Bethany-Kris "Dante" - recenzja książki

 

Bethany-Kris "Dante" - recenzja książki

Po książkach Bethany-Kris "Lucian" i "Giovanni" nie mogłam przejść obojętnie obok kolejnego tomu z serii Filthy Marcellos. Dziś mam okazję wrócić do Was z recenzją trzeciego już tomu "Dante". 


Co tym razem zaserwowała nam autorka? Czy zrobiła na mnie tak samo dobre wrażenie, jak przy poprzednich tomach? Co znajdziemy w tej części serii?

On nie szuka miłości. Ona nie szuka stałego związku.

Życie Dantego Marcello, następcy tronu Cosa Nostry, od dawna było zaplanowane w najdrobniejszych szczegółach. Mężczyzna zawsze marzył jedynie o tym, żeby zostać donem. Tylko tego pragnął.

Teraz nadeszła chwila, kiedy jego ojciec chce zejść mu z drogi do władzy. Dante ma rozpocząć swoje panowanie. Jednak jeżeli u boku przyszłego dona nie stanie kobieta, jego pozycja będzie niepewna.

Catrina Danzi słynie z niebiańskiej urody oraz zabójczej natury drapieżnika. Związek z Dantem zapewni jej stabilizację oraz ochronę, których potrzebuje. Oboje znają prawa rządzące mafią i na swojej relacji chcą ugrać coś dla siebie. Zasady są proste: żadnej intymności, zero emocji, tylko czysty biznes.

Brzmi ciekawie? Mnie zainteresował ten opis, więc musiałam tę książkę po prosu przeczytać! 


Bethany-Kris "Dante" - recenzja książki


Bardzo czekałam na tom, w którym będę mogła poznać trzeciego z braci Marcello trochę bliżej. Mamy tutaj Dantego, który od samego początku był przygotowywany, aby zając miejsce ojca i zostać szefem La Cosa Nostry. Oczywiście głowa organizacji musi mieć żonę, więc Dante musi się ożenić. On jednak nie chce tego robić. Nie wyobraża sobie siebie jako męża, który ma troszczyć się o swoją żonę. Myśli, że nie będzie potrafił zaspokoić kobiety tak, jak ona tego oczekuje, dopóki nie poznaje Catriny. Oboje pragną jednego - zyskać na układzie, który ze sobą zawierają. Kobiecie zależy na tym, aby czerpać korzyści z tego małżeństwa. Widzi je jako zjednoczenie sił dwóch rodzin oraz pomoc w interesach. Nie wierzy w miłość, nie potrzebuje jej, więc ślub to dla niej czysty biznes. Dantemu to pasuje. Do czego doprowadzi ich ten układ? Czy uda im się zawrzeć związek małżeński mimo swoich niechęci do związków?

Powiem Wam, że ten tom również podobał mi się tak mocno, jak poprzedni. Autorka potrafi skonstruować historię tak, że nawet jeśli jest trochę przewidywalna, to czyta się ją z lekkością i uśmiechem na ustach. Nie potrafiłam odłożyć jej na bok i zająć się czymś zupełnie innym. Kiedy wzięłam ją do ręki, przepadłam i musiałam dokończyć historię, bo inaczej sobie tego nie wyobrażałam. Bohaterowie są wykreowani w fenomenalny sposób, wzbudzają różne emocje, czasami mnie denerwowali, a czasami było mi ich żal, albo po cichu im kibicowałam. To się chwali, bo nie zawsze udaje mi się z taką sympatią podchodzić do bohaterów. Historia brnęła do przodu i zanim się zorientowałam, doszłam do jej końca, więc nie pozostaje mi nic innego jak ocenić ją dość wysoko. Jakie tajemnice w sobie kryje? Czy Dante i Cat połączy coś więcej niż "udawane" małżeństwo? O tym Wam nie powiem. Najlepiej będzie, jeśli sami zdecydujecie się na tę książkę i poznacie ich losy osobiście. 

Wydawnictwu NieZwykłe dziękuję za egzemplarz do recenzji.

Dajcie znać czy poznaliście już serię Filthy Marcellos? Który z trzech braci podobał się Wam najbardziej?

Bethany Kris "Giovanni" - recenzja książki

 

Bethany Kris "Giovanni" - recenzja książki

Pamiętacie książkę "Lucian", którą Wam recenzowałam? Dziś wracam do Was z kolejnym tomem serii "Filthy Marcellos" i tomem o nazwie "Giovanni" autorstwa Bethany-Kris. Zapraszam do zapoznania się z moją recenzją.


Nie mogłam doczekać się kolejnego tomu tej serii. Luciana bardzo polubiłam i byłam bardzo ciekawa, co autorka zaserwuje nam tym razem. Pierwszy tom czytało mi się bardzo dobrze, pisana była językiem prostym, lekkim i przyjemnym, a czytając ją dosłownie płynęłam po wydarzeniach w niej ujętych. Co znajdziemy w drugim tomie tej niesamowitej serii?

Giovanni Marcello mógłby wydawać się beztroskim, nieprzestrzegającym reguł członkiem rodziny mafijnej. Niektórzy postrzegali go wręcz jako czarną owcę. Jednak nawet on nigdy nie łamał zasad Cosa Nostry, które były dla niego święte.

Nigdy, aż do teraz.

Kim Abella wiedziała, że Giovanni nie ma pojęcia, że ona zna prawa mafijne równie dobrze jak on. Za swoje błędy płaciła każdego dnia, będąc narzeczoną mafiosa – mężczyzny budzącego w niej obrzydzenie. Znajomość z Giovannim Marcello mogła okazać się największą pomyłką w jej życiu, ale Kim nie potrafiła się oprzeć.

Kobieta związana z innym członkiem mafii była zakazana dla pozostałych. Giovanni nie mógł złamać tego przykazu, bo cena była zbyt wysoka nawet dla niego.


Bethany Kris "Giovanni" - recenzja książki


Pamiętacie Luciana i Jordyn? To właśnie na ich ślubie poznają się bohaterowie tego tomu - Gio i Kim. Grają razem przy jednym stole w Blackjacka, a po zakończonej zabawie kobieta niespodziewanie zostawia dla Gio klucz od swojego pokoju hotelowego. Giovanni decyduje się skorzystać z niemej propozycji i spędza z Kim upojną noc. Kobieta myśli, że nigdy więcej nie spotka się z Giovannim, ponieważ ona na co dzień mieszka w Las Vegas, a on w Nowym Jorku. Życie jednak płata im figla i ich drogi ponownie się spotykają. Mężczyzna dowiaduje się, że Kimberlynn jest od dawna w związku i ma problem, bo nie może o niej zapomnieć. Jak potoczą się losy tej dwójki?

Ta część serii również bardzo mi się spodobała. Autorka w cudowny sposób opisuje nie tylko samych bohaterów, ale też sprawy mafijne, dzięki czemu możemy na maksa wkręcić się w klimat historii.

Giovanni na początku bardzo mnie irytował, bo to taki książę, który wszystko ma w dupie i robi co chce. Po pewnym czasie jednak, zaczęłam zupełnie inaczej postrzegać jego postać i zauważyłam, jak mocno autorka skupiła się na cechach charakteru każdej z postaci i zaczęłam go lubić i po cichu mu kibicować. Kimberlynn, to młodziutka kobieta, krucha jak szkło, a zarazem inteligentna i pewna siebie osoba. Jej narzeczony niestety nie traktował jej dobrze, a czytając o jego poczynaniach miałam ochotę wejść do książki i mu przyfasolić. Kim jednak zakładała maskę i spełniała zachcianki tego człowieka, mimo że w środku była rozdarta i przerażona. Między nią, a Gio od razu było wyczuwalne napięcie i to pożądanie. Sceny łóżkowe były opisane ze smakiem i nutą romantyczności, co bardzo mi się spodobało. Tak naprawdę nie ma ich tutaj tak dużo, bo autorka skupiła się na uczuciach, a nie pozycjach seksualnych czy szybkim seksem przy każdej okazji. Bardzo to doceniam.

Ta część to książka o uczuciu, które pojawiło się nagle i nie wiadomo skąd. O pożądaniu, podejmowaniu ryzyka i niebezpieczeństwie. Całość bardzo ciekawie opisana i stworzona tak, że wciąga czytelnika od początku, do samego końca. Po lekturze nie zmieniłam zdania i nadal bardzo podoba mi się styl pisania tej autorki i jestem pewna, że sięgnę po kolejny tom.

Wydawnictwu NieZwykłe dziękuję za egzemplarz do recenzji.

A Wy? Znacie już serię Filthy Marcellos? Mieliście okazję poznać Giovanniego i Kim?

Bethany-Kris "Lucian" - recenzja książki

Bethany-Kris "Lucian" - recenzja książki

Kiedy zobaczyłam zapowiedź książki Bethany-Kros "Lucian", wiedziałam, że musi się ona znaleźć w mojej biblioteczce. Dziś jestem po jej lekturze i chcę Wam opowiedzieć o moich wrażeniach. Zapraszam do dalszej części wpisu.


Z twórczością tej autorki nie miałam wcześniej do czynienia. Czytając opis tej powieści wiedziałam, że treść może mi się spodobać, ponieważ od dawna sięgam po książki z wątkiem mafijnym. Wiem, że na rynku wydawniczym jest ich sporo, jednak każdy autor w inny sposób pokazuje ten niebezpieczny świat. Byłam bardzo ciekawa jak autorka sobie poradzi i czy będę zadowolona po lekturze. 

Zanim jednak przejdę do omówienia tego, co według mnie najważniejsze, chcę pokazać Wam opis książki ze strony wydawnictwa.

Pierwszy tom zagranicznej bestsellerowej serii mafijnej!

Dla fanów książek Cory Reilly!

Lucian Marcello zdaje sobie sprawę z oczekiwań, które spoczywają na nim jako na najstarszym synu jednego z najpotężniejszych donów północnoamerykańskiej Cosa Nostry. W jego świecie rodzina to coś więcej niż krew i nazwisko. To honor, szacunek, interesy i życie. Nie ma niczego ważniejszego. Urodził się w tym świecie i w tym świecie umrze.

Jordyn Reese skupia całą siłę i energię na pozostawaniu poza radarem mężczyzny, który nie zawahałby się ani chwili, żeby ją zabić. Jej życie jest zdominowane przez otaczających ją członków niebezpiecznego klubu motocyklowego, a przyszłość zależy głównie od tego, jak użyteczna dla nich będzie. Ostatnie, czego dziewczyna potrzebuje, to żeby jakiś mafioso ściągał na nią jeszcze więcej uwagi.

Niesłychanie okrutny Lucian nie spocznie, dopóki nie zlikwiduje zagrożenia czyhającego na Jordyn. To jednak może go kosztować więcej, niż sądzi.

Bethany-Kris "Lucian" - recenzja książki

Naszego głównego bohatera - Luciana poznajemy w momencie, kiedy ma osiem lat. Nie było by w tym nic niezwykłego, ale chłopiec jest bezdomny i skrywa się w bocznych uliczkach i pożywienie zdobywa przetrząsając kontenery na śmieci. Pewnego dnia trafia na niego Antonio - boss mafii, który zabiera go do swojego domu i wyjawia mu pewną tajemnicę. Od tamtej pory chłopiec należy do rodziny Pana Marcello, otrzymuje tam pełno miłości i ciepła, którego nigdy nie miał szansy doznać. I tak wkracza w mafijny świat z którym tak naprawdę ma wiele wspólnego. 

Jordyn, to kobieta, która od samego początku daje się poznać jako osoba z charakterem. Nie jest typową dziewczyną z książek mafijnych, która boi się wszystkiego i z podkulonym ogonem wypełnia czyjeś rozkazy. Powiązana jest z jednym z klubów motocyklowych. Była naznaczona przez jednego z członków, co dawało jej bezpieczeństwo, jednak po jego śmierci wszystko zaczyna się zmieniać. Kobiecie grozi okropne niebezpieczeństwo, którego jest świadoma, ale nie ma możliwości ucieczki.

Pewnego dnia Jordyn wybiera się do przypadkowego kościoła, gdzie postanawia się wyspowiadać. W pewnym momencie, spowiedź przerywa jej tajemniczy mężczyzna. Wpada do konfesjonału, a na jej widok nieruchomieje. Po chwili przytomnieje, przeprasza i wybiega z kościoła. Kobieta zapamiętała jego ciemne oczy w których zobaczyła coś, co ją zaintrygowało. Czy będzie miała okazję spojrzeć w nie jeszcze raz? Kim był ten facet? 


Bethany-Kris "Lucian" - recenzja książki


W książce naprawdę dużo się dzieje. Nie wieje w niej nudą i kartka po kartce, wciągamy się w losy bohaterów. Poznajemy tutaj zajęcie Luciana, dowiadujemy się sporo o jego profesji i nawet uczestniczymy w różnych sytuacjach w których poznamy groźność naszego bohatera. Podobnie jest w przypadku Jordyn - wiemy w jaki sposób znalazła się w świecie niebezpiecznych motocyklistów i co jej grozi po śmierci mężczyzny, który ją naznaczył. Dzięki tak dokładnemu obrazowi sytuacji, możemy ocenić niebezpieczeństwo, które na nią czyha i razem z nią odliczać czas do tego co ma się wydarzyć. A czeka ją naprawdę coś bardzo strasznego. Czy uda jej się uniknąć najgorszego?

Większość z Was może powiedzieć, że nie znajdzie tutaj nic nadzwyczajnego. W książkach tego gatunku, świat mafii zawsze pokazywany jest jako bezwględny i niebezpieczny; mężczyźni, którzy są bossami przeważnie nie mają skrupułów, a ich kobiety traktowane są jako dodatek, ozdoba. Tutaj jest zupełnie inaczej. Autorka mocno zaznaczyła fakt, że rodzina jest najważniejsza i dla niej trzeba zrobić dosłownie wszystko. Bardzo mi się ten zabieg spodobał, ponieważ nikogo tu nie traktowano przedmiotowo. W książkach mafijnych raczej rzadko się to zdarza.

Żeby nie było zbyt cukierkowo, autorka swoją historię pokierowała tak, że wśród osób z najbliższego otoczenia znalazła się też żmija, która swój jad wylewała latami, bardzo ostrożnie i powoli, aby na końcu zatruć swoją ofiarę. Kim jest ten czarny charakter? Myślę, że nie zgadniecie, zanim nie dojdziecie do ostatniego rozdziału tej historii. Czy poniesie konsekwencje swoich czynów? Co kierowało tą osobą? Jakie tajemnice kryje w sobie przeszłość Luciana?

Bethany-Kris "Lucian" - recenzja książki

Ta historia bardzo mi się spodobała. Tajemnice, niesamowite zwroty akcji i gorące sceny łóżkowe, to niesamowite połączenie. Autorka sprawiła, że książkę czytało mi się bardzo przyjemnie. Bohaterzy są bardzo dobrze wykreowani i możemy poznać ich praktycznie na wylot. Nie da się jednak przewidzieć rozwoju wydarzeń, które zaskakują i szokują. Myślę, że czytając tę książkę pojawi się też u Was strach, bo pewne sytuacje są opisane bardzo realistycznie i poznając je, niejednokrotnie pojawiły się u mnie ciarki na plecach. Czy historia ma pozytywne zakończenie? Czy Lucian okaże się wybawicielem Jordan? Czy kobiecie uda się odciąć od zagrożenia? A może wpadnie w jeszcze większe tarapaty?

Tego Wam nie powiem. Pozostawię Was właśnie w tym momencie, bo chciałabym, abyście po tę pozycję sięgnęli. Cieszę się, że autorka stworzyła kolejne książki z tej serii i nie mogę doczekać się ich premiery. Na koniec chciałabym jeszcze podziękować Wydawnictwu NieZwykłe za egzemplarz do recenzji i szanse na poznanie tej niesamowitej historii.

Znacie twórczość Bethany-Kris? Czytaliście już Luciana? 

Instagram