Aleksandra Możejko "Syn mafii. Nicolas" - premierowa patronacka recenzja książki

Aleksandra Możejko "Syn mafii. Nicolas" - premierowa patronacka recenzja książki

Aleksandra Możejko dała się poznać jako pełna świeżych pomysłów matka serii "Dzieci mafii", którą objęłam patronatem medialnym. Po Elenie i Olivii przyszedł czas na najmłodszego z rodzeństwa Nicolasa. Jest to pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji historia, która z pewnością porwie fanki tego gatunku.


Zanim jednak przejdę do swojej recenzji, to standardowo zostawiam Wam opis książki ze strony Wydawnictwa NieZwykłego, które wydało całą serię.

Nicolas Montenegro był idealną maszyną do zabijania. Szkolony od dziecka, aby nie znać litości i nigdy się nie zawahać. Aby nigdy nie podważać decyzji ojca. Jednak wszystko się zmieni, kiedy to on przejmie oddział w Nowym Jorku i będzie miał prawo do dokonywania wyborów.

Wraz z nową pozycją przychodzą również nowe obowiązki. Nicolas musi znaleźć sobie żonę, żeby przedłużyć linię swojej rodziny. Nie jest to łatwe, ponieważ do tej pory jedyne, co łączyło go z kobietami, to krótkotrwała zabawa.

Wydaje się, że Nicolas wkrótce za to zapłaci. Bo los stawia na jego drodze na wpół żywą meksykańską prostytutkę. Nie mógł bardziej z niego zadrwić.


Aleksandra Możejko "Syn mafii. Nicolas" - premierowa patronacka recenzja książki


Jeśli czytacie moje recenzje, to pewnie wiecie, że powoli temat mafii zaczyna mi się nudzić, więc coraz rzadziej sięgam po takie książki. Z historiami Aleksandry Możejko jest jednak inaczej, bo autorka potrafi mnie wciągnąć do swojego świata w jedną chwilę. Z niecierpliwością czekałam na ten tom i chociaż było mi przykro, że to już ostatnie chwile z bohaterami, nie mogłam doczekać się, aż poznam ich losy do końca.

W tej części najważniejszym bohaterem jest tytułowy Nicolas. To najmłodszy z potomków starego Montenegro i to on po jego śmierci obejmuje władzę. Zanim jednak do tego dochodzi, my czytelnicy mamy okazję dowiedzieć się, w jaki sposób ojciec wprowadził go do tego okrutnego świata. Chłopak miał zaledwie 12 lat, kiedy po raz pierwszy musiał kogoś zabić. Z wrażliwego, pełnego obaw chłopca przeistacza się w bezlitosnego rekina i bossa mafii. Miał swoje zasady, był ostry, siał strach, a ludzie na jego widok bledli. W głowie mam jedno postanowienie - nie chciał zakładać rodziny i wiązać się z żadną kobietą, bo wiedział, że rodzina to słaby punkt każdego mężczyzny z tego świata.

Tessa, a właściwie Teresa to młoda meksykanka. W dzieciństwie tułała się z matką narkomanką po przytułkach i motelach. Nie miała stałego miejsca zamieszkania, często chodziła głodna i brudna. O matczynej miłości i spokoju mogła jedynie pomarzyć. W wieku 10 lat została sprzedana przez własną matkę za paczkę papierosów i 200 dolarów. Jej życie to jedno wielkie piekło, w którym nie może zaznać spokoju. Po tym jak została sprzedana ma dach nad głową, ubrania, nie chodzi głodna i ma przybrane siostry. Jednak po sześciu latach u Martina, zostaje porwana, ponownie sprzedana i trafia do kolejnego piekła. O wiele gorszego. To piekło ma imię - Eduardo. Dziewczyna latami jest bita i gwałcona, aż pewnego dnia, kiedy jest już na granicy życia i śmierci zjawia się on...


Aleksandra Możejko "Syn mafii. Nicolas" - premierowa patronacka recenzja książki


Nie będę wdawała się w szczegóły tej historii, bo naprawdę nie chcę Wam spoilerować, ale Aleksandra Możejko postarała się o każdy nawet najdrobniejszy szczegół. Opisała tutaj jak drastycznie zostało okaleczone ciało Tessy, bitwę myśli Nicolasa, czy emocje, które targały nie tylko głównymi bohaterami, ale znanymi nam już Gabrielowi czy Eleną. 

Historia opisana jest prostym i przyjemnym językiem, wciąga już od pierwszych kartek i nie daje się od siebie oderwać. Nie brakuje tutaj nieoczekiwanych zwrotów akcji, gorących i namiętnych scen łóżkowych czy brutalnych sposobów na wyciągnięcie niezbędnych informacji jak i samych zabójstw. Podoba mi się sposób, w jaki autorka prowadzi nas po książce i sposób jej narracji. Poznajemy tutaj  nie tylko punkt widzenia Tessy, ale również Nicolasa jak i Eleny, która w ciekawy sposób została wciągnięta w pewną intrygę i zagrozi jej niebezpieczeństwo. Pojawia się też Gabriel, który od początku, kiedy pojawiła się Teresa nie potrafi jej zaufać. Czy jego przypuszczenia okażą się prawdziwe? Czy Elena wyjdzie z tego cało? Czy Tessa jest podstawiona przez Meksykanów i zagraża rodzinie Montenegro?  Czy Nicolas dał się omotać i złamał swoje postanowienie? A może uczucie, które połączyło go z Tessą okaże się prawdziwe?

Tego oczywiście Wam nie powiem i zostawię Was z tymi pytaniami. Liczę na to, że sięgniecie po trzeci i ostatni tom serii "Dzieci mafii" i poznacie zakończenie historii rodziny Montenegro. Jestem pewna, że spędzicie z nią wspaniały czas i książka zapadnie Wam w myślach na długi czas. Mam nadzieję, że po lekturze wrócicie do tego wpisu i podzielicie się ze mną swoimi przemyśleniami na temat Nicolasa i całej trylogii.


Aleksandra Możejko "Syn mafii. Nicolas" - premierowa patronacka recenzja książki


Na sam koniec pragnę bardzo podziękować autorce za to, że kolejny raz mi zaufała i pozwoliła przedpremierowo poznać losy bohaterów i zakochać się w jej dzieciach na nowo. Dziękuję za każdą napisaną kartkę i każdą emocję, która pojawiła się u mnie podczas lektury. Dziękuję też Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji.

Aleksandra Możejko "Córka mafii. Olivia" - patronacka recenzja książki

 

Aleksandra Możejko "Córka mafii. Olivia" - patronacka recenzja książki

Nie wiem, czy pamiętacie moją recenzję książki "Córka mafii. Elena", którą miałam przyjemność objąć patronatem medialnym na początku tego roku. W końcu doczekałam się kolejnego tomu i dziś przyszedł czas na moją recenzję. Jeśli jesteście ciekawi co tym razem wymyśliła autorka, to zapraszam do lektury!


Nie wiem jak Wy, ale ja jestem ogromną fanką romansów mafijnych. Fakt faktem, że na rynku wydawniczym bardzo dużo jest książek w tej tematyce i mogą wydawać się oklepane. Aleksandra Możejko jednak ma trochę inne spojrzenie na ten pełen przemocy i rozlewu krwi świat i potrafi niesamowicie wciągnąć czytelnika w swoje historie. Tak też było tym razem.

Na początku mam dla Was opis fabuły ze strony wydawnictwa:

Olivia Montenegro ma nadzieję, że po jej niedoszłym ślubie ojciec trochę odpuści zabawę w aranżowane małżeństwo. Tymczasem zanim kobieta zdąży złapać oddech po doznanym szoku i upokorzeniu, już będzie miała nowego narzeczonego.

Jednak tym razem Olivia natychmiast rozumie, że wpadła z deszczu pod rynnę, ponieważ kolejnym wybrankiem jest Lorenza Gintori, słynący z okrucieństwa mężczyzna podejrzewany o pozostawienie wielu siniaków na ciele zmarłej żony. Żony, której śmierci do tej pory nie wyjaśniono.

Tomaso DeLuca, kuzyn Gabriela, w pełni korzysta z atutów swojego życia. Nie przejmuje się nikim ani niczym. Nie jest zadowolony, kiedy Gabriel każe mu pojechać po siostrę Eleny, ale to, co wydarzy się w pokoju hotelowym, z pewnością zaskoczy zarówno jego, jak i Olivię.


Aleksandra Możejko "Córka mafii. Olivia" - patronacka recenzja książki


Nasza główna bohaterka Olivia pojawiła się już w poprzednim tomie. To ona miała zostać żoną naszego bossa Gabriela. Zdecydował jednak inaczej i wybrał Elenę, o której był cały pierwszy tom. Olivia jest starszą z sióstr i przyznam szczerze, że nie pałałam do niej sympatią w poprzedniej części. W sumie nie ma co się dziwić, bo była przedstawiona jako wyniosła, lubiąca bogactwo i przepych kobieta, wychowana w mafijnej rodzinie. Jaka jest w tym tomie? Czy Olivia zakłada na twarz maskę?

Tomasso również był obecny w "Elenie". Jest to prawa ręka Gabriela, a przy okazji samiec alfa. Tak, tak! Ten mężczyzna jest przystojnym i dobrze zbudowanym Włochem, który z daleka pała swoją pewnością siebie i korzysta z życia ile się da. Nigdy nie lubiłam takich bohaterów, moim zdaniem są przewidywalni i nudni. Wkurzają mnie faceci, którzy kobiety traktują jak zabawki i swoją własność, więc poznając go, patrzyłam na niego z ogromnym dystansem. Czy Tomasso poznając Olivię zmieni swoje nastawienie do kobiet? Czy ten tryskający testosteronem mężczyzna kryje w sobie kochającego i opiekuńczego mężczyznę?


Aleksandra Możejko "Córka mafii. Olivia" - patronacka recenzja książki


Ten tom od samego początku ma w sobie pełno przeróżnych akcji. Poznajemy historię Olivii, która wbrew pozorom jest wystraszoną i kruchą dziewczynką, która kryje się pod skórą przepięknej, potrafiącej manipulować mężczyznami kobiety. Jej życie wcale nie jest usłane różami, a strach przed decyzjami ojca sprawia, że kobieta zaczyna myśleć o ucieczce. Jeśli to zrobi, może to postawić na szali jej życie. Czy kobieta odważy się na ten krok? Co spowodowało, że nagle znudziła się życiem mafijnej księżniczki? Czy ma szanse na normalne życie?

Nie chcę opowiadać Wam całej fabuły. Mogę jednak gwarantować Wam historię, która przemyślana jest od samego początku do końca. Nie znajdziecie tu żadnych nieścisłości. Aleksandra Możejko we wspaniały sposób poprowadzi Was po wydarzeniach z życia nie tylko Olivii, ale i Tomassa czy Eleny i Gabriela. Bardzo podoba mi się fakt, że postaci z poprzedniego tomu są obecne również tutaj i świetnie uzupełniają całą historię. Czytając ten tom zdecydowanie poczujecie masę różnych emocji poczynając od elektryzującego pożądania, po paraliżujący strach czy prawdziwą niemoc. Ta część zdecydowanie bardziej mi się podobała i myślę, że każdy, kto czytał "Elenę" zauważy, że autorka szlifuje swój talent. 

"Córka mafii. Olivia", to książka, od której nie będziecie umieli się oderwać. Mimo tego, że ma niewiele stron, wszystko opisane jest doskonale, a bohaterowie są świetnie wykreowani. Myślę, że osoby lubiące romanse mafijne będą się przy niej bawić wyśmienicie i nie zapomną o niej przez długi czas. Mnie autorka zadowoliła i to podwójnie, bo nie dość, że polubiłam bohaterkę, to pokochałam Tomasso, który z pewnością porwie Wasze serca.

Na koniec pragnę podziękować Aleksandrze Możejko za kolejną szansę i dodanie mnie do grona patronów medialnych tej cudownej historii oraz Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji jak i drugi na konkurs. 

Dajcie znać, czy mieliście okazję poznać serię "Dzieci mafii" Aleksandry Możejko? Jak podobają się Wam te książki?

Aleksandra Możejko "Córka Mafii. Elena" - przedpremierowa recenzja patronacka

Aleksandra Możejko "Córka Mafii. Elena" - przedpremierowa recenzja patronacka

Wracam do Was z kolejną książką, w której znajdziecie mafijne klimaty. Kolejną, którą objęłam swoim patronatem medialnym. Tym razem jest to debiut autorki, która nazywa się Aleksandra Możejko. A książką, o której mowa jest "Córka Mafii. Elena". Jest to pierwszy tom z serii "Dzieci mafii".


W mojej domowej biblioteczce z pewnością znajdziecie najwięcej książek z mafią w tle. Kiedyś bardzo się wkręciłam w tę tematykę i mimo że sięgam po inne gatunki, to z miłą chęcią do tej mafii wracam. Kiedy otrzymałam propozycję objęcia patronatem medialnym tej historii, bez zastanowienia się zgodziłam, bo czułam w kościach, że to będzie coś! Ta książka swoją premierę ma 10 marca 2021 roku, czyli jutro i udało mi się wszystko tak zorganizować, aby napisać recenzję. O czym opowiada książka?

Pierwszy tom polskiej serii mafijnej „Dzieci mafii”!

Elena Montenegro nigdy nie podejrzewała, że całe jej życie ulegnie zmianie w dniu zaręczyn siostry. To wtedy spotyka mężczyznę, który kiedyś uratował ją przed natarczywym kuzynem. Jakby tego było mało, to właśnie on ma zostać jej szwagrem.

Dla Gabriela DeLuca – capo dei capi chicagowskiej mafii – małżeństwo bez miłości to nic wielkiego. To inwestycja jakich wiele. Jednak kiedy w dniu zaręczyn widzi zadziorną diablicę, która przed laty uderzyła go w kolano i uciekła, nic nie wydaje się już takie oczywiste.

Nagle mafioso ma ochotę zmienić swoje plany. A kiedy ktoś taki jak Gabriel DeLuca czegoś chce, zawsze to dostaje.


Aleksandra Możejko "Córka Mafii. Elena" - przedpremierowa recenzja patronacka

Elenę poznajemy w momencie kiedy jest wystraszoną ośmiolatką i ukrywa się przed swoim dręczycielem Dantem. Niestety, zostaje znaleziona i obawia się o to, co za chwilę może ją spotkać. Z opresji ratuje ją nieznajomy chłopak. Dziewczynka jest nim oczarowana, ale w pewnym momencie postanawia kopnąć go w kolano i uciec. Ten moment otwiera całą książkę. Przyznam szczerze, że wiedziałam, iż dziewczyna z pewnością kiedyś jeszcze spotka swojego wybawiciela, ale nie wiedziałam, że w takim momencie. Okazuje się, że to właśnie on ma zostać mężem z zaaranżowanego małżeństwa z jej starszą siostrą. Nasza bohaterka w momencie, kiedy dowiaduje się, że to właśnie on ma zostać jej szwagrem czuje nieznane jej dotąd uczucie żalu i ... ukłucie zazdrości?

Gabriel DeLuca to capo dei capi chicagowskiej mafii. Do Nowego Jorku przyjechał, aby połączyć dwie rodziny i tym samym zająć tereny ojca swojej przyszłej żony. Kiedy wkracza do jej domu i jest świadkiem dręczenia pewnej brunetki, postanawia stanąć w jej obronie. Okazuje się, że to Elena - dziewczynka, którą kiedyś obronił przed tym samym człowiekiem. Do czego posunie się mężczyzna, aby stanąć w obronie kobiety? Czy sojusz między rodzinami zostanie zawarty?

Aleksandra Możejko "Córka Mafii. Elena" - przedpremierowa recenzja patronacka

Czytając opis książki byłam pewna, że będzie to historia o mafii jakich wiele. Mimo że uwielbiam tę tematykę i nadal chętnie po nią sięgam, to wiem, że wielu czytelników powoli zaczyna się nią nudzić. Przyznam szczerze, że miło się zaskoczyłam, bo przy tej pozycji nie można się nudzić, a historia moim zdaniem wyróżnia się na tle innych. Autorka w tej książce dała nam bardzo ciekawe połączenie mafijnych porachunków, ciemnych interesów, można nawet napisać, że stalkingu, ale i uczuć, które pojawiły się pomiędzy głównymi bohaterami. 

Elena mimo swojego młodego wieku, wydała mi się bardzo dojrzała i podobało mi się jej podejście do życia. Nie miała zbyt dużego doświadczenia w kontakcie z ludźmi, ale nie oceniała ich przez pryzmat tego czym się zajmowali czy co o nich mówiono. Miała też niewyparzony język, co bardzo mi się w niej spodobało. W jej domu rodzinnym nigdy nie było za ciekawie, brakowało w nim ciepła i matczynej ręki. Jej rodzicielka traktowała córkę jak powietrze i zupełnie się nią nie interesowała. Nawet w momentach, kiedy powinna jej pomóc. To przykre i myślę, że właśnie to spowodowało, że Elena stała się bardzo twardą i silną kobietą, która jest w stanie bardzo dużo znieść. 

Jeśli chodzi o Gabriela, to śmiało mogę napisać, że dawno nie polubiłam aż tak jakiegoś męskiego bohatera. W większości książek tego typu faceci, to typowi samce alfa, którzy na każdym kroku podkreślają jak bardzo są ważni, bogaci i wpływowi. Gabriel okazał się dżentelmenem i w stosunku do Eleny okazał bardzo dużą cierpliwość i zrozumienie. Przyznam szczerze, że taki mężczyzna to marzenie i pewnie większość z Was, podobnie jak ja mogłaby się w nim zakochać.

Aleksandra Możejko "Córka Mafii. Elena" - przedpremierowa recenzja patronacka

Fabuła była według mnie bardzo interesująca i wciągająca. Bohaterowie doskonale wykreowani, a sytuacje, w których się znajdowali były realne, dzięki czemu całość zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Przeczytałam tę książkę za pierwszym podejściem, zajęło mi to około dwóch godzin i świetnie się przy tym bawiłam. Napięcie i emocje rosły wraz z każdą przewracaną kartką. Czułam na skórze to niebezpieczeństwo, które zagrażało naszej bohaterce, a takie właśnie odczucia uwielbiam podczas lektury. Wiem wtedy, że to, co czytam jest dobre i na długo zostanie w mojej pamięci. 

Książka jest pierwszym tomem z cyklu "Dzieci Mafii" i nie mam pojęcia co dalej wymyśliła autorka. Zakończenie jest dość otwarte i być może Elena i Gabriel pojawią się w kolejnym tomie, na co po cichu liczę. Autorka zostawiła nam też kilka pytań bez odpowiedzi, które chciałabym wyjaśnić już teraz, jednak wiem, że warto poczekać na kolejny tom, który mam nadzieję pojawi się już niebawem.

Na koniec pragnę pogratulować Aleksandrze Możejko za tak wspaniały debiut i podziękować za wybranie mnie jako jednej z kilku osób, które zostawiły swoje logo na okładce tego dzieła. Dziękuję też za tę historię, za Elenę i Gabriela, którego pokochałam od razu ;) Dziękuję też Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji i kolejną szansę na patronat. To dla mnie niesamowite wyróżnienie, za które bardzo dziękuję. 

Jestem ciekawa czy mieliście okazję już poznać tę historię? Słyszeliście już o Córce Mafii? Jak podoba się Wam ta historia?

____________________________________________

Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, która spodziewa się pierwszego dziecka. Poruszyła temat rozstępów, które pojawiają się na ciele kobiety w tym pięknym czasie. Osobiście miałam z tym ogromny problem i do dziś mam ślady po dwóch ciążach. Ona jednak powiedziała mi, że znalazła skuteczne i bezpieczne kosmetyki, które pomagają jej odpowiednio nawilżać skórę i zapobiegać rozstępom. Postanowiłam Wam o tym wspomnieć, bo wiem, że zaglądają tu mamy w ciąży. Beauty Mama, to produkty pochodzenia naturalnego od 85 do 98%. Składniki zawarte w tych kosmetykach pozwoli Twojemu ciału  zachować jędrność i elastyczność podczas ciąży oraz karmienia piersią. Idealne rozwiązanie dla kobiet, które chcą stosować bezpieczne produkty oraz tych, które chcą wyglądać i czuć się pięknie podczas ciąży. 

Instagram