Amy Harmon "Inna Blue" - recenzja

Współpraca barterowa / prezent


Amy Harmon "Inna Blue" - recenzja


O tej książce słyszałam dużo pozytywnych opinii. Postanowiłam osobiście po nią sięgnąć i sprawdzić w jaki sposób pisze Amy Harmon. "Inna blue" pojawiła się w moim domu już kilka tygodni temu, jednak dopiero teraz wracam do Was z jej recenzją. Dlaczego? Musiałam się po niej pozbierać...

Swoją recenzję zacznę od opisu na stronie Wydawnictwa EditioRed, któremu już na wstępie chcę podziękować za egzemplarz recenzencki. 

Blue Echohawk nie ma własnej historii. Poznała jedynie skrawki swojej przeszłości: została porzucona jako dwulatka, a jej matka nie żyje. Blue nawet nie wie, jak rzeczywiście się nazywa i kiedy się urodziła. Ma około dziewiętnastu lat, jest twarda, surowa i onieśmielająca. Nie wierzy w damskie przyjaźnie, a od mężczyzn oczekuje tylko krótkiego ukojenia. Jest nikim, a tak bardzo chciałaby być kimś. Blue musi się zbudować od nowa. To niezwykle trudne dla rozpaczliwie samotnej nastolatki. Tymczasem do jej szkoły trafia młody nauczyciel, pan Wilson. Od razu zauważa demonstracyjnie arogancką Blue, bez trudu dostrzega pod wyzywającym makijażem zagubioną dziewczynę, która bardzo potrzebuje pomocy. Jest zdecydowanie trudną uczennicą, a przy tym stanowi jego kompletne przeciwieństwo. Oboje nie mają najmniejszego pojęcia, dokąd zaprowadzi ich ta przedziwna, niecodzienna relacja.

To przejmująca historia o poszukiwaniu siebie — wbrew wszystkim i wbrew sobie. Mówi o wielkiej mocy przyjaźni, która potrafi rozkwitnąć w najbardziej nieprawdopodobnej sytuacji. O tym, że nadzieja pomaga w leczeniu źle zabliźnionych ran, a życie bez wiary jest tragiczniejsze od śmierci. A także o tym, jak trudno o zaufanie i jak niepostrzeżenie rodzi się miłość. I że tu zaczyna się droga do katastrofy…

Bez wiary i przeszłości. Inna niż wszyscy…

Ta historia to zupełnie coś innego. Przeważnie sięgam po typowo kobiece książki - z dawką erotyzmu i wulgaryzmów. Postanowiłam jednak sięgnąć po coś z innej półki i nie żałuję. Ta opowieść chwyciła mnie za serce. Czytając ją nie raz płakałam i nie potrafiłam pozbierać swoich myśli. Autorka we wspaniały sposób prowadzi czytelnika po życiu Blue i sprawia, że można wczuć się w jej historię. Dziewczyna jest bardzo zbuntowana i niepokorna. W wieku dwóch lat straciła matkę, a za jej życia również nie miała kolorowo, bo matka była narkomanką. Blue nie wiedziała jak się nazywa, kim i skąd jest. Kiedy ją poznajemy ma 19 lat i jest bardzo rozhukaną i zbuntowaną dziewczyną, jednak w głębi duszy, to zagubiona, mała dziewczynka, która nie zna i boi się życia. W tym życiu trochę namiesza Pan Wilson - jej nauczyciel, który dostrzegł w niej coś więcej niż wymalowaną dziewczynę...

Ich charaktery zupełnie się różnią i chyba to właśnie sprawia, że się do siebie przyciągają. Między nimi stopniowo narasta chemia. Wiele z Was może pomyśleć, że to historia i kolejny romans uczennicy z nauczycielem. Nic bardziej mylnego. W tej powieści owszem, pojawiają się wątki miłosne, jednak autorka skupia się na czymś ważniejszym z zupełnie innej bajki.

Ta książka jest zdecydowanie inna jak wszystkie, które do tej pory czytałam. Z pewnością lektura skłania do refleksji i chwyta za serce. Cała historia wydaje się spójna i doskonale zaplanowana. Bardzo spodobał mi się fakt, że po odłożeniu jej po przeczytaniu, w mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań i refleksji odnośnie życia ludzkiego... Nie potrafię opisać Wam tego słowami, ale w tej historii jest "to coś" co zostanie z Tobą na zawsze.

Dziękuję Wydawnictwu EditioRed za możliwość zamówienia egzemplarza do recenzji i za moc wzruszeń podczas lektury. 

Komentarze

Instagram