Cora Reilly "Nie w jego typie" - recenzja książki

 

Cora Reilly "Nie w jego typie" - recenzja książki

Kiedy widzę nazwisko Reilly, to każdą książkę mogę wziąć w ciemno. Cora Reilly to jedna z moich ulubionych zagranicznych autorek, więc każdą jej nową powieść muszę mieć w swojej biblioteczce i tym razem tak też się stało. Dziś wracam do Was z recenzją pozycji "Nie w jego typie".


Zanim jednak opowiem o swoich wrażeniach po lekturze, zostawię Wam opis pochodzący od Wydanictwa NieZwykłego, które wysłało mi egzemplarz do recenzji.

Powieść z motywem sportowym niesamowitej autorki serii „Złączeni”!

Evie, po dwóch latach zajmowania się ojcem, nareszcie może wrócić do swoich spraw. Jej tata poznał nową kobietę i wygląda na to, że po śmierci żony w końcu będzie mógł odbudować swoje życie.

Evie zgadza się na propozycję siostry, opuszcza USA i udaje się do Australii. Tam będzie pracowała jako osobista asystentka wielkiej sportowej gwiazdy – Xaviera Stevensa – Bestii. To stanowisko wydaje się odskocznią, jakiej kobieta potrzebuje.

Jednak wszystko się zmienia, gdy kobieta poznaje Xaviera osobiście. Okazuje się, że praca dla niego bardziej przypomina niańczenie rozkapryszonego dziecka niż zajmowanie się sprawami dorosłego faceta. Do tego Bestia ewidentnie ma problem z nadmiarem kobiet w swoim życiu. Przez jego łóżko przetaczają się tłumy modelek, a on nawet nie chce znać ich imion.

Dobrze, że Evie nie jest w jego typie, bo patrzenie na niego, kiedy jest bez koszulki, niestety nie jest łatwe. Kobieta nie może zaprzeczyć, że ten facet jest bardzo atrakcyjny, ale wie również, że Xavier od razu złamałby jej serce.

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam styl pisania autorki, więc każdą jej książkę pochłaniam w kilka godzin. Tym razem coś innego niż mafia, z czego bardzo się ucieszyłam i mogłam od niej odetchnąć, a motyw sportowy zachęca od samego początku.


Cora Reilly "Nie w jego typie" - recenzja książki

Eve Fitzgerald to dwudziestolatka, która na co dzień jest pogodną, zabawką i lubianą kobietą. Niech to jednak Was nie zmyli, bo jak każda kobieta potrafi pokazać swoją drugą twarz. Raczej nie zależy jej na rozgłosie, jest rozważna i poukładana. Dodatkowo kryje się w niej zakompleksiona dziewczyna, której największym problemem jest jej figura. Jej siostra bliźniaczka namówiła ją na wyjazd do Australii gdzie ma pracować jako asystentka znanego sportowca. Mężczyzna ten słynie nie tylko ze swojej kariery, ale też z tego, że uwielbia jednonocne przygody z każdą napotkaną kobietą - nawet swoją asystentką. Eve jednak nie boi się, że stanie się ofiarą swojego pracodawcy, bo nie należy do kobiet, które przyciągają spojrzenia takich mężczyzn...

Xavier ,,Bestia” Stevens ma dwadzieścia pięć lat i jest gwiazdą rugby. Jak możecie się domyśleć, należy do ambitnych sportowców, którzy zawsze dążą do wyznaczonego celu i brną wyżej w swojej karierze. Z drugiej strony to facet, który potrzebuje pomocy, aby zrobić coś ze swoim życiem. Media przedstawiają go jako playboya i bawidamka, ale czy tak jest naprawdę? Czy może mężczyzna specjalnie nic z tym nie robi, bo chce za takiego uchodzić? A może kryje się za tym coś więcej?

Przyznam szczerze, że fajnie bawiłam się poznając tę historię. Jest to coś zupełnie innego niż to, co zazwyczaj funduje nam autorka. Widziałam, że wiele osób czuje się rozczarowanych tą pozycją, ale ja uważam, że taki lekki romans w wykonaniu pani Reilly to idealna odskocznia dla osób, które są znudzone mafijnymi klimatami i chcą czegoś innego i świeżego. Między bohaterami bardzo powoli wytwarza się pewna więź, która dojrzewa i przeradza się w coś wspaniałego. Bardzo mi się podobało, że Eve i Bestia początkowo znaleźli nić porozumienia i powoli szli po niej dalej. Pojawiają się tutaj rozterki, przemyślenia, które są według mnie bardzo dojrzałe i 
życiowe, więc książka sprawia wrażenie prawdziwej historii spisanej na kartki. Bardzo spodobał mi się fakt, iż autorka pokazała, z jakimi problemami na co dzień borykają się osoby, które nie pasują do kanonów piękna i szablonów, do których przyzwyczajają nas media. Jak osoby z nieidealną figurą cierpią, słuchając codziennych docinek z zewnątrz i przemyślenia, z którymi zmuszeni są sobie poradzić. Nie często w książkach spotykamy bohaterki takie jak Eve, dlatego też uważam, że warto się skusić na tę pozycję, chociażby po to, aby zobaczyć coś innego niż zawsze. 

Emocje tu znajdziecie, nieco spokojniejsze niż w przypadku poprzednich pozycji tej autorki, jednak niezwykle prawdziwe, co mnie ujęło i zaliczam tę książkę do bardzo udanych. Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za zaufanie i książkę do recenzji.

Dajcie znać czy poznaliście już Corę Reilly w tej odsłonie? Jak się Wam podoba?

Komentarze

  1. przyznam że Twoja recenzja zachęca mnie do zapoznania się z tą ksiązką, może się uda

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki tej autorki zawsze cieszą się ogromną popularnością wśród kupujących takie tytuły.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tegoco czytam, ta książka jest bardzo realna. Wiele się w niej dzieje, a nawet jeżeli jest mniej emocji niż w poprzednich ksiązkach autorki, to i tak brzmi bardzo ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki, ale chętnie to zmienię. Ta książka mnie zaintrygowała. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram