Oriflame - THE ONE - Twój Glow Up Kit - nowość!
Marka Oriflame jest mi znana od wielu lat i muszę się przyznać, że dawno nie kupowałam ich produktów. Dlatego też bardzo ucieszyła mnie wiadomość, że dzięki Pure Beauty będę miała możliwość przetestować ich nowości do makijażu z serii THE ONE. Dziś chcę pokazać Wam, co znalazłam w tym pięknym pudełku, które widzicie na zdjęciu powyżej.
3 cienie do powiek w sztyfcie THE ONE Colour Unlimited
Pięknie podkreślają oczy, rozświetlają spojrzenie, są trwałe, mocno napigmentowane, odporne na rozmazywanie i co najważniejsze, nie zbierają się w załamaniach oczu.
Marker do ust THE ONE Stain & Stay
Niemalże niewyczuwalny na ustach. Zapewnia możliwość budowania koloru oraz 10-godzinną trwałość. W swoim składzie posiada kwas hialuronowy, dzięki czemu usta są nawilżone i czuję komfort na nich przez cały dzień.
Rozświetlający sztyft do makijażu THE ONE
Jeden produkt - wiele możliwości. Możesz nim malować oczy, usta oraz policzki. Posiada 8-godzinną trwałość i odżywcze składniki takie jak masło shea i olej jojoba.
Jak widzicie, pigmentacja tych produktów jest niezwykła. Cienie stały się od razu moimi ulubieńcami, bo od pewnego czasu bardzo lubię taki makijaż "na mokro". Świetnie przyczepiają się do powiek, nadają im cudowny błyszczący kolor, nie zbierają się w załamaniach i co najbardziej mnie urzekło - pozwalają budować kolor. Dodatkowo pięknie się łączą więc nie muszę używać pędzelka do blendowania, bo wszystko dobrze łączy się już podczas aplikacji.
Marker do ust zaskoczył mnie swoją trwałością. Nie mogłam go zmyć kilkoma płynami micelarnymi i jeszcze rano miałam widoczny kolor na ustach. Jestem pełna podziwu. Chociaż czerwień, to nie mój kolor, to z przyjemnością poszukam innego, który będzie mi w pełni odpowiadał.
Sztyft jest bardzo uniwersalny i można stosować go zarówno na powieki, policzki czy usta. Dobrze się rozciera i ładnie wygląda.
Poniżej zostawiam Wam kilka migawek z mojego wykorzystywania tych produktów i efekt końcowy z pełnym makijażem.
P.S. Nie mam na sobie podkładu, a czerwona twarz to efekt "długiego weekendu na słońcu", a nie nieumiejętnego wykorzystania kosmetyków 😉.
Jak Wam się podobają te nowości marki Oriflame? Znacie je już osobiście?
Komentarze
Prześlij komentarz
Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.