Natalia Sońska "Listy (nie) miłosne" - recenzja

WSPÓŁPRACA RECENZENCKA / PREZENT 

Natalia Sońska "Listy (nie) miłosne" - recenzja

Patrząc na okładkę tej książki - bałam się, że będzie to przesłodzona książka o miłości, która będzie miała przewidziane zakończenie. Jednak nie ocenia się książki po okładce i kiedy tylko skończyłam czytać jedną z książek, postanowiłam w końcu sięgnąć po tą pozycję. Żeby było śmiesznie - było to w tą niedzielę. Dziś mamy wtorek - więc szybko udało mi się ją pochłonąć. Ale o tym opowiem Wam pod koniec. 


Książka "Listy (nie) miłosne" Natalii Sońskiej, to kolejna powieść tej autorki, która znalazła się w mojej domowej biblioteczce. Ostatnio pisałam Wam o pozycji "Cała przyjemność po mojej stronie", która spodobała mi się tak bardzo, że postanowiłam zobaczyć też coś innego i w taki sposób stałam się posiadaczką książki o której dziś chcę Wam opowiedzieć.

Zacznijmy od początku.

Na wstępie poznajemy 24 letnią Zosię, która przechodzi bardzo trudny okres w swoim życiu. Dwa lata wcześniej, po ciężkiej chorobie zmarł jej ociec, a teraz zostawił ją narzeczony - Igor. Żeby tego było mało, chłopak zamiast rozstać się z Zosią jak dorosły człowiek, zostawił jej list, w którym tak naprawdę nie wyjaśnia przyczyn rozstania. Nasza bohaterka nie może zrozumieć tego nagłego zniknięcia Igora i zadręcza się różnymi myślami. W głębi duszy wini się za rozpad związku i każdego dnia w swojej głowie szuka przyczyn, z powodu których jej narzeczony podjął taką decyzję. 

Zosia mieszka ze swoją mamą, która do dziś nie pogodziła się ze śmiercią ojca i rzuca się w wir pracy. Przez tą sytuację dziewczyna ma słaby kontakt z matką. Jej 17 letni brat Kacper również. Dziewczyna często jeździ do swojej babci na wieś - tam odpoczywa i czuje się lepiej, mimo, że to właśnie w tej wsi poznała swoją miłość - Igora - i to tam ma najwięcej wspaniałych wspomnień. Po rozstaniu - po ukochanym została jej jedynie lista, którą kiedyś wspólnie pisali - planując na niej swoje największe marzenia. Dziewczyna, aby złagodzić ból po rozstaniu co jakiś czas pisze listy do swojego mężczyzny, które chowa w specjalnej szkatułce. Nie wysyła ich - bo nie wie, gdzie podziewa się chłopak. Po rozstaniu po prostu rozpłynął się  w powietrzu.

Zosia nie jest jednak sama. Od pewnego czasu spotyka się ze Staszkiem, który od dawna jest jej wielkim przyjacielem, ale jest również zakochany w niej po uszy. Ona darzy go dużą sympatią, ale czuje wobec niego ogromną wdzięczność i z tego powodu nie chce się z nim rozstawać. Rana po stracie Igora w jej sercu nadal jest otwarta i nie potrafi się zagoić. W jej życiu dużo zmienia się po wypadku - pod koniec wypadu nad jezioro z grupą przyjaciół - zostaje potrącona przez pędzące w deszczu auto i przetransportowana do szpitala. Tam przez tydzień leży w śpiączce, podczas której ukazuje się jej Igor. Zosia widzi siebie siedzącą w sadzie swojej babci, podczas pisania kolejnego listu do ukochanego. Ten zjawia się i mówi jej, że nie warto. W tym momencie wybudza się ze śpiączki widząc przy sobie zaniepokojoną matkę, Staszka i swoje przyjaciółki. W swojej głowie obiecała sobie zmiany - stwierdziła, że sen to znak, że dostała od życia drugą szansę i nie warto zadręczać się rozstaniem.

Dziewczyna powoli zaczyna układać sobie życie. Postanowiła również wyznać Staszkowi, że nie czuje do niego tego samego i jeśli on tego nie akceptuje - muszą się rozstać. Ku jej zaskoczeniu chłopak chce dalej się widywać, mówiąc jej że od dawna wie, że Zosia nie pogodziła się z rozstaniem z Igorem, ale ma nadzieje, że w końcu poradzi sobie z tą stratą i pokocha właśnie jego. Dziewczyna postanawia więc spróbować i prosi chłopaka o coś jeszcze... zrealizowanie z nią listy marzeń, którą utworzyła z byłym narzeczonym. Chłopak zgadza się i razem zaczynają powoli spełniać marzenia Zosi.


Natalia Sońska "Listy (nie) miłosne" - recenzja

Nie chcę opisywać Wam wszystkich losów naszych bohaterów, jednak chciałabym wyjawić Wam pytania, które do samego końca pojawiały się w mojej głowie:

Czemu Igor zostawił Zosię? Gdzie zniknął? Czy Zosia w końcu pogodzi się z rozstaniem i ułoży swoje życie? 

Takich pytań było o wiele więcej, dotyczyły one również innych bohaterów" Staszka, mamy Zosi czy jej brata - bo każdy z nich miał jakąś swoją historię. Na sam koniec jednak wszystkie moje pytania otrzymały odpowiedź, a ja mogłam ze spokojem odłożyć przeczytaną książkę na półkę. Jak napisałam na początku - zaczęłam czytać ją w niedzielę i ... w ten sam dzień ją skończyłam.

Historia jest napisana w bardzo wciągający sposób. Autorka świetnie potrafi budować napięcie, wyrazić emocje w taki sposób, że razem z bohaterami przeżywałam ich trudy i problemy, czy radość. Książka "Listy (nie) miłosne" daje do myślenia - pokazuje nam pewne kwestie z kilku stron, pozwala zrozumieć czym jest prawdziwa przyjaźń, pokazuje nam również żałobę po stracie najbliższej osoby. Wydaje mi się, że idealnie będzie pasować dla osób, które w tej chwili w swoim życiu przechodzą trudny okres - pomoże im spojrzeć na świat z innej perspektywy i mieć nadzieje na lepsze jutro. 





Komentarze

  1. Wiele dobrego słyszałam o tej książce i przyznam, że mam na nią chętke. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Recenzja zachęca do jej przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. myślę, że tą książkę z chęcią przeczytam - wydaje się lekka!

    OdpowiedzUsuń
  4. wydaje się byc świetna na jesień, gdy na dworze plucha, tak zaszyć sie pod kocem i czytać

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę sobie kupić jakąś ciekawą pozycję na jesienne wieczory, może skuszę się na tą!

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że książka mogłaby mi się spodobać. Jednak w tej chwili muszę przeczytać te które mam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawa ta książka będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  8. bardzo fajna książka, czytałam

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo zaciekawiłaś mnie tą książką. Twoja recenzja tak mnie wciągnęła, że mam ochotę sięgnąć po tą książkę w tej chwili :) Niestety nie mam w posiadaniu, więc najpierw sobie zamówię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. brakuje mi tak wciągającej i emocjonalnej lektury, idealna książka na jesienne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  11. Muszę polecic tę książkę mojej przyjaciółce. Właśnie przechodzi trudny okres w życiu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szybko Tobie z nią poszło :). Okładkę ma piękną, ale to nie moja tematyka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka mnie kusi od kiedy pierwszy raz o niej przeczytałam. Okładka jest bardzo fajna

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię od czasu do czasu poczytać jakieś dobre książki <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, awesome blog layout! How long have you been blogging for?

    you made blogging look easy. The overall look of your web
    site is magnificent, let alone the content!

    OdpowiedzUsuń
  16. bardzo podoba mi się okładka i mam zamiar sięgnąć po tę książkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam dużo o tej książce. Jestem ciekawa jakie są odpowiedzi na te wszystkie pytania. Chyba muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miałam okazję czytać dwie książki tej autorki, ale muszę się przyznać, że ominęłam premierę tej. Chętnie po nią sięgnę, zapowiada się fanie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że fajnie by mi się ją czytało.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeszcze jej nie znam, ladna ma okladkę, jednak nie do końca chyba dla mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię taką tematykę i chętnie sięgnę po tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Recenzja wygląda ciekawie. Taka lekka ksiażka na jesienne wieczory

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaciekawiłaś mnie tą książką, tym bardziej że taka jaką lubię, wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Historia jest nieco miłosna, ale sądząc po twojej recenzji rzeczywiście absolutnie nie przesłodzona. Fabuła jest interesująca. Dodaje do listy!

    OdpowiedzUsuń
  25. Zapowiada się bardzo ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Okładka tej książki już mnie kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wole strachliwe opowiesci, ale podpowiem mamie ona lyknie ja w jeden wieczor ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Taka fajna luźna książka do poczytania. Ja szukam już jakiś nastrajających na święta :) Wiem, że w tamtym roku takie wyszły i chciałabym coś takiego przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Po okladce tez bym stwierdzila, ze to typowe romansidlo z happy endem. Wydaje sie lekka, a czasem i takie pozycje lubie czytac, poniewaz szybko je wchlaniam. Strata zarowno taty, a takze bliskiej osoby (ot tak nagle) mega boli. Rozstanie poprzez tresc (tutaj list) to brak szacunku do kogos, kogo dazylo sie uczuciem. Nie mial odwagi twarza w twarz? Ciekawa jestem tez tej psychologicznej strony Staszka. Spelniac marzenia, ktore miala kiedys Zosia ze swoim "bylym"? bym na jego miejscu nie dzwignela, skoro nadal kobiete nurtuje mnostwo pytan z powodu tak dziwnego rozstania. Fajna historia.

    OdpowiedzUsuń
  30. Lubię tego typu książki, muszę sobie kupić takie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak to mówią - "nie oceniaj książki po okładce" ;) Faktycznie, patrząc na nią, można by się spodziewać przesłodzonej powieści o miłości, a tu zaskoczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Cala przyjemnosc po mojej stronie byla swietna. Chetnie siegne po ta

    OdpowiedzUsuń
  33. Książka wygląda na lekkie jesienne czytało.

    OdpowiedzUsuń
  34. We mnie ta okładka wzbudza identyczne odczucia, ale jak to mówią nie można oceniać książki po okładce;>

    OdpowiedzUsuń
  35. moja przyszła teściowa jest fanką tego typu książek :) polecę jej

    OdpowiedzUsuń
  36. Bardzo interesująca ksiązka, idealna na wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam mało czasu na czytanie książek więc najczęściej sięgam po takie które czyta się dość lekko.

    OdpowiedzUsuń
  38. Opis brzmi bardzo zachęcająco :) Widziałam tę ksiązkę w Biedrze, nawet rozważałam zakup, ale ostatecznie się rozmyśliłam. Teraz żałuję :p

    OdpowiedzUsuń
  39. Koniecznie muszę ją przeczytać. Może sama zrozumiem pewne rzeczy :))

    OdpowiedzUsuń
  40. Uwielbiam wieczorami sięgnąć po takie książki i zapomnieć o rzeczywistości, także chętnie przeczytam książkę, którą prezentujesz :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Patrzac na okładkę też spodziewałabym się słodkiego love story i nawet nie podeszłabym do tej książki. Jednak po Twoim opisie widzę, że jednak warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  42. Takiej dość lekkiej książki potrzebuje na jesienne wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Mogłabym je wszystkie przeczytać (twoje propozzycje) ale czasu brak. Na pewno powoli po jakąs siegne, moze akurat bedzie ta :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Teraz więcej czasu na czytanie, wiec kto wie może po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Bardzo lubię tego typu książki, dlatego ta od razu przypadła mi do gustu. Koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram