Monika Magoska-Suchar "Promotor" - recenzja książki

 

Monika Magoska-Suchar "Promotor" - recenzja książki

Monika Magoska-Suchar to autorka, po której książki sięgam z przyjemnością. W dzisiejszym wpisie chcę opowiedzieć Wam o pierwszym tomie serii "Symfonia zmysłów" pt. "Promotor". Czy autorce udało się wciągnąć mnie do swojego świata? Co myślę o bohaterach? O tym dowiecie się we wpisie.


Jak wiecie, recenzuję książki od pewnego czasu. Czasami zamawiam je dzięki współpracom z wydawnictwami, a czasami są to pozycje, które kupiłam sama. Tak było w tym przypadku. Kiedy trwały nabory do recenzji tej książki, w moim życiu trwał dość kiepski czas i nie zgłaszałam swojej kandydatury. Nie mogłam jednak przejść obojętnie obok nowej pozycji Moniki, więc kupiłam książkę bezpośrednio od niej. W mojej biblioteczce są prawie wszystkie pozycje tej autorki i mocno jej kibicuję. "Promotor" musiał przeleżeć swoje na półce, bo miałam trochę książek do nadrobienia. Kiedy wzięłam go do ręki i zaczęłam czytać - przepadłam. Czemu? O tym za chwilę. Zanim dowiecie się co myślę o tej historii, zostawiam opis od wydawcy:

On poruszył w niej strunę, o której istnieniu nie miała pojęcia.

Stella Adano jest studentką elitarnej uczelni muzycznej Accademia Nazionale di Santa Cecilia. Ma niezwykły talent do gry na wiolonczeli. Kiedy jednak na jej drodze staje ekscentryczny profesor Cesare Elaclaire, okazuje się, że najwyraźniej wcale nie jest tak zdolna, jak jej się do tej pory wydawało. A może genialny, ale także pełen mrocznych sekretów nauczyciel celowo stawia przed nią wymagana niemożliwe do spełnienia?

Pokręcona relacja uczennicy i profesora od samego początku skazana jest na niepowodzenie – zakazany romans w murach akademii nie ma prawa skończyć się dobrze. Zwłaszcza jeśli doprowadzają do niego nie tylko wspólna miłość do muzyki i wielka namiętność, ale także wielowarstwowe intrygi i podstępne plany.

On ma prestiż, władzę i doświadczenie, ona – talent, urok i niepohamowany temperament. Ich spotkanie będzie jak huragan, a przecież to dopiero pierwsze takty…

Przyznam się bez bicia, że lubię sięgać po pozycje z zakazanymi romansami, dużą różnicą wieku i tym podobnych. Zawsze ciekawi mnie, jak autor ukaże bohaterów i czy różnica wieku będzie dostrzegana wyłącznie na poziomie wyglądu, czy też w ich charakterach. Jak Monika Magoska-Suchar poradziła sobie z tym zadaniem? 


Monika Magoska-Suchar "Promotor" - recenzja książki

Monika Magoska-Suchar "Promotor" - recenzja książki


Stella Adano jest córką wielkiego maestro, uwielbianego na całym świecie. Mieszka w potężnej willi, do szkoły wozi ją służba, materialnie niczego jej nie brakuje, a dodatkowo jest najlepszą studentką. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że ma idealne życie, o którym niejedna osoba marzy. Jest jednak jedno ale. Poza wyjściami na uczelnię, nie ma życia jak jej rówieśniczki. Po zajęciach doskonali swoje umiejętności gry na wiolonczeli i czasami wychodzi z ojcem na kolacje do jego znajomych. Nie może spotykać się z przyjaciółmi i żyć po swojemu, mimo że ma już skończone 20 lat. Ojciec narzuca jej także związek z synem znajomych, ale dziewczyna nie chce się zgodzić. Jest zamknięta w złotej klatce i o niczym więcej nie marzy, jak swobodzie, wolności i bycia z dala od swojego wymagającego ojca. Czy jest to możliwe?

Cesare Elaclaire do Italii pojawił się nagle i bez zapowiedzi. Przyleciał z Nowego Jorku, jest jednym ze sponsorów uczelni, w której studiuje Stella, a teraz zaczyna tam pracę jako wykładowca. Ekscentryczny, tajemniczy i niezwykle pociągający. Na pierwszym spotkaniu ze Stellą miesza jej talent z błotem i upokarza przed resztą studentów. Czy dziewczyna faktycznie jest tak słaba w graniu na wiolonczeli? Czy jej wysokie oceny pojawiły się dzięki znajomościom jej ojca? A może Elaclaire ma jakiś ukryty cel i specjalnie uprzykrza życie naszej bohaterki? Czy Stella udowodni, że jest dobra w tym co robi? Kim jest Cesare? 

Już po przeczytaniu kilku pierwszych stron w głowie pojawiają się pytania, na które chciałoby się znać odpowiedź natychmiast. Monika Magoska-Suchar potrafi stworzyć bohaterów, którzy mają w sobie pewien magnetyzm i są bardzo intrygujący. Tak jest w przypadku Cesara, który od początku wydał mi się kimś wartym uwagi. Skrywający tajemnice, bezczelny, mroczny, stawiający na swoim mężczyzna sprawił, że natychmiast chciałam go przejrzeć i dowiedzieć się, jaki ma plan. Kiedy już do tego doszło, pojawiły się kolejne niewiadome. To niezwykłe, bo dawno nie trafiłam na książkę, w której bohater tak mocno mnie zaciekawił. Bezsprzecznie jest postacią bardzo wyrazistą i zapadającą w pamięć. 

Stella wydała mi się dziewczyną, która źle się czuje w swoim życiu i pragnie zmian, których bardzo się boi. Od dziecka wpajano jej, że ma być najlepsza w tym co robi, dzięki czemu ma w sobie siłę i za wszelką cenę chce udowodnić, że taka jest. Może jest trochę niedojrzała, ma w sobie coś z małego dziecka, ale w tym wieku chyba wszyscy tacy byliśmy. Jest trzymana pod kloszem, nigdy nie całowała się z mężczyzną, nigdy nawet nie była na dyskotece, więc nie dziwi mnie fakt, że marzy o wolności, ale czuje ogromny strach. Czy dziewczyna w końcu zacznie stawiać się swojemu ojcu? Jak jej relacja z promotorem wpłynie na jej dotychczasowe życie? Czy związek z dużo starszym mężczyzną może się udać?

Tak naprawdę nie wiem, co mogę Wam napisać, żeby nie zdradzić Wam treści. Bardzo podoba mi się pomysł na fabułę i rozwinięcie jej w sposób, jaki zrobiła to autorka. W książce dzieje się sporo, wszystko ma odpowiednie tempo, nie wieje nudą, a sceny łóżkowe nie są odrzucające, co się w erotykach zdarza. Monika potrafi tę bliskość opisać tak, jakby to była symfonia. Czyta się to naprawdę przyjemnie, a wyobraźnia tylko podsyca ten taniec zmysłów. Dlatego też moim zdaniem nazwa serii idealnie pasuje do tego, co kryje się w środku. 

Dostajemy tu ciekawą historię młodej kobiety, pełną pasji i zaangażowania w to, co robi. Poznamy jej przeszłość, plany, sposób myślenia i postrzegania świata. Dodatkowo dostaniemy też tajemniczą męską postać, którą chce się poznać, ale autorka nam tego nie ułatwi, bo tak naprawdę nie otrzymamy w tym tomie odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące jego osoby. Relacja między bohaterami jest nietypowa. Mogłabym rzec, że jest tu motyw hate-love, ale o tym powinniście przekonać się sami. Między Cesarem a Stellą aż iskrzy - pojawiają się przeróżne emocje - od złości po namiętność. Ich spotkania przeradzają się w coś, czego mężczyzna nie miał w planach i sam jest zszokowany uczuciami, które się w nim pojawiają. Czy Cesar da się ponieść tej melodii? A co, jeśli ktoś dowie się, jakie miał plany? Jak relacja pary wpłynie na przyszłość Stelli?

Tego Wam nie powiem. Musicie samodzielnie przekonać się, co takiego zaserwowała bohaterom autorka. Jestem pod wrażeniem tej historii i nie mogę doczekać się kolejnego tomu, a ten, właśnie wczoraj pojawił się w moim domu. Obiecuję, że wrócę niebawem z jego recenzją. 

Znacie twórczość Moniki? A może macie za sobą lekturę "Promotora"? Jak podoba się Wam ta seria?

ZAKUP WŁASNY

Komentarze

  1. Kupiłam niedawno książkę tej autorki do biblioteki, ale ta też wygląda ciekawie i chyba dokupie

    OdpowiedzUsuń
  2. Siostra lubi czytać twórczość tej autorki, przypomnę jej o tym wydaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwszy tom i byłam bardzo zadowolona. Teraz czytam drugi, 10) stron za mną i też jest bardzo ale to bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się ze nie czytałam jeszcze książek tej autorki. Ja też lubię czytać zakazane romanse i ta historia mnei zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam okazji jeszcze zapoznać się z twórczością tej autorki. Widzę jednak, że już niedługo to zrobię, ponieważ twoja recenzja tak mnie zachwyciła, że muszę mieć tą książkę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Nie wyrażam zgody na przetwarzanie i kopiowanie zdjęć mojego autorstwa. Nie zgadzam się na pozostawianie reklam na moim blogu. Każdy komentarz z linkiem widocznym lub ukrytym zostaje automatycznie usunięty.

Instagram