Małgorzata Falkowska "Ilias" - recenzja
Współpraca barterowa / prezent
We wpisie pojawia się link sponsorowany
Z twórczością Małgorzaty Falkowskiej nie miałam wcześniej do czynienia. Książka o której właśnie zaczynacie czytać, zainteresowała mnie samym tytułem - "Ilias". Nie raz już Wam wspominałam, że moim największym marzeniem jest wyjazd na wyspy greckie, a kiedy zobaczyłam zapowiedź tej książki, postanowiłam - że muszę ją mieć. Dziś wracam do Was z jej recenzją.
Książkę przeczytałam jeszcze w kwietniu, jednak tuż po jej przeczytaniu musiałam ochłonąć i "przetrawić" całą historię tak, aby móc o niej napisać. Dlaczego? Cała historia bardzo mnie wzruszyła, a czytając ją w pewien sposób przeżywałam wszystkie zdarzenia razem z bohaterami.
Zacznijmy od początku.
Gabi - nasza główna rudowłosa bohaterka - ma 19 lat i niedawno zdała maturę. Wraz z egzaminem dojrzałości zakończył się jej związek z Markiem. Związek ten trwał dwa lata, a Gabrysia pokładała w nim duże nadzieje. Tu warto wspomnieć o tym, że zakończenie związku jest na samym początku książki - Marek zrywa z Gabi tuż po zakończonym stosunku - według mnie to bardzo chamskie i samolubne ze strony mężczyzny.
Dziewczyna chcąc odciąć się od wszystkiego i zapomnieć o przykrych doświadczeniach prosi swoją ciotkę, która pracuje w biurze podróży o pomoc. Wpadła na pomysł, że wyjedzie z kraju na jakiś czas - podejmując pracę za granicą. Ciotka znajduje jej pracę animatora w jednym z hoteli na greckiej wyspie Kos. Dziewczyna decyduje się na wyjazd i szybko znajduje się w hotelu. Poznaje tam chłopaka o imieniu Ilias. Ilias, to chłopak, który szuka wrażeń. Nie chce się angażować - lubi seks bez zobowiązań i wykorzystuje swoją pozycję w hotelu. Chłopak musi pracować w hotelu za karę - jego ojciec jest właścicielem obiektu i ma dość utrzymywania swojego beztroskiego syna. Na samym początku historii chłopak znowu pakuje się w kłopoty i ma kolejną kolizję. Już myślałam, że skończy się to przyjazdem policji i poważne kłopoty, jednak chłopak dzwoni do ojca z prośbą o pomoc, a ten znowu wyciąga go z kłopotów. Od tamtej pory ojciec przestaje pomagać Iliasowi, a ten musi sobie radzić sam.
Mężczyzna ma ogromną niechęć do pracy - bycie animatorem to dla niego udręka. Kiedy poznaje Gabi - nie zdradza jej kilku szczegółów (m.in. tego, że jest synem właściciela hotelu) i postanawia jej pomóc wdrożyć się w pracę na nowym stanowisku. Dziewczyna bardzo go intryguje, a jej nietypowa na wyspie uroda niesamowicie go pociąga. Jeśli chodzi o samą Gabi - to jest niezadowolona z faktu, że musi spędzać czas z grekiem. Mężczyzna jest irytujący, uparty, zbyt pewny siebie i momentami przypominający jej byłego partnera - Marka, o którym dziewczyna chce zapomnieć.
Jak możecie się domyślić Ilias - po pewnym czasie zauroczył Gabi i między nimi zaczyna iskrzyć. Narastająca chemia między nimi działa na nich przyciągająco. Na początku dziewczyna udaje, że mężczyzna jej nie interesuje, ale z czasem nie potrafi wytrzymać napięcia i zakochuje się w nim.
Na początku nie do końca mogłam polubić tytułowego bohatera. Rozpieszczony, bogaty i zbyt pewny siebie - takich ludzi najczęściej ocenia się z góry i wydaje nam się, że są zadufanymi w sobie dupkami. Po bliższym poznaniu go, zmieniłam zdanie. Chłopak podobnie jak Gabi ma złamane serce i boi się prawdziwych uczuć i zaangażowania. Nie podoba mi się fakt, że nie zdradza dziewczynie swojego pochodzenia oraz pewnych tajemnic, które niestety ciągną się za nim jak cień. Czytając książkę byłam pewna, że wszystko wyjdzie na jaw i drogi tych dwojga się rozejdą. I miałam rację. Pewnego dnia dziewczyna dowiaduje się prawdy, ale jak reaguje na tę wiadomość - nie będę Wam zdradzać - tego powinniście się dowiedzieć z książki. Jak skończy się ta historia? Czy parze uda się pokonać demony przeszłości i rozwinąć swoją znajomość?
Od razu zaznaczę, że nie jest to przesłodzona historia romantyczna z happy endem. Przepełniona jest różnymi zdarzeniami, kupą śmiechu, wątkami erotycznymi, ale też znalazło się w niej coś bardzo smutnego. Szczerze mówiąc, dawno nie płakałam podczas czytania jakiejś książki, a tu łzy płynęły mi po policzkach...
Było to moje pierwsze spotkanie z książkami Pani Małgorzaty Falkowskiej, ale wiem, że z pewnością skuszę się na inne jej dzieła. Autorka ma niesamowity dar do pisania oraz tworzenia przepięknych i bardzo realistycznych historii. Ogólnie częściej sięgam po zagranicznych autorów (z jednym wyjątkiem), ale kiedy trafiam na takie perełki jak "Ilias", to mam coraz większą ochotę na coś - co wychodzi z pod pióra naszych rodowitych autorów.
Mieliście okazję poznać już twórczość Pani Małgorzaty Falkowskiej? A może poznaliście już historię Iliasa i Gabi?
Tak z innej beczki. Czy uważacie, że sprzątanie biur powinny wykonywać osoby, które zajmują stanowiska w tych pomieszczeniach czy jednak fajną opcją jest, kiedy pracodawca wynajmuje specjalne firmy tym się zajmujące? Ja mam podzielone zdanie na ten temat. Z jednej strony uważam, że każdy powinien dbać o swoje stanowisko pracy i wokół siebie musi utrzymać odpowiedni porządek. Z drugiej strony, skoro jego praca polega na pracy przed komputerem, liczeniem, pisaniem czy tworzeniem projektów, to czyszczenie okien czy wycieranie kurzu w biurze jest już czymś zupełnie innym i nie w jego obowiązkach. Myślę, że firmy które zatrudniają specjalistów od sprzątania bardziej szanują swoich pracowników i ich czas pracy. Jest to nie tylko plus dla osób u niego pracujących, ale również dla tych, zatrudnianych w firmie sprzątającej - dzięki takim biurom mają dodatkową pracę. Czy biura w których pracujecie zatrudniają takie firmy?
Tak z innej beczki. Czy uważacie, że sprzątanie biur powinny wykonywać osoby, które zajmują stanowiska w tych pomieszczeniach czy jednak fajną opcją jest, kiedy pracodawca wynajmuje specjalne firmy tym się zajmujące? Ja mam podzielone zdanie na ten temat. Z jednej strony uważam, że każdy powinien dbać o swoje stanowisko pracy i wokół siebie musi utrzymać odpowiedni porządek. Z drugiej strony, skoro jego praca polega na pracy przed komputerem, liczeniem, pisaniem czy tworzeniem projektów, to czyszczenie okien czy wycieranie kurzu w biurze jest już czymś zupełnie innym i nie w jego obowiązkach. Myślę, że firmy które zatrudniają specjalistów od sprzątania bardziej szanują swoich pracowników i ich czas pracy. Jest to nie tylko plus dla osób u niego pracujących, ale również dla tych, zatrudnianych w firmie sprzątającej - dzięki takim biurom mają dodatkową pracę. Czy biura w których pracujecie zatrudniają takie firmy?