Jak zaczęła się moja przygoda z lakierami hybrydowymi?
artykuł sponsorowany / reklama
Co jakiś czas przychodzę do Was z wpisami dotyczącymi manicure hybrydowego. Nigdy jednak nie pisałam Wam jak zaczęła się moja przygoda z tego typu malowaniem paznokci. Dziś postanowiłam trochę Wam o tym opowiedzieć.
Pamiętam jak dziś - kiedy po pomalowaniu paznokci musiałam uważać na to co robię - ponieważ już tego samego dnia miałam odpryski i przetarcia. Z natury jestem dość niecierpliwa i denerwował mnie fakt, że ponownie muszę malować moje pazurki i czekać aż wyschną zanim cokolwiek zrobię. Próbowałam lakierów tańszych i droższych, kupowałam przezroczyste, żeby położyć je na wierzch kolorowych - jednak nic to nie dawało.
Któregoś razu koleżanka z pracy wróciła od kosmetyczki i powiedziała mi, że zrobiła sobie manicure hybrydowy. Człowiek wtedy nie wiedział co to znaczy i jak to się robi, więc z zaciekawieniem wypytałam ją o wszystkie szczegóły. Po powrocie do domu postanowiłam trochę na ten temat poczytać i stwierdziłam, że sama wybiorę się do specjalisty i sprawdzę jak to będzie wyglądać w moim przypadku.
Tak też zrobiłam. Po dwóch dniach jednak - lakier poodpadał jak naklejki. Byłam okropnie zła - poszłam do kosmetyczki z pytaniem czemu tak się stało, na co ona odpowiedziała, że taka moja uroda i hybrydy trzymać się u mnie nie będą. 50 zł poszło więc w błoto. Powiedziałam sobie, że nigdy więcej nie wybiorę się na tą metodę malowania paznokci.
Poczytałam jednak trochę w sieci i doczytałam, że możliwe, iż Pani która wykonała mi zabieg mogła źle zaaplikować lakier, źle spiłować paznokcie czy źle odtłuścić. Nie zdecydowałam się jednak na ponowną wizytę. Postanowiłam wtedy, że kupię sobie zestaw startowy i zacznę sama. Tak też zrobiłam. Zestaw na który się zdecydowałam posiadał lampę UV, lakiery hybrydowe indigo, blok polerski, pilniki, primer i inne potrzebne rzeczy. Po odebraniu przesyłki od razu wzięłam się do pracy i powoli zaczęłam uczyć się wszystkiego od podstaw.
Droga jaką przeszłam jest dość długa - miałam kilka przerw - jedna spowodowana tym, że nie potrafiłam dojechać do skórek, źle matowiłam płytkę i się po prostu poddałam. Kolejna spowodowana była alergią i takich sytuacji było w moim życiu kilka. Chcę pokazać Wam jedne z moich pierwszych prac oraz te które noszę aktualnie :)
Kiedyś:
Dziś:
Wiem, że do doskonałości mi jeszcze daleko, ale powoli się uczę. Mam w planie zrobienie chociaż jednego kursu - tak dla siebie, żebym mogła lepiej opanować wykonywanie manicure tą metodą i mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się to marzenie zrealizować.
Kochana :D doszłaś naprawdę do fajnego efektu :D Ostatnio też przeglądałam swoje zdjęcia i wspomnienia z paznokciami i jak patrze na moje pierwsze prace od razu oblewa mnie wstyd hahaha :D Piękne pazurki kochana !
OdpowiedzUsuńZuza nie martw sie, nie jestes sama :) jest nas duzo wiecej. Chociazny ja. Ktora kiedys na temat hybryd byla ma NIE. Powoli sie ucze. Kiedys, podobnie jak w Twoim przypadku u kosmetyczki, zle odtluscilam. I odpadly. Raz, drugi. Tez sie zniechecilam. Ale wole sama robic sobie hybrydy, wyobraznia i to, co chce uzyskac jest duzo fajniejsza. W koncu praktyka czyni mistrzem. Ale i przez te kombinacje hybrydowe od 2 miesiecy ich nie nakladam. Paznokcie łamią mi sie w polowie plytki, z boku od skory. Stosuje tylko odzywki, biore suplementy, bo cos jest nie tak :( musze sie tradycyjnymi lakierami pocieszyc, a to 3-5 dni i odpryskuje :(
OdpowiedzUsuńTwoje paznokcie zawsze są piękne, ja swoją przygodę z hybrydami rozpoczęłam z 5 lat temu ale robię je od czasu do czasu. do perfekcji mi bardzo dużo brakuje, nie za bardzo lubię sama robić sobie manicure
OdpowiedzUsuńWidać ogromne postępy w malowaniu przy skórkach :) U mnie przygoda z hybrydami trwa ponad 3 lata - zwykłe lakiery odstawiłam niemal całkowicie :)
OdpowiedzUsuńJest postęp, i to ogromny! :) Ja sama nie mam wprawy w robieniu hybryd, raczkuję w tym temacie. :)
OdpowiedzUsuńHybrydy to wygoda ,też do sobie rovod choć jeszcze daje żel gdyż mam slabe paznokcie
OdpowiedzUsuńI tak bardzo Cię podziwiam ! I trzymam kciuki byś dalej się rozwijała :)
OdpowiedzUsuńNawet pierwszy raz było niczego sobie, a teraz już całkiem nieźle. Też mam ochotę zacząć i mam obawy. Może nauczę się w swojej szkole kosmetycznej. Kurs to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńWidac spory odstęp gratki hah! :D Ja hybrydy kocham od 5 lat, czasami wracam do zwykłych
OdpowiedzUsuńJa bym nie miała cierpliwości aby sama sobie paznokcie robić.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dalszego powodzenia w tej dziedzinie :)
OdpowiedzUsuńKurs zdecydowanie polecam jednak przed wyborem dobrze zapoznaj się z ofertą niestety ale muszę to przyznać, że wiele kursów jest o tyle o ile i nie nauczą zbyt dobrze. Jeśli znasz już jakieś podstawy to warto byś wybrała mądrze i nie kusiła się na najtańsze opcje.
super, że chcesz się zdecydować na kurs :) rozwijaj się w tej dziedzinie :*
OdpowiedzUsuńJa moj pierwszy zestaw kupilam 2 lata temu ;)
OdpowiedzUsuńKochana przede wszystkim brawa za wytrwalosc, efekt i pomysly <3
OdpowiedzUsuńJa na początku mówiłam hybrydą nie, bo nie a teraz są dla mnie wygodniejsze i więcej mozna kombinowac z efektami.
OdpowiedzUsuńKochana nie widziałaś moich pierwszych hybryd :D Pamiętaj, że jeszcze nie urodził się nikt kto wszystko wiedział i wszystko umiał od razu ;) Różnica między tym jak malowałaś paznokcie kiedyś, a dziś jest bardzo widoczna :)
OdpowiedzUsuńNasze dłonie są nasza wizytówka i piękny manicure robi swoje. Po zdjęciach widać kochana progres! Nikt idealny nie jest na początku, ale trening czyni mistrza, to fakt! Sama wciąż się uczę, trenuje i tez planuje wybrać się na kurs:)
OdpowiedzUsuńIle świetnych, propozycji na paznokcie :)
OdpowiedzUsuńja zaczęłam 2,5 roku temu.. idzie mi coraz lepiej, ale początki były trudne :)
OdpowiedzUsuńmarzenia sa po to by je spełniać, super
OdpowiedzUsuńA hybrydy wychodzą coraz lepiej
Ja hybrydy robię już sobie od 3 lat i też idzie mi coraz lepiej. u Ciebie super zmiana <3
OdpowiedzUsuńU mnie jest roznie z hybrydsmi. Owszem fajnie że przez tydzień,dwa są pomalowane świetnie jednak potem moje paznokcie cierpią I już nie wiem co gorsze
OdpowiedzUsuńA mi się właśnie zepsuła lampa UV, wczoraj miałam kłaśc żel na moje mega zapuszczone paznokcie i przedłużyć jeden który złamałam. Niestety po nałożeniu żelu lampa zrobiła mi niespodzianke :/
OdpowiedzUsuńKażda z nas uczy się cały czas :) Mi jednak brak wytrwałości i ostatnio sięgam po zwykły lakier.
OdpowiedzUsuńMoje paznokcie na razie od hybryd odpoczywaja. U Ciebie widac ogromne postepy. Jednak praktyka czyni mistrza.
OdpowiedzUsuńWow kochana *.* Świetnie Ci te paznokcie wychodzą. Ja się dopiero uczę hybrydy robić i właśnie odchodzą mi płatami, ale próbuję temu zaradzić i jest coraz lepiej :)
OdpowiedzUsuńWidać, że masz już wprawę, bo paznokcie są cudne. Ja dopiero się uczę i wychodzi różnie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam te komentarze stylistek, że hybrydy nie będą się trzymały i już. To był na pewno błąd manikiurzystki, bo powinna uznać reklamację i wykonać całość jeszcze raz. Na problemy z paznokciami na których mało co się trzyma polecam przede wszystkim dobre przygotowanie płytki, co nie znaczy że pilniczkiem trzeba ją zjechać na amen tylko delikatnie zmatowic. Odtluscic cleanerem do naturalnej płytki, a nie do przemywania lepiej warstwy na zakończenie, dobry Primer kwasów i odpowiednio zaaplikowana baza. Odpowiednio czyli bardziej wmasowana w płytkę niż nią pomalowana i na to kolejna, cienką. Jeśli będziesz chciała to mogłabym przeprowadzić Ci mini szkolenie co i jak :)
OdpowiedzUsuńChętnie skorzystam. Powiem Ci, że właśnie jak zaczęłam więcej czytać i oglądać na ten temat to pazurki mi się trzymają, aktualnie mam już trzeci tydzień i nic nie odpada.
Usuń