PACZKA PR / PREZENT
Rimmel jest jedną z marek przy której zaczynałam swoją przygodę z makijażem. Od tamtej pory regularnie sięgam po ich kosmetyki i często jestem bardzo zadowolona. Dziś chcę Wam przedstawić matujący korektor i bazę pod podkład z serii LASTING MATTE.
Nie wiem czy pamiętacie, ale na moim blogu pisałam już dla Was recenzję podkładów z tej serii --> Rimmel Lasting Matte. Podkłady zrobiły na mnie dobre wrażenie i świetnie sprawdzają się przy mojej mieszanej cerze. Byłam ciekawa jak sprawdzi się również baza i korektor z tej serii, dlatego pojawiły się one w mojej kosmetyczce.
Jeśli chodzi o bazy pod makijaż, to nie sięgam po nie jakoś bardzo często. Na co dzień nie stosuję podkładu, dlatego kosmetyki takie jak baza w mojej kosmetyczce raczej się zmarnują, zanim zużyję je przed datą ważności. Najczęściej jako baz używam kremów i w zupełności mi one wystarczają. Czasem jednak zdarza się, że potrzebuję aby mój makijaż trzymał się dłużej w nienagannym stanie, dlatego postanowiłam skusić się na bazę.
RIMMEL, Lasting Matte, matująca baza pod podkład
Baza ma lekką konsystencję, zapewnia natychmiastowy matowy efekt i doskonale przygotowuje skórę pod makijaż. Zapobiega błyszczeniu się skóry i gwarantuje świeży wygląd przez cały dzień, bez względu na to, czy użyjesz samej bazy czy nałożysz również makijaż. Dzięki lekkiej konsystencji baza Lasting Matte Primer od Rimmel nawilża skórę, pozwala jej oddychać i nie zatyka porów. Doskonale się rozprowadza i dopasowuje do skóry, dzięki czemu makijaż jest wyrównany, a efekt nieskazitelny. Aplikacja produktu jest jeszcze łatwiejsza, a skóra pozostaje aksamitnie matowa. Nakładaj bazę palcami lub pędzelkiem. Możesz nosić ją samodzielnie lub pod makijaż, aby wydłużyć jego trwałość aż do 9 godzin.

Kosmetyk ten zamknięty jest w wygodnej białej tubce z czarną nakrętką o pojemności 30 ml. Konsystencja jest przyjemna, dość lekka jak na tego typu produkt. Zapach praktycznie nie wyczuwalny więc mogę zaliczyć ją do bezzapachowych kosmetyków. Podczas aplikacji z łatwością rozprowadza się po skórze i pozostawia ją ładnie nawilżoną, ale nie obciążoną. Chwilę później wchłania się, matowiąc miejsca które tego wymagają. Bardzo fajnie współgra z podkładem z tej samej serii i przedłuża trwałość makijażu. Podbija również kolor cieni do powiek - są bardziej nasycone i wyglądają na intensywniejsze.
Nie zauważyłam aby ta baza mnie zapychała - jednak moja cera nie ma do tego skłonności. Na składach się nie znam, więc nie będę udawać tu znawcy z tego co czytałam, to mógłby być lepszy, ale nie chcę tego roztrząsać. Kosmetyk ten dobrze współpracuje również z podkładami innych marek, ładnie wyrównuje skórę i delikatnie ją napina, dzięki czemu twarz wygląda młodziej, a makijaż lepiej.
RIMMEL LASTING MATTE Korektor matujący
Matujący korektor Lasting Matte to podstawa matowego makijażu. Ultralekka konsystencja pozwala skórze oddychać. Nadaje jej wspaniałe naturalne wykończenie bez zatykania porów i osiadania w zagłębieniach. Zapewnia doskonałe krycie cieni pod oczami i wszelkich niedoskonałości, dzięki czemu skóra jest idealnie wyrównana, gładka i promienna, bez uczucia suchości. Twoja skóra zachowuje matowe wykończenie przez cały dzień, a jednocześnie wygląda świeżo i jest doskonale nawilżona. Nałóż według potrzeb na cienie pod oczami lub niedoskonałości i dokładnie rozprowadź. Korektor w płynie Rimmel Lasting Matte, który można używać samodzielnie, pod podkład lub na niego.


Korektory często stosuję, nawet jeśli nie nakładam na twarz podkładu. Niestety taki mój urok, że pod moimi oczami widoczne są cienie - nie ważne czy jestem wyspana, chora czy zdrowa i pełna sił - efekt jest ten sam. W związku z tym dość często kamufluję je odrobiną korektora, dzięki czemu moja twarz wygląda dużo lepiej. Matujących korektorów nie często używam, bo zawsze boję się tego, że przeciąży delikatną skórę pod oczami. Ten korektor ma lekką konsystencję więc miałam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.
Jeśli chodzi o krycie, to jest naprawdę godny polecenia. Niestety szybko zastyga i tworzy "maskę" więc pod oczami wygląda bardzo nieestetycznie. Dodatkowo wchodzi w załamania i po kilku godzinach zaczyna się w nich zbierać. Bardzo żałuję, ponieważ podkład z tej serii bardzo mi się spodobał i miałam nadzieję, że w zestawie z korektorem będą tworzyć idealny duet. Korektor powędrował do koleżanki i u niej zdaje egzamin.
Na zdjęciu poniżej swatch korektora w odcieniu 015 True Ivory oraz wyciśnięta baza pod podkład - bez rozjaśniania zdjęcia w świetle dziennym.
Tym razem moje spotkanie z marką Rimmel cieszy mnie połowicznie. Jestem jednak przyzwyczajona do tego, że kosmetyki mają to do siebie, że u jednej osoby będą hitem, a u drugiej niestety kitem. Baza pod makijaż z pewnością będzie pojawiać się w mojej kosmetyczce, a korektora który będzie idealny dla mnie nadal szukam.
Znacie już te kosmetyki? Lubicie kolorówkę marki Rimmel?