GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy

 

GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy

W zeszłym tygodniu pokazywałam Wam zawartość pudełka Pure Beauty Believe in Magic, w którym znalazłam krem rewitalizujący marki Germaine de Capuccini. Wspomniałam też, że miałam już okazję stosować go wcześniej, więc śmiało mogę napisać Wam o nim kilka słów. Jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam do dalszej części wpisu.


Jeśli chodzi o kremy do twarzy, to mam dość spore oczekiwania. Taki kosmetyk przede wszystkim nie może mnie podrażniać, zapychać, powinien być dość lekki i ładnie pachnieć. Oczywiście nie wspomnę też o działaniu nawilżającym, wygładzającym czy odmładzającym. Młodsza już nie będę, więc staram się odpowiednio dbać o moją skórę. Nie będę kłamać, często po jednym użyciu kremu wiem, że nie będę po niego sięgać i dużo w tym przypadku robi aromat danego kosmetyku. Jeśli zapach mi nie odpowiada, to przekazuję go dalej, ponieważ dla mnie pielęgnacja musi łączyć się również z przyjemnością i małym relaksem. W przypadku kosmetyków marki Germaine de Capuccini wiem, że ten punkt zawsze będzie zaliczony, bo każdy produkt, który miałam okazję do tej pory stosować przepięknie pachnie. Tak jest także w przypadku kremu, o którym chcę Wam dziś opowiedzieć, a jest nim:


GERMAINE DE CAPPUCINI rewitalizujący krem do twarzy

Krem rewitalizujący o silnym działaniu antyoksydacyjnym, niezbędny w codziennej pielęgnacji. Jego regularne stosowanie daje efekt, młodej, promiennej, rozjaśnionej skóry. Maksymalną ochronę przed starzeniem się skóry zapewnia VC-IP silna skuteczna pochodna witaminy C, witamina E, oraz ekstrakt ze śliwki UME wzmocniona nanopolimerem HLG. Dzięki niemu skóra jest pełna energii i blasku.

W boxie Pure Beauty Believe in Magic znalazłam krem o pojemności 15 ml. W zeszłym roku jednak, miałam przyjemność stosować pełnowymiarową wersję i cieszę się, że ta miniaturka się u mnie znalazła, bo mogę zrobić zdjęcia (o których wcześniej zapomniałam) i opisać jego działanie.


GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy

GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy

Krem zapakowany jest w piękny, metaliczny pomarańczowy kartonik, a wewnątrz mieści się słoiczek z tworzywa w tym samym kolorze ze srebrną zakrętką. Sam kosmetyk ma kolor żółto-biały i średnio-lekką konsystencję. Zapach świeży, przyjemny, jednak z niczym się nie kojarzy. Po rozprowadzeniu kremu na skórze, szybko się wchłania, widocznie nawilżając. Krem się nie roluje i nie zostawia na twarzy tłustej warstwy.

Jeśli chodzi o jego działanie, to z pewnością muszę wspomnieć tu o wspaniałym nawilżeniu i wygładzeniu skóry. Uwielbiam ten efekt tuż po aplikacji, bo twarz mam miękką jak dziecko. Wyraźnie poprawia się po nim koloryt. Skóra wygląda świeżo i młodo, jest rozświetlona i pełna blasku. Przebarwienia się rozjaśniają. Uwielbiam ten krem właśnie za ten efekt i cieszę się, że ponownie wpadł w moje ręce. Posiadam cerę mieszaną i nie zauważyłam żadnych wad podczas jego stosowania. Skóra jest uspokojona, nie przesusza się ani nie przetłuszcza mocniej niż wcześniej, nie zapycha, więc śmiało możecie po niego sięgać, jeśli tak jak ja jesteście posiadaczkami skóry mieszanej na twarzy.


GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy

GERMAINE DE CAPUCCINI rewitalizujący krem do twarzy


Podsumowując. Warto się skusić i wypróbować ten krem. Wspaniale rozświetla twarz i dodaje jej blasku oraz młodzieńczego wyglądu. Uwielbiam go za to działanie i od serca Wam go polecam.


Znacie kosmetyki marki Germaine de Capuccini? A może stosujecie właśnie ten sam krem i chcecie podzielić się tutaj swoją opinią? Śmiało!

HRISTINA COSMETICS - Zestaw - Naturalny rewitalizujący krem do twarzy i krem pod oczy - cząsteczki złota i olej arganowy

 

HRISTINA COSMETICS - Zestaw - Naturalny rewitalizujący krem do twarzy i krem pod oczy - cząsteczki złota i olej arganowy

Markę HRISTINA Cosmetics poznałam już kilka lat temu za sprawą kosmetyków do ciała, z których byłam bardzo zadowolona. Kiedy otrzymałam propozycję ponownej współpracy, ucieszyłam się i wybrałam sobie coś do twarzy. Dziś wracam do Was z pełną recenzją.


Czas płynie bardzo szybko, a ja nieuchronnie zbliżam się do czterdziestki, więc pielęgnacja twarzy to u mnie podstawa. Bardzo zwracam na to uwagę, bo chcę wyglądać dobrze. Nie, żebym bała się starości, bo to nieuniknione, ale chcę, aby moja skóra na twarzy prezentowała się przyzwoicie przez dłuższy czas. do tej pory w swoim życiu stosowałam wiele różnych kremów do twarzy czy okolic oczu i zauważyłam, że te ze złotem sprawdzają się u mnie wspaniale. W związku z tym, postanowiłam zamówić taki zestaw od marki Hristina Cosmetics. Jak się u mnie sprawdziły?


Hristina Cosmetics Naturalny krem rewitalizujący do twarzy 24h cząsteczki złota i olej arganowy 50 ml

Rewitalizujący krem do twarzy pozostawi Twoją cerę promienną, młodzieńczą i gładką. Odmładza i nawilża. Odżywczy olej arganowy poprawia wygląd cery, tonizuje, nawilża i chroni cerę przez cały dzień i noc


Naturalny krem rewitalizujący do twarzy 24h cząsteczki złota i olej arganowy 50 ml


Krem zamknięty jest w szklanym słoiczku ze srebrną nakrętką. Jak widać, szkło jest przezroczyste, dzięki czemu widzimy zawartość bez konieczności odkręcania. Konsystencja średnio-gęsta, kolor złoty, zapach naturalny. Lubię, kiedy kremy ładnie pachną, więc tutaj mi tego brakuje, ale nie przeszkadza to w użytkowaniu.


Naturalny krem rewitalizujący do twarzy 24h cząsteczki złota i olej arganowy 50 ml Hristina Cosmetics

Naturalny krem rewitalizujący do twarzy 24h cząsteczki złota i olej arganowy 50 ml Hristina Cosmetics

Krem dobrze rozprowadza się po twarzy, jest bardzo wydajny, więc należy uważać przy jego aplikacji, aby nie nabrać go za dużo. Pozostawia na skórze delikatny film, więc nadaje się nawet pod makijaż. Przy mojej mieszanej skórze sprawdza się średnio. W miejscach, które się przetłuszczają robi się jeszcze więcej sebum, więc po krem sięgam wyłącznie na noc. W miejscach przesuszonych fajnie nawilża i sprawia, że skóra robi się miękka. Jako krem na noc sprawdza się dobrze, więc się u mnie nie zmarnuje. Jako krem na dzień niestety jest dla mnie zbyt ciężki.

Czy widzę różnicę w stanie skóry po dłuższym stosowaniu? Jedynie w miejscach przesuszających się - widzę, że są nawilżone i miękkie. Poprawiła się sprężystość skóry, więc działanie rewitalizujące jest jak najbardziej zauważalne. Szkoda, że nie jest tak na całej twarzy, bo byłby to zdecydowanie mój hit.


Hristina Cosmetics Naturalny rewitalizujący krem pod oczy cząsteczki złota i olej arganowy 24h 30 ml

Delikatna pielęgnacja skóry w okolicach oczu przez 24 godziny. Krem odżywia, odświeża i odnawia komórki naskórka. Zapobiega powstawaniu delikatnych zmarszczek. Oczy dostają młodzieńczy i promienny wygląd


Hristina Cosmetics Naturalny rewitalizujący krem pod oczy cząsteczki złota i olej arganowy 24h 30 ml


Krem zamknięty w szklanej butelce ze srebrną pokrywką i pompką. Uważam, że 30 ml to bardzo duża pojemność, jeśli chodzi  o krem pod oczy. Podobnie jak w przypadku tego do twarzy, jest w kolorze złota i ma przyjemną, lekką konsystencję. Niecała pompka wystarcza, aby rozprowadzić go w pożądanych miejscach.


Hristina Cosmetics Naturalny rewitalizujący krem pod oczy cząsteczki złota i olej arganowy 24h 30 ml

Hristina Cosmetics Naturalny rewitalizujący krem pod oczy cząsteczki złota i olej arganowy 24h 30 ml


Krem po skórze rozprowadza się fajnie, szybko się wchłania i widocznie nawilża skórę wokół oczu. Nie obciąża jej, więc dla mnie to coś wspaniałego, bo wiele kremów niestety okazuje się dla mnie zbyt ciężkich. Skóra po nałożeniu kremu jest nawilżona, odświeżona i naprężona. Warto też wspomnieć o rozświetleniu, które widoczne jest w obu kremach. Pozostawiają na skórze piękne, złote drobinki, które odbijają światło i sprawiają, że cera wygląda promiennie.


HRISTINA COSMETICS - Zestaw - Naturalny rewitalizujący krem do twarzy i krem pod oczy - cząsteczki złota i olej arganowy


Podsumowując mogę napisać, że to bardzo przyjemne kosmetyki, które z pewnością świetnie sprawdzą się u osób z suchą cerą. W przypadku tłustej, krem do twarzy może okazać się zbyt ciężki. W moim przypadku i cerze mieszanej ten krem jako kosmetyk na noc sprawdza się dobrze. Krem pod oczy mnie zachwycił i cieszę się, że jest go aż 30 ml bo starczy mi na długi czas. Efekt rozświetlenia skóry jest niesamowity. 

Znacie kosmetyki tej marki? Jak się u Was sprawdzają? Czy stosujecie kosmetyki ze złotem?

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl

 

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl

Dawno nie wracałam do Was z recenzją kremu do twarzy. Działo się tak dlatego, że chciałam dokładnie przetestować krem, który jest bohaterem dzisiejszego wpisu. Mowa o kremie Hydragenist Cream marki Lierac, który zamówiłam w topestetic.pl.


Bardzo dbam o pielęgnację twarzy i staram się stosować kosmetyki, które przeznaczone są do cer takich jak moja. Przypomnę Wam, że mam cerę mieszaną. Latem lubi świecić się w strefie T, natomiast zimą, policzki stają się suche i potrafią się łuszczyć. Wybierając krem do pielęgnacji twarzy na okres jesienno-zimowy, zwracam uwagę, aby był on nawilżający, łagodzący podrażnienia, a jeśli dodatkowo zapobiega pojawianiu się nowych zmarszczek, to jestem zachwycona. Tak było w przypadku kremu, o którym chcę Wam opowiedzieć.

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający

Czy Twoja odwodniona skóra jest nadal niezadowolona? Kultowy, utleniający i przeciwzmarszczkowy krem ​​nawilżający Lierac Hydragenist zapewni jej wszystko, czego zapragnie. Specjalny skład, oparty na estetycznym zabiegu dotlenienia tkanek, łączy tlen biomimetyczny z kwasem hialuronowym.

Dzięki dodatkowym składnikom aktywnym oraz masłu morelowemu pielęgnacja zapewni natychmiastowe nawilżenie i efekt wypełnienia. Świeży, delikatny kobiecy zapach skomponowany z tonów różowej wody, jaśminu i gardenii wraz z kremową konsystencją otuli Twoją skórę welonem komfortu, którego nigdy nie będziesz chciała zdjąć.

Właściwości:
  • głęboko odżywia skórę
  • nawilża i zmiękcza skórę
  • eliminuje zmarszczki i drobne linie
  • pozostawia skórę świeżą
Najważniejsze składniki aktywne:
  • kompleks Hydra O₂ — zawiera tlen biomimetyczny, kwas hialuronowy, liście wernonium oraz koncentrat witamin i minerałów, wygładza skórę i utrzymuje ją nawilżoną
  • masło morelowe — odżywia skórę
  • NMF (Natural Moisturizing Factor) — dodaje skórze wilgoci

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl


Krem mieści się w różowym słoiczku ze srebrną nakrętką. Wewnątrz znajdziemy różowy kosmetyk o lekkiej konsystencji. Nakłada się go bez problemu, wspaniale sunie po skórze, dogłębnie ją nawilżając i pozostawiając po sobie delikatny film. Nie jest to niekomfortowe - warstwa jest delikatna, pachnąca i znika po kilku minutach. Zapach kremu jest bardzo ładny, świeży, lekko kwiatowy - z pewnością uprzyjemnia on tylko cały proces pielęgnacji. 


Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl


Krem Hydragenist marki Lierac stosuję już dwa miesiące. Przez pierwsze 30 dni pielęgnacja była wzbogacona o 30-dniową terapię w formie serum, o której opowiem Wam w kolejnym wpisie. Co zauważyłam podczas okresu, w którym stosowałam ten kosmetyk? 

Otóż pierwsza rzecz, o której chcę powiedzieć, to stan skóry. Jestem w 100% przekonana, że od momentu, kiedy zaczęłam stosować ten krem moja cera się uspokoiła. Co mam na myśli? Nie pojawiają mi się nowe podrażnienia, nie mam tylu przebarwień, a skóra zyskała zdrowy koloryt. Do niedawna, moja twarz była szara i pozbawiona blasku, byłam przygaszona i źle czułam się patrząc na swoje odbicie w lustrze. Być może było to spowodowane ciężkimi przeżyciami, jakie zafundował mi 2021 rok, z których skutkami walczę do dziś. Jednak tak jak wspomniałam, walczę z nimi, więc logicznie na to patrząc, moja twarz nadal powinna być taka sama, a jak napisałam wyżej - wygląda naprawdę dużo lepiej. 

Drugą sprawą jest fakt, że skóra zdecydowanie jest lepiej nawilżona. Na dzień dzisiejszy nie mam suchych placków na policzkach, a o tej porze roku zawsze się pojawiają, na razie mnie to ominęło. Nie mam uczucia ściągania, czuję się komfortowo przez cały dzień. Krem stosuję tylko na dzień, bo na noc mam coś innego, czego bardziej potrzebowałam.

Lierac Hydragenist Cream - Krem nawilżająco dotleniający - topestetic.pl


Krem nawilżająco dotleniający Lierac stosowałam również jako bazę pod makijaż. W tym przypadku sprawdził się dobrze, aczkolwiek mogłam używać go w ten sposób tylko wtedy, kiedy nigdzie się nie spieszyłam. Krem nie wchłania się błyskawicznie, a kiedy tego nie zrobi do końca, nałożone na niego podkłady czy pudry po prostu się rolowały. 

Podsumowując moją przygodę z tym kremem myślę, że śmiało mogę napisać, że jestem zadowolona. Nie pojawiają mi się nowe podrażnienia, skóra jest dobrze nawilżona, miękka i przyjemna w dotyku. Czego chcieć więcej? 

Dajcie znać w komentarzu czy mieliście okazję poznać ten krem? Znacie markę Lierac? Jak się u Was sprawdza?

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Lato w pełni. Mam nadzieję, że każdy z Was w tym czasie, pamięta o odpowiedniej ochronie przeciwsłonecznej. U mnie niezmiennie w tym temacie, króluje marka Sesderma. Dziś chcę Wam opowiedzieć o nowości - kremie Repaskin Silk Touch SPF 50, który możecie zamówić w topestetic.pl.

Na ten krem postanowiłam się skusić, ponieważ wyczytałam, że jest to kosmetyk, który jednocześnie chroni skórę przed promieniowaniem UV i naprawia fotouszkodzenia na poziomie DNA.Dzięki połączeniu filtrów fizycznych i chemicznych zapewnia szerokie spektrum ochrony przed promieniowaniem słonecznym. W jego składzie zawarte są również enzymy naprawcze, które są aktywowane pod wpływem słońca. Ich zadaniem jest odwracanie i naprawa uszkodzeń na poziomie komórkowym. Dzięki zamknięciu składników aktywnych w liposomach przenikają one do głębszych warstw skóry. Bogata, ale jednocześnie aksamitna formuła kremu jest porównywalna do gęstej bazy silikonowej pod makijaż. Kosmetyk może być stosowany samodzielnie, szczególnie latem.

Nie ukrywam, że ten opis bardzo mnie zainteresował i skusiłam się, kiedy tylko nadeszła dobra okazja. Mój poprzedni krem z filtrami był już na wykończeniu, dlatego postanowiłam, że ten będzie jego godnym następcą. I nie pomyliłam się.

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50

Wskazania
- ochrona słoneczna
- naprawa uszkodzonej skóry
- fotostarzenie
- każdy typ cery, szczególnie normalna i sucha

Zastosowanie
Aplikować codziennie rano na oczyszczoną skórę twarzy, a także zawsze 30 min przed bezpośrednią ekspozycją na słońce. Podczas przebywania na zewnątrz należy powtarzać aplikację co 2-3 godz.

Składniki Aktywne
Filtry fizyczne, filtry chemiczne, enzymy reperujące DNA: fotoliza i endonukleaza.

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Jak widzicie, krem otrzymujemy w kartoniku w którym znajduje się tubka. Co mi się spodobało, nie jest ona zakręcana, tylko posiada pompkę, która dozuje odpowiednią ilość kosmetyku bezpośrednio na dłoń. Jest to ciekawe i higieniczne rozwiązanie, które coraz częściej wykorzystywane jest w kremach do twarzy. Niestety, moja po kilku użyciach zaczęła się zacinać. Mam nadzieję, że u Was nic takiego się nie dzieje i mi trafiła się po prostu wadliwa.

Konsystencja kremu bardzo przypadła mi do gustu. Faktycznie, tak jak wspomina producent, krem ma konsystencję podobną do bazy silikonowej. Jest to coś gęstego, ale świetnie się rozprowadza, pozostawiając po sobie aksamitną warstwę, która doskonale chroni twarz przed szkodliwym promieniowaniem. Wspomniana warstwa nie jest tłusta i ciężka, dzięki czemu skóra może swobodnie oddychać. Robi się przyjemnie gładka i miękka.

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Sesderma Repaskin Silk Touch SPF 50 Krem liposomowy SPF 50 - topestetic.pl

Zapach kremu jest bardzo delikatny, praktycznie nie wyczuwalny. Wydajność uważam za dobrą, trzy naciśnięcia pompki w zupełności wystarczą, aby dokładnie rozprowadzić kosmetyk na całej twarzy. Warto też wspomnieć, że twarz po nim nie świeci się, a skóra jest delikatnie zmatowiona, jednak nie przesuszona. Nie ma też nieprzyjemnego uczucia ściągania, czego spodziewałam się po takiej konsystencji. 

W ostatnim czasie, mocno się opaliłam i staram się unikać słońca. Nie chciałabym wyglądać jak mulatka, a niewiele mi do tego brakuje. Stosując ten krem nie zauważyłam, aby moja skóra ciemniała czy robiła się czerwona od słońca, co oznacza, że krem w 100% spełnia swoją funkcję. Jestem z niego zadowolona i sięgam po niego codziennie. Warto wspomnieć, że świetnie spisuje się jako baza pod makijaż. Mimo, że latem nie często się maluję, to zdarza mi się i taki krem jest wtedy produktem must have.

Jestem ciekawa czy spotkaliście się już z tym kremem i jakie macie zdanie na jego temat. Stosujecie kosmetyki marki Sesderma? Jak się Wam sprawdzają?

Atelokolagen perłowy + zestaw Blue Diamond marki COLWAY

Współpraca barterowa / prezent


Atelokolagen perłowy + zestaw Blue Diamond marki COLWAY

Każda kobieta powinna dbać o swoją skórę jeszcze zanim pojawią się na niej oznaki starzenia. Jestem już w takim wieku, że zmarszczki zaczynają się pojawiać, jednak staram się zapobiegać pojawianiu się innych i stosować odpowiednie kosmetyki. Od kilku tygodni pomagają mi w tym produkty marki COLWAY, o których chcę Wam dziś opowiedzieć. 

Od dłuższego czasu przyglądałam się kosmetykom tej marki i zastanawiałam się nad ich wypróbowaniem. W końcu podjęłam decyzję i zamówiłam dla siebie zestaw w którego skład wchodzi: antykolagen perłowy, krem antiage Blue Diamond oraz peeling z tej samej serii. Kiedy tylko do mnie przyjechały, zrobiły na mnie piorunujące wrażenie - już sam wygląd zachęcił mnie do ich stosowania. Jak widzicie na zdjęciach szata graficzna tych produktów jest po prostu obłędna. Seria Blue Diamond wygląda niezwykle luksusowo i bogato, a antykolagen zamknięty jest w cudownej tubie z nietypową spiralą w środku, która kojarzy mi się z kodem DNA i sprawia, że kosmetyk wzbudził moje zaufanie. Jak wspomniałam we wstępie, zestaw ten stosuję od kilku tygodni, więc mam już o nim wyrobione zdanie i śmiało mogę Wam o nim napisać. Jeśli jesteście ciekawi jak wypadły w testach - zapraszam do dalszej części wpisu.

Swoją recenzję zacznę od produktu, który zainteresował mnie najbardziej przez swój nietuzinkowy wygląd. 

ATELOKOLAGEN PERŁOWY



Jest to aksamitny żel o ultra sensorycznej, lekkiej formule, dzięki której błyskawicznie się wchłania i widocznie poprawia elastyczność i gęstość skóry. Jest on źródłem trzech natywnych kolagenów: atelokolagenu, tropokolagenu oraz prokolagenu. Zostały one połączone z bomba witaminy C- kompleksem Superox – C oraz prowitaminą B co tworzy niezwykle bogaty i luksusowy kosmetyk anti – age. Spirala z masy perłowej zapewnia efekt napiętej i rozświetlonej skóry przez co odbija światło i pomaga widocznie tuszować niedoskonałości skóry. Atelokolagen Perłowy znacząco poprawia gęstość i elastyczność skóry, ogranicza ilość bruzd i zmarszczek, wygładzając skórę całego ciała. Finalny efekt idealnie miękkiej i gładkiej w dotyku skóry wzmacniają naturalne ekstrakty z roślin: jagód goji, jagód acai, noni, świeżych ziaren kawy, owoców granatu, zielonej herbaty, mangostanu.


atelokolagen perłowy colway

Produkt ten posiada szereg rożnych właściwości i co ciekawe, może być stosowany na skórę na całym ciele. 


Chciałabym wymienić Wam kilka przykładów jego działania:



  • spowalnia proces starzenia się skóry i ma silne działanie anti-age
  • wygładza i ujędrnia powierzchnię skóry
  • wzmacnia naczynia krwionośne i chroni je przed uszkodzeniami
  • posiada działanie antycellulitowe
  • nawilża i zapobiega utracie elastyczności skóry
  • niweluje zmiany skórne wywołane zaburzeniami hormonalnymi
  • rozjaśnia i redukuje plamy i przebarwienia
  • oczyszcza skórę z toksyn
  • regeneruje uszkodzenia naskórka

Produkt przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry na całym ciele. Pełne spektrum działania wykazuje na skórze dojrzałej.
Wyprodukowany w Polsce.

SPOSÓB STOSOWANIA:
Stosować codziennie rano i wieczorem. Nanieść produkt na czystą skórę i delikatnie wmasować. Masaż powinien odbywać się rozpoczynając od dolnych partii ciała w kierunku serca. Partie skóry z największymi przebarwieniami polecamy spryskać uprzednio ATELOWODĄ KOMÓRKOWĄ.



atelokolagen perłowy colway


Powiem Wam szczerze, że do tej pory nie stosowałam tego typu produktów, dlatego też byłam mocno zaciekawiona jego działaniem. Jestem leniem, jeśli chodzi o stosowanie balsamów czy olejków do ciała, dlatego też moja skóra jest dość przesuszona. Najczęściej skupiam się na twarzy, szyi i dekolcie, a o reszcie ciała zwyczajnie... zapominam. 

Atelokolagen perłowy zamknięty jest w pięknej tubie ze złotymi wstawkami, wewnątrz widoczna jest spirala z masą perłową, która jak wspomniałam wyżej - kojarzy mi się ze sznurem kodu DNA, dzięki czemu produkt zdobył moje zaufanie. Kosmetyk wydobywa się ze środka wygodną pompką, która ukryta jest pod złotym korkiem. Samo serum jest bezbarwne, jednak gołym okiem zauważalne są srebrne drobinki, które odbijają światło. 



atelokolagen perłowy colway


atelokolagen perłowy colway

Kosmetyk posiada bardzo przyjemny, świeży, jakby kwiatowy zapach, który uprzyjemnia proces stosowania. Konsystencja żelowa i bardzo lekka, błyskawicznie się wchłania w skórę, widocznie ją nawilżając i ujędrniając. Stosowany na twarz, widocznie poprawia owal twarzy, pięknie rozświetla cerę, jednak mam wrażenie, że efekt jest krótkotrwały. Natomiast fajnie sprawdza się pod makijaż. Wydaje mi się, że pomógł utrwalić go, dzięki czemu cały dzień wytrzymał bez poprawek. 


Na reszcie ciała efekty były bardziej widoczne. Smarując nim uda i brzuch zauważyłam poprawę w elastyczności mojej skóry. Niestety po dwóch ciążach nie jest już ona tak jędrna jak bym chciała, mogłabym rzec, że stała się wiotka i cieńsza. Stosując atelokolagen perłowy Colway na uda i brzuch przez kilka tygodni, bacznie obserwowałam czy będą zachodziły jakieś zmiany. Mam wrażenie, że z dnia na dzień skóra staje się bardziej jędrna, jakby zyskiwała na "grubości", zauważyłam też, że popękane naczynka powoli zaczynają zanikać - są zdecydowanie jaśniejsze i mniej widoczne. 


Ten produkt z pewnością jest wart każdej uwagi i wydanej złotówki. Po kilku tygodniach stosowania efekty są widoczne i mam nadzieję, że kiedy go wykończę, to będzie jeszcze lepiej. Z pewnością wrócę do niego, bo bardzo przyjemnie mi się go stosuje. 



 BLUE DIAMOND CREAM – bestsellerowy krem antiage. Jeśli czytacie mojego bloga, to wiecie, że mam cerę mieszaną, która lubi płatać mi figle. Policzki najczęściej są strasznie przesuszone, a strefa T płynie - rzadko zdarza się, aby kosmetyki pomogły mi pozbyć się tego problemu na dłużej. Jeśli nawilżają policzki, to przeciążają czoło czy nos, w efekcie czego czuję się nieświeżo. Jak jest w przypadku stosowania tego kremu? Zanim odpowiem na to pytanie, chcę przedstawić Wam najważniejsze informacje o tym kosmetyku:

Szczególnie polecany do pielęgnacji cery dojrzałej, suchej, odwodnionej a nawet spękanej. Zawarty w składzie naturalny żel kolagenowy jest jednocześnie najprostszym, ale też najsilniejszym składnikiem przeciwstarzeniowym. Znajdziemy w nim również koenzym Q10 jest to antyoksydant (przeciwutleniacz) który opóźnia proces starzenia się skóry. Dodatkowo ceramidy nowej generacji poprzez odbudowę bariery lipidowej zatrzymują wodę w skórze i prawidłowo wpływają na jej nawilżenie. Składniki aktywne zostały zawarte w liposomach dzięki wykorzystaniu nanotechnologii, przyczynia się to do ich głębszej penetracji w warstwy skóryKREM NIEBIESKI DIAMENT pomoże nie tylko odżywić naskórek w każdej przestrzeni, ale także pobudzi komórki do namnażania i znormalizuje procesy wydzielania sebum oraz budowania warstw lameralnych.


BLUE DIAMOND CREAM Colway – bestsellerowy krem antiage

Jak widzicie krem również posiada cudowne opakowanie. Tak, wiem. Nie ocenia się po "okładce", jednak patrząc na ten krem odbieram go bardzo luksusowo i bogato. Cudownie prezentuje się na łazienkowej półce i kusi, żeby go stosować. Opakowanie wygląda tak, jakby wewnątrz mieścił się niebieski diament. Brawa dla producenta za pomysłowość i przepiękne wykonanie.

Co do kosmetyku to zacznę od jego konsystencji. Krem jest dość rzadki, więc na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że konsystencja jest lekka. Podczas rozprowadzania go po skórze, tworzy się na niej tłustawa warstwa, która po dłuższym masażu wnika wgłąb skóry. 



BLUE DIAMOND CREAM Colway – bestsellerowy krem antiage


BLUE DIAMOND CREAM Colway – bestsellerowy krem antiage

Posiada przepiękny zapach, bardzo świeży i podobnie jak atelokolagen - jakby kwiatowy (?) co z pewnością jest jego atutem. Już po pierwszym stosowaniu widać zdecydowaną poprawę w nawilżeniu skóry. Uwielbiam stosować go na moje przesuszone policzki - od razu czuję niesamowitą ulgę i komfort. Niestety moje czoło i nos nie koniecznie się z nim polubiły, ponieważ te miejsca mocno mi się przetłuszczają, a krem dodatkowo je jakby obciąża. Dlatego też zdecydowałam się stosować go jedynie na noc, kiedy mogę sobie pozwolić na bogatsze konsystencje. Stosuję go od kilku tygodni i nie narzekam na brak jędrności czy nawilżenia na mojej twarzy, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Co do działania przeciwzmarszczkowego ciężko jest mi się wypowiedzieć, ponieważ to co posiadam na twarzy nie znika, jednak również się nie pogłębia. Mam nadzieję, że długo tak zostanie ;)

Na stronie z której go zamówiłam, w informacjach widzę wzmiankę, że krem idealnie nadaje się do stosowania zimą - tu przyznam, że z pewnością tak będzie. Osobiście o tej porze roku często mam problem z przesuszeniem, więc chętnie po niego sięgnę właśnie w te dni. 


Ostatni z trzech kosmetyków tej marki, który znalazł się w moim domu jest BLUE DIAMOND Peeling. Jest to wyjątkowy produkt łączący właściwości i działania peelingu mechanicznego, enzymatycznego oraz wysokiej jakości kremu anti-age. Skutecznie oczyszcza przy jak najmniejszej ingerencji w skórę właściwą.



Wyjątkowość peelingu polega na tym że, został wzbogacony o specjalne promotory przenikania oraz składniki aktywne kremu anti-age, Podobna technologia została użyta w kremie Blue Diamond. Dzięki temu kosmetyk łączy proces oczyszczania skóry z procesem pielęgnacji. W peelingu użyto ścierniwo diamentowe drobiny powstają przy szlifowaniu diamentu na brylant są najmniejszymi cząsteczkami jakie można zastosować w peelingu, tym samym najmniej inwazyjne i znakomicie oczyszczające. Znajdziemy w nim również subtylizyne najbardziej sprawdzony z składników peelingów enzymatycznych stabilizowana z wykorzystaniem nowoczesnych technik krystalizacji. Złuszcza martwe komórki i intensywnie nawilża.

Blue Diamond peeling Colway

Kocham peelingi w każdej postaci, więc na ten kosmetyk czekałam z niecierpliwością. Twarz peelinguję regularnie dwa razy w tygodniu, czasem nawet zdarza mi się robić to trzykrotnie. Uwielbiam, kiedy po takim procesie twarz staje się gładka, zaskórniki znikają, a skóra lepiej przyjmuje kolejne etapy pielęgnacji.

Peeling Blue Diamond ma kolor biały i kremową konsystencję. Posiada maleńkie drobinki, które są dość mocno wyczuwalne podczas stosowania. Nie nazwałabym tego mocnym zdzierakiem, ale i nie jest to delikatny, praktycznie nie wyczuwalny peeling. Postawiłabym go gdzieś pośrodku, dzięki czemu między nami narodziła się miłość. Zapach tego peelingu bardzo przypomina krem o którym pisałam wyżej - tak więc jest to kolejny plus tego kosmetyku. 

Blue Diamond peeling Colway

Bardzo dobrze oczyszcza skórę z martwego naskórka, posiada również działanie nawilżające i ujędrniające, które jest widoczne już po pierwszym użyciu. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam, że moje rozszerzone pory zaczęły znikać, niedoskonałości przestały się pojawiać, a wągry to moje niemiłe wspomnienie. Z ręką na sercu mogę napisać, że ten peeling to najlepszy, jaki do tej pory stosowałam i cieszę się, że mogłam go wypróbować. 

Podsumowując moją przygodę z kosmetykami marki Colway mogę powiedzieć, że są to skuteczne produkty, które przypadną do gustu nie jednej osobie. 

Korzystając z okazji, chciałabym wręczyć Wam mały podarunek od sklepu dlazdrowiaiurody.com w postaci sporego rabatu na zakupy. Nie zdradzę Wam jak duża jest ta zniżka (niech zostanie to niespodzianką), jednak wierzcie mi na słowo, że warto się skusić. 
Na hasło "zuzkapisze" wartość Waszego koszyka znacznie się zmniejszy :) A jeśli chcielibyście mieć tak duży rabat na stałe - możecie założyć sobie konto w sklepie i napisać do nich z prośbą o przypisanie zniżki na stałe. Kod działa na pełnowartościowe produkty.

Będzie mi bardzo miło, jeśli ktoś z Was skorzysta z tej okazji i wykorzysta ode mnie kod. Dajcie znać - jeśli go wykorzystacie :)

Znacie produkty marki COLWAY? Stosowaliście już któryś z wyżej zaprezentowanych? Jak się sprawdziły?

AA Reveal Youth - Krem antyoksydacyjny na dzień, kuracja modelująca owal twarzy i kuracja wypełniająca zmarszczki

Współpraca barterowa / prezent


AA Reveal Youth - Krem antyoksydacyjny na dzień, kuracja modelująca owal twarzy i kuracja wypełniająca zmarszczki


Ostatnio pisałam Wam o kremie do rąk z serii Natural Spa marki AA.  Dziś postanowiłam wrócić do Was z recenzją innych produktów tej marki, kremie antyoksydacyjnym, kuracji modelującej owal twarzy i kuracji wypełniającej zmarszczki.

Jak wiecie, staram się dobrze dbać o skórę mojej twarzy. W tym roku skończę 33 lata, więc czas i pora stosować produkty, które działają przeciwstarzeniowo. Markę AA znam od lat, zawsze dobrze mi się kojarzyła, więc kiedy zobaczyłam ofertę Michała z bloga Twoje Źródło Urody - postanowiłam zgłosić się i wypróbować te produkty na sobie. Testuję je około miesiąca, ale już mogę Wam o nich co nieco napisać.

Krem antyoksydacyjny na dzień AA Reveal Youth

Krem antyoksydacyjny na dzień, utrzymuje skórę w dobrej kondycji, sprawiając, że wygląda świeżo i promiennie. Formuła bogata w ekstrakty i oleje roślinne. 

Krem antyoksydacyjny na dzień AA Reveal Youth

Działanie
• Witaminy E+C oraz koenzym Q10, dobrze znane i cenione antyoksydanty, chronią skórę przed szkodliwym działaniem czynników przyspieszających jej starzenie się.
• SkinIQ complex wyrównuje koloryt skóry i zapobiega powstawaniu przebarwień, a także doskonale odnawia i wygładza cerę.
• Olej ryżowy, bogaty w antyoksydanty i odżywcze kwasy tłuszczowe, pobudza skórę do regeneracji.


Krem jak widzicie zamknięty jest w szklanym słoiczku ze srebrną nakrętką. Po jego otwarciu miałam małą przygodę, ponieważ podczas otwierania przekręciłam słoiczek na bok i część kremu wylała mi się na podłogę. Tak więc od razu mówię, że krem ma bardzo lekką i dość rzadką konsystencję. Plusem jest to, że tak płynny krem jest z pewnością dużo wydajniejszy od tych gęstszych, ale i nie obciąża naszej skóry. 

Krem antyoksydacyjny na dzień AA Reveal Youth


Pachnie bardzo przyjemnie i świeżo, można powiedzieć, że wręcz kwiatowo. Wchłania się bardzo szybko, nie pozostawiając na skórze nieprzyjemnych czy tłustych warstw. Jak wspomniałam na wstępie, krem ten stosuję od około miesiąca więc ciężko wypowiedzieć mi się na temat jego działania przeciwstarzeniowego czy rozjaśniającego przebarwienia. Zauważyłam jednak, że moja skóra jest o wiele bardziej nawilżona jak wcześniej i jest przyjemna w dotyku. Kremu używam z przyjemnością i chętnie do niego wrócę w przyszłości.

Kuracja wypełniająca zmarszczki AA Reveal Youth

Wygładzający koncentrat, sprawia, że skóra odzyskuje jędrność, elastyczność i miękkość. Wzbogacony w olejki roślinne i witaminę E. Lekka konsystencja doskonale się wchłania, pozostawiając skórę z uczuciem zaspokojenia.

Kuracja wypełniająca zmarszczki AA Reveal Youth

Działanie
• Pro-RA complex stymuluje syntezę kolagenu i elastyny, dzięki czemu skóra staje się jędrniejsza i gładsza, a zmarszczki są mniej widoczne.
• Ekstrakt z algi śnieżnej, dzięki swoim niezwykłym właściwościom, chroni komórki skóry przed procesami starzenia.
• Kompleks dotleniający uwalnia cząsteczki O2, co pobudza metabolizm skóry oraz dotlenia, dodając skórze energii.

Kuracja ma 3 możliwe sposoby aplikacji:

1. STOSUJ W KOLEJNOŚCI: Aplikuj kurację na dzień lub na noc, a następnie krem Reveal Youth*.
2. MIKSUJ: Zmieszaj na dłoni 3 krople kuracji z porcją kremu Reveal Youth i nałóż na skórę*.
3. AKTYWNA SKUTECZNOŚĆ: Stosuj kurację codziennie przez 30 dni jako intensywną terapię w okresach, gdy skóra potrzebuje intensywnej pielęgnacji i odżywienia*.
*Produkty nakładaj na skórę twarzy (omijając okolice oczu), nie zapominając o szyi i dekolcie.

Kuracja wypełniająca zmarszczki AA Reveal Youth

Kuracja zamknięta jest w szklanej butelce z nakrętką, która jest również pipetą do nabierania kosmetyku. Konsystencja dość rzadka o bardzo przyjemnym zapachu, który trochę przypomina mi męskie perfumy. Bardzo mi on odpowiada i czuję go na twarzy jeszcze kilkanaście minut po aplikacji. Zastrzeżenie mam jedynie do pipety - mam wrażenie, że nabiera zbyt mało produktu, bo do jednej aplikacji potrafię pobrać 3 pompki. Podobnie jak krem, kuracja wchłania się całkowicie, nie pozostawiając po sobie żadnej warstwy na skórze. Potrzebuje ona jednak trochę więcej czasu na całkowite zniknięcie. Stosuję ją tyle samo czasu co krem, więc jeśli chodzi o efekty to powtórzę się dziś 3 razy - skóra jest wyraźnie nawilżona i miękka w dotyku. Wydajność na plus - mimo, że pobieram kilka pipet, to w opakowaniu mam jeszcze około połowę.

Kuracja modelująca owal twarzy AA Reveal Youth

Ujędrniające serum, doskonale wygładza oraz poprawia napięcie skóry, dając natychmiastowy efekt liftingu. Innowacyjna formuła , zawiera kwas hialuronowy, kompleks aminokwasów i minerałów o dużej zdolności wnikania w głąb naskórka oraz trójwymiarową neomatrycę roślinnych polisacharydów.

Kuracja modelująca owal twarzy AA Reveal Youth

Działanie
• Złoto kosmetyczne stymuluje syntezę kolagenu w skórze, zmniejszając widoczność zmarszczek, a także ułatwia wnikanie substancji aktywnych w głąb naskórka.
• Tetrapeptyd oddziaływuje bezpośrednio na włókna kolagenowe, sprawiając, że skóra staje się bardziej sprężysta i jędrna, a zmarszczki mniej widoczne.
• Ceramid III generacji wzmacnia i odbudowuje barierę ochronną naskórka, dzięki czemu utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia i wygładza skórę.

Tą kurację podobnie jak poprzednio opisywaną, również można stosować na 3 sposoby, które wymieniłam wyżej.

Kuracja modelująca owal twarzy AA Reveal Youth

Od razu mówię, że ta kuracja zrobiła na mnie największe wrażenie. Ma oleistą, lecz nie tłustą konsystencję, a wewnątrz posiada malutkie złote drobinki, które fajnie rozświetlają skórę. Kuracja wyraźnie nawilża i napina skórę twarzy, dzięki czemu buzia jest ładnie wymodelowana. To tak, jakbym robiła sobie lifting twarzy. Efekt po jakimś czasie znika, jednak twarz wygląda zdecydowanie lepiej i zdrowiej po aplikacji. Zapach również skradł moje serce - przypomina mi trochę orzeźwiającego, zielonego ogórka - a takie aromaty lubię najbardziej. Z pewnością zostanę przy tej kuracji na dłuższy okres, bo bardzo podobają mi się efekty, a to dopiero miesiąc od kiedy ją stosuję.

Podsumowując moje spotkanie z produktami marki AA chcę powiedzieć, że fajnie jest wrócić do sprawdzonych marek po tylu latach rozłąki. Spotkanie to było bardzo przyjemne, ładnie pachnące i dające widoczne efekty już po miesiącu od rozpoczęcia stosowania. Jak wspomniałam, z pewnością kuracja modelująca owal twarzy zostanie ze mną na dłuższy okres, a z resztą "wyjdzie w praniu" jednak jestem bardzo zadowolona.

Czy mieliście okazję poznać już serię AA REVEAL YOUTH? 

NOWOŚĆ - Love Nature Hand Cold Cream & Face Cold Cream - ORIFLAME

WSPÓŁPRACA BARTEROWA / PREZENT 


NOWOŚĆ - Love Nature Hand Cold Cream & Face Cold Cream - ORIFLAME


Za kilka dni rozpocznie się astrologiczna zima. Jednak warunki pogodowe są już zimowe. Dobrze więc zabezpieczyć naszą skórę odpowiednimi kosmetykami, które ochronią ją przed mrozem i wiatrem. Marka Oriflame w swojej ofercie posiada kosmetyki na taką pogodę którą chciałabym Wam dziś pokazać.

W dzisiejszym wpisie chcę przedstawić Wam moje pierwsze wrażenia po kilku użyciach. Wiem, że wiele z Was lubi poznawać takie pierwsze odczucia, bo sama często się nimi sugeruję. Jak nie odpowiada mi zapach czy wchłanialność kosmetyku, to nie kupuję go. Dlatego też powstał ten post.

Pierwszy krem, który chcę Wam przedstawić to Love Nature Face Cold Cream, czyli specjalnie zaprojektowany krem do suchej skóry na trudną, zimową pogodę. 

Love Nature Face Cold Cream Oriflame

Pomaga nawilżyć i chronić twarz. Odżywia i odświeża suchą skórę dzięki naturalnym składnikom oleju migdałowego i ekstraktu z wosku pszczelego. Testowany dermatologicznie i odpowiedni dla wszystkich rodzajów skóry.

Jakie są moje pierwsze odczucia po jego użyciu? 

Przede wszystkim pozytywnie zaskoczyła mnie jego konsystencja. Wszystkie kosmetyki na zimę które stosowałam, były gęste i tłuste. Ten krem taki nie jest. Jest lekki, przyjemnie się go rozprowadza po twarzy i wchłania się naprawdę błyskawicznie. Na skórze pozostaje po nim delikatna powłoka, jednak nie ma ona nic wspólnego z tłustą warstwą co ogromnie mnie ucieszyło. Zapach tego kremu to coś pięknego. Delikatne, kremowo-miodowe aromaty tylko uprzyjemniają jego stosowanie. Buzia po nim jest przyjemnie miękka i gładka. Jak się sprawdzi w dalszym testowaniu - czas pokaże, ja jednak mam pozytywne nastawienie po tak fajnym wstępie :) 

Druga nowość, to Love Nature Hand Cold Cream - czyli wersja kremu o tym samym działaniu do dłoni.

Love Nature Hand Cold Cream Oriflame

Stworzony specjalnie do pielęgnacji i nawilżania suchych i twardych dłoni, zimowy krem ​​o bogatej konsystencji. Zapewnia intensywne nawilżenie, dzięki naturalnym składnikom: olejku migdałowego i ekstraktu z wosku pszczelego. Szybko się wchłania bez uczucia tłustości i daje natychmiastowe uczucie komfortu.

Moja opinia po kilkukrotnym użyciu:

Przede wszystkim znowu skupię się na zapachu, który jest po prostu przepiękny. Zapach miodu w połączeniu z olejkiem migdałowym bardzo mi się podoba i jestem tym faktem zaskoczona, bo ogólnie nie lubię kosmetyków z miodem - przeważnie ich zapach jest dla mnie za słodki, a tu takie miłe zaskoczenie. Konsystencja jest ciekawa, bo przy wyciskaniu, krem wydaje się dość gęsty, jednak przy rozprowadzaniu go na dłoniach staje się lekki i już podczas aplikacji znika z powierzchni skóry. Jest to dla mnie bardzo dobra cecha tego kremu, bo jak wiecie - nie lubię kremować moich dłoni. Jestem z natury niecierpliwa i denerwuję się, kiedy muszę czekać, aż coś się wchłonie. Tłustym warstwom zawsze mówię stanowcze nie! Tym bardziej jeśli chodzi o moje dłonie - pisanie postów czy robienie zdjęć kiedy są pokryte kremem jest praktycznie niewykonalne, dlatego na co dzień ich nie używałam. Ten krem przekonał mnie do siebie w 100% i jestem pewna, że dzięki niemu nauczę się systematyczności w pielęgnacji moich dłoni z czego jestem bardzo zadowolona.


NOWOŚĆ - Love Nature Hand Cold Cream & Face Cold Cream - ORIFLAME

Przez jakiś czas nie zamawiałam żadnych produktów tej marki, zrobiłam sobie od nich przerwę. Ostatnio skusiłam się też na wodę perfumowaną Amazing Paradise i ją dosłownie pokochałam, dlatego też postanowiłam wrócić do marki na dobre. Cieszę się, że moja konsultantka Oriflame poprosiła mnie o wypróbowanie tych nowości i mam nadzieję, że moje zdanie o nich się nie zmieni. Za jakiś czas wrócę do tego posta i go edytuję, aby dopisać moje wrażenia po skończeniu tych produktów. 

Używacie kosmetyków specjalnie stworzonych na zimową porę? Spotkaliście się już z tymi nowościami?

Instagram