Lirene, Olive In-Shower, olejek pod prysznic, Inca Inchi
Prezent / współpraca barterowa
Z marką Lirene dopiero poznaję się osobiście. Znam ją od dawna- jednak była to znajomość jedynie ze "słyszenia". Aktualnie jestem posiadaczką kilku produktów tej firmy i na pewno w przyszłości przyjdę do Was z niejedną recenzją.
Dzisiaj postanowiłam, że pokażę Wam moje ostatnie odkrycie kąpielowe- mianowicie olejek pod prysznic Inca Inchi.
Olejek pod prysznic dokładnie oczyszcza oraz intensywnie odżywia i zmiękcza skórę. Dzięki zawartości oleju inca inchi*, bogatego w kwasy Omega-3 i Omega-6, produkt wzmacnia barierę hydrolipidową naskórka, zapobiega utracie wody, dodatkowo poprawiając kondycję skóry. Olej jojoba i sojowy intensywnie odżywiają i zapobiegają przesuszeniu skóry. Ciało po kąpieli staje się miękkie, gładkie i doskonale nawilżone.
Stosuj 1-2 razy dziennie.
Bezpośrednio po zastosowaniu olejku 100% badanych potwierdziło, że skóra jest miękka w dotyku, a 90% odnotowało poprawę nawilżenia i wygładzenia skóry.
*Olej Inca Inchi powstaje w wyniku wyprasowania na zimno orzechów rośliny Sacha Inchi rosnącej w Peruwiańskiej dżungli. Orzechy te znajdują się wewnątrz owoców o charakterystycznym kształcie gwiazdy. Roślina ta była znana i ceniona już w kulturach preinkaskich, które stosowały pozyskany z jej nasion olej w leczeniu poparzeń i podrażnień. Olej Inca Inchi to prawdziwy skarb amazońskiej puszczy, zawiera bowiem mnóstwo składników niezwykle korzystnych dla naszego zdrowia, a także zdrowia naszej skóry. Za jego fantastyczne właściwości regenerujące i uelastyczniające skórę odpowiada wyjątkowo bogaty skład tego oleju, który czyni go jednym z najbardziej poszukiwanych i uznawanych obecnie olei kosmetycznych. Olej Inca Inchi to unikalne połączenie następujących składników aktywnych: niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych (NNKT) oraz antyoksydantów. Z racji swojego bogatego składu przyczynia się do zmniejszenia rozwarstwienia tkanki skórnej poprzez zwiększenie mikrokrążenia krwi. Oddziałuje on na dużo głębsze warstwy skóry niż pozostałe oleje, dostarczając skórze właściwej witamin (A i E) oraz kwasów Omega 3,6 i 9.
Standardowo zacznę od opakowania. Olejek mieści się w przejrzystej lekko brązowawej buteleczce zamykanej na klik. Z daleka widać nazwę marki, która wypuściła kosmetyk. Osobiście bardzo lubię logo Lirene- jest proste i wpada w pamięć.
Klik jest dość mocny, czasem musiałam otwierać opakowanie dwiema rękami, ponieważ jedną nie dawałam rady. Zamyka się szczelnie, więc jeśli upadnie nam pod prysznicem, to nie musimy się bać o wylanie zawartości.
Sam kosmetyk jest olejkiem, więc konsystencji możecie się domyślić- jest oleista i lejąca. Naprawdę nie wiele jej trzeba nalać na gąbkę/rękę aby umyć całe ciało. Świetnie się pieni, więc nie ma w tym przypadku problemu z wydajnością.
Na zdjęciach widzicie stan faktyczny opakowania, a olejek stosuję codziennie od 2 i pół tygodnia. Pojemność buteleczki to 200 ml, więc patrząc na moje zużycie myślę, że starczy mi jeszcze na 1,5 miesiąca :) Jak będzie- zobaczymy.
Zapach olejku przypomina mi trochę męskie perfumy, jednak ja lubię takie aromaty, więc dla mnie jak najbardziej to pasuje.
Po ciele rozprowadza się bez żadnego problemu, a po spłukaniu nie pozostawia tłustej warstwy jak większość tego typu kosmetyków. Po kąpieli moja skóra jest naprężona, pachnąca, miękka w dotyku i dobrze nawilżona. Nie muszę stosować żadnego balsamu- czego nie lubię, więc jestem zachwycona działaniem tego olejku.
Jak wspomniałam na początku to moja pierwsza przygodna z marką Lirene i jeśli pozostałe kosmetyki, które posiadam będą mnie zachwycać jak ten olejek to oszaleję z radości <3
A Wy znacie ten kosmetyk? Lubicie Lirene? Macie jakieś swoje ulubione kosmetyki tej marki?