodziców, którym chce pomóc. Czy mężczyzna będzie w stanie to zrobić? 

Nastasia sprawia wrażenie kobiety kochającej luksusowe życie, jednak nikt nie wie, co naprawdę siedzi w jej głowie. Dla Vika jest w stanie zrezygnować ze wszystkiego, ale nigdy nikomu o tym głośno nie powiedziała, nawet samemu zainteresowanemu. Mimo rodzącego się wielkiego uczucia pomiędzy kochankami, oddalają się od siebie przez brak rozmowy. Dlaczego Nastasia nie mówi o swoich wątpliwościach Vikowi? Dlaczego Vik oddala się od Nas? Czy zagubione gdzieś po drodze serca mają szanse odnaleźć się od nowa?


Belle Aurora "Vik" - patronacka recenzja książki


Nasi bohaterowie znają się od lat, więc nie wpadają na siebie przypadkiem i nie znajdziecie tutaj historii o miłości od pierwszego wejrzenia w życiu dorosłym. Nastasia znała Vika od dawna, bo przyjaźni się z jej bratem, a dodatkowo pracuje dla rodziny Leokov. Odkąd pamięta, jest w nim zakochana do szaleństwa. Ciągnęło ją do Vika od samego początku, a on... hmm... początkowo starał się ją olewać, ale w głębi duszy również czuł mocny pociąg do dziewczyny. Ich związek nie miał racji bytu. Byli z dwóch różnych światów, a dodatkowo Nastasia była siostrą Lva i Sashy Leokov. Mimo wszystkich przeciwności uczucie tych dwojga nasilało się i nie dało za wygraną. Para była w związku przez wiele lat. Teraz kiedy toczy się akcja książki, nie są już razem i tak naprawdę początkowo nie jest wiadome dlaczego.

Autorka ma specyficzny sposób pisania i mnie bardzo on odpowiada. Jej książki czyta się szybko i przyjemnie, więc w kilka godzin dowiedziałam się jak potoczą się losy zakochanych. Przyznam szczerze, że moim zdaniem ani Vik, ani Nastasia nie byli gotowi na związek, dlatego w przeszłości im nie wyszło. Co najważniejsze, nie potrafili ze sobą rozmawiać, unikali najważniejszych tematów, a ich kłótnie kończyły się w łóżku. To niestety nie jest zdrowe podejście i żaden związek nie przetrwa tocząc się w ten sposób. 

Belle Aurora pokazała tutaj wydarzenia zarówno z przeszłości jak i teraźniejszości i czytając ten tom szczerze łapałam się za głowę widząc co się wyprawia. Genialnie stworzyła postaci, które dojrzewały z każdą czytaną przeze mnie kartką, wywołując we mnie w ten sposób przeróżne emocje, od złości po rozbawienie. Tajemnice, które mieli przed sobą kochankowie zaczęły komplikować ich życie. Wiadomo więc, że nie będzie im dane w prosty sposób dojść do swojego szczęścia. Czy w ogóle uda im się odnaleźć na nowo? Czy ten związek przetrwa? Co się stanie kiedy Nastasia dowie się o największym sekrecie Vika?


Belle Aurora "Vik" - patronacka recenzja książki


Nie będę nic więcej pisała. Jeśli lubicie książki, w których pojawia się motyw hate-love, to ta pozycja będzie dla Was idealna. Jeśli tęsknicie za Lvem i Miną, którzy grali pierwsze skrzypce w poprzednim tomie, to mam dobrą wiadomość. Jest ich tutaj sporo, więc z uśmiechem na ustach będziecie mogli dowiadywać się co u nich nowego. A dzieje się naprawdę sporo.

Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za zaufanie i egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy poznaliście już twórczość Belle Aurory? A może czytaliście już Vika? Co o nim myslicie?

Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki

Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki

Z twórczością autorek poznałam się dzięki kultowej serii "Laleczki". W ich książkach znajdziecie pełno brutalności i mroku, ale to właśnie sprawia, że sięga się po nie z przyjemnością. Uwielbiam historie, które potrafią wywołać we mnie takie emocje, że na plecach pojawiają się ciarki. Dziś chcę opowiedzieć Wam o książce "Vlad", która jest pierwszym tomem serii "The V Games".


Zanim jednak przejdę do swojej recenzji, muszę Wam naświetlić co nieco fabułę. Najlepiej będzie, jak zostawię tutaj opis pochodzący ze strony Wydawnictwa NieZwykłego, spod którego skrzydeł ta książka wyszła w naszym kraju.

Podły. Złośliwy. Nikczemny.

Mężczyźni z rodziny Wasiliew rodzą się, żeby rządzić. Są wychowywani na zwycięzców, przygotowywani, aby zdobywać wszystko, czego zapragną.

W ich świecie rodziny mafijne cały czas walczą o władzę, rozgrywając między sobą skomplikowane potyczki. Za każdym małżeństwem kryje się określona strategia. I tak powinno się stać i tym razem.

Vlad Wasiliew, najstarszy syn w rodzinie, ma poślubić Dianę Wołkow. Ale jego oczy mimowolnie podążają za kimś innym – jej siostrą Iriną – cichą, zamkniętą w sobie dziewczyną. Jednak Vlad nie okaże słabości, a Irina tym właśnie jest – słabością.

Irina Wołkow od zawsze wiedziała, że nie poślubi nikogo z miłości. Jednak coraz trudniej jest jej walczyć z rodzącym się pożądaniem na widok mężczyzny, którego od dawna kocha. Mężczyzny, który poślubi jej siostrę.

Wiem, że wiele z Was ma już dość książek z wątkami mafijnymi. Sięgając po tę książkę musicie wiedzieć, że nie jest to słodka historia i przepięknej miłości, a opowieść o życiu przepełnionym strachem, krwią i cichymi pragnieniami. Autorki kolejny raz pokazały czytelnikom, że nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa, a ich historie znowu zapadną Wam w pamięć...


Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki


Vlad od samego początku daje nam się poznać jako mroczna postać. Wywoływał strach i niepewność. Niepewność o własne życie. Potrafi mordować bez mrugnięcia okiem, rozcinać skórę, wypatroszyć każdego, kto postąpi wbrew temu czego oczekiwał. Zdrady nigdy nie wybacza i każdy, kto się jej podejmie musi zginąć. Aby połączyć rodziny i powiększyć zajmowane tereny ze wskazaniem ojca, postanawia ożenić się z jedną z sióstr Wołkow, Dianą. 

Diana jest starszą z sióstr. Uważana za tę piękniejszą. Zawsze jest w centrum uwagi, prowadzi interesy jak niejeden mężczyzna, ma cięty język i świetnie potrafi posługiwać się bronią. Jej jedyną piętą achillesową jest jej siostra Irina, zwana cieniem. Dla niej zrobiłaby wszystko, chce ją chronić i pragnie, aby ta nie podzieliła jej losów. Zaaranżowane małżeństwo z Vladem ma nie tylko zadowolić ojca, ale pozwolić również jej i młodszej siostrze żyć na poziomie i być chronioną. Czy Diana skrywa jakieś tajemnice, które mogą źle wpłynąć na przyszłość kobiet?

Irina zwana inaczej cieniem, to młodsza siostra Diany Wołkow. Od dziecka żyła w cieniu jej blasku, uważa się za brzydszą i mniej wartościową. Uwielbia malować i robi to w każdej wolnej chwili. Dodatkowo jej mocną stroną są obliczenia i działania taktyczne, więc pomaga Dianie prowadzić rodzinny interes. Bardzo kocha siostrę, ale kiedy dowiaduje się, że niebawem zostanie żoną Vlada jej serce pęka. Od lat ukrywa, że potajemnie kocha się w Wasiliewie i marzy o tym, aby być zauważoną. Tej tajemnicy nie zdradziła nikomu, nawet ukochanej Dianie. Czy Irina naprawdę jest cieniem? Czy znajdzie się ktoś, kto zauważy w niej coś więcej, niż młodszą siostrę Diany? Czy jej tajemnica ujrzy światło dzienne?


Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki


Trudno mi zrecenzować tę książkę nie zdradzając Wam zbyt wiele szczegółów. Nie chciałabym popsuć Wam przyjemności z czytania tej historii, więc postaram się zrobić to jak najlepiej potrafię. 

Dziewczyny były ze sobą od początku bardzo zżyte, między nimi była silna siostrzana więź, której nikt nie był w stanie rozerwać. Nie miały przed sobą tajemnic, a przynajmniej tak im się wydawało, bo każda z nich, miała jeden sekret. Gdyby ujrzał on światło dzienne wszystko z pewnością w tej historii potoczyłoby się zupełnie inaczej. 

Diana podczas przeprowadzki do narzeczonego postawiła warunek, że do jego posiadłości zabiera też siostrę i ochroniarza Antona. Chciała czuć się bezpieczna i mieć przy sobie tę najważniejszą w życiu osobę. Vlad przystał na tę propozycję i cała trójka zmieniła miejsce zamieszkania. Szybko okazało się, że wraz z przeprowadzką w ich życiu zmieniło się bardzo dużo, ale nie dawały tego po sobie poznać. Dianie małżeństwo z Vladem to był czysty biznes, a Irina coraz bardziej zatracała się w uczuciu do przyszłego szwagra, który z dnia na dzień coraz bardziej się nią interesował. Czy między Iriną a Vladem dojdzie do czegoś, co zaważy na nadchodzącym ślubie? Czy Vlad napewno chce wziąć ślub z Dianą? Co ukrywa Diana? I ostatnie pytanie - czy dojdzie do ślubu Diany i Vlada?

Na te pytania Wam nie odpowiem, bo nie chcę niczego Wam psuć. Historia jest bardzo rozbudowana i pojawia się w niej wiele postaci, które wpływały na bieg wydarzeń i relacje pomiędzy Vladem, Dianą i Iriną. Nawet na samym początku książki, autorki zaserwowały nam informator z imionami i nazwiskami, oraz wyjaśnieniem, kto jest kim. Zaczynając książkę trochę się bałam, że nie dam rady się w tym wszystkim połapać, ale ani razu nie musiałam wracać do pierwszej strony i szukać powiązania między postaciami. Każda z nich jest świetnie opisana, dzięki czemu miałam obraz charakteru każdej z nich i wzbudzały one we mnie oczekiwane przez autorki emocje. W tej książce dzieje się dużo. Pojawiają się gorące sceny erotyczne, pojawia się wiele krwi i brutalnych morderstw, prawdziwy strach, który odczuwałam nawet ja i kiełkujące uczucie, które zamienia się w coś prawdziwego.

"Nic nie zdławi tego, co zapłonęło między nami. Istne inferno. Płomienna eksplozja na epicką skalę. Jesteśmy ogniem. 
Nie chodzi tylko o wszechogarniającą żądzę. Jest w tym coś głębszego. Coś, co trzeba strzec i chronić".

Bardzo podoba mi się mroczny klimat powieści tego duetu autorskiego. Zawsze otrzymuję od nich masę emocji, które biorą górę i po zakończeniu lektury potrzebuję chwili oddechu. Do napisania recenzji muszę ochłonąć i przemyśleć wszystko, co znajduję w książkach Ker Dukey i K. Webster. Z tą pozycją również nie było inaczej. Było gorąco, mrocznie, strasznie, wyzywająco i okrutnie. To właśnie lubię. Jeśli Wy też lubicie takie pozycje, to koniecznie musicie przeczytać tę książkę.


Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki

Ker Dukey & K.Webster "Vlad" - patronacka recenzja książki


Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłemu za zaufanie i możliwość otrzymania książki przedpremierowo, oraz miejsce wśród patronów medialnych tej historii.

Instagram