BELL HYPOAllergenic maskara VOLUME BIG BEST - recenzja

Produkt znalazłam w pudełku Pure Beauty Best 4 You - współpraca 

BELL maskara VOLUME BIG BEST - recenzja

W urodzinowym pudełku Pure Beauty Best 4 You znalazłam wiele ciekawych kosmetyków, które warto wypróbować. Jednym z nich jest maskara do rzęs Bell Volume Big Best, o której chcę Wam dziś pokrótce opowiedzieć.


Odkąd pamiętam mam długie, pozbawione objętości rzęsy. Mają jasne końcówki, więc bez pomalowania ich nie są dobrze widoczne. W związku z tym, obowiązkowym kosmetykiem w moim domu jest tusz do rzęs. W swoim życiu testowałam ich sporo i mam kilka ulubieńców, jednak nie oznacza to, że nie sięgam po coś innego. Kiedy w pudełku Pure Beauty znalazłam tusz do rzęs wiedziałam, że szybko wezmę się za testy i dziś już mogę o nim trochę napisać.

BELL HYPOAllergenic maskara VOLUME BIG BEST 

Jeśli poszukujesz maskary, która nie tylko spektakularnie pogrubi i podkreśli Twoje rzęsy, ale będzie też komfortowa i przyjazna dla Twoich oczu, to BELL HYPOALLERGENIC BIG BEST VOLUME MASCARA będzie doskonałym wyborem. Starannie dopracowana, wegańska formuła i wyjątkowa szczoteczka tworzą zgrany duet, który maksymalnie pogrubi i wydłuży Twoje rzęsy, zapewniając jednocześnie niezwykłą intensywność koloru. Produkt nie sprawia trudności aplikacyjnych, nie odbija się na powiekach, nie osypuje i nie kruszy się w ciągu dnia. 


BELL HYPOAllergenic maskara VOLUME BIG BEST - recenzja


Jeszcze jakiś czas temu nie przepadałam za tuszami do rzęs, które mają silikonową szczoteczkę. Jakoś lepiej sprawdzały mi się te z włosiem. Od pewnego czasu jednak wiele się zmieniło. Wydaje mi się, że po prostu nauczyłam się nimi odpowiednio pracować. Moje rzęsy nie są zbyt wymagające, ponieważ są długie i lekko podkręcone, jednak brakuje im gęstości. Ta maskara doskonale to tuszuje i sprawia, że moje rzęsy wyglądają znośnie, a nawet ładnie. Szczoteczka nie nabiera zbyt dużej ilości kosmetyku, więc rzęsy są ładnie rozdzielone i doskonale pomalowane od nasady, aż po same końce. Nie ma na nich grudek, nie sklejają się, a co ważne, tusz nie odbija się na skórze. Nie zauważyłam też kruszenia się, no, chyba że zaczynam skubać rzęsy, ale to już inna sprawa. 

Bell Volume Big Best doskonale mi się sprawdza w codziennym makijażu. Nie mam problemu z jego zmyciem, dobrze współpracuje z różnymi płynami micelarnymi czy wodą z mydłem. Jeśli szukacie tuszu do rzęs, który jest łatwodostępny i przystępny cenowo, to z pewnością będziecie z niego zadowolone. 

RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs

Produkt pochodzi z pudełka Pure Beauty Sunny Time - barter 

RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs

Pudełka Pure Beauty co miesiąc sprawiają mi ogromną radość i dzięki nim poznaję dużo kosmetyków, o których wcześniej nawet nie słyszałam. Zdarza się też, że pojawiają się w nich produkty, które są mi znane i lubiane, a jednym z nich jest RIMMEL Wonder Bond tusz serum do rzęs, o którym dziś chcę Wam trochę napisać.


Ten tusz znalazłam w ostatnim pudełku kosmetycznym Pure Beauty Sunny Time, który całkiem niedawno Wam tutaj pokazywałam. Ucieszyłam się z obecności tej maskary, ponieważ od lat Rimmel, króluje u mnie w tej dziedzinie. Tusze z serii Wonder stosuję od dawna i z ogromną przyjemnością do nich wracam. Dlaczego? O tym za chwilę.

RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs 

Maskara do rzęs Rimmel Wonder Bond ze wzmacniającym serum bondingowym niesamowicie wydłuża rzęsy i nadaje im objętości. Wydłużający tusz do rzęs zawiera kompleks biotyny, który wzmacnia struktury keratynowe rzęs - już po jednym pociągnięciu wyglądają na wyraźnie odżywione. Dodatkowo wydłuża i pogrubia rzęsy, zawiera kompleks biotyny, który wzmacnia rzęsy. Jest pierwszą maskarą z wzmacniajacym serum bondingowym stworzoną przez Rimmel, nie rozmazuje się i nie tworzy nieestetycznych grudek. Jest wyposażona w precyzyjną szczoteczkę, która unosi i podkręca każdą, nawet najkrótszą rzęsę.

RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs


Jak wspomniałam wyżej, uwielbiam tusze do rzęs z serii Wonder marki Rimmel. Wymienię tutaj kilka powodów, dla których z przyjemnością po nie sięgam, bo nie jest on jeden. Po pierwsze są łatwo dostępne. Maskary tej marki można kupić w większości drogerii i sklepach kosmetycznych. Wydaje mi się, że są popularne i dość tanie, więc każda z nas może sobie pozwolić na taki wydatek. Drugi powód, to opakowanie - z pewnością przyciąga spojrzenie jak i jest wygodne podczas stosowania. Kolor, to kolejny powód, dla którego sięgam po te tusze - zawsze jest on taki, jakiego oczekuję - mocna czerń, która idealnie podkreśla każdą rzęsę. Szczoteczki są silikonowe, kiedyś ich nie lubiłam, ale odkąd poznałam te maskary, to nie wyobrażam sobie wrócić do starszych typów szczoteczek. Cudownie rozdzielają rzęsy, unoszą je, podkręcają i nadają przepiękny, wyrazisty wygląd i tajemnicze spojrzenie. Ostatni najważniejszy powód to trwałość. Maskary tej marki i tej konkretnej serii są według mnie najlepsze - nie odbijają się na powiece, nie rozmazują i nie kruszą, co dla mnie jest bardzo ważne. Doskonale zmywają się każdym płynem do demakijażu, nie podrażniają i nie powodują żadnego dyskomfortu podczas noszenia. 


RIMMEL WONDER BOND tusz serum do rzęs


Co do pielęgnacji rzęs, ciężko mi się wypowiedzieć, bo nie mam z nimi problemu, zawsze były mocne i grube, więc w sumie od tuszu nie oczekuję niczego, poza precyzyjnym pomalowaniem nawet najkrótszych i najtrudniej dostępnych rzęs, a Rimmel Wonder Bond radzi sobie z tym doskonale. Moje rzęsy są dobrze rozdzielone, wydłużone i mają przepiękny głęboki kolor, na którym mi zależy. Osobiście jestem z niego bardzo zadowolona i z ręką na serduszku mogę Wam śmiało polecić ten tusz.

A może już go znacie? Jak się u Was sprawdza?

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!

Z natury mam długie rzęsy, jednak brakuje im objętości i są dość jasne, przez co nie widać, jakie są piękne. W związku z tym, sięgam po tusze do rzęs, które nie tylko pogrubiają, ale również wydłużają. Dzięki temu są pokryte od nasady aż po same końce i wyglądają spektakularnie. Dziś chcę opowiedzieć Wam o tuszu marki Neo Make Up, który mnie zachwycił.


Tusz Lenght Me! znalazłam w ostatniej edycji pudełka Pure Beauty Moon Flower. Jego obecność mocno mnie ucieszyła, ponieważ miałam przyjemność stosować maskary do rzęs od Neo Make Up i byłam pod ogromnym wrażeniem (tutaj jest recenzja innego wariantu). Wersja Lenght Me! to tusz wydłużający, więc miałam wobec niego wielkie oczekiwania. A jak się sprawdził??

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME! 

Profesjonalny wydłużający tusz do rzęs. Idealna formuła tuszu doskonale wydłuża włoski oraz dodatkowo unosi je od nasady. Optymalnie zaprojektowana klasyczna szczoteczka zapobiega tworzeniu grudek i sklejaniu. Długotrwała formuła utrzymuje się na rzęsach przez wiele godzin i nie kruszy się. Dzięki zawartości ekstraktu z nagietka rzęsy są zregenerowane i chronione przed wpływem wolnych rodników. Olej rycynowy natomiast, działa korzystnie na wzrost oraz ogólne wzmocnienie naturalnych rzęs.

Rezultat: Panoramiczny efekt perfekcyjnie rozdzielonych i wydłużonych rzęs, bez grudek i rozmazywania.

Składniki aktywne: wosk carnauba, wosk ryżowy, Pantenol

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!

Tusz do rzęs NEO Make Up Lenght Me! zamknięty jest w czarnym opakowaniu z widocznym logo marki. Szczoteczka wykonana jest z syntetycznego włosia, co bardzo mnie ucieszyło, gdyż właśnie po takie szczotki sięgam najczęściej. Przy moich rzęsach sprawdzają się one najlepiej i w piękny sposób rozdzielają włoski i świetnie je pokrywają. Konsystencja tuszu jest idealna, nabiera się na szczoteczkę w odpowiedniej ilości. Nie jest zbyt gęsty, ani zbyt mokry co często zdarza się w przypadku tuszu do rzęs. 

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!


Maskara pokrywa włoski w całości od nasady aż po same końce, zapewniając im cudowną długość i piękny wygląd. Moje rzęsy, które są z natury długie, po zastosowaniu tuszu do rzęs Lenght Me! wyglądają jak sztuczne! Jestem bardzo zadowolona z efektu.

Maskara przy jednym pociągnięciu ładnie rozdziela i nie pozostawia grudek. Próbowałam budować efekt nakładając kolejną warstwę, ale tutaj już zaczęły się schody. Nie wiem, czy jest to wina tuszu, czy moja nieumiejętność, bo na rzęsach robiły się tzw. pajęcze nóżki. Osobiście zawsze nakładam tylko jedną warstwę i nie potrzebuję więcej, ponieważ jestem fanką naturalnego wyglądu i jeśli macie podobne upodobania, to będziecie zadowolone z tej maskary. 

NEO Make Up - wydłużający tusz do rzęs LENGHT ME!

Na zdjęciu efekt pomalowania rzęs "na szybko" z samego rana, przed wyjściem do sklepu.

Jak widzicie tusz naprawdę fajnie się sprawdza. Rzęsy wyglądają doskonale i jest podkreślone ich naturalne piękno, nie są przerysowane i nie wyglądają sztucznie. Uwielbiam właśnie taki efekt uzyskany samą maskarą, dlatego też ten tusz znalazł się na liście moich ulubieńców do makijażu.

Miałyście okazję poznać maskarę Lenght Me!? Jak podoba się Wam efekt na rzęsach?

RIMMEL - tusze do rzęs Extra Super Lash, ScandalEyes Volume On Demand oraz Wonder'luxe Volume

 

RIMMEL - tusze do rzęs - przegląd + moja opinia

Do marki Rimmel i ich maskar do rzęs wracam z ogromnym sentymentem. Odkąd pamiętam wybierałam tusze tej firmy i zawsze byłam z nich bardzo zadowolona. W dzisiejszym wpisie chcę pokazać Wam trzy najlepsze według mnie maskary, które cieszą się dużą popularnością wśród użytkowniczek.


Marka Rimmel jest znana na całym świecie z wysokiej jakości kosmetyków do makijażu. Osobiście mogę to potwierdzić, a na moim blogu znajdziecie sporo recenzji ich produktów, które polecam z ręką na sercu. Dziś chcę skupić się na trzech tuszach do rzęs, do których wracam z przyjemnością i sentymentem. Dlaczego? Żaden z nich mnie nie zawiódł, a jeden nawet uwiódł i jest dostępny w mojej kosmetyczce od dłuższego czasu. 

Rimmel Extra Super Lash - wydłużający tusz do rzęs

Tusz do rzęs Rimmel Extra Super Lash perfekcyjnie podkreśli Twoje rzęsy oraz całość makijażu. Praktyczna szczoteczka umożliwia łatwą i precyzyjną aplikację. W rezultacie Twoje rzęsy będą doskonale rozdzielone, przedłużone i pogrubione.
Właściwości:
  • sprawia, że rzęsy stają się dłuższe i gęstsze
  • intensywna pigmentacja nadaje rzęsom nasyconą czerń
  • gęsta szczoteczka doskonale rozdziela rzęsy
  • nie tworzy grudek, nie skleja rzęs, nie rozmazuje się
  • łatwo się zmywa

Rimmel Extra Super Lash - wydłużający tusz do rzęs


Często wspominam, że uwielbiam tusze, które mają szczoteczki z włosia, a nie sylikonowe. Tusz Extra Super Lash właśnie taką posiada, co mnie bardzo ucieszyło. Tego typu końcówki doskonale radzą sobie z rozdzielaniem moich niesfornych rzęs i pokrywają je kosmetykiem od nasady, aż po same końce. Szczoteczka nie jest zbyt sztywna, więc bezproblemowo dociera to najtrudniejszych zakamarków, dzięki czemu moje rzęsy wyglądają kobieco i zniewalająco. 

Rimmel Extra Super Lash - wydłużający tusz do rzęs


Maskara doskonale pogrubia rzęsy, nadając im objętości i kociego spojrzenia. Dodatkowo je wydłuża i ładnie rozdziela, nie tworząc grudek. Trwałość oceniam na dobrą. Trzyma się ładnie do kilku godzin. Po dłuższym czasie zaczyna się kruszyć w minimalnym stopniu.


Tusz do rzęs Rimmel ScandalEyes Volume On Demand nada Twoim rzęsom maksymalną długość i niewiarygodną objętość.
Właściwości:
  • zapewnia pełną objętość już po jednej warstwie
  • oddziela poszczególne rzęsy
  • podkreśla kształt oczu
  • szybko i łatwo się aplikuje

Rimmel ScandalEyes Volume On Demand - pogrubiający tusz do rzęs


Ten tusz doda każdej kobiecie kociego spojrzenia. Doskonale pogrubia rzęsy i unosi je do góry. Dobrze sprawdzi się u kobiet, które lubią nakładać na rzęsy kilka warstw kosmetyku. Nie tworzą się grudki i nie kruszy się. Warto wspomnieć, że gęsta szczoteczka nie sprawdzi się u Pań, które mają gęste rzęsy. Jest ona dość zbita i może nie poradzić sobie przy rozdzielaniu włosków, efektem czego może być ich sklejenie.

Rimmel ScandalEyes Volume On Demand - pogrubiający tusz do rzęs


Konsystencja tuszu jest odpowiednia, trwałość oceniam na bardzo dobrą. Nie podrażnia, nie kruszy się i nie odbija na powiece. W moim przypadku, przy rzadkich, ale długich rzęsach efekt, który uzyskuję stosując tę maskarę można ocenić na wspaniały. Rzęsy są ładnie podkreślone, pogrubione i wyglądam, jakbym miała ich więcej co mnie zadowala. Właśnie takiego efektu oczekuję!


Rimmel Wonder'luxe Volume - pogrubiający tusz do rzęs

Tusz do rzęs Rimmel Wonder'luxe Volume nada Twoim rzęsom maksymalną długość i niewiarygodną objętość.
Właściwości:
  • wyraźnie zagęszcza rzęsy
  • odżywia i odbudowuje rzęsy
  • ma intensywny kolor

Rimmel Wonder'luxe Volume - pogrubiający tusz do rzęs


O tym tuszu nie będę się rozpisywać, bo na moim blogu znajdziecie osobny wpis, w którym napisałam całkiem długą recenzję. Jest to mój ulubieniec, który jest zawsze obecny w mojej kosmetyczce. Pokochałam go od pierwszego użycia i mimo że w swoim życiu wypróbowałam bardzo dużo maskar do rzęs, to wracam do niego z przyjemnością. 

Rimmel Wonder'luxe Volume - pogrubiający tusz do rzęs


Warto wspomnieć tu o szczoteczce, która jest wyprofilowana w taki sposób, że jedną jej stroną możemy rzęsy pogrubić, a drugą wydłużyć. Jest silikonowa (nie przepadam za takimi), jednak świetnie się u mnie sprawdza i dociera do nawet najkrótszych rzęs. Efekt, jaki pozostawia możecie zobaczyć w osobnym poście na blogu.

RIMMEL - tusze do rzęs Extra Super Lash, ScandalEyes Volume On Demand oraz Wonder'luxe Volume


Każdy z tych tuszów do rzęs możecie dostać w Notino. Znajdziecie tam też inne produkty tej marki, dlatego warto tam zerknąć i sprawdzić. Osobiście właśnie tam zamawiam swoje maskary, kiedy są na wykończeniu, przy okazji kupując ulubione perfumy. Złożone zamówienie najczęściej pojawia się w moich rękach już następnego dnia, co jest ogromnym atutem tego sklepu. 

Jestem ciekawa czy znacie te tusze do rzęs? Jak się u Was sprawdzają?

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

 

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

W styczniu miałam okazję zostać jedną z ambasadorek maskary do rzęs tajemniczej marki, dzięki uprzejmości Sampleo. Tusz przyjechał bez opakowania oraz grawerów z nazwą i marką, więc żadna z pań, które brały udział w testach, nie wiedziała o maskarze nic. Dzięki temu mogłam obiektywnie ją przetestować i wyrobić swoje zdanie na jej temat. 


W dzisiejszym wpisie chciałabym rozwinąć moją recenzję, którą mogliście zobaczyć już na moim Instagramie. Jeśli go odwiedzacie, to już wiecie, że jestem nim zachwycona i było tak, zanim dowiedziałam się tak naprawdę skąd pochodzi i jak się nazywa. Wiem jednak, że nie każdy z Was tam zagląda, dlatego też postanowiłam opisać ten fantastyczny tusz do rzęs również na blogu.

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs 

Wybierz się na pełną przygód podróż do samego wnętrza ziemi. Magnetycznie napędzany rdzeń szczoteczki przyciąga nieziemską formułę tuszu dla efektu rzęs tak długich, że nie mieszczą się w żadnej skali! Szczoteczka o magnetycznym rdzeniu przyciąga magnetyczną formułę, która pokrywa twoje rzęsy daleko poza ich końce dla efektu liftingu i wydłużenia. Zawiera wypustki ZigZag, które idealnie rozczesują i rozdzielają włoski. Wzbogacona minerałami formuła tuszu jest lekka, niewyczuwalna na rzęsach, a efekt wydłużenia i intensywność można budować. Nie rozciera się i nie kruszy!

Taki opis znajdziemy na stronie perfumerii Sephora, w której dostaniecie ją od ręki. Przyznam, że ta charakterystyka moim zdaniem pasuje do maskary idealnie i opisuje to, co naprawdę otrzymamy podczas stosowania.

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

Jak widzicie na zdjęciach, w moim posiadaniu znalazła się już logowana buteleczka, która niestety jest miniaturką. Na stronie perfumerii można zamówić ją w dwóch pojemnościach, czyli opakowanie pełnowymiarowe oraz małe, jak moje. 

Tusz zamknięty jest w szaro-srebrnym opakowaniu z czarno-czerwonymi napisami i logiem marki. Wewnątrz znajduje się silikonowa szczoteczka dość sporych rozmiarów, z wypustkami, które idealnie rozdzielają rzęsy od nasady, aż po same końce. Tusz ma doskonałą, jest gęsta, ale łatwo się rozprowadza. Dokładnie nakłada się na każdą, pojedynczą rzęsę przepięknie je podkreślając i nadając bardzo wyrazistego czarnego koloru. 

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

Maskara doskonale rozdziela i wydłuża, co w przypadku moich długich z natury rzęs sprawdza się doskonale. Dzięki niej moje oczy zyskują wyrazistości i kobiecości co niesamowicie mnie cieszy. Nie zauważyłam, aby tusz kruszył się w ciągu dnia, nie odbija się na powiekach, nie rozmazuje, no, chyba że złapie Was deszcz lub śnieżyca, to może się tak zdarzyć, ponieważ nie jest on wodoodporny. Nie zauważyłam również żadnych podrażnień, nie miałam zaczerwienionych czy łzawiących oczu. Przyznam szczerze, że w ciemno nie zamówiłabym tuszu za taką kwotę, więc bardzo się cieszę, iż mogłam wziąć udział w testach Sampleo. Fakt, że nie wiedziałam cóż to za marka dodatkowo podkręcił atmosferę i pozwolił mi ocenić go obiektywnie. 

Jak prezentuje się na rzęsach mogliście zobaczyć na moim Instagramie, ale jeśli nie mieliście okazji, to możecie zrobić to tutaj:



Czy zauważyłam jakieś wady tego tuszu? 

Tak naprawdę, to jedną. Jeśli lubicie nakładać na rzęsy kilka warstw kosmetyku, to niestety, ale tworzą się tutaj niewielkie grudki, więc trzeba się nagimnastykować i napracować, aby je wygładzić i zlikwidować szczoteczką. Z pewnością nie sprawdzi się jeśli robicie makijaż "na szybko" stosując więcej niż jedną warstwę. Innych wad nie zauważyłam.

Cena tej maskary, to na dzień dzisiejszy koszt 149 zł na stronie drogerii Sephora. Uważam, że dla wielu z Was to będzie sporo, jednak patrząc na jakość tego produktu, jestem skłonna wydać tyle pieniędzy. Właśnie zamówiłam sobie pełnowymiarowe opakowanie i z pewnością dodam do tego wpisu zdjęcie jak już będę go miała w rękach.

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

EDIT: Właśnie przyjechało do mnie pełnowymiarowe opakowanie i wygląda właśnie tak:

BENEFIT They're real! Magnet - Ekstremalnie wydłużająca maskara do rzęs

Podsumowując chcę tylko napisać, że Benefit They're real! Magnet, to jeden z najlepszych produktów do malowania rzęs, jaki do tej pory stosowałam. Moje włoski dzięki tej maskarze prezentują się genialnie i w końcu nie muszę się martwić tym, że będą sklejone lub niedomalowane na końcach.

Jestem ciekawa czy mieliście okazję poznać już tę maskarę? Jak podoba Wam się efekt na rzęsach?

NOWOŚĆ! MAX FACTOR - False Lash Effect Max Out Primer + False Lash Effect Raven Black - tusz i primer do rzęs

Współpraca barterowa / prezent

We wpisie pojawia się link sponsorowany 


NOWOŚĆ! MAX FACTOR - False Lash Effect Max Out Primer + False Lash Effect Raven Black - tusz i primer do rzęs


Marka MAX FACTOR nie spoczywa na laurach. Co chwila wypuszcza na rynek swoje nowości, które szybko stają się bestsellerami. W dzisiejszym wpisie chcę pokazać Wam nowość - Lasle Lash Effect Max Out Primer oraz tusz do rzęs False Lash Effect Raven Black.

Od dawna stosuję kilka produktów tej marki. Niektóre otrzymały ode mnie miano hitów, dlatego nie dziwi mnie fakt, że szybko stają się bestsellerami. Uwielbiam ich podkłady, pudry w kamieniu czy błyszczyki do ust - wszystkie te produkty opisałam na moim blogu, więc jeśli nie czytaliście tych recenzji, to przy okazji Was do tego zachęcam. 

W przypadku maskar do rzęs mam ogromne wymagania. Moje rzęsy z natury są długie, jednak brakuje im objętości, nad czym ubolewam. Dlatego też, szukając odpowiedniego tuszu dla siebie, zwracam uwagę czy posiada on właściwości pogrubiające, czy nadające objętość. Tusz do rzęs Max Factor False Lash Effect posiadam w swojej kosmetyczce od niedawna i nie koniecznie jest moich hitem, ale kiedy zobaczyłam jego nową wersję, postanowiłam, że koniecznie muszę ją poznać. Czym różnią się te dwa wspomniane tusze? Już Wam mówię.

Max Factor False Lash Effect



Tusz dający efekt sztucznych rzęs, pogrubiający i wydłużający, z innowacyjną szczoteczką zawierającą 50% więcej włosków. Tusz nadaje rzęsom wygląd rzęs doklejanych, dodaje nawet do 600% więcej objętości w porównaniu z rzęsami nieumalowanymi tuszem. Podkreśla głębię oczu i nadaje im intensywności. Tusz idealnie pokrywa rzęsy, unosi je do góry, nie skleja oraz nie zostawia nieestetycznych grudek.

Zawiera polimery, które sprawiają, iż tusz jest odporny na wodę. Tusz Max Factor False Lash Effect Mascara posiada szczoteczkę iFX, która została zaprojektowana tak, aby równomiernie pokrywać rzęsy tuszem i docierać do najdrobniejszych włosków w kącikach oka. W efekcie makijaż przy użyciu tej maskary idealnie podkreśla rzęsy, zwiększa ich objętość i precyzyjnie je rozdziela, dzięki czemu oczy zyskują wspaniałą oprawę.

Dostępny jest w czterech wersjach: Black, Black/Brown, Deep Blue i Waterproof.

Tusz ładnie rozdziela rzęsy, ale nic specjalnego więcej na moich włoskach niestety nie robi - są czerne i rozdzielone, to wszystko. Po kilku godzinach jednak zaczyna się kruszyć, co doprowadza mnie do szału i czego nie znoszę. Pod koniec wpisu pokażę Wam zdjęcia, żebyście mieli porównanie każdego z nich. 




Max Factor False Lash Effect Raven Black

Tusz do rzęs Max Factor False Lash Raven Black w kilka chwil pozwoli Ci osiągnąć efekt sztucznych rzęs ! Ten cieszący się olbrzymią popularnością tusz pogrubiający zawiera wyjątkowo bogate i nasycone pigmenty, dzięki czemu rzęsy są jeszcze bardziej czarne i świetliste. Za sprawą płynnej formuły nadaje rzęsom niesamowitą objętość, a precyzyjna szczoteczka pozwala dotrzeć do każdej rzęsy, dzięki czemu możesz tworzyć nawet najśmielsze looki. 

Korzyści, które osiągniesz stosując ten tusz:

Natychmiastowe zwiększenie objętości, intensywnie czarny kolor.
Formuła zapobiegająca powstawaniu grudek
Tusz wzbogacony prowitaminą B5
To maskara, która pozwala osiągnąć oszałamiający efekt sztucznych rzęs
Nadająca objętości formuła pozwoli Ci przydać spojrzeniu zniewalającej drapieżności – kiedy tylko chcesz
Innowacyjna formuła zapobiega powstawaniu grudek, a docierająca do każdej rzęsy szczoteczka zapewnia prostą i bezproblemową aplikację
Tusz został wzbogacony prowitaminą B5, która ma właściwości regeneracyjne
Dzięki bogatszym i bardziej nasyconym pigmentom możesz tworzyć jeszcze bardziej spektakularny look

Max Factor False Lash Effect Raven Black

Max Factor False Lash Effect Raven Black

Jak widzicie tusz oprócz zmienionego składu, ma również trochę inne opakowanie. Posiada przepiękny, holograficzny nadruk, który sprawia, że chce się go mieć. 

Wydaje mi się, że efekt wizualny na rzęsach jest zupełnie inny, mimo, że ma taką samą szczoteczkę. Ten nie dość, że pięknie rozdziela i wydłuża rzęsy, to faktycznie zwiększa ich objętość. Zmieniła się też trwałość - tusz Raven Black zdecydowanie dłużej trzyma się na moich rzęsach, nie kruszy się i nie rozmazuje, z czego jestem bardzo zadowolona. 

Trzeci produkt, o którym chcę Wam opowiedzieć jest również nowość - primer do rzęs. 

Max Factor False Lash Effect Max Out Primer

Maksymalnie zwiększ efekt swojego tuszu dzięki bazie pod maskarę Max Factor False Lash Effect Max Out! Niebieskie mikropigmenty nadadzą kolorowi głębi oraz sprawią, że Twoje rzęsy wydadzą się ciemniejsze, a spojrzenie jaśniejsze. Bogata formuła pozwala zwiększyć objętość rzęs, a także wydłużyć je i podkreślić.

Max Factor False Lash Effect Max Out Primer


Primer ma niebieski kolor, więc rzęsy po pomalowaniu przypominają mi czasy gimnazjum, kiedy to modne było malowanie rzęs kolorowymi maskarami. Ładnie rozdziela i wydłuża rzęsy. W połączeniu z nową wersją maskary daje spektakularny efekt, którym jestem zachwycona. Nie będę się rozpisywać i opowiadać Wam jak pięknie moje rzęsy wyglądają, tylko pokażę Wam obiecane wcześniej zdjęcia, żebyście mogli ocenić sami.



Jak widzicie na zdjęciach powyżej, moje rzęsy przed pomalowaniem wyglądają jak źle zmyte - to tylko złudzenie - w rzeczywistości były mokre po myciu buzi. 

Kolejne zdjęcie przedstawia tusz do rzęs False Lash Effect w zwykłej wersji - który tylko nadał im kolor i je rozdzielił, chociaż nie zrobił tego do końca dobrze. Da się zauważyć również grudki, które później strasznie się kruszą. Obok widzicie oko pomalowane samym primerem - chciałam to zrobić aby pokazać Wam co sam primer robi z rzęsami.

Ostatnie zdjęcie to porównanie tuszu Max Factor False Lash Effect i False Lash Effect Raven Black i myślę, że różnica widoczna jest gołym okiem. W przypadku nowszej wersji maskary, rzęsy są lepiej rozdzielone, wydłużone i pogrubione. Na zdjęciu tego nie widać, jednak również przepięknie się uniosły i faktycznie wyglądają jak sztuczne. Efekt mnie zachwycił i z pewnością będę sięgać częściej po ten zgrany duet. 

NOWOŚĆ! MAX FACTOR - False Lash Effect Max Out Primer + False Lash Effect Raven Black - tusz i primer do rzęs

Kolejny kosmetyk marki MAX FACTOR stał się moim ulubieńcem i kto wie - może i hitem - okaże się to pod koniec roku. Kosmetyki tej marki dostaniecie od ręki w Notino, także jeśli planujecie tam zakupy to może przy okazji skusicie się na którąś z tych nowości i ocenicie ją sami.

Znacie tusze do rzęs False Lash Effect od Max Factor? 

Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'Luxe Volume & pisak do brwi Brow Pro Micro 24h

PACZKA PR / PREZENT 


Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'luxe Volume & pisak do brwi Brow Pro Micro 24h

Lubię wracać do Was z nowościami do makijażu. Co prawda, te produkty są już na rynku od jakiegoś czasu, jednak u mnie pojawiły się stosunkowo niedawno. Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o tuszu do rzęs Rimmel Wonder'Luxe Volume oraz pisaku do brwi Brow Pro Micro 24h.

Moje rzęsy z natury są bardzo długie, jednak mają jasne końce i brakuje im objętości. W związku z tym, moim must have w codziennym makijażu jest stosowanie odpowiednich maskar. Tego typu kosmetyki są chyba moimi ulubionymi jeśli chodzi o testowanie. Do niedawna nie miałam swojego ulubionego tuszu, ale kiedy poznałam Rimmel Wonder'Luxe Volume dużo w tym temacie się zmieniło. Brwi natomiast, od zawsze były jasne, rzadkie i nie rzucające się w oczy. Kiedyś robiłam sobie hennę, a teraz podkreślam je specjalnymi cieniami, kredkami czy mazakami. Czy pisak Brow Pro Micro 24h sprawdził się w ich przypadku? 

Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'Luxe Volume & pisak do brwi Brow Pro Micro 24h

Swoją recenzję chcę zacząć od opisu, który znajdziemy w sieci na temat Rimmel Wonder'Luxe Volume:

To pierwszy na rynku tusz do rzęs wzbogacony o aż 4 luksusowe olejki pielęgnujące: olejek arganowy, olejek z maruli, marakui i camelli, które sprawiają że z każdym użyciem Twoje rzęsy stają się gładsze, odżywione i zdrowsze. Formuła jest zainspirowana działaniem tych olejków w produktach do pielęgnacji włosów. Olejek arganowy wzmacnia i odżywia, olejek z marakui zawiera cenne antyoksydanty, które zapobiegają łamaniu i rozdwajaniu, olejek z maruli przywraca blask a z camelli naprawia uszkodzenia.
Wonder’Luxe Volume natychmiast zwiększa objętość, pogrubia i wydłuża rzęsy od nasady aż po końce, jednocześnie chroni je przed uszkodzeniami.

Kiedyś dość często kupowałam tusz Wonder'Full tej samej marki i bardzo dobrze mi się go używało. Stosowałam go długotrwale i widziałam, że moje rzęsy są w lepszej kondycji, bo podobnie jak ten - w swoim składzie posiadał olejek arganowy. Później jakoś od niego odeszłam i w sumie do tej pory nie sięgałam po tusze tej marki. 

Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po nowość o której dziś czytacie - zaniemówiłam! Kosmetyk ten przepięknie podkreślił moje długie rzęsy - pokrył je od nasady aż po same końce nie tworząc nieestetycznie wyglądających "pajęczych nóżek". Podoba mi się fakt, że ładnie rozczesuje pojedyncze włoski, zapobiega ich sklejaniu się, a dodatkowo optycznie je pogrubia, zwiększając przy tym ich gęstość. Po wyschnięciu nie czuję, że mam go na sobie*. (*Przez takie uczucie często "skrobię" paluchami moje rzęsy, przez co tusz się kruszy, a w tym przypadku tego efektu po prostu nie ma). Dla mnie to ogromny plus. Schnie umiarkowanie długo i może się nieco odbijać - podczas robienia zdjęć do wpisu moje rzęsy były jeszcze mokre i trochę się do siebie poprzyczepiały, jednak to z mojej winy (wyszłam na balkon gdzie wiało). Nie wiem jak sprawdza się w przypadku kilku warstw, ponieważ ja nie stosuję takich praktyk w moim makijażu. 

Warto wspomnieć również o szczoteczce, która jest wyprofilowana w taki sposób, że jedną jej stroną możemy rzęsy pogrubić, a drugą wydłużyć. Jest silikonowa (nie przepadam za takimi), jednak świetnie się u mnie sprawdza i dociera do nawet najkrótszych rzęs.

Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'Luxe Volume

Poniżej moje zdjęcie na którym możecie zobaczyć rzęsy przed pomalowaniem, oraz po aplikacji:

Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'Luxe Volume

Drugi kosmetyk o którym chcę napisać, to pisak do brwi Brow Pro Micro 24h. Opis z sieci bardzo zachęcił mnie do jego wypróbowania i postawiłam mu poprzeczkę bardzo wysoko.

Pierwszy pisak do brwi z tak cienkim i precyzyjnym aplikatorem, że uzyskany efekt jest maksymalnie naturalny, zupełnie jak po profesjonalny zabiegu zagęszczania brwi. Cienka końcówka pozwala na dorysowanie pojedynczych włosków, dzięki czemu nie tylko idealnie wypełnia, ale też nadaje kontur i podkreśla kształt brwi. Formuła nie rozmywa się na skórze po nałożeniu, a także w trakcie dnia podczas noszenia – jest odporna na ścieranie, pot i wodę, więc gwarantuje nienaruszony makijaż brwi przez cały dzień.

Jak wspomniałam wyżej, moje brwi są bardzo jasne i rzadkie, dlatego też muszę stosować jakieś ich wypełniacze. Bardzo spodobał mi się pomysł w postaci pisaka, który będzie mógł domalować pojedyncze włoski. Niestety po otwarciu, kiedy próbowałam zrobić kreskę na dłoni, okazało się, że mój mazak albo jest stary i wysechł, albo po prostu nie dochodzi do niego tusz. Postanowiłam potrzymać go "do góry nogami" i sprawdzić czy zacznie działać prawidłowo. Niestety tak się nie stało. Zaczyna malować dopiero od połowy wysokości końcówki, co sprawia, że kreski są dość grube i nie da się domalować nim pojedynczych włosków. Odcień, który posiadam to 002 - jest bardzo ciepły, a nawet powiedziałabym "rudziejący". Kilka minut po pomalowaniu kolor ciemnieje i wtedy staje się idealnym dla mnie. Jego trwałość niestety okazała się kiepska. Mam wrażenie, że nie do końca zastyga, bo po przejechaniu po nim palcem - znika. Szkoda, bo pokładałam w nim spore nadzieje.

Zanim jednak skreślę go całkowicie, przejdę się do drogerii i sprawdzę, czy wszystkie te pisaki mają takie suche końcówki, czy po prostu trafił mi się taki egzemplarz. 

pisak do brwi Rimmel Brow Pro Micro 24h

pisak do brwi Rimmel Brow Pro Micro 24h

Jak prezentuje się na brwiach? Malując je w łazience wydawało mi się, że wyglądają w miarę dobrze, jednak kiedy zrobiłam zdjęcia i zobaczyłam je w komputerze, stwierdziłam, że nic szczególnego się nie zmieniło. 

pisak do brwi Rimmel Brow Pro Micro 24h

Podsumowując moje spotkanie z tymi produktami jestem pewna, że jak po pisak do brwi już pewnie nie sięgnę, tak maskara do rzęs wpasowała się idealnie w moje wymagania i potrzeby i stała się moim hitem miesiąca (jak nie roku). Z pewnością zostanie ze mną na dłużej i będę po nią sięgać z czystą przyjemnością.

Tusz do rzęs RIMMEL Wonder'Luxe Volume & pisak do brwi Brow Pro Micro 24h


Znacie któryś z tych produktów? Jak podobają się Wam efekty?

Kosmetyki do makijażu AVON

Współpraca barterowa / prezent


Kosmetyki do makijażu AVON

Ostatnio wspominałam Wam, że do kosmetyków marki AVON zaczęłam powoli wracać i sprawdzać jak teraz sprawdzają się w moim przypadku. W dzisiejszym wpisie chcę pokazać Wam produkty do makijażu tej marki, które w ostatnim czasie pojawiły się w moim domu.

Zapachy od AVON nadal kupuję i lubię, kosmetyki pielęgnacyjne również czasem zdarza mi się zamówić - jednak kolorówki dawno w moim domu nie miałam. Kiedyś było kilka hitów - tusz do rzęs czy pomadka pielęgnacyjna do których zawsze lubiłam wracać, jednak z czasem odeszłam całkowicie od kosmetyków kolorowych z Avon'u. Czemu tak się stało? W sumie sama nie wiem - chyba wygodniej było mi iść do drogerii i kupić coś od ręki niż zamawiać przez katalog i oczekiwać na dostawę. W ostatnich postach wspominałam Wam, że postanowiłam zarejestrować się jako konsultantka i zamawiać kosmetyki dla siebie w niższych cenach. Jeśli również rozważacie taki krok, polecam poczytać więcej na stronie: www.avon-rejestracja.pl. 

A teraz zapraszam Was do mojej opinii na temat kosmetyków, które zamówiłam :) 

  • Perełki brązujące AVON TRUE
Rozpromień swoją cerę i zyskaj naturalny, letni odcień skóry. Odkryj nowe barwy naszych bestsellerowych perełek. Delikatne perełki brązujące Avon subtelnie rozpromieniają cerę, poprawiają odcień skóry, dodają skórze słonecznego blasku Co może dla Ciebie zrobić nasz kosmetyk? Perełki brązujące to lekkie pudrowe kuleczki. Dzięki nim Twój codzienny, letni makijaż nabierze złocistego blasku. Zawarte w formule składniki brązujące nadadzą Twojej cerze przyjemnie opalony wygląd i ujednolicą jej koloryt. Jakie cenne składniki zawiera ten kosmetyk? Perełki brązujące wzbogaciliśmy pigmentami odbijającymi światło, które naturalnie rozpromienią Twoją skórę.

Perełki brązujące AVON TRUE

Perełek brązujących nie miałam w swojej kosmetyczce od lat. Te zamknięte są w ładnym, brązowym, zakręcanym słoiczku. Przykryte gąbką - której możemy używać też jako aplikatora. Perełki wewnątrz posiadają różne odcienie, dzięki czemu efekt jaki uzyskamy na skórze jest bardzo różnorodny i można budować nimi nasycenie koloru. 

Perełki brązujące AVON TRUE

Perełki brązujące AVON TRUE

Używam ich jako bronzera, do konturowania, albo po prostu jako wykończenie makijażu. W każdym z tych przypadków sprawdzają się dobrze. Trwałość jest dobra. Jeśli chodzi o uczulanie czy podrażnianie, to nic takiego nie zauważyłam.

  • Avon Mark Brow Tattoo
Szukasz koloru , który dotrzyma ci kroku i będzie trwał tyle ile chcesz ? Wybierz tatuaz do brwi od Avon. Unikalna końcówka potrójne Micro imituje naturalne włoski po to by twoje brwi wyglądały jak z salonu. Produkt dostępny w 3 odcieniach.

Avon Mark Brow Tattoo

O tym tatuażu w pisaku do brwi czytałam na prawdę bardzo dużo pozytywnych opinii. Sam wygląd końcówki mazaka jest bardzo ciekawy i sprawił, że miałam ochotę wypróbować go od dawna. W moim posiadaniu znalazł się odcień medium brown i wydaje mi się, że jest dla mnie zbyt ciemny, ale o tym za chwilę. 

Końcówka mazaka jest podzielona na trzy części, a malując nią otrzymujemy efekt, który łudząco przypomina naturalne włoski. 

Avon Mark Brow Tattoo

Avon Mark Brow Tattoo

Na początku, kiedy pierwszy raz użyłam tego produktu - wystraszyłam się, bo brąz wyglądał jak rudy. Pomyślałam sobie, że to jakaś pomyłka. Po chwili kolor ciemnieje i powstaje ładny, naturalny brąz - taki trochę czekoladowy. Jednak niestety jest on dla mnie odrobinę za ciemny i musiałam oddać go mojej siostrze. Nie byłabym sobą gdybym go nie przetestowała. Pomalowałam nim brwi kilkukrotnie i śmiało mogę stwierdzić, że trwałość tego produktu jest po prostu wyśmienita. Moje brwi wyglądały doskonale przez cały dzień - nosząc je w domu jak i na zewnątrz. 
Bardzo podoba mi się też wygoda jego używania, nie namęczę się zbyt mocno aby uzupełnić w brwiach braki włoskowe - kilka pociągnięć tym flamastrem i wszystko ładnie wygląda. Z pewnością skuszę się na jaśniejszy odcień i pokażę Wam jak prezentuje się na brwiach. 

  • Tusz do rzęs AVON Mark Big&Phenomenal Volume
Przygotuj się na fenomenalny look ! Nowa mascara od Avon nada rzęsą pełną objętość już po pierwszej warstwie. Pierwszy tusz tej marki dający aż tak błyskawiczny efekt zdefiniowanych rzęs- wszystko dzięki rewolucyjnej szczoteczce 3 w 1.

Tusz do rzęs AVON Mark Big&Phenomenal Volume

Tusz zainteresował mnie kiedy pojawiły się fotki na instagramie. Całkiem niedawno marka Avon wysyłała go swoim blogerkom. Moją uwagę zwrócił chyba ten neonowy kolor buteleczki, która zachęca do wypróbowania. W środku znalazłam silikonową szczoteczkę, która nie wyróżnia się dla mnie niczym szczególnym. Tusz nabiera się na nią w odpowiednich ilościach, podczas malowania nie pokrywa rzęs nadmiarem kosmetyku.

Tusz do rzęs AVON Mark Big&Phenomenal Volume

Ładnie rozdziela rzęsy i z pewnością je wydłuża - tzn. maluje je dokładnie od nasady aż po same końce. Trwałość jest średnia, po kilku godzinach zaczyna się kruszyć. Konsystencja w porządku - nie jest zbyt gęsty i mokry. Nie zauważyłam aby odbijał się na górnej powiece czy rozmazywał. Efekt na rzęsach zobaczycie na zdjęciu pod kolejnym tuszem do rzęs, bo zrobiłam przy okazji małe porównanie.

  • AVON LUXE Pogrubiający tusz do rzęs
Pogrubiający tusz do rzęs z z pigmentami czarnej perły dla efektu spojrzenia o intensywnej głębi. Wystarczy jeden ruch szczoteczki, aby nadać rzęsom ekstrawaganckiej objętości, a spojrzeniu głębi o uwodzicielskiej mocy.

AVON LUXE Pogrubiający tusz do rzęs

AVON LUXE Pogrubiający tusz do rzęs

Tusz do rzęs z tej serii wydawał mi się kosmetykiem eleganckim, lepszym od pozostałych (cena robi swoje) i wartym wypróbowania. Opakowanie wygląda przepięknie, tusz prezentuje się nadzwyczaj luksusowo (to chyba to złoto). W środku znajdziemy szczoteczkę z włosia, a jak wiecie to takie lubię najbardziej więc oczekiwania wzrosły. 

AVON LUXE Pogrubiający tusz do rzęs

Niestety szczoteczka nie radzi sobie z moimi rzęsami. Mam wrażenie, że jedynie gładzi je z wierzchu, nie rozczesując ich tak jak powinna. Efekt na rzęsach jest znikomy - jedna warstwa prawie nie zauważalnie pokrywa rzęsy, rozdzielając je i tworząc taki codzienny look. Przy nałożeniu drugiej warstwy niestety robią się "pajęcze nóżki" czego nie znoszę. Konsystencja jest dość gęsta i mam wrażenie, że sucha więc może to jest powodem tego obklejania. Po kilku godzinach gruszy się i rzęsy wyglądają bardzo nieestetycznie - jak połamane. Nie jestem z niego zadowolona i z pewnością do niego nie wrócę i nie polecę go dla Was. 

Efekt na rzęsach? Poniżej wrzucam zdjęcie moich rzęs przed pomalowaniem, oraz z użyciem obu tuszy o których napisałam w tym poście. Porównać je możecie sami. Dla mnie żaden nie daje efektu do którego będę chciała wrócić i jestem trochę zawiedziona, bo kiedyś tusze od AVON były moimi hitami. Nie wiem czy to wynika z mojego niedoświadczenia (kiedyś) czy po prostu marka zmieniła trochę swoje standardy. Mimo wszystko nadal chętnie potestuję inne produkty do makijażu.

Avon mark big&phenomenal volume w porównaniu z avon luxe pogrubiający tusz do rzęs

Wydaje mi się, że tusz Big & Phenomenal Volume wypadł zdecydowanie lepiej i sprawdzi się u osób, które lubią ładnie ale delikatnie podkreślić swoje rzęsy na co dzień, nie oczekując całodniowej trwałości. Z przyjemnością go wykończę, a LUXE powędruje do kogoś innego. 

Jak widzicie moje spotkanie z kolorówką od AVON nie było udane tak jak się tego spodziewałam. Jestem zadowolona w 70% - a najbardziej cieszę się z tatuażu do brwi, którego koniecznie zamówię w swoich kolorach. Ten produkt z pewnością warto zamówić i sprawdzić na sobie, jednak należy dokładnie zastanowić się nad wyborem odpowiedniego koloru. 

Zamawiacie kosmetyki od AVON? Macie jakieś swoje ulubione produkty tej marki?

Instagram