Meghan March "Ukryty pod tatuażami" - recenzja książki

 

Meghan March "Ukryty pod tatuażami" - recenzja książki

Na moim blogu znajdziecie mnóstwo recenzji książek Meghan March. Ostatnio pisałam o książce "Ukryta pod maską", a właśnie teraz wracam z kolejnym tomem. "Ukryty pod tatuażami", to drugi tom serii "Sekrety i namiętności". Czytaliście już te książki? Jeśli nie, to zapraszam Was do mojej recenzji.


Poprzedni tom wywołał we mnie masę emocji. Zresztą, wszystkie książki tej autorki działają na mnie w ten sposób. Uwielbiam to i czuję się jak narkomanka, kiedy w moim domu pojawia się coś nowego spod jej pióra i zawsze rzucam wszystko i biorę się za czytanie. Zanim napiszę co myślę o tej części, to zostawiam Wam opis pochodzący od wydawcy.

Constantine Leahy zawsze był outsiderem, a przy tym bogatym i przystojnym mężczyzną, właścicielem salonu tatuażu i kilku nieruchomości. Męski, wytatuowany, podobał się wielu kobietom, ale tylko jedna zapadła mu w pamięć. Była wyjątkowa pod każdym względem, jednak zdecydowanie poza jego zasięgiem. To nawet nie była inna liga, to był inny świat. I chociaż kiedyś spędziła z nim noc, to następnej na pewno nie będzie. Dodatkowo on nic z niej nie pamiętał. Przez alkohol.

Vanessa Frost, jako ostatnia żyjąca potomkini rodu Bennettów, planowała zostać szefową rodzinnej fundacji. Aby zdobyć akceptację rady nadzorczej, musiała doprowadzić do końca pewien projekt. Jej wuj, aktualny dyrektor, nie tolerował pomyłek i nie przyjmował usprawiedliwień. Kiedy więc się zorientowała, że projekt upada, była zdeterminowana. Musiała odnieść ten sukces, nawet za cenę paktu z diabłem. Tyle że tym diabłem okazał się przystojniak, z którym się kiedyś przespała. Ale w przeciwieństwie do Cona ona zapamiętała wszystko... I nie mogła o nim zapomnieć.

Vanessa skutecznie ukrywała swoje emocje. Dostrzegała pod tatuażami Cona znacznie więcej niż drogę do swojego dziedzictwa. Nie było jej jednak łatwo przebijać się przez jego sarkazm i ironię, a do tego znosić przykre komentarze. On natomiast nie był w stanie oderwać myśli od Vanessy. Była niczym prawdziwa księżniczka. Chłodna, opanowana, z klasą. To nie była kobieta dla niego, a on powinien trzymać się od niej z daleka. Śmierć, do której mimowolnie się przyczynił piętnaście lat temu, była tego najlepszym dowodem...

Czy pójdziesz na układ z diabłem, by osiągnąć swój cel?

Bohaterów mogliśmy poznać w poprzednim tomie, jednak teraz wszystko skupia się na nich, więc tym razem wejdziemy w ich życie z butami...


Meghan March "Ukryty pod tatuażami" - recenzja książki


Nasza główna bohaterka ma na imię Vanessa i pochodzi z bardzo konserwatywnej rodziny. Pracuje w fundacji, która jest dla niej ważna i prowadzi poukładany i zaplanowany tryb życia. Tak naprawdę, w swoim życiu tylko raz pozwoliła sobie na szaleństwo, a była to niezapomniana noc z Conem w jego apartamencie. Kobieta była tak zachwycona czasem spędzonym z tym mężczyzną, że zapamiętała każdy szczegół i do dziś nie potrafi o tym zapomnieć. Vanessa w pewnym momencie popełnia wielki błąd i tylko jedna osoba może jej pomóc. Na imię ma Constantine. 

Constantine to były żołnierz i właściciel studia tatuażu. Vanessę zna jeszcze z liceum, ale tak naprawdę nigdy się nawet nie lubili. Zawsze widział w kobiecie bogatą panienkę z dobrego domu, której zależy tylko na kasie i wysokiej pozycji. Rodzina Vanessy z kolei, widzi Cona jedynie jako biednego dzieciaka, którego wychowała rodzina zastępcza. Mężczyzna na ciele ma wiele tatuaży, które na pierwszy rzut oka mogą odstraszyć, a tak naprawdę mają ukryte znaczenie. Autorka pozwoliła nam już na wstępie poznać zarys jego przeszłości i perspektywę. Czy Constantine zdecyduje się pomóc Vanessie? Jakie tajemnice skrywa mężczyzna? 


Meghan March "Ukryty pod tatuażami" - recenzja książki


Wiem, że się powtarzam, ale uwielbiam twórczość Meghan March za to, że zawsze ukryje przed czytelnikiem pewną zagadkę, która zbliża do siebie bohaterów, a czytelników przyciąga i trzyma w napięciu. Nie byłaby sobą, gdyby w historii nie pojawiły się czarne charaktery, które będą rzucać kłody pod nogi i knuć różne intrygi. To mi się podoba, bo opowieść trzyma czytelnika w niesamowitym napięciu i w nieoczekiwanym momencie następuje punkt kulminacyjny, który potrafi niejednego zszokować. 

Co mnie urzekło, to fakt, że książka daje też do myślenia. Jakiego? Nie powinno oceniać się książki po okładce, prawda? Tak samo jest z ludźmi. Każdy z nas jest inny, każdy wygląda inaczej i wygląd ten nie definiuje tego, co skrywamy wewnątrz. Właśnie tak było z naszym bohaterem. Patrząc na niego wszyscy widzieli faceta pokrytego tatuażami, co kojarzy się z mrocznością, nieprzestrzeganiem prawa, bandziorem, a w środku taki mężczyzna może być wrażliwym facetem, potrzebującym kogoś, kto się nim zaopiekuje i wesprze dobrym słowem czy po prostu obecnością. Myślę, że każdy z nas powinien o tym pamiętać, że to nie wygląd jest najważniejszy, a wnętrze. Z tym przemyśleniem Was zostawię.

Dziękuję wydawnictwu EditioRed za możliwość zrecenzowania tej książki. 

Komentarze

Instagram