Belle Aurora "Clash" - recenzja książki

 

Belle Aurora "Clash" - recenzja książki

Po fenomenalnej serii "Raw family" mogę w ciemno sięgać po książki Belle Aurory. Cierpliwie czekam na kontynuację serii "Lev", a tymczasem pojawiła się nowa - "Niebezpieczne zakręty" z pierwszym tomem "Clash". Dziś czas na jego recenzję. 


Uwielbiam twórczość tej autorki. Nie ważne ile stron ma jej książka, ponieważ każdą z nich dosłownie pochłaniam i czytam w ekspresowym tempie. "Clash" ma prawie 500 stron, a przeczytałam go w jeden wieczór. O czym opowiada ta historia?

Nie zasługiwał na nią, ale jej serce już wybrało.

Emily Aldrich jest zdesperowana. Musi pilnie znaleźć pracę. Oczywiście najlepiej, aby była dobrze płatna, ale teraz Emily zdecydowałaby się na jakąkolwiek posadę. Jednak kiedy w biurze pośrednictwa kolejny raz słyszy, że nic dla niej nie ma, to ją kompletnie załamuje.

Przypadek sprawia, że Emily trafia na rozmowę kwalifikacyjną, na którą nie była umówiona, po czym dostaje pracę, nie wiedząc właściwie jaką. Dopiero podczas spotkania z członkami jednego z najpopularniejszych zespołów muzycznych „Left Turn” dowiaduje się, że jedzie z nimi w trasę.

Mężczyźni są w porządku, oprócz jednego. Connor Clash jest opryskliwy i niemiły. Od samego początku szuka w Emily wad. Wychodzi na to, że zrobi wszystko, żeby obrzydzić dziewczynie wyjazd i tym samym szybko się jej pozbyć.

Już sam opis mocno mnie zainteresował. Znając pióro autorki wiedziałam, że bohaterowie będą świetnie wykreowani, ale nie wiedziałam, czego mogę się po nich spodziewać. Czy tym razem autorka mnie czymś zaskoczyła?


Belle Aurora "Clash" - recenzja książki


Nasza główna bohaterka, to młoda dziewczyna o imieniu Emily. Pracę musi znaleźć "na wczoraj", dlatego też kłamie trafiając na przypadkową rozmowę kwalifikacyjną. Żeby było śmiesznie, to nie wie nawet, o jakie stanowisko się stara, a i tak udaje się jej dostać tę posadę. W taki właśnie sposób zostaje menadżerką znanego zespołu. Musi wyjechać z nimi w trasę. Niestety jeden z muzyków - Conor Clash nie akceptuje jej i nie stara się nawet tego kryć. Jest wobec niej niemiły i chamski, ciągle szuka zaczepki, a na domiar złego próbuje ją poderwać. Do czego to wszystko doprowadzi? Jakie zamiary ma Clash? Czy Emily zostanie w końcu zaakceptowana?

Clash to mężczyzna pełen zagadek. Pod maską ignoranta i dupka kryje się bardzo wrażliwy mężczyzna, który czuje lęk przed odrzuceniem i popełniający wiele błędów. Mimo że dookoła ma rzesze fanów, w głębi duszy jest bardzo samotny. Tak to najczęściej bywa w życiu, że ludzie, którzy cierpią, nie okazują swoich smutków i problemów na zewnątrz i taki właśnie jest Connor. 

Między bohaterami pojawia się uczucie, które wydaje się niesamowicie realne. Emmy podarowała Clashowi swoje serce na tacy, a on w pewnym momencie zrobił coś, że pękło na pół i posypało się w drobny mak. Czy ten bohater stał się dupkiem, którego cały czas zgrywał? A może ciągle nim był? Co takiego się wydarzyło? 

Na samym początku książka jest bardzo spokojna i mogłabym powiedzieć, że delikatna.  Później zamienia się w opowieść, która chwyta za serce przez ogrom emocji w niej ukrytych. Historia, w której znajdziecie pełno nierealnych wręcz zwrotów akcji, wzlotów i upadków bohaterów, a także romansu, który sprawi, że zrobi się Wam niesamowicie gorąco. Ta historia sprawiła, że nie wiedziałam, czy mam płakać z radości, czy smutku, dawno nie trafiłam na książkę, która aż tak mnie rozdarła. Serio. Belle Aurora jest mistrzynią w budowaniu napięcia, tworzeniu niesamowicie realnych bohaterów, których pokochacie, albo znienawidzicie. A to wszystko połączy i zamknie w książce, od której nie będziecie mogli się oderwać. Dlatego też chciałabym polecić Wam ten tytuł.

Dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać twórczość tej autorki? A może znacie tę historię? Jak się Wam podoba?


RITUALS - THE RITUAL OF AYURVEDA Foaming Shower Gel - pianka pod prysznic w żelu

 

RITUALS - THE RITUAL OF AYURVEDA Foaming Shower Gel - pianka pod prysznic w żelu

W mojej łazience kosmetyki pod prysznic idą jak woda. Dosłownie. Uwielbiam pięknie pachnące produkty, dzięki którym dokładnie umyję moją skórę. W pudełku Pure Beauty Zimowa Impresja znalazłam piankę, o której koniecznie musiałam Wam opowiedzieć. Zapraszam do dalszej części wpisu.


Pianka pod prysznic marki Rituals, to kosmetyk, z którym wcześniej nie miałam do czynienia, więc dla mnie jest to kompletna nowość. O samej marce słyszałam, ale nie sięgałam po ich kosmetyki. Jakoś, nie było mi po drodze i nie trafiłam na nie podczas zakupów stacjonarnych. W związku z powyższym, bardzo ucieszyła mnie obecność pianki w pudełku. Kiedy wyczytałam, że jest to pianka w żelu wiedziałam, że będzie to produkt wydajny i idealny dla mnie. Szybko zabrałam się za testy i ... zakochałam się. Dosłownie.

RITUALS - THE RITUAL OF AYURVEDA Foaming Shower Gel - pianka pod prysznic w żelu

Stwórz równowagę między umysłem, ciałem i duszą dzięki temu silnie pieniącemu się żelowi pod prysznic z kolekcji The Ritual of Ayurveda. Wyciśnij niewielką ilość żelu na dłoń i zobacz, jak przekształca się w bogatą, kremową piankę nawilżającą. Wzbogacony starożytnymi składnikami ajurwedyjskimi, takimi jak róża indyjska i olejek migdałowy, żel pozostawia skórę jedwabiście miękką i odżywioną. Doświadcz prawdziwie harmonizującego wrażenia, łącząc żel pod prysznic z innymi produktami z tej samej linii.
Silnie pieniący się żel pod prysznic składa się w 91% ze starannie dobranych składników pochodzenia naturalnego, aby zapewnić Twojej skórze optymalne korzyści. Pozostałe 9% to czyste i świadomie wybrane składniki wytwarzane w laboratorium, które przyczyniają się do zachowania odpowiedniej konsystencji i bezpieczeństwa formuł naszych produktów.

Takie informacje znajdziecie na stronie producenta. Przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, że aż 91% składników jest pochodzenia naturalnego i z tego powodu chylę czoła marce. 

RITUALS - THE RITUAL OF AYURVEDA Foaming Shower Gel - pianka pod prysznic w żelu


Opakowanie prezentuje się bardzo ładnie, czerwony metaliczny kolor butelki z daleka rzuca się w oczy, a przepiękne, minimalistyczne logo dodaje jej trochę orientalnego wyglądu. Czytając składniki, wcale się nie dziwię, że szata graficzna skojarzyła mi się orientalnie, bo znajdziecie tutaj słodki olejek migdałowy i różę indyjską. To właśnie dzięki nim, pianka pachnie naprawdę wyraziście i pięknie.

Sposób użycia:

Nałóż niewielką ilość żelu na dłoń – w połączeniu z wodą żel zmienia się w bogatą, relaksującą pianę. 

I tu się zatrzymajmy - w sposobie użycia napisane jest "nałóż niewielką ilość żelu na dłoń" - no właśnie! Niewielką! Podczas robienia zdjęć dla Was, nakładałam piankę po raz pierwszy i trochę na mocno nacisnęłam spust i zobaczcie, jak dużo kosmetyku wycisnęłam, a wydawało mi się, że niewiele. Początkowo jest to przejrzysty żel, który w bardzo krótkim czasie zaczyna puchnąć i zamienia się w puszystą, ale zbitą piankę. Od razu Wam napiszę, że jest to konsystencja idealna do golenia nóg (sprawdziłam!).

RITUALS - THE RITUAL OF AYURVEDA Foaming Shower Gel - pianka pod prysznic w żelu


Kosmetyk jest bardzo wydajny. Już niewielka ilość wystarczy, aby dokładnie umyć całe ciało. Skóra jest doskonale oczyszczona i pięknie pachnie, a po kąpieli widoczny jest efekt nawilżenia skóry. Zapach utrzymuje się na niej dość długi czas, w związku z tym jestem całkowicie oczarowana tym kosmetykiem. 

Myślę, że właśnie rozpoczęła się moja przygoda z kosmetykami tej marki i z przyjemnością sięgnę po inne ich produkty i wrócę do Was z ich recenzją. A może Wy, znacie te kosmetyki i możecie mi jakiś polecić? Dajcie znać w komentarzu, chętnie z Wami o nich porozmawiam.

Dziękuję marce Pure Beauty za dodawanie do swoich pudełek tak niesamowitych kosmetyków i wartych poznania marek. Dzięki Wam, poznaję same perełki. 

LAQ piwonia - myjący peeling do ciała – KOCICA

 

LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA

Peelingi do ciała, to coś, co uwielbiam i w mojej kosmetyczce jest zawsze obecne. Dzięki nim, moja skóra jest zawsze gładka i dobrze nawilżona. Kiedy składam zamówienie w jakimś sklepie kosmetycznym zawsze w koszyku wyląduje właśnie peeling. Dzisiaj chcę Wam opowiedzieć o jednym z nich.


Nie wiem, czy pamiętacie, ale pod koniec zeszłego roku pokazywałam Wam moje zamówienie ze sklepu internetowego Eco-logiczna. Minęło już trochę czasu i miałam okazję zapoznać się z produktami, na które się wtedy skusiłam. Wśród nich był właśnie peeling, o którym postanowiłam dzisiaj napisać Wam coś więcej. Jesteście ciekawi? W takim razie zapraszam do dalszej części wpisu.

LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA

Nawet diament wymaga oszlifowana. Właśnie dlatego stworzyliśmy dla Ciebie super słodki peeling w lekkim, świetnie pieniącym się musie. Cukier usunie martwy naskórek i sprawi, że Twoja skóra stanie się doskonale wygładzona. Delikatne substancje myjące skutecznie ją oczyszczą. Masło shea, gliceryna roślinna, nawilżające ekstrakty z lnu, płatków owsianych, mleka ryżowego i piwonii nie pozwolą na jej przesuszenie. Dla wzmocnienia ujędrniającego i antycellulitowego działania peelingu dodaliśmy ekstrakty z zielonej kawy, cynamonu, imbiru i papryki. Efektem jest oczyszczona, gładka, pięknie pachnąca skóra, przygotowana do dalszego rozpieszczania.
Takimi słowami zachęca nas do zakupu sam producent. Jednak czy ten opis pasuje do działania peelingu?


LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA

LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA


Od dawna obserwuję markę LAQ i zdarza mi się sięgać po ich kosmetyki. Jestem pod wrażeniem ich pomysłowości, bo nazwy czy etykiety na produktach są naprawdę piękne i zapadają w pamięć. Myślę, że wiele osób właśnie przez sam wygląd skusiło się na kosmetyki tej marki, a efekty, które dają pozwalają zakochać się w nich i zaprzyjaźnić na dłużej. 

Ten peeling przede wszystkim cudownie pachnie. Aromat jest słodki, bardzo kobiecy i dość długo utrzymuje się na skórze. Konsystencja dość ciekawa, bo masełkowata z drobinkami cukru, które w doskonały sposób oczyszczają skórę z martwego naskórka. Co ciekawe, podczas aplikacji kosmetyk ten delikatnie się pieni, więc nie musimy dodatkowo sięgać po żel, żeby zmyć pozostałości ze skóry.


LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA

LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA

LAQ myjący peeling do ciała – KOCICA


Po wyjściu z wanny i miłych chwilach z tym peelingiem skóra jest doskonale oczyszczona, gładka w dotyku, miękka i przyjemnie nawilżona. Ten efekt bardzo mi się podoba i chętnie zaprzyjaźnię się z "kocicą" na dłużej. Widziałam, że z tej serii są też inne warianty zapachowe, więc myślę, że wkrótce je wypróbuję. Marka LAQ w swojej ofercie ma również inne, ciekawe kosmetyki i na moim blogu będę publikowała ich recenzje. 

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać ten peeling? Lubicie markę LAQ? Znacie sklep Eco-logiczna?


Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

 

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Żyjemy w czasach, kiedy dookoła znajduje się pełno rzeczy, które kojarzą się z seksem. Co ciekawe, już na sam jego temat rzadko się rozmawia. Jeśli chodzi o zabawki erotyczne, to w ogóle jest to temat tabu. Zastanawialiście się dlaczego? Dziś chcę trochę przełamać pewne bariery i pokazać Wam gadżet, który powinna mieć w domu każda dojrzała kobieta.


Wszystko jest dla ludzi, prawda? Dlaczego więc wstydzimy się rozmawiać na temat seksu, naszych upodobań w łóżku czy korzystać z zabawek erotycznych? Nie wiem, skąd się to wzięło, że zatajamy takie rzeczy i nawet nie rozmawiamy o nich ze swoimi partnerami. Czy nie uważacie, że w związku znacznie lepiej się układa, kiedy w życiu erotycznym czujecie się jako para spełnieni? Myślę, że udany związek powinien cechować się dopasowaniem i dogadaniem na każdym jego poziomie. Jeśli nie układa się Wam w życiu codziennym, to łóżkiem spraw nie rozwiążecie. Tak samo na odwrót. Skoro w łóżku nie spełniacie swoich pragnień, nie osiągacie upragnionych orgazmów, to w życiu codziennym też w końcu zacznie się sypać. Z doświadczenia wiem, że może się wtedy zdarzyć, że któreś z Was pójdzie w bok - tam, gdzie w końcu spełni swoje fantazje. Dlatego też moim zdaniem należy dbać o związek z każdej strony, dużo rozmawiać i nie wstydzić się swojego partnera. Warto też próbować nowych rzeczy i ... sięgać po przeróżne zabawki erotyczne we dwoje. Co wybrać? Na co się skusić? To zależy wyłącznie od Waszych upodobań i fantazji, bo w tym temacie macie naprawdę duży wybór produktów.

W dzisiejszym wpisie chciałam skupić się na stymulatorze dla Pań, chociaż tak naprawdę, można nazwać go stymulatorem dla par. Znajdziecie go w sklepach dla dorosłych w działach nazywanych najczęściej masażery łechtaczki. W jaki sposób działają? Fale powietrza bezdotykowo stymulują łechtaczkę, dzięki czemu kobieta w szybki sposób może poczuć spełnienie. Dodatkowo mogą go stosować mężczyźni, więc taka zabawka świetnie sprawdzi się na prezent dla dwojga.

Ten, który widzicie na zdjęciu jest nietypowy, bo wyglądem imituje różę. Jest to fantastyczny gadżet dla kobiety XXI wieku. Roża, która łączy w sobie wszystkie potrzebne cechy - jest piękna, wibruje i posiada 7 funkcji zasysania, które symulują seks oralny. Jej niezwykły design powoduje, że jest ona najczęściej wybieranym produktem na prezent. 
Doskonała kombinacja elegancji, kobiecości i technologii. Intensywne impulsy wytwarzane przez mocny, ale bardzo cichy silnik pozwolą odkryć inne oblicza stymulacji.
Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Jak widzicie na zdjęciu, stymulator prezentuje się bardzo kobieco i wygląda dyskretnie. Myślę, że niewiele osób domyśli się, do czego służy ta piękna róża, jeśli zostałaby postawiona w widocznym miejscu np. w salonie. Podoba mi się to, ponieważ nie jest wyzywająca i nie kojarzy się z filmami porno. W zestawie z tą cudowną różyczką znajdziecie ładowarkę oraz pokrowiec, w którym możecie ją bezpiecznie przechowywać.


Poznaj atuty produktu:

★ 7 trybów pracy

★ nowoczesny i piękny design

★ materiał, z którego powstała to silikon medyczny - całkowicie bezpieczny dla ciała, niealergiczny, odpowiedni dla wrażliwej skóry

★ mocny i cichy silnik

★ ładowanie przy pomocy magnetycznej ładowarki - może służyć jako podstawka pod gadżet


Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stosowanie takiego stymulatora z pewnością zapewni masę wrażeń dla każdej użytkowniczki. Świetnie sprawdzi się przy zabawie solo jak i z partnerem, jako ciekawy dodatek do zbliżenia. Używanie takich zabawek jest całkowicie bezbolesne i bezpieczne, oczywiście jeśli robicie to z głową.

Róża jest niewielkich rozmiarów, jest przyjemna w dotyku i nie należy do głośnych zabawek. Jest to idealna zabawka dla kobiety w każdym wieku, która wie czego chce i jest otwarta na nowe możliwości. Świetnie sprawdzi się jako prezent na każdą okazję - urodziny, zbliżające się Walentynki czy wieczór panieński.


Parametry techniczne:

★ 100% wodoodporny

★ wygodny do mycia i utrzymania w czystości

★ wymiary: 5.9 x 5.9 cm

★ waga: 124 gram

★ poziom głośności 50 dB


Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek

Stymulator dla kobiet - gadżet, który zachwyci każdą z użytkowniczek


Najważniejsza informacja na sam koniec! Jak dbać o przedmiot?

Każdorazowo przed i po użyciu, należy umyć gadżet delikatnym detergentem. Aby utrzymać powłokę urządzenia w higienicznej czystości zalecane jest używanie specjalnych cleanerów, które znajdziecie m.in. w sklepie https://erotic-med.pl/.


cleaner do zabawek erotycznych


Jestem ciekawa, jak wiele moich czytelniczek lubi sięgać po takie zabawki i czy stosujecie je solo, czy razem z partnerem. Jeśli bez problemu rozmawiacie na takie tematy, to dajcie znać w komentarzu. Chętnie poznam Wasze opinie. Napiszcie też, jak podoba się Wam taka dyskretna różyczka?

*post promocyjny

Karina Halle "Przyjacielski układ" - recenzja książki

Karina Halle "Przyjacielski układ" - recenzja książki

Powoli wracam do regularnego czytania, a co za tym idzie, pisania nowych recenzji. Tym razem skusiłam się na książkę "Przyjacielski układ" autorstwa Kariny Halle.


O autorce coś tam w życiu słyszałam, ale nie miałam okazji czytać jej powieści. "Przyjacielski układ", to pierwsza książka wydana w Polsce i swoją premierę w naszym kraju miała 8.12.2021 r. więc stosunkowo niedawno. Skoro lekturę mam za sobą, to czas na opisanie w kilku słowach moją opinię na jej temat. Czy książka mnie porwała? Jak spodobało mi się pióro autorki?

Zanim o tym napiszę, zostawiam Wam krótki opis ze strony Wydawnictwa:

Linden McGregor, pilot helikoptera jest najlepszym przyjacielem Stephanie Robson i właśnie taką relację ona chciałaby między nimi zachować i… chronić. Jednak pewnego dnia zawierają ze sobą układ, że jeżeli nie zwiążą się z nikim na poważnie do 30-tki, staną razem na ślubnym kobiercu. I tak mija czas, kochankowie przychodzą i odchodzą i przychodzi też czas, żeby wypełnić złożoną przed laty obietnicę. Co się stanie, kiedy ludzie, którzy mieli być tylko przyjaciółmi, przekroczą tę cienką linię, za którą zacznie się coś, co może wszystko zniszczyć lub… dopiero rozpocząć.

Mnie opis zachęcił do przeczytania tej powieści. Lubię takie luźne, niezobowiązujące książki, dzięki którym mogę oderwać się myślami od rzeczywistości i miło spędzić te kilka godzin. Czy polubiłam się z bohaterami? Jaka naprawdę jest relacja Stephanie i Lindena?


Karina Halle "Przyjacielski układ" - recenzja książki


Czytając opis możecie pomyśleć, że książka przedstawia wyłącznie myśli Lindena, głównego bohatera. Okazuje się jednak, że historia opisana jest z perspektywy dwóch osób - Lindena i Stephanie. Podoba mi się to, bo dzięki temu lepiej poznajemy relację tych dwojga, a także ich życie poza nią.

Stephanie, to kobieta, która tak naprawdę nie ma szczęścia w miłości. Mężczyźni, na których trafia są albo niedojrzali emocjonalnie, zbyt drętwi, albo... zdradzają. Kobieta jednak nie załamuje się i dzielnie trwa w każdym ze związków i zajmuje się realizacją swoich planów dotyczących pracy. Steph marzy o otwarciu swojego sklepu z odzieżą, tylko boi się zrobić ten pierwszy krok, ku realizacji marzeń. 

Linden pracuje jako pilot helikoptera, pochodzi z bogatej rodziny, w której miał wszystko oprócz miłości i zainteresowania rodziców. Na co dzień uchodzi za podrywacza i imprezowicza, dostaje od życia to czego chce, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Od 9 lat przyjaźni się z Jasonem i Stephanie i bardzo zależy mu na relacji z tą dwójką. Pewnego dnia proponuje kobiecie układ, w którym przyrzekają sobie małżeństwo, jeśli w wieku 30 lat nie będą się z nikim spotykać na poważnie. Tylko czy ten pomysł był wynikiem wypicia zbyt dużej ilości alkoholu, czy prawdziwy? Czy Linden ukrywa coś przed Stephanie? Co na to wszystko powie Jason?

Historia może wydawać się dla wielu osób oklepana. Przyznam szczerze, że początkowo myślałam, że właśnie taka będzie - typowa i przewidywalna. Trochę się jednak zaskoczyłam i to pozytywnie podczas poznawania się z treścią tej książki. Karina Halle ukazała w tej książce prawdziwy świat ludzi w średnim wieku. Zauważcie, że w takich pozycjach bohaterowie, to najczęściej dwudziestoparolatkowie, którzy są jeszcze niedojrzali, lubią imprezować i nie myślą o dalekiej przyszłości. Tutaj autorka zaserwowała nam trzydziestolatków, którzy mają już swoje kariery, mieszkania, ale wciąż nie mają najważniejszego - partnera, który spędzi z nimi resztę życia. Bardzo wciągnęłam się w tę historię, ponieważ sama jestem ich równieśniczką, chociaż moje życie jest już poukładane i mam dzieci. Posiadam jednak znajomych, którzy są w tej samej sytuacji co bohaterowie i rozumiem ich myślenie i problemy. 

Stephanie, to kobieta, która dojrzewa podczas wydarzeń znajdujących się w książce. Cała historia dzieje się w przeciągu pięciu lat, więc da się zauważyć zmiany w podejściu do życia bohaterów. Podobało mi się to, że autorka ukazała kiełkujące uczucie w głowie i sercu tej kobiety i mocno jej kibicowałam. Linden z podrywacza stał się mężczyzną twardo stąpającym po ziemi. Zanim jednak do tego doszło, zdążył popełnić kilka błędów. Jeden bardzo poważny, który bardzo ciężko naprawić w prawdziwym życiu. Musicie poznać tę historię, aby dowiedzieć się co takiego zrobił i czy uda mu się coś zmienić.

Dzięki tej książce spędziłam naprawdę miły wieczór. Autorka stworzyła świetne postaci, które bardzo polubiłam i po cichu im kibicowałam. Czasami mnie irytowali, kilkukrotnie rozbawili do łez, a zdarzyło się też, że miałam ochotę płakać. Uwielbiam, kiedy czytając książki pojawiają się we mnie takie uczucia. Historia ukazuje prawdziwe życie i problemy, które się w nim pojawiają. Dzięki niej zobaczycie jak wygląda prawdziwa przyjaźń, lojalność czy strach o ukochaną osobę. Autorka pokazała, że w życiu nie warto się kłócić i lepiej zakończyć dzień w zgodzie, bo nigdy nie wiadomo, czy dane nam będzie ponownie spotkać się z tą drugą osobą. Całość oceniam bardzo wysoko i z niecierpliwością będę czekać na drugi tom z serii "Bracia McGregor". 

Ta historia zostanie w mojej pamięci na długo i cieszę się, że mogłam ją poznać, dlatego też chcę bardzo podziękować Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji. 

Dajcie znać czy mieliście okazję poznać tę książkę? A może znaliście już wcześniej twórczość Kariny Halle?

Instagram