Alicja Skirgajłło "Miłość arystokraty" - przedpremierowa recenzja patronacka

Alicja Skirgałło "Miłość arystokraty" - przedpremierowa recenzja patronacka

Po twórczość Alicji Skirgajłło wcześniej nie miałam okazji sięgać, a jak już do tego doszło, to zrobiłam to z przytupem! Otrzymałam propozycję objęcia patronatem medialnym historii, o której chcę Wam dziś opowiedzieć i zgodziłam się, czego nie żałuję. Jesteście ciekawi, o czym opowiada "Miłość arystokraty"?


Moją tradycją stało się dodawanie opisów książki ze strony wydawnictwa na samym wstępie moich recenzji i tym razem nie zrobię wyjątku. Chciałabym, abyście chociaż troszeczkę wczuli się w klimat tej historii i dowiedzieli się cokolwiek o jej bohaterach.

Wyższe sfery i ich niskie uczynki. Nowa książka Alicji Skirgajłło!

Snob i lekkoduch. Tak James Truman mówi sam o sobie. I wiecie co? Ma rację. Milioner, arystokrata, dziecko szczęścia, któremu życie podsuwa wszystko pod nos, przewiązane wstążeczką i podane na złotej tacy. Pieniądze, dziewczyny, interesy, hazard… James nie wie, co to porażka ani odmowa. W miłości też nie… Stop. Miłości nie ma. Tak w każdym razie uważa nasz bohater i powtarza to sobie nawet w dniu własnych zaręczyn. Zaręczyn, jak to bywa w arystokratycznych kręgach, zaaranżowanych przez rodziny państwa młodych w celu pomnożenia fortun. James nie ma nic przeciwko temu ― w miłość przecież nie wierzy, a po ślubie wcale nie zamierza przestać czerpać pełnymi garściami z uroków życia.
Czy to możliwe, by ktoś do tego stopnia namieszał w perfekcyjnie poukładanym życiu Jamesa Trumana, że młody milioner dostrzeże coś więcej niż tylko czubek własnego arystokratycznego nosa? I żeby tym kimś nie była dama dorównująca Trumanowi majątkiem i pozycją, a zwykła pokojówka, jedna z tych, których się prawie nie zauważa, a jeśli nawet, to i tak traktuje się jak zabawkę?

Tego dowiemy się z najnowszej, pełnej humoru i nieoczekiwanych zwrotów akcji powieści Alicji Skirgajłło.


Alicja Skirgałło "Miłość arystokraty" - przedpremierowa recenzja patronacka

Alicja zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę z prostych przyczyn - mieści się w niej historia inna niż te, które ostatnio są wydawane. Na próżno w niej szukać mafii, niebezpieczeństwa, syndromu Sztokholmskiego czy rozlewu krwi. No, może z tym rozlewem krwi to tak nie do końca, bo znajdą się tutaj bójki i poranione ciała. Jednak ta opowieść, ma w sobie coś zupełnie innego. Po jej przeczytaniu, moją pierwszą myślą było to, że jest to współczesne połączenie "Kopciuszka" oraz "Pięknej i Bestii" (o czym wspomniałam w rekomendacji na skrzydełku). W obu tych historiach znajdują się podobne emocje, które towarzyszą głównym bohaterom. Jakie? 

Pamiętacie, dlaczego książę w "Pięknej i Bestii" został zamieniony w potwora? Bohater ten był arystokratą, posiadającym ogromny majątek, służbę i wszystko, o czym zwykły, szary człowiek może tylko pomarzyć. Ten Pan jednak nikogo nie szanował. Miał serce skute lodem, empatii próżno było szukać w jego osobowości, a swoich pracowników traktował jak nic niewarty motłoch. I taki właśnie jest główny bohater książki "Miłość arystokraty" James. Poznajemy go na chwilę przez jego zaręczynami z Jessicą, która podobnie jak on, wywodzi się z zamożnej rodziny. James nie chce się żenić, bo uwielbia przygody z różnymi kobietami, ale oświadcza się, bo tego oczekuje od niego jego matka. Jessica to ucieleśnienie próżności i zła. Podobnie jak jej przyszła teściowa, uważa się za lepszą od innych, czułość i miłość nie są tak ważne jak majątek i luksus, którym się otacza i za nic w świecie nie chce go stracić. Całą służbę w posiadłości narzeczonego traktuje jak gorszy sort i robi się coraz gorzej, kiedy na jej drodze pojawia się Claire - siostrzenica kucharki, nowa pokojówka w domu rodziny Truman. Dlaczego Claire wzbudza w Jessice takie emocje? 

Ta dziewczyna od razu skojarzyła mi się z "Kopciuszkiem". Pochodząca z ubogiej rodziny, skromna dziewczyna ze wsi, która kompletnie nie zdaje sobie sprawy z wielu rzeczy. Wydaje się oderwana od innej rzeczywistości. Ubiera się w workowate spódnice, rozciągnięte swetry, na nosie ma ogromne okulary, a głowę zakrywa chustką, którą podkreśla tylko swoją "inność". Wywołuje obrzydzenie wśród mieszkańców domu, nazywana jest dziwolągiem, amiszką, motłochem i na każdym kroku jest upokarzana. Jedną z osób, które stale jej dopiekają i nie znoszą jest sam James. Dziewczyna, mimo iż wewnętrznie cierpi nie poddaje się i z zaciśniętymi ustami wykonuje swoje obowiązki w posiadłości. Któregoś dnia otrzymuje polecenie od ojca swojego szefa, które ją zaskakuje. Ma zająć się jego synem podczas jego rekonwalescencji po operacji składania złamanej nogi. Czy Claire zrezygnuje z tego powodu z pracy? Czy da radę pracować tak blisko swojego szefa, który jej nie znosi i ciągle na nią krzyczy? Czy ich relacje ulegną poprawie?


Alicja Skirgałło "Miłość arystokraty" - przedpremierowa recenzja patronacka


Tego Wam oczywiście nie powiem. Alicja Skirgajłło stworzyła fantastyczną książkę, którą pochłonęłam bardzo szybko. Historia bohaterów bardzo mnie wciągnęła i momentami czułam się, jakbym żyła w ich świecie. Znalazło się tutaj cierpienie głównej bohaterki, ale też dobry humor, który w świetny sposób został tutaj wpleciony.  Autorka pokazała, do czego może doprowadzić zderzenie się dwóch tak odległych od siebie światów, które na pierwszy rzut oka wzajemnie się wykluczają. Czy możliwe jest, aby tak różni ludzie, tak różne charaktery, nagle zaczęły patrzeć w tym samym kierunku? Czy z "brzydkiego kaczątka" może zrodzić się prawdziwy i piękny łabędź? Czy ludzie z wyższych sfer zawsze są zakłamanymi i fałszywymi istotami? Jak prawda może zmienić człowieka? 

Na te pytania Wam nie odpowiem. Znajdziecie je sięgając po książkę "Miłość arystokraty". Jak napisałam w tekście, który umieszczono na skrzydełku tej książki cyt.: "znajdziecie tutaj ogrom cierpienia, walki ze swoimi kompleksami, zazdrość, zawiść i prawdziwą miłość. To wszystko, połączone z dużą dawką dobrego humoru. Historia, przy której z pewnością będziecie się dobrze bawić!". Więcej Wam nie powiem, tylko polecę lekturę tej pozycji.


Alicja Skirgałło "Miłość arystokraty" - przedpremierowa recenzja patronacka


Na koniec dziękuję autorce za obdarzenie mnie zaufaniem i zacne miejsce wśród patronów medialnych tej książki. To dla mnie niezwykłe wyróżnienie i zaszczyt. Wydawnictwu Editio Red dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Premiera książki: 12.04.2022. 

Znacie książki Alicji Skirgajłło? Słyszeliście o "Miłości arystokraty"? Lubicie takie historie?

Komentarze

  1. Fajnie, że wychodzi kolejna książka tej autorki. Nie wiedziałam, że coś nowego napisała, dzięki za info!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie jak mogłaś przeczytać przedpremierową książkę. Jest ona bardzo interesująca. Myślę że i ja po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kupiłaś mnie już wzmianką, że to nie kolejna powieść o mafii. Już sam ten fakt jest dla mnie dużym plusem. No i fabuła też brzmi interesująco. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię takie historię i myślę, że ta również mogłaby mi się spodobać. Tytuł ląduje na liście książek do przeczytania. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siostra bardzo lubi takie propozycje, więc kupię ją jako prezent dla niej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję patronatu medialnego! Książka sprawia wrażenie niezwykle ciekawej. Do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś dla mnie. Lubię książki w takim klimacie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje kolejny patronat! Idziesz jak burza 😚 książkę mogłaby przeczytać

    OdpowiedzUsuń
  9. To zawsze cieszy, kiedy trafi się na książkę wymykającą się schematom, z dobrym pomysłem na fabułę. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wciąż mam tę książkę w planach - ciągle tylko pojawia się u mnie coś innego!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam jeszcze styczności z twórczością tej autorki, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, na pewno sięgnę po tę książkę. Bardzo ciekawi mnie to połączenie Kopciuszka oraz Pięknej i Bestii ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka trafia na moją listę do przeczytania. Bardzo zaciekawiła mnie ta historia. No i gratuluję kolejnego patronatu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przeczytałam i jestem bardzo zadowolona. Na początku bohaterowie mnie trochę wkurzali, ale potem akcja rusza z kopyta.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wczoraj przyszła do mnie ta książka i za niedługo się za nią biorę :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję patronatu! Ja akurat mam chłodne relacje z polskimi autorkami :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Książka super dla tych, którzy kochają życie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę w końcu poznać tę autorkę!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram