Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje idealne na karnawał!

 

Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje

Jeśli czytacie mojego bloga, to wiecie, że lubię malować sobie paznokci i moimi ulubionymi lakierami są te hybrydowe. Odkąd ich używam, nie muszę codziennie denerwować się, że zdarł mi się lakier i malować ich od nowa. Nie często decyduję się na zmianę lakierów, ale marka LART przekonała mnie do tego, aby skusić się na ich lakiery. Czy jestem z nich zadowolona?


Zanim opowiem o swoich doświadczeniach z tymi lakierami, chcę pokrótce przedstawić Wam samą markę. 

Marka LART, powstała z miłości do piękna i stylizacji paznokci. Zapewniają najbardziej innowacyjne produkty, uczestniczą w największych międzynarodowych targach branżowych, współpracują z utalentowanymi stylistami i tysiącami salonów w całej Polsce. Każdego roku, idą po więcej! 
LART to lider w branży manicure tytanowego. Czy wiedzieliście, że to właśnie my byliśmy twórcami tejże nazwy, a samą metodę wprowadziliśmy na salony (i do salonów) oraz rozwijamy ją do dziś?  Stawiamy na innowacyjne rozwiązania oraz wysokiej jakości produkty do manicure tytanowego, manicure hybrydowego, ale także do pielęgnacji dłoni i stóp. W naszym sklepie znajdziesz także akcesoria, które będą wsparciem w Twojej codziennej pracy.  

Przyznam szczerze, że wcześniej o marce nie słyszałam, a jak już, to tylko przemknęła mi przed nosem. Osobiście jednak skupiłam się na jednej i zbytnio nie rozglądałam się za czymś innym. Kiedy otrzymałam propozycję współpracy z LART - nie zastanawiałam się ani chwili i skusiłam się na lakiery hybrydowe. Wybrałam osiem kolorów, z czego cztery pochodzą z cudownej i typowo karnawałowej kolekcji o nazwie Space Odysey, które za chwilę Wam pokażę. 


Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje


Zanim bliżej przyjrzymy się kolorom, spójrzcie na buteleczki. Każda z nich wygląda tak samo, są czarne, dzięki czemu nie dochodzi do wnętrza żadne niepotrzebne źródło światła. Mają widoczne logo marki na etykiecie i prezentują się bardzo ładnie. Co mnie urzekło, na górze nakrętek umieszczone są naklejki z odpowiednikiem koloru, który znajduje się w środku. W marce lakierów hybrydowych, których do tej pory używałam, bardzo mi tego brakowało. Teraz bez problemu szybko znajdę kolor, który chcę zastosować w nowej stylizacji, bez względu na to, czy butelki będą stały w pudełku, czy poza nim.

Wiem, że zanim zdecydujecie się na zakup lakierów hybrydowych, chcecie wiedzieć jak wygląda pędzelek. Tak więc od razu o nim napiszę, bo sama też zwracam na to uwagę. Jak widzicie na zdjęciach poniżej, pędzelek ma średniej długości włosie, które jest odpowiednio giętkie i dobrze się nim rozprowadza lakier po płytce. Nie wygina się zbyt mocno, nie nabiera zbyt dużej ilości lakieru, a co najważniejsze, jest precyzyjny i można nim dojechać pod same skórki. 

Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje

Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje


Lakiery hybrydowe LART mają średnią gęstość. Co to oznacza? Sprawdzą się zarówno u osób, które zajmują się profesjonalną stylizacją paznokci, jak i tych, które robią to amatorsko w domu tak jak moja osoba. Nałożone na paznokcie nie spływają na boki, więc śmiało możemy pomalować kilka paznokci, zanim włożymy je pod lampę. Pigmentacja jest bardzo dobra, jedna warstwa potrafi zrobić pełne krycie, jednak w przypadku koloru białego czy kolekcji Space Odysey, wymagają dopracowania drugą warstwą. Myślę, że te brokatowe kolory fajnie będą wyglądać również na warstwie czarnego koloru. Po utwardzeniu lakiery nie tracą koloru i dobrze usztywniają płytkę. Po nałożeniu topu przepięknie błyszczą i szybko się nie rysują i nie matowieją, co dla mnie jest bardzo ważne. 

Jak wspomniałam na wstępie, skusiłam się na osiem kolorów. Cztery pochodzą z podstawowej serii, a druga połowa, to kolekcja Space Odysey. Specjalnie dla Was zrobiłam zdjęcia razem z widocznymi nakrętkami, abyście wiedzieli, jakie są to numery odcieni.


Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje

Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje



Jak widzicie na zdjęciach powyżej, kolory są naprawdę bardzo ciekawe. Szczególnie zakochałam się w serii Space Odysey, która idealnie pasuje na karnawał, który właśnie trwa. Muszę uzupełnić swoją kolekcję o brakujące kolory, bo nie spodziewałam się takiego rewelacyjnego efektu na paznokciach. Kiedy zrobiłam te wzorniki i zobaczyłam jak prezentują się lakiery, od razu wzięłam się za nowy manicure i w taki właśnie sposób wykonałam odważną i elegancką zarazem stylizację, do której wykorzystałam lakier 001 Daisy oraz 093 Joy. Ozdobiłam biel złotą folią transferową, którą miałam pod ręką i wyczarowałam coś takiego. To połączenie cieszyło się ogromną popularnością na moim Instagramie, dlatego też postanowiłam pokazać je tutaj. Zdjęcie jest zrobione bez żadnych filtrów przy lampie pierścieniowej o natężeniu światła 4800K. 


Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje


Jak widzicie wyszła mi całkiem efektowna stylizacja, która wyglądała rewelacyjnie przez całe dwa tygodnie, po czym ją zdjęłam, żeby zrobić kolejną i Wam pokazać. Myślę, że śmiało mogłabym nosić ją dłużej, ale wtedy wpis ukazałby się pewnie dopiero w marcu, a nie chciałam tyle czekać.

Do kolejnej stylizacji wybrałam kolor 090 Hope oraz czarny lakier ze swojej domowej kolekcji, Tutaj również zrobiłam połączenie z folią transferową w kolorze złotym. Czy cieszyć się będzie tak samo dużym zainteresowaniem dowiemy się za kilka dni, bo właśnie dziś to zdjęcie wypuszczam w świat.


Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje idealne na karnawał!

Lakiery hybrydowe LART - kolekcja Space Odysey + dwie stylizacje idealne na karnawał!


Podsumowując chcę zaznaczyć, że moja przygoda z marką LART dopiero się zaczęła. Jestem pewna, że moją kolekcję lakierów uzupełnię następnymi kolorami i będę je Wam pokazywać w kolejnych wpisach i stylizacjach.

A na koniec mam dla Was zniżkę na zakupy w sklepie LART Nails. Wpisując kod: zuzkapisze otrzymacie 10% zniżki na hybrydy i akcesoria do paznokci :). Mam nadzieję, że ktoś z Was z niego skorzysta. 


Jestem ciekawa, czy mieliście okazję zapoznać się z marką i czy znacie ich produkty do manicure? Jeśli tak, to powiedzcie koniecznie o swoich wrażeniach po stosowaniu. Dajcie też znać jak podobają się Wam moje stylizacje?

BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę

 

BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę

Moje pierwsze spotkanie z podkładem Bourjois Always Fabulous miało miejsce prawie trzy lata temu. Już wtedy stał się on moim ulubieńcem i od tamtej pory regularnie go kupuję. Całkiem niedawno pojawiła się u mnie jego nowa wersja i nowe odcienie i dziś chcę je Wam pokazać.


Jeśli chodzi o wygląd butelek, w których zamknięty jest podkład, to tak naprawdę nic się nie zmieniło. To dobrze. Wygląd tego podkładu od dawna mi się podoba i kojarzy się z produktem luksusowym i pięknie prezentuje się na półce łazienkowej czy toaletce. 

Dla przypomnienia zostawię Wam opis podkładu, żebyście mogli zobaczyć co oferuje producent:

BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę

Marka Bourjois stworzyła podkład odporny na wszelkie warunki, który zapewnia idealne krycie, aksamitne półmatowe wykończenie i doskonałą trwałość aż do 24 godzin. Wzbogacona o składniki pielęgnacyjne i filtr SPF 20 formuła podkładu zapewnia skórze nawilżenie, ochronę i nieskazitelny wygląd o każdej porze.

CECHY & KORZYŚCI 
  • Specjalnie opracowana technologia Stay-In-Place pozwala utrzymać pigment w miejscu aplikacji
  • Dostępny w 12 odcieniach
  • Zawiera filtr SPF 20 i jest wzbogacony w witaminę E

BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę


Podkład ma bardzo przyjemną konsystencję. Nie jest zbyt gęsty, ani zbyt rzadki więc nie spływa ze skóry. Aplikuje się go na skórę bardzo dobrze, jednakowo gąbeczką, pędzlem czy palcami. Osobiście uwielbiam stosować do tego gąbki lub palców, w zależności od tego, na co mam akurat ochotę. Na moją mieszaną cerę działa genialnie, stapia się z nią i tworzy na niej coś wspaniałego. Osobiście nazywam go drugą skórą, bo jest naprawdę niewidoczny na mojej twarzy, a wszystko to za sprawą idealnego dopasowania koloru. Podkład nie podkreśla skórek, nie migruje w załamania skóry i nie zapycha. Ładnie nawilża, więc wydaje mi się, że dla osób z cerą tłustą nie będzie dobrym wyborem. Doskonale sprawdza się zimą, przynajmniej u mnie, bo trzyma się na twarzy cały dzień i nie ściera się przy brodzie czy płatkach nosa. Nie zastyga na amen, więc nie będziecie czuły przy nim ściągania, ani nie zrobi też efektu maski. Krycie ma średnie, ale na tym właśnie mi zależy, bo daje przepiękny, świeży i naturalny efekt. Kolor nie zmienia się po aplikacji, co również uważam za ogromny plus. 


BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę

BOURJOIS Always Fabulous - Długotrwały podkład zapewniający 24-godzinną ochronę


Jeszcze całkiem niedawno ten podkład dostępny był w sześciu odcieniach, które pokazałam Wam we wpisie z 2019 roku, a teraz doszło 6 kolejnych, więc w sumie mamy ich aż 12! Ucieszyłam się, bo bardzo lubię ten produkt, a nie każda z Was mogła go wypróbować ze względu na brak odpowiedniego koloru dla siebie. Zrobiłam Wam zdjęcia każdego z nich na mojej ręce - zdjęć specjalnie nie przerabiałam, robiłam je około godziny 13 przy świetle z okna. W pewnym momencie zaszły chmury, dlatego drugie jest nieco ciemniejsze, ale i tak najbardziej odzwierciedla prawdziwe kolory podkładów, które tutaj pokazuję. 

Sami zobaczcie:

Bourjois Always Fabulous podkład - kolory

Bourjois Always Fabulous podkład - kolory


Przyznam szczerze, że te nowe kolory mnie zaskoczyły. Wyglądają na dość ciemne, jednak wydaje mi się, że to ja zrobiłam się taki bladzioch przez ostatni rok. Nawet latem nie wychodziłam na słońce, bo byłam skupiona na szpitalu, hospicjum i zdrowiu mojego taty. Myślę, że doszły ciekawe odcienie i większe grono pań znajdzie dla siebie ten odpowiedni. 

Kolejny raz chcę powiedzieć, że ten podkład to coś, co uwielbiam. Dzięki niemu, nawet w najgorszym czasie wyglądam dobrze, kiedy tego potrzebuję. Na co dzień się nie maluję, ale zdarza mi się, że chcę i wtedy sięgam wyłącznie po ten podkład. 

Jestem ciekawa czy miałyście okazję go poznać? Jak się Wam podoba ten podkład? Znalazłabyś kolor dla siebie?

BIOLAVEN pianka do higieny intymnej

 

BIOLAVEN pianka do higieny intymnej

Pianka, o której dzisiejszy wpis została przeze mnie znaleziona w pudełku Pure Beauty Hug & Kiss. Ucieszyłam się, bo produkty tej marki świetnie się u mnie sprawdzają, a takie delikatne pianki bardzo lubię. Co mogę o niej powiedzieć po testach?


Nie bardzo mogę eksperymentować z produktami do higieny intymnej. Niejednokrotnie byłam rozczarowana i produkty tego typu nie spełniały moich oczekiwań. Przy zmianie często pojawiało się uporczywie pieczenie, którego niczym nie można było załagodzić. Jak możecie się domyślić, było to bardzo niekomfortowe. Od pewnego czasu stosowałam jeden płyn i nie myślałam nawet o zmianie. Kiedy jednak zobaczyłam tę piankę w pudełku pełnym kosmetyków, musiałam ją wypróbować, bo kosmetyki marki Biolaven świetnie się u mnie sprawdzają. Zanim przystąpiłam do testów musiałam powąchać kosmetyk i miło się zaskoczyłam. Mam wrażenie, jakbym wyczuwała tu słodkie nuty winogrona, coś bardzo świeżego i przyjemnego. To był pierwszy krok do mojego zadowolenia, ale nie wiedziałam, czy mnie nie podrażni. Czy tak się stało?

BIOLAVEN pianka do higieny intymnej

Delikatna pianka do higieny intymnej, przeznaczona do codziennej pielęgnacji. Dzięki zawartości ekstraktów z lawendy i szałwii lekarskiej, wykazuje działanie regenerujące, łagodzące i osłonowe. Skwalan i olej z pestek winogron, alantoina, panthenol i mleczan sodu zapewniają odpowiednie nawilżenie i przeciwdziałają podrażnieniom. Optymalne stężenie kwasu mlekowego pozwala utrzymać równowagę naturalnej mikroflory bakteryjnej, zapewniając uczucie czystości i komfortu.

Pojemność: 290 ml


Delikatna pianka do higieny intymnej, przeznaczona do codziennej pielęgnacji. Dzięki zawartości ekstraktów z lawendy i szałwii lekarskiej, wykazuje działanie regenerujące, łagodzące i osłonowe. Skwalan i olej z pestek winogron, alantoina, panthenol i mleczan sodu zapewniają odpowiednie nawilżenie i przeciwdziałają podrażnieniom. Optymalne stężenie kwasu mlekowego pozwala utrzymać równowagę naturalnej mikroflory bakteryjnej, zapewniając uczucie czystości i komfortu.  Pojemność: 290 ml


Nic takiego nie miało miejsca! Pianka jest bardzo delikatna i nie podrażnia. Mam nawet wrażenie, że koi delikatne miejsca intymne. Dobrze oczyszcza, otulając wrażliwą skórę przyjemną pianką, odświeża i sprawia, że czuję się niesamowicie komfortowo. Uwielbiam ją stosować, szczególnie podczas menstruacji - dawno nie czułam się taka czysta w te dni, za co bardzo dziękuję marce, bo stworzyli kosmetyk idealny!

Pianka zamknięta jest w butelce charakterystycznej dla marki z widocznym logo i czarnym korkiem, który jest również aplikatorem tworzącym delikatną jak chmurka pianę. Wystarczy jedno naciśnięcie tej pompki i na naszą dłoń wydobędzie się idealna ilość tego kosmetyku. Wierzcie mi na słowo, więcej jej nie trzeba. 

BIOLAVEN pianka do higieny intymnej

BIOLAVEN pianka do higieny intymnej


Bardzo polubiłam tę piankę i myślę, że stała się ona mim ulubieńcem w dziedzinie higieny intymnej. Z pewnością po zużyciu pojawi się u mnie kolejna butelka, ale nie nastąpi to szybko, bo produkt jest bardzo wydajny.

Dziękuję ekipie Pure Beauty, że do swoich pudełek wkłada takie perełki i dzięki Wam poznaję nowe hity kosmetyczne.

A Wy, znacie już tę piankę Biolaven? Lubicie pianki do higieny intymnej czy jednak wolicie płyny?
________________________________________________

Ostatnio wiele się mówi o oszustwach i włamaniach do dużych domów. Przeglądając sieć trafiłam na firmę 5Tech, która w swojej ofercie posiada ogromny wybór wideodomofonów. Myślę, że to doskonały wybór dla posiadaczy domów, bo dzięki takim urządzeniom widzą, komu otwierają bramę do swojej posiadłości. Bezpieczeństwo, to podstawa, a taki sprzęt z pewnością je tylko podniesie. Co myślicie o takich rozwiązaniach?

Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele

 

Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele

Idealna sukienka na wesele powinna być nie tylko piękna, ale również wygodna. Taka, która zapewni komfort przez cały wieczór, nie ogranicza ruchów i pozwala skórze oddychać. W tym wpisie znajdziesz kilka propozycji idealnych na tę okazję. Pochodzą one ze sklepu Avomoda.pl


Sezon weselny trwa niemalże cały rok. W każdej chwili możesz zostać zaproszona na ceremonię zaślubin i często zdarza się, że w takiej sytuacji wpadasz w panikę. Dlaczego? Odwiecznym pytaniem kobiet jest: "W co się obrać?". Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jako kobieta wiem, że wybór zawsze jest trudny, ale są sposoby, dzięki którym łatwiej będzie Ci się zdecydować na coś konkretnego.

Jakie? 

Przede wszystkim najważniejszą sprawą jest pora roku, w której odbędzie się wesele. Zimą trudno będzie założyć sukienki na wesele, które są zwiewne i typowo letnie, a latem, te z grubszych i cięższych tkanin jak np. welur. Drugą kwestią jest miejsce, w którym impreza się odbędzie, oraz sami małżonkowie. W niektórych miejscach nie wypada zakładać czegoś bardziej odważnego i seksownego, albo państwo młodzi nie lubią takich kreacji. Wybierając się na ślub sama będziesz wiedziała jakie standardy będą tam obowiązywać. 

Przeglądając ofertę sklepu Avomoda trafiłam na mnóstwo cudownych sukienek na wesele, które z pewnością zwrócą uwagę nie tylko moją, ale też Waszą. Znajdziecie tam kreacje, które fenomenalnie się prezentują i podkreślą atuty, ale sprawią też, że każda kobieta będzie się czuła komfortowo i pięknie.

Elegancka sukienka ozdobiona łańcuszkiem na plecach

Model, który kusi swoją zmysłowością. Będzie idealnym wyborem na przyjęcie takie jak wesele. Ten model idealny jest dla kobiet powyżej 167 cm wzrostu. Posiada luźną górę i odkryte plecy, dlatego też nosi się ją bez biustonosza.


Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele


Zwiewna sukienka przed kolano z dekoltem typu halter

Doskonałe połączenie romantycznej zwiewności z wysublimowaną lekkością. Sukienkę można nosić na dwa sposoby, ponieważ w zestawie posiada stylowy pasek, który zawiązany w pasie przepięknie wymodeluje sylwetkę. Jeśli jednak zależy Ci, aby ukryć swoje kształty, po prostu go nie zakładasz. Nietuzinkowym detalem w tym modelu sukienki na wesele jest wysoki dekolt zakończony stójką, określany również mianem dekoltu typu halter. Element ten pięknie wysmukla szyję i jednocześnie optycznie powiększa linię biustu.

sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele


Czarująca sukienka na jedno ramię z halką

Ta propozycja z pewnością wyróżni się na tle setek innych wieczorowych stylizacji. Posiada dopasowany fason w oryginalnym kroju na jedno ramię, który świetnie współgra z wiązanym dołem w postaci koronkowej halki. Zdobi ją przepiękny, kwiecisty wzór. Ten model również można nosić na dwa sposoby - z halką lub bez.


Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele


Gorsetowa sukienka o geometrycznym kroju

Elegancka sukienka na wesele, która z pewnością nie pozostanie niezauważona. Posiada nowoczesny fason z odkrytymi ramionami, który pięknie eksponuje górne partie ciała. Asymetryczne wykończenie dekoltu oraz dolnej linii sukienki, nadaje jej oryginalności. 


Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele



Sukienka z oryginalnymi transparentnymi rękawami 

Elegancka sukienka mini, która przepięknie eksponuje sylwetkę i dopasowuje się do niej. Jej niezaprzeczalnym atutem są bufiaste rękawy, które wykonane są z tiulu w modne kropeczki. Prezentuje się niezwykle szykownie i będzie idealnie pasować zarówno na wesele jak i inne uroczystości. 

Sukienki na wesele - cudowne i niepowtarzalne modele


Jak widzicie są bardzo zróżnicowane. Sukienki na wesele prezentują się niezwykle oryginalnie i zjawiskowo. Każda kobieta znajdzie w tym sklepie model, który będzie pasował do jej figury i wymagań. Wszystkie z prezentowanych w tym wpisie sukienek, dostępne jest w różnych kolorach, a moje wybory co do nich były zupełnie przypadkowe. 

Jestem ciekawa czy przed wyjściem na wesele macie problem z dopasowaniem kreacji dla siebie? Czy macie w swoich szafach zestawy sukienek na takie okazje, czy może jednak przed każdym wyjściem kupujecie sobie coś nowego? Jak podobają się Wam propozycje, które tutaj pokazałam?

* post promocyjny

Weronika Ancerowicz "Pokochaj albo zabij" - recenzja książki

 

Weronika Ancerowicz "Pokochaj albo zabij" - recenzja książki

Jeśli czytacie mojego bloga to pewnie wiecie, że uwielbiam książki z wątkiem mafijnym. Kiedy zobaczyłam książkę Weroniki Ancerowicz "Pokochaj albo zabij" w zapowiedziach Wydawnictwa NieZwykłe, wiedziałam, że muszę ją mieć. Dziś wracam do Was z moją opinią na jej temat.


Zanim jednak dowiecie się, jakie książka zrobiła na mnie wrażenie, zostawiam Wam tradycyjnie już opis ze strony Wydawnictwa:

Czasem największe potwory nie skrywają się pod łóżkiem, tylko śpią tuż obok.

Isabelle Rodriguez od dziecka była przygotowywana do roli, którą wyznaczył jej ojciec. Jako córka mafiosa musiała wcześniej czy później zacząć działać na rzecz rodziny. Więc kiedy kończy dwadzieścia jeden lat i otrzymuje pierwsze poważne zadanie, jest wniebowzięta.

Jej ambitny, bardzo potężny ojciec chce poszerzyć wpływy o Nowy Jork. Isabelle musi rozpracować całe podziemie narkotykowe w mieście. W końcu odkrywa sieć dilerów i trafia na ważny trop, który prowadzi do klubu „Rising Sun”. Kobieta czuje, że właśnie w tym miejscu znajdzie odpowiedzi dla swojego ojca.

Przez przypadek poznaje tam tajemniczego mężczyznę. Nieznajomy ją fascynuje, więc postanawia się do niego zbliżyć. Isabelle podejrzewa, że może on mieć coś wspólnego z mafijnym rynkiem narkotykowym.

Alessandro Salvatore szybko udowodni Isabelle, że życie, jakie do tej pory znała, wcale nie było trudne. I pokaże, jak bardzo się myliła, nie dostrzegając w mężczyźnie niebezpieczeństwa oraz jego mrocznej natury.


Weronika Ancerowicz "Pokochaj albo zabij" - recenzja książki

Nasza główna bohaterka ma na imię Isabelle i jest córką groźnego i potężnego mafiozo. Od dziecka nauczona jest, że mafia to jej życie i należy być jej lojalnym i oddanym. Jako dziecko nie bawiła się zabawkami, a uczyła strzelać. Typowe dziecko mafii. Aktualnie ma 21 lat i otrzymuje swoje pierwsze zadanie w Nowym Jorku. Ma rozpracować podziemia narokotykowe. Jest podekscytowana i chce wyjść jak najlepiej. Tak naprawdę niewiele osób miało okazję zobaczyć ją na żywo, a jeśli już tak się stało, to niewielu przeżyło. Kobieta zdobywa bardzo ważne informacje dla swojego ojca, ale na jej drodze staje pewien tajemniczy mężczyzna. Był jej potrzebny do zaspokojenia swoich potrzeb i nie spodziewała się, że ich drogi coraz częściej będą się razem przecinać. Dlaczego tak nagle pojawił się w jej życiu? Czy to tylko gra? 

Alessandro Salvatore to ktoś bardzo ważny i równie niebezpieczny jak jej ojciec. Podobnie jak ona, jest wyrachowany, zimny i nie okazują uczuć. Mimo wszystko są do siebie bardzo podobni i pewnie ten fakt sprawił, że między nimi pojawiła się prawdziwa chemia. 

Ta książka, to istne cudo! Już od pierwszych stron autorka budowała niesamowite napięcie i za nic w świecie nie dało się oderwać, chociaż na chwilę od czytania. Bohaterowie są genialnie wykreowani. Szczególnie Isabelle. To kobieta ogień - inteligentna, wygadana, dumna, pewna siebie, odważna, piekielnie niebezpieczna. Umie zabijać bez mrugnięcia okiem, bo tak została wyszkolona. Nazywana jest żmiją. Uwielbiam takie postaci, bo dzięki nim atmosfera ciągle jest napięta i jako czytelnik nie mogę doczekać się kolejnych wydarzeń. Alessandro jest bardzo tajemniczy, ale ma w sobie to coś, co przyciąga zarówno Isabelle jak i czytelnika. Działają na siebie jak magnes - raz się przyciągają, a raz odpychają. Między nimi toczy się gra, mogłabym rzec, że to taka rosyjska ruletka. Nigdy nie wiesz, czy nie dostaniesz kulki. Mimo że w książce naprawdę dużo się dzieje, to nagle, nie wiadomo skąd i zupełnie niespodziewanie spada bomba, która tak zmienia kolej rzeczy, że mnie wbiło w fotel i to dosłownie. 

Dawno żadna powieść mafijna nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak "Pokochaj albo zabij". Jestem pod ogromnym wrażeniem i dlatego gorąco Was zachęcam do zapoznania się z jej treścią. 
Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji. 

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać tę książkę? Jak się Wam podobała? 

Instagram